W pisowcach najśmieszniejsze i zarazem najbardziej irytujące jest przekonanie, że gdy oni nie rządzą, to nie ma Polski. Wnioski z tego trzeba wysnuć trzy:
-
pis powinien rządzić wiecznie
-
Polska jest wtedy, gdy pis ma pełnię władzy – ich prezydent, TK i NBP to za mało, muszą mieć wszystko, także rząd i Sejm, i wszystko musi zależeć od Kaczyńskiego
-
Polska narodziła się w 2005 r., przestała istnieć w 2007 i odrodziła się w 2015 a teraz znowu upada.
Pisowcy twierdzą, że dostrzegają to tylko prawdziwi patrioci i inteligenci, a reszta to volksdeutsche. Kaczyński ostatnio mówił, że ludzie z wyższym wykształceniem, którzy ich zwalczali, mieli gorszy typ wyższego wykształcenia, tylko formalny. Cała nasza historia jest nic nie warta z wyjątkiem rządów pisu i może jeszcze rządu Olszewskiego (chociaż gdy on istniał, Kaczyński był z nim w konflikcie). No chyba że pisowcy za jakichś swoich protoplastów uznają polityków II RP, najpewniej tych z sanacji, którzy opozycję wsadzali do więzień, napadali polityków opozycji w mieszkaniach a kilku im się nie podobających zabili lub chcieli zabić.
Pis to jest polityczna sekta wychowująca fanatyków nienawidzących innej Polski niż rządzona przez pis i, trzeba to powiedzieć z pełną świadomością, jako taka powinien zostać zdelegalizowany, gdyż stanowi zagrożenie dla porządku prawnego w Polsce.
A i jeszcze głód w Polsce zapanuje, bo Polacy bez rozdawnictwa są skazani na jedzenie dzikich roślin xD
Ale świetnie, niech pisowcy myślą, że przegrali przez to, że Polacy są germanofilami, a nie dlatego, że mieli dość oszustw, kłamstw, korupcji i goebbelsowskiej propagandy pisu oraz rządów załupieżonego starca w rozwalonych butach, który nigdy godziny nie przepracował w innym miejscu niż partia i budżetówka.
Na obrazku screeny z facebooka jednego z pisowców.
#polityka #polska #bekazpisu #wybory #wybory2023