#uuk

153
1013
9.8

Nadrektor wracał na uniwersytet wściekły. Pozostali smętnie kroczyli za nim. — Do kogo ma się zwrócić? Przecież to my jesteśmy tu magami.
— Ale tak naprawdę nie wiemy, co się dzieje — przypomniał mu dziekan. — Prawda?
— W takim razie musimy się dowiedzieć! — burknął Ridcully. — Nie wiem, do kogo on ma się zwrócić, ale jestem wściekle pewien, kogo ja wezwę.
Zatrzymał się nagle. Pozostali magowie wpadli mu na plecy.
— Och, nie! — zawołał pierwszy prymus. — Proszę, tylko nie to!
— To drobnostka — odparł Ridcully. — Nie ma się czym przejmować. Szczerze mówiąc, zeszłej nocy właśnie o tym czytałem. Wystarczą trzy kawałki drewna i…
— I cztery milikwarty mysiej krwi — dokończył ponuro pierwszy prymus. — Ale nawet tyle nie jest potrzebne. Można użyć dwóch kawałków drewna i jajka. Tylko jajko musi być świeże.
— Dlaczego?
— Myślę, że mysz jest wtedy bardziej zadowolona.
— Nie, chodziło mi o jajko.
— Kto może wiedzieć, co czuje jajko?
— Wszystko jedno — wtrącił dziekan. — To niebezpieczne. Zawsze miałem wrażenie, że on pozostaje we wnętrzu oktogramu tylko dla zachowania pozorów. Nie znoszę, kiedy tak patrzy na człowieka i wygląda, jakby coś liczył.

Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.

#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

O magii krąży wiele fałszywych poglądów. Ludzie opowiadają o mistycznych harmoniach, kosmicznej równowadze i jednorożcach które jednak wobec prawdziwej magii są tym czym drewniane kukiełki wobec Royal Shakespeare Company. Prawdziwa magia to dłoń na pile elektrycznej, to iskra rzucona w baryłkę z prochem, tunel podprzestrzenny łączący z sercem gwiazdy, ognisty miecz który płonął cały włącznie z rękojeścią. Lepiej żonglować pochodniami w smolnym dole niż zadawać się z prawdziwą magią. Lepiej położyć się na drodze tysiąca słoni.
Przynajmniej tak twierdzą magowie i dlatego właśnie żądają tak druzgocąco wysokich opłat za zajmowanie się czymś podobnym.

Terry Pratchett, Ruchome obrazki

#uuk
Mr.Mars

@moll Straszna jest ta magia.

moll

@Mr.Mars dlatego to męska rzecz na dysku ( ͡° ͜ʖ ͡°) a kobiety rozsądnie wiedzą, że na jednym zaklęciu nigdy się nie kończy;)

Mr.Mars

@moll Jeśli tak to przedstawiasz, to ja zapisuję się do Szkoły Magów.

Zaloguj się aby komentować

9.7 Odsyłam do cytatu z soboty, do spotkania innego maga z panią Cake

Dalekie mamrotanie stało się bliskim mamrotaniem, po czym pani Cake wynurzyła się zza córki niby niewielki księżyc wyłaniający się z cienia planety.
— Czego pan chce? — spytała.
Windle cofnął się o krok. W przeciwieństwie do swej córki pani Cake była dość niska i niemal idealnie okrągła. I — wciąż w przeciwieństwie do córki, której cała postawa miała uczynić ją mniejszą — pani Cake dominowała nad otoczeniem. Głównym tego powodem był jej kapelusz, który — jak się Windle potem dowiedział — nosiła zawsze, z oddaniem godnym maga. Kapelusz był wielki, czarny i miał na sobie różne rzeczy, takie jak skrzydła ptaków, woskowe wisienki i szpilki. Carmen Miranda mogłaby nosić taki kapelusz na pogrzebie kontynentu. Pani Cake podróżowała pod nim, tak jak kosz podróżuje pod balonem. Ludzie często odruchowo zaczynali rozmawiać z jej kapeluszem.
— Pani Cake? — zapytał zafascynowany Windle.
— Tu jestem, na dole — odezwał się pełen wyrzutu damski głos. Windle spuścił wzrok.
— To właśnie ja — oświadczyła pani Cake.
— Czy rozmawiam z panią Cake? — spytał Windle.
— Tak, wiem.
— Nazywam się Windle Poons.
— To też wiem.
— Widzi pani, jestem magiem…
— Dobrze, tylko proszę wytrzeć nogi.
— Czy mogę wejść?
Windle Poons urwał. W brzęczącej sterowni mózgu odtworzył po raz drugi ostatnie kilka zdań rozmowy. I uśmiechnął się.
— Zgadza się — przyznała pani Cake.
— Czy nie jest pani przypadkiem naturalnym jasnowidzem?
— Zwykle jakieś dziesięć sekund, panie Poons. Windle zawahał się.
— Musi pan zadać pytanie — uprzedziła go szybko pani Cake. — Dostaję migreny, kiedy ktoś złośliwie nie zadaje pytań, jak już je przewidziałam i odpowiedziałam.
— Jak daleko w przyszłość pani widzi, pani Cake?
Kiwnęła głową.
— Dobrze — stwierdziła, najwyraźniej udobruchana [...]

Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.

#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz
Cybulion

@WordPressDeveloper kurde nie moge sie doczekac momentu kiedy bede mial czas kontynuowac przygode z tymi ksiazkami. Mózg mi sie zatrzymał jak Poonsowi jak to czytalem teraz xd

moll

@Cybulion przywykniesz xD

WordPressDeveloper

@Cybulion bardzo mnie to cieszy, że prowokuję

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Cytat na dziś:

– (...) Ludzie, którym się spełnia życzenia, często okazują się nie całkiem mili. Czy więc powinno się im dać to, czego chcą, czy raczej to, czego potrzebują?
Śmierć uprzejmie skinął głową. Z jego punktu widzenia ludzie dostają to, co im się daje.

Terry Pratchett, Wyprawa czarownic

#uuk
Mr.Mars

@moll Mówi się, że śmierć jest sprawiedliwa. A co najważniejsze to wyrównuje szanse.

moll

@Mr.Mars śmierć po prostu jest. Nie jest ani sprawiedliwa ani niesprawiedliwa, kiedyś po prostu się przydarzy każdemu. Gdzie tu wyrównywanie szans? Po śmierci też nie jesteś równy, bo można Cię pochować na kilka sposobów lub nawet nie

WordPressDeveloper

@moll dokładnie, zawsze mnie bawiło powiedzenie, że tylko śmierć jest sprawiedliwa. Ewentualnie nieuchronność śmierci jest sprawiedliwa, ale to w kontekście tego samego zakończenia. Jeżeli chodzi o pochowanie, nie mam zdania, można mnie rzucić pod płotem, mnie to już rybka

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Niania Ogg uśmiechnęła się i odłożyła kartę nad kominek. Podobało jej się to „serdecznie”. Miało głębokie, znaczące, a przede wszystkim alkoholowe brzmienie.

Terry Pratchett, Carpe Jugulum

#uuk
Mr.Mars

@moll Z tej Niani Ogg to jednak była aparatka.

moll

@Mr.Mars przeczytaj cykl o wiedźmach chociaż. Polubicie się z Nianią

Zaloguj się aby komentować

9.6 Dzisiaj zaczniemy jednym magiem, w poniedziałek skończymy drugim...

Dotarli do bramy. Pani Cake wstąpiła z cienia, blokując nad-rektorowi przejście.
Ridcully uniósł brwi.
Nie należał do mężczyzn, którym sprawia przyjemność niegrzeczne i szorstkie zachowanie wobec kobiet. Czy też, gdyby ująć to nieco inaczej, był niegrzeczny i szorstki wobec absolutnie każdego, niezależnie od płci, co w pewnym sensie gwarantowało równouprawnienie. I gdyby poniższa rozmowa nie toczyła się między kimś, kto słyszy, co mówią ludzie, kilka sekund wcześniej, niż to powiedzą, a kimś, kto w ogóle nie słucha, co mówią ludzie, wszystko mogłoby się potoczyć całkiem inaczej. A może nie. Pani Cake zaczęła od odpowiedzi.
— Nie jestem pańską dobrą kobietą! — warknęła.
— A kimże jesteś, moja dobra kobieto? — zapytał nadrektor.
— I nie trzeba tak się zwracać do porządnej osoby — powiedziała pani Cake.
— Nie trzeba się zaraz obrażać — powiedział Ridcully.
— A niech mnie! Tak robię? — zdziwiła się pani Cake.
— Droga pani, dlaczego mi pani odpowiada, zanim jeszcze cokolwiek powiem? — spytał Ridcully.
— Co?
— O co pani chodzi?
— O co panu chodzi?
— Co?
Patrzyli na siebie, unieruchomieni w niepokonanym impasie konwersacyjnym. Po chwili pani Cake zrozumiała, co się dzieje.
— Znowu mam przedwczesne przeczucia — powiedziała. Wetknęła palec do ucha i pokręciła nim z mlaszczącym odgłosem. — Teraz dobrze. Otóż powodem…

Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.

#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
– Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.

Terry Pratchett, Bogowie, honor, Ankh-Morpork

#uuk
Mr.Mars

@moll Do strzału w głowę nie potrzeba zimnej krwi.

moll

@Mr.Mars bardziej przyda się celne oko, to fakt

Ragnarokk

Nie tym, czego używał Detrytus ;)

Zaloguj się aby komentować

9.5 Ten cytat to tak absolutny klasyk, że nie mogłem go nie dodać, choć powielany

Łąka leżała wysoko na zboczu za farmą, ponad polem kukurydzy. Panna Flitworth obserwowała go przez chwilę.
Demonstrował najbardziej interesującą technikę, jaką w życiu widziała. Nie sądziła nawet, że jest ona fizycznie możliwa.
— Nieźle — stwierdziła w końcu. — Masz wymach jak należy i w ogóle.
DZIĘKUJĘ, PANNO FLITWORTH.
— Ale dlaczego jedno źdźbło trawy naraz?
Bili Brama spojrzał na równe rzędy skoszonej trawy.
A MOŻNA INACZEJ?
— Można ściąć wiele za jednym zamachem…
NIE. NIE. JEDNO ŹDŹBŁO NARAZ. JEDNO CIĘCIE, JEDNO ŹDŹBŁO.
— W ten sposób nie skosisz wiele — stwierdziła panna Flitworth.
WSZYSTKIE CO DO JEDNEGO, PANNO FLITWORTH.
— Naprawdę?
MOŻE MI PANI WIERZYĆ.

Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.

#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz
Zly_Tonari

@WordPressDeveloper to jeden z moich ulubieńszych fragmentów w całym cyklu. ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Mówią, że tutejszy upał i tutejsze muchy mogą człowieka doprowadzić do szaleństwa. Ale nie trzeba w to wierzyć – tak jak nie wierzył ten jaskrawy, jasnofioletowy słoń, który właśnie przejechał obok na rowerze.

Terry Pratchett, Ostatni kontynent

#uuk
Mr.Mars

@moll 


Jasnofioletowe słonie jeżdżące na rowerze to normalne zjawisko.


Tylko ludzie wiążą wszystko z klimatem.


Muszę bardziej rozglądać się za tym słoniem.

moll

@Mr.Mars i zbić z nim piątkę

Zaloguj się aby komentować

9.4 A dlaczego Windle Poons nie umarł właściwie? Śmierć musiał gdzieś się podziać...

— No, dalej — zachęciła go panna Flitworth. — Przecież nie zatrudnię kogoś, kto nie ma nazwiska. No…? Przybysz spojrzał w górę. NIEBO?
— Nikt nie nazywa się pan Niebo.
PAN… BRAMA? Kiwnęła głową.
— Może być. Może być Brama. Znałam kiedyś takiego, co się nazywał Bramka. No dobrze, panie Brama. A imię? Nie mów mi tylko, że też go nie masz. Musisz być Billem, Tomem, Bruce'em albo jednym z nich.
TAK.
— Co?
JEDEN Z NICH.
— Ale który?
EHM… PIERWSZY?
— Jesteś Bill?
TAK.
Panna Flitworth przewróciła oczami.
— No dobrze, Billu Niebo… — zaczęła.
BRAMO.
— A tak. Przepraszam. No dobrze, Billu Bramo…
PROSZĘ MI MÓWIĆ BILL.
— A ty możesz mi mówić panno Flitworth. Pewnie chciałbyś zjeść kolację?
CHCIAŁBYM? AHA… TAK WIECZORNY POSIŁEK TAK.
— Prawdę mówiąc wyglądasz, jakbyś umierał z głodu. A nawet jakbyś już umarł.
Przyjrzała się mrocznej postaci. Nie wiedziała dlaczego, ale trudno było ocenić, jak właściwie wygląda Bill Brama, a nawet przypomnieć sobie dźwięk jego głosu. A przecież był tam i najwyraźniej coś mówił — inaczej jak mogłaby cokolwiek pamiętać z tej rozmowy?
— W okolicy jest wielu ludzi, co nie korzystają z imienia, z którym przyszli na świat — rzekła. — Zawsze powtarzam, że nic nikomu nie przyjdzie z zadawania osobistych pytań. Mam nadzieję, że umiesz pracować, panie Billu Bramo. Wciąż zbieram siano z wysokich łąk, a kiedy nadejdą żniwa, będzie mnóstwo roboty. Potrafisz używać kosy?
Bili Brama przez chwilę rozważał pytanie.
MYŚLĘ, powiedział w końcu, ŻE ODPOWIEDZIĄ JEST ZDECYDOWANE „TAK”, PANNO FLITWORTH.

Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.

#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz
WordPressDeveloper

Nawiasem mówiąc, kiedy pierwszy raz czytałem tę książkę, w tłumaczeniu, liczyłem na to, że "Brama" w oryginale brzmiało "Gates", co byłoby dosyć zabawne. Jednak kiedy sięgnąłem po oryginał, okazało się, że "Bill Door"

Szczuja

@WordPressDeveloper wolę przekład Cholewy niż oryginał

Nemrod

@WordPressDeveloper Kurła, zawiodłeś mnie. Też myślałem, że Gates.

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Zobaczył swoje życie rozciągające się przed nim na podobieństwo długiego, ciemnego tunelu bez światełka na końcu.
(…)
Mylił się. Na końcu tunelu jaśniało światełko: miotacz ognia

Terry Pratchett, Mort

#uuk
moll

@UmytaPacha dżem dobry

Mr.Mars

@moll Ten miotacz ognia to musi być nadzieja w życiu.

moll

@Mr.Mars to chyba zależy po której stronie miotacza stoisz xD

Zaloguj się aby komentować

@Nemrod muszę tak odpisać, bo na komentarz za długie XD #uuk ponadprogramowe

Magowie przyczaili się przed drzwiami pokoju Windle'a Poonsa.
— Wszystko gotowe? — upewnił się Ridcully.
— Dlaczego nie można zlecić tego służbie? — mruczał pierwszy prymus. — To poniżej godności…
— Ponieważ chcę to załatwić jak należy i z godnością — odparł nadrektor. — Jeśli już ktoś ma pochować maga na rozstaju dróg z kołkiem wbitym w pierś, powinni się tym zająć inni magowie. W końcu byliśmy jego przyjaciółmi.
— A właściwie co to takiego? — spytał dziekan, badając trzymane w rękach narzędzie.
— To się nazywa szpadel — wyjaśnił pierwszy prymus. — Widziałem, jak używają go ogrodnicy. Ten ostry koniec trzeba wbić w ziemię. Potem jest już trudniej.
Ridcully zajrzał przez dziurkę od klucza.
— Znów się położył — poinformował. Wstał, strzepując kurz z kolan. — Uwaga, na moją komendę. Raz… dwa…
Ogrodnik Modo popychał taczki, pełne ściętych gałązek żywopłotu, obok nowego laboratorium badawczego Magii Wysokich Energii, kiedy pół tuzina magów minęło go z wielką — jak na magów — prędkością. Między sobą nieśli Windle'a Poonsa.
— Panie nadrektorze — usłyszał Modo jego głos. — Jest pan pewien, że to podziała?
— Chodzi nam wyłącznie o twoje dobro — zapewnił Ridcully.
— Nie wątpię, ale…
— Już niedługo znów będziesz się czuł jak dawniej — obiecywał kwestor.
— Wcale nie będzie — syknął dziekan. — O to właśnie chodzi.
— Już niedługo nie będziesz się czuł jak dawniej, bo o to właśnie chodzi — wysapał kwestor, kiedy znikali za rogiem.
[...]
Społeczeństwo Ankh-Morpork jest społeczeństwem ulicznym. Zawsze dzieje się tam coś ciekawego. W tej chwili woźnica na koźle dwukonnego wozu z owocami trzymał dziekana sześć cali nad ziemią, ściskał za kołnierz dziekańskiej szaty i groził, że wypchnie twarz dziekana przez tył dziekańskiej głowy.
— To brzoskwinie, jasne?! — wrzeszczał. — Wiesz pan, co się dzieje z brzoskwiniami, jeśli za długo leżą? Odgniatają się! Ale nie tylko one będą wgniecione!
— Jestem magiem, człowieku — tłumaczył dziekan. Jego spiczaste buty dyndały w powietrzu. — Gdyby nie fakt, że użycie magii w jakikolwiek sposób z wyjątkiem samoobrony jest wbrew moim zasadom, miałbyś poważne kłopoty.
— A co tu właściwie robicie? — zainteresował się woźnica i trochę opuścił dziekana, żeby spojrzeć mu przez ramię.
— Właśnie — odezwał się człowiek próbujący zapanować nad końmi zaprzężonymi do wozu z drewnem. — Co się dzieje? Są tu ludzie, którym się płaci od godziny.
— Ruszać się tam z przodu!
Dostawca drewna odwrócił się na koźle ku długiemu rzędowi wozów za sobą.
— Próbuję — wyjaśnił. — To chyba nie moja wina, nie? Jest tu cała banda magów, którzy rozkopują tę przeklętą ulicę!
Ponad brzegiem wykopu pojawiło się zabłocone oblicze nad-rektora.
— Na miłość bogów, dziekanie! Przecież kazałem jakoś załatwić tę sprawę!
— Owszem. Właśnie prosiłem tego dżentelmena, żeby się cofnął i pojechał inną drogą — odparł dziekan, któremu zaczynało już brakować powietrza.
Dostawca owoców odwrócił go w powietrzu, żeby mógł obejrzeć zatłoczoną ulicę.
— Próbowałeś pan kiedy wycofać sześćdziesiąt wózków naraz? — zapytał. — To trudna robota. Zwłaszcza kiedy nikt nie może się ruszyć, bo tak nas załatwiliście, że wozy stoją dookoła całego kwartału. Nikt nie może się cofnąć, bo ktoś inny stoi mu na drodze. Jasne?
Dziekan spróbował przytaknąć. Sam się zastanawiał, czy mądre jest kopanie dołu na skrzyżowaniu ulicy Pomniejszych Bóstw i Broad-Wayu, dwóch najbardziej ruchliwych w Ankh-Morpork. Na początku wydawało się to rozsądne. Nawet najbardziej uparty nie-umarły powinien pozostać należycie pochowany pod ulicami o takim natężeniu ruchu. Problem polegał na tym, że nikt nie pomyślał o trudnościach, jakie powoduje rozkopanie dwóch ważnych arterii w godzinie szczytu.
— Spokojnie, spokojnie. Co się tu dzieje?
Tłum gapiów rozstąpił się, przepuszczając krępą postać sierżanta Golona ze Straży. Sunął między ludźmi niepowstrzymanie, brzuchem torował sobie drogę. Kiedy zobaczył magów, tkwiących po pas w dziurze na środku ulicy, jego szeroka, rumiana twarz wyraźnie się rozpromieniła.
— Co my tu mamy? — rzucił. — Bandę międzynarodowych złodziei skrzyżowań?
Był uradowany. Jego długoterminowa strategia zapobiegania przestępstwom wreszcie wykazała swą skuteczność.
Nadrektor wyrzucił mu na buty łopatę ankh-morporskiego mułu.
— Nie bądź durniem, człowieku — burknął. — To bardzo poważna sprawa.
— Jasne. Wszyscy tak mówią. — Sierżant Colon nie należał do tych, których łatwo zbić z tropu, kiedy już nabiorą rozpędu. — Założę się, że w setkach wiosek w jakichś pogańskich okolicach, takich jak Klatch, zapłacą dobrą cenę za eleganckie, prestiżowe skrzyżowanie, co?
Ridcully przyglądał mu się z otwartymi ustami.
— Co też wygadujecie, strażniku? — zapytał po chwili. Wskazał swój spiczasty kapelusz. — Nie słyszeliście? Jesteśmy magami. Tu chodzi o sprawę magów. Gdybyście więc zechcieli skierować te wozy dookoła, byłoby miło…
— Brzoskwinie odgniatają się od samego patrzenia… — odezwał się jakiś glos za sierżantem.
— Ci durnie trzymają nas tutaj dobre pół godziny — oświadczył poganiacz bydła, który dawno już stracił panowanie nad czterdziestoma wołami, w tej chwili spacerującymi bez celu po okolicznych ulicach. — Proszę ich aresztować.
Sierżant uświadamiał sobie z wolna, że mimo woli znalazł się na scenie dramatu obejmującego setki ludzi, z których niektórzy byli magami, a wszyscy wściekli.
— W takim razie co tu robicie? — zapytał słabym głosem.
— Chowamy naszego kolegę. A niby co myśleliście? Colon spojrzał niepewnie na otwartą trumnę obok drogi. Windle Poons pomachał mu lekko.
— Przecież… on nie jest martwy… chyba… — Marszcząc czoło, sierżant usiłował zrozumieć całą sytuację.
— Pozory często mylą — stwierdził nadrektor.
— Ale on właśnie do mnie pomachał — nie ustępował sierżant.
— I co?
— Przecież to nie jest normalne, żeby…
— Wszystko w porządku, sierżancie — uspokoił go Windle. Colon przesunął się trochę bliżej trumny.
— Czy wczoraj wieczorem nie rzucił się pan do rzeki? — wyszeptał.
— Tak — przyznał Windle. — Bardzo mi pomogliście.
— A potem tak jakby wyrzucił się pan z powrotem.
— Obawiam się, że tak.
— Ale tkwił pan tam całe wieki…
— Było ciemno, rozumiecie. Nie mogłem znaleźć schodków. Sierżant Colon musiał uznać logikę tego wytłumaczenia.
— W takim razie chyba faktycznie jest pan martwy — uznał wreszcie. — Nikt nie mógłby tyle siedzieć w rzece, gdyby wcześniej nie umarł.
— Otóż to — zgodził się Windle.
— Tylko dlaczego chodzi pan i mówi? Pierwszy prymus wyjrzał z dołu.
— Nie jest niczym niezwykłym, by martwe ciało poruszało się i wydawało dźwięki po śmierci, sierżancie — oświadczył. — Powodem są mimowolne skurcze mięśni.
— Rzeczywiście, pierwszy prymus ma rację — potwierdził Windle Poons. — Gdzieś o tym czytałem.
— Aha. — Sierżant rozejrzał się dookoła. — W takim razie — dodał niepewnie — chyba wszystko w porządku.
Felonious_Gru

@WordPressDeveloper całą książkę wklej od razu xd

Wojtas78

@Felonious_Gru Kumplowi wysłałem messengerem całość Laura De Gozdawa Turczynowicz od @Hans.Kropson

Zaloguj się aby komentować

9.3 Tytułem wyjaśnienia: mag, Windle Poons umarł, ale nie umarł. Wrócił, bo Śmierć po niego nie przyszedł, a że własne ciało miał najbliżej... Magowie próbują się go pozbyć. On sam próbuje się siebie pozbyć, próbował już samobójstwa na wiele sposobów...

Po dłuższym czasie usłyszał na korytarzu jakieś szepty; drzwi otworzyły się z trzaskiem.
— Przytrzymać mu nogi! Łapcie nogi!
— Trzymajcie ręce! Windle spróbował usiąść.
— Dzień dobry panom — powiedział. — O co chodzi? Stojący u stóp łóżka nadrektor pogrzebał w worku i wyjął jakiś ciężki przedmiot.
Uniósł go w górę.
— Aha! — zawołał.
Windle przyjrzał się z uwagą.
— Tak? — zapytał uprzejmie.
— Aha — powtórzył jeszcze raz nadrektor, ale już z mniejszym przekonaniem.
— To symboliczny dwuręczny topór kultu Ślepego Io — stwierdził Windle.
Nadrektor spojrzał na niego tępo.
— No… no tak — przyznał. — Zgadza się.
Odrzucił topór przez ramię, niemal pozbawiając dziekana lewego ucha. Raz jeszcze sięgnął do worka.
— Aha!
— To całkiem ładny egzemplarz Mistycznego Zęba Offlera, Boga Krokodyla.
— Aha!
— A to… niech się przyjrzę… Tak, to zestaw świętych Latających Kaczek Ordpora Niegustownego. Świetna zabawa.
— Aha!
— A to… nie, proszę nie podpowiadać… to święty linglong niesławnego kultu Sootee. Tak?
— Aha?
— Wydaje mi się, że to trójgłowa ryba z religii trójgłowej ryby w Howandzie.
— To śmieszne — stwierdził nadrektor, odrzucając rybę. Magowie byli rozczarowani. Religijne obiekty, jak się okazało, nie są jednak absolutnie pewnym środkiem na nieumarłych.
— Przykro mi, że sprawiam tyle kłopotu — zapewnił Windle. Dziekan rozpromienił się nagle.
— Światło dzienne! — zawołał. — To załatwi sprawę.
— Bierzcie kotarę!
— Bierzcie drugą kotarę!
— Raz, dwa, trzy… Teraz!
Windle zamrugał w ostrym blasku słońca.
Magowie wstrzymali oddech.
— Przykro mi — powiedział. — Ale to chyba też nie działa. Znowu posmutnieli.
— Niczego nie czujesz? — upewnił się Ridcully.
— Żadnego uczucia rozsypywania się w pył i rozwiewania? — dodał z nadzieją pierwszy prymus.
— Skóra schodzi mi z nosa, jeśli za długo przebywam na słońcu — odparł Windle. — Nie wiem, czy to coś pomoże. — Spróbował się uśmiechnąć.
Magowie popatrzyli po sobie i wzruszyli ramionami.
— Wychodzimy — zarządził nadrektor. Rzędem wyszli na korytarz.
Ridcully ruszył za nimi. W progu zatrzymał się jeszcze i pogroził Windle'owi palcem.
— Ta niechęć do współpracy, Windle, nie poprawia pańskiej sytuacji — oznajmił i trzasnął drzwiami.

Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.

#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz
Nemrod

@WordPressDeveloper Mnie bardziej zapadła w pamięć scena interwencji sierżanta Colona, gdy próbowali Poonsa zakopać na skrzyżowaniu.

WordPressDeveloper

@Nemrod też ją rozważałem, to prawda ale ona była jeszcze dłuższa, dlatego wybrałem tą a nie tamtą. Ale racja, skrzyżowanie było jeszcze lepsze

Nemrod

@WordPressDeveloper  Kiedy zobaczył magów, tkwiących po pas w dziurze na środku ulicy, jego szeroka, rumiana twarz wyraźnie się rozpromieniła.

- Co my tu mamy? - rzucił. - Bandę międzynarodowych złodziei skrzyżowań?

Był uradowany. Jego długoterminowa strategia zapobiegania przestępstwom wreszcie wykazała swą skuteczność.

[oraz następna linijka, której na szybko nie znalazłem]

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

zaczynał zdradzać pewne niepokojące objawy. Gdyby był wulkanem, żyjący w pobliżu tubylcy zaczynaliby się już rozglądać za jakąś poręczną dziewicą.

Terry Pratchett, Muzyka duszy

#uuk
Soviel

@moll Taki wulkan to pożyje

KLH

@Soviel Dziewice są zdecydowanie przereklamowane.

moll

@Soviel i nikt mu nic nie powie jak sobie wybuchnie


@KLH dlaczego? XD

Zaloguj się aby komentować

9.2
Nieszczęśliwy los zrządził, że właśnie kwestor siedział naprzeciw drzwi, kiedy Windle Poons je wyważył, ponieważ uznał to za łatwiejsze od grzebania przy klamce.
Kwestor przegryzł drewnianą łyżkę.
Magowie odwrócili się na ławach, by popatrzeć.
Windle Poons kołysał się przez chwilę, opanowując swoje struny głosowe, wargi i język. Po czym oznajmił:
— Myślę, że potrafię metabolizować alkohol. Nadrektor pierwszy odzyskał mowę.
— Windle! — zawołał. — Myśleliśmy, że nie żyjesz!
Sam musiał przyznać, że nie była to najlepsza kwestia. Nie kładzie się człowieka na katafalku, ze świecami i liliami dookoła, gdy się uważa, że biedaka trochę boli głowa i powinien zdrzemnąć się przez pół godzinki.
Windle postąpił kilka kroków. Najbliżsi magowie przewracali się niemal, usiłując zejść mu z drogi.
— Bo jestem martwy, ty młody durniu — wymamrotał. — Myślisz, że cały czas tak wyglądałem? Też mi coś. — Spojrzał niechętnie na zebranych magów. — Czy ktoś tu wie, co właściwie robi śledziona?

Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.

#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Zwrócił się do wilka i przemówił po psiemu:
– Posłuchaj, ten człowiek jest obłąkany, a wierz mi, potrafię rozpoznać ludzkich szaleńców. Wewnętrznie ma pianę na pysku i jeśli nie będziesz grał z nim uczciwie, zedrze z ciebie skórę i przybije do drzewa. Rozumiesz?
– Co mu tłumaczysz? – zainteresował się Marchewa.
– Przekonuję, że jesteśmy przyjaciółmi – odparł Gaspode.

Terry Pratchett, Piąty elefant

#uuk
moll

@UmytaPacha dzień dzień

Cybulion

@moll dobry dzionek Pani Blond :)

moll

@Cybulion dobry dzionek, a pani już nie blond xD

Cybulion

@moll ja wiem wiem, ale to takie nawiazanie do bonda bylo xd

Mr.Mars

@moll Człowiek gorszy od wilka. To nic niespotykanego. Występuje w środowisku w liczbie mnogiej.


Okazuje się, że nie tylko człowiek człowiekowi wilkiem ale też wilkowi.


Ładny cytat o przyjaźni z przesłaniem.

moll

@Mr.Mars tym razem to akurat pies wilkowi człowiekiem xD

Zaloguj się aby komentować

9.1
— Dzień dobry, panie.
Śmierć bez słowa usiadł w fotelu. Albert zarzucił mu ręcznik na kanciaste ramiona.
— Kolejny piękny dzionek — zaczął swobodnie. Śmierć milczał.
Albert strzepnął ściereczkę do polerowania i zsunął Śmierci kaptur.
ALBERCIE.
— Słucham.
Śmierć wyjął małą złotą klepsydrę.
WIDZISZ TO?
— Tak, proszę pana. Bardzo ładna. Jeszcze takiej nie widziałem. Czyja to?
MOJA.
Albert zerknął w bok. Na rogu blatu stała duża klepsydra w czarnej ramie. W środku nie było piasku.
— Myślałem, że tamta jest pańska — powiedział.
BYŁA. A TERAZ MAM TĘ. TO PREZENT POŻEGNALNY. OD SAMEGO AZRAELA.
Albert przyjrzał się klepsydrze w dłoni Śmierci.
— Ale… ten piasek, proszę pana. On się przesypuje.
W SAMEJ RZECZY.
— Ale to znaczy… Chciałem powiedzieć…
TO ZNACZY, ALBERCIE, ŻE PEWNEGO DNIA PRZESYPIE SIĘ CAŁY.
— Wiem, proszę pana, ale… ale pan… Myślałem, że Czas to coś, co zdarza się innym. Tak jest, prawda? Nie panu. Pod koniec głos Alberta przybrał błagalny ton. Śmierć ściągnął ręcznik i wstał.
CHODŹ ZE MNĄ.
— Przecież jesteś Śmiercią, panie… — mamrotał Albert, biegnąc za nim nerwowo.
Przeszli korytarz, minęli ogród i weszli do stajni.
— Czy to może jakiś żart? — dodał z nadzieją.
RACZEJ NIE JESTEM ZNANY Z POCZUCIA HUMORU.

Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.

#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Takie jest życie, nie? Codziennie myślisz sobie: Na bogów, pora już, żebym kupił nowy kapciuch, ale potem jest tyle roboty, że ciągle używasz starego.

Terry Pratchett, Potworny regiment

#uuk
Mr.Mars

@moll Potwierdzam, takie jest życie.


Stare rzeczy jeszcze są dobre.

moll

@Mr.Mars a potem nieoczekiwanie pewnego dnia się rozlatują i tyle je było widać xD

pol-scot

@moll stare rzeczy sa najlepsze

moll

@pol-scot i jak się je już wywali to te nowe nigdy nie są tak dobre

Kahzad

@moll dlatego starych rzeczy się nie wywala

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Wrogami nie są mężczyźni ani kobiety, ani starcy, ani nawet umarli. Są nimi potwornie głupi ludzie, którzy trafiają się we wszystkich odmianach. A nikt nie ma prawa być głupim.

Terry Pratchett, Potworny regiment

#uuk
moll

@dsol17 wiem że to pobożne życzenie, ale fajnie by było, nie uważasz?

Zaloguj się aby komentować

8.12
Vimes dopalił cygaro i zapatrzył się w zachodzące słońce.
Po chwili zdał sobie sprawę z cichego drapania po lewej stronie. Mimo zmroku zobaczył, jak na jednym z grobów zapada się murawa. Z ziemi wysunęła się szara ręka ściskająca łopatę. Kawałki murawy uniosły się, opadły na boki i Reg Shoe powstał z grobu. Wydobył się już prawie do połowy, kiedy zauważył Vimesa i niemal wpadł z powrotem.
— Och! Przestraszył mnie pan na śmierć, panie Vimes!
— Przepraszam, Reg.
— Oczywiście, kiedy mówię, że przestraszy mnie pan na śmierć… — zaczął ponuro zombi.

Ósma seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Straż Nocna", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.

#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #straznocna

Zaloguj się aby komentować