Ja myślałem, że mnie to nie dotyczy. W sensie nie osobiście. Owszem, w 2020 zmarł na raka mój kuzyn, a potem serducho odmówiło posłuszeństwa mojemu ojcu. W tym samy roku obaj. W zeszłym roku wylądowałem w szpitalu bo urwał mi się film w kuchni. Szczęście, że w domu i kolejne, że uderzyłem tak, że rozciąłem głowę, a nie skręciłem kark uderzając o krawędź mebli.
Pierwszy raz widziałem wtedy, w szpitalu, moją kobietę płaczącą i autentycznie wystraszoną tym co ze mną się dzieje.
Od tego czasu hajsy owszem, ważne ale teraz priorytetem jest czas z kobietą i dziećmi. Teraz np. kontrakt zerwany mój został przez klienta. Nie moja wina ale umowa tak napisana, że nie ugram nic. Trafiła się opcja żeby dorobić te kilkanaście klocków za 12 dni zastępstwa ale kosztem świąt poza domem... Z kasą jakoś to będzie, w sensie nie siedziałem dłużej bez kontraktów 2 czy 3 miesiące więc jakoś to będzie, a czasu, którego z dziećmi teraz bym nie spędził to bym nigdzie już nie odkupił. Teraz robi się sprawa wyjazdów trudniejsza, bo najmłodsza jak wcześniej w ogóle sobie nic nie robiła z moich wyjazdów, tak teraz zdarza się jej płakać bo wyjeżdżam / ona chce do taty.