"Wraz z wybuchem wojny w Ukrainie w lutym liczba ofert najmu skurczyła się drastycznie – w niektórych miastach, jak Gdańsk, Kraków czy Wrocław, w ciągu dwóch miesięcy podaż wolnych mieszkań zmniejszyła się o 70 proc. W kolejnych miesiącach obserwowaliśmy stopniowe zwiększanie się oferty wraz z odpływem części uchodźców, obecnie jest ona jednak wciąż o ok. 40 proc. mniejsza niż przed wybuchem wojny. W reakcji na silny szok popytowy stawki za wynajem mocno wzrosły. W wymienionych wyżej Wrocławiu, Gdańsku czy Krakowie najem jest obecnie droższy o ponad połowę względem lutego. I to właśnie w tych miastach obserwujemy największy wzrost aplikacji o miejsce akademiku – o 30 proc. rdr" - napisano. (PAP Biznes)
@Argony Jak tak dalej pójdzie to niedługo normalne życie nie będzie możliwe z powodów ekonomicznych
@PanDemia wynajem kawalerki w Warszawie kosztuje minimum 3k?
@Argony Cóż, społeczeństwo zniesie, tak jak znosi inflację, rajd kredytowy z ubiegłego roku którego pokłosiem są teraz tarapaty finansowe mniej zamożnych osób, absolutny upadek kultury politycznej (która zresztą nigdy nie była u nas fenomenalna). Osobiście rozważam wyprowadzkę z Wrocławia na rzecz spokojnego, małego miasteczka, bez smrodu, korków i hałasu ale za to taniej xd Okres gwałtownej urbanizacji społeczeństwa najwidoczniej chyli się ku upadkowi, ekonomiczny sens życia w dużych miastach wojewódzkich, takich jak właśnie Wrocław, Kraków czy Poznań przestaje dla większości osób istnieć.
Zaloguj się aby komentować