#rowerowyrownik

123
1853
95 263 + 38 = 95 301
Dziś z problemami 😐 po kilku kilometrach padła mi przerzutka. Trzeba było wrócić na chatę i przełożyć gumy z jednego roweru do drugiego.
Finalnie zrobiłam założoną trasę z dwugodzinnym opóźnieniem.
Na szczęście wieczorny grill wynagrodził trudy dnia 😉
#rowerowyrownik #rower
ErwinoRommelo

Szacun, jakby czekala karkowka i kielba to bym po awari odpuscil.

Shivaa

Ja nie potrafię zjeść bez uprzedniego zmęczenia się 😄

wonsz

@Shivaa co to znaczy że padła przerzutka? Zerwała się linka, rozregulowała się czy może w ogóle przestała działać? A jeśli ostatnie to jaka konkretnie?

Shivaa

@wonsz spadł łańcuch, przy próbie założenia go ponownie wisiał jakby był za długi, nie jestem w stanie powiedzieć co tam się zadziało ale wygląda że jej ustawienie jest niewłaściwe, nie naciąga łańcucha, teraz fotki nie wyślę bo rower już w szopie

Shivaa

Chodzi o tylnią przerzutkę

VonTrupka

i jak tak wrzucasz wpis bez foto?

ani z kołowania, ani z grillowania, ani nawet bikini, czy w niczym (*  ̄︿ ̄)

Shivaa

@VonTrupka ta awaria mnie wytrąciła z równowagi i wyjątkowo nie robiłam fotek 🙄

Ale mam jedną z gościem na grillu, specjalnie dla ciebie 😁

Może powiesz jak nazywa się ten kolega bo się na robalach nie znam 😉

cdb69fbd-4943-41d6-a75c-c7eee8e133e1
moll

@Shivaa kurła, to jakiś z telewizji, w pszczółce Mai występował. Autograf wzięty?

Zaloguj się aby komentować

95 192 + 38 + 25 + 8 = 95 263

Hejo velo-rowerzyści i kolarze (Jak to pewien Rowero-Ptak na Jutubie powiada )

Tydzień pełen niespodzianek, wtorek zaczął się trybem "Amfibią do Pracy",

W Sobotę zrobiłem swój rekord "Outdoor Spinningu" - 202 waty średnio przez 55 minutek (tak tak, jestem "miernym" kolarzem :P, ale już nie tragicznym, to awans! Wgl nie wiem jak to strava liczy, raz że mam bagażnik + heretycką nóżkę i błotniki na gravelu, chyba jest cięższy niż fabrycznie, musiałbym zważyć i podnieść "wagę sprzętu", pewno wtedy wyjdą większe waty... ale już mam benchmark i nie chce mi się zmieniać, chyba lepiej już zaniżać i śledzić progres :P)

A dziś takie tam turlanie na upale, gdy chlebki po pieczeniu stygły, hurtownia wody potrzebna na pokładzie by nie uschnąć żywcem... O_o

Wrzucam wam fotki z mojej ulubionej polanki w Krakowie, dziś było ogólnie rowerowo i spacerowo korkowo

Udanego turlania w tym tygodniu! \o/

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
ac5b570c-3dfb-49f8-97bc-76a2214f1d65
7258e044-b7d6-4d33-a7f5-95e44baed8b3
14558a26-c6c5-4039-96d2-e0244ad8a23c
cde9d5ee-4882-4ef3-9b16-cd5519258685
cd4ad14f-3c3e-4d2a-9121-237218e816ab

Zaloguj się aby komentować

95 165 + 27 = 95 192

Pierwszy wypad w tym roku. Słońce już mocno operuje a człowiek nie posmarowany i facjata piecze. Dodatkowo nowy nabytek złożony i sprawdzony taki szary i skromny. Trzeba się przyzwyczaić do nowego chwytu w stosunku do flatbara bo hamulce w innych miejscach.

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
0c462766-0e60-41a0-8590-cd5233d14781
pluszowy_zergling

@gonhez

Rowerek wygląda ślicznie, udanych podróży w sezonie ^^

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
94 888 + 33 + 57 + 47 + 40 + 100 = 95 165

Zaległe i dzisiejsza seteczka.

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
c3336a2a-b528-4ee4-946e-f80ec7ebb0f7
Koloalu

Ile taki garminek kosztuje?

Qwapi

@Koloalu 3 lata temu za +/-1200 w decathlonie kupiłem. Po promkach na peperku widzę że czasem na lekko ponad 750 szło wyrwać.

Zaloguj się aby komentować

94 588 + 113 + 82 + 58 + 47 = 94 888

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
Zielczan userbar
f0b2fb3a-6e14-4710-81dd-30afb1dbba67
263dbd7b-0e80-4592-9afd-b38f14d7bdd0
Zielczan

@pluszowy_zergling no coś tam wpadło w końcu konkretniejszego

pluszowy_zergling

@Zielczan Powiedzmy, że dziś w okolicach Lublińca było "kręcone" przez szosowców, jeszcze nie mam takich warunków by się z kozakami mierzyć, ale ładnie pojeździli

8399494e-8168-4acc-a587-e922f7004da4

Zaloguj się aby komentować

94 588 + 50 = 94 638

W ramach dojazdu do lokalu wyborczego stwierdziłem, że dorobię trochę kwadratów ^^

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
8c7bbc42-0969-4c54-9051-b988a4b2c119
pluszowy_zergling

Ciekawe jak u Ciebie na wyborach, w Kraku na moim osiedlu w sumie niezły tłum (Czyżyny), u mojej Mamy za to pustki (Bieńczyce, blisko Nowej Huty).

Fajnie, że chciało Ci się głosować, jak inaczej mamy zmienić nasz kraj na lepsze ?

Loginus07

@pluszowy_zergling wszedłem bez kolejki, ale starszy pan, który w odświętnym mundurze pilnował wrzucania głosów powiedział, że teraz jest luźniej, bo pora obiadowa, a godzine wcześniej były tłumy

pluszowy_zergling

@Loginus07 Wgle tajność wyborów taka se, Panie kierowali "za parawanik" a facetom kazali na szafkach napierniczać te wybory Januszerka na pełnej, ale pal sześć.

Zaloguj się aby komentować

94 562 + 7 + 9 + 10 = 94 588

Dzięki @vvitch ja też zrobiłem swój bikefisting (czy jakoś tak)

Pojechaliśmy sobie do Velolabu do Gdańska na badanie i dopasowanie rowera. Jeśli ktoś jest ciekaw jak to wygląda, to kilka słów poniżej.

Fisting czy jakoś tak zaczęliśmy od wywiadu. Agata, która robiła badanie zebrała wywiad: co mnie boli podczas jazdy, gdzie czuje dyskomfort itp. później dostałem do zrobienia między innymi przysiady, skłony, fitterka sprawdziła to, jak elastyczny jestem (jak nisko mogę schylic z wyprostowanymi plecami czy jak wysoko (leżąc) dam radę podnieść nogę). Ogólne sprawdzenie czy fizycznie jestem gramotny.

Później usiadłem na swoją szosę ustawiona na trenazerze gdzie dokonaliśmy wstępnych pomiarów i nagraliśmy na kamerze pozycję na rowerze.

Kolejnym krokiem było przejście na symulator. Tam dopasowaliśmy długość mostka, wysokość siodełka, szerokość kierownicy itp. w międzyczasie sprawdziliśmy gdzie mam największy nacisk stopy na wkładkę w bucie i pod to ustawiliśmy bloki w bucie (dołożyła mi do butów wkładki żeby stopa była bardziej stabilna).

Dostałem do testów kilka siodełek. Wybrałem najwygodniejsze dwa modele i na nich, już na moim rowerze sprawdziliśmy nacisk tyłka na siodło). Czyli fitterka założyła mi na siodełko matę, która mierzyła nacisk w czasie rzeczywistym. Później było już dopasowanie ustawień mostka, kierownicy i manetek.

Roznice na plus widać już od pierwszej, krótkiej jazdy. Fajna sprawa dla kogoś kto dużo jeździ albo planuje dużo jeździć na rowerze:)

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
09c9c829-e5eb-484d-a553-48e2ae2c2ac2
Mordi

Za sam fitting zapłaciliśmy 1200. Z częściami wyszło nieco powyzej 2k, choć mogło dużo więcej. Akurat mój tyłek się dopasował do dobrego i względnie taniego siodełka:)

pluszowy_zergling

@Mordi

No ładnie, może kiedyś, 2k to jest w sumie hmm 30-40% wartości mojego obecnego roweru do gruzu D (Jeszcze roku gość nie ma, a już jest bity jak diabli... ale cóż, BARANEK UZALEŻNIA za bałdzo ....)


Oby WAM się jeździło fajnie, to najważniejsze!


Ja się od kilku dni próbuję przekonać do tego dolnego uchwytu w Revolcie, bebzona nie mam (troszkę ciągle skóra zwisa od redukcji te naście lat temu) ale kurde dziwne to takie pochylenie, może zamiast tego jednak pójdę w lemondkę, jednak takie pochylenie daje "speed'a" pod wiatr oj daje!

Mordi

Na lemonece może Ci być jeszcze dziwniej. Ale w dłuższej perspektywie to świetna rzecz jak lecisz gdzieś dalej:) No i dziękujemy:)

Felonious_Gru

@Mordi jak zacząłem czytać to se myślę "no pojebany", ale potem że skoro spedzasz po kilkadziesiąt godzin miesięcznie na tym rowerze to 2000 to nie jest wiele, szczególnie, że być może uniknąłes jakichś problemów zdrowotnych

Mordi

Żeby był nieco zabawniej... Rower mam od kwietnia 2019 i zrobiłem na nim 75000km... I dopiero teraz poszedłem na fitting. Po kilkudziesieciu ultra i dwóch dystansach powyżej 1k km na raz... W samą porę, ale @vvitchnie namówiła:)

pluszowy_zergling

@Mordi no to konkret, ja mam przebiegi ~12k+ od 3 lat już, ostatnie lata rekordowe, może w końcu się zacznę przymierzać faktycznie Ale chyba najpierw jeszcze urosnę do kolejnego gravela/road+ i wtedy

Zaloguj się aby komentować

94 502 + 3 + 10 + 9 + 8 + 5 = 94 537

Dojazdy na dworzec, z dworca i do Velolabu w #gdansk. Byłam tam na bajkfittingu w lipcu, teraz przyszła kolej na Pan @Mordi. (。◕‿‿◕。)

#rowerowyrownik #szosa #vanrysel

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
266a253a-b6a4-479b-b494-94c71fcb69a5
Loginus07

@vvitch myślałem o bikefittingu ostatnio dajcie znać czy jesteście zadowoleni z velolaba po kilkuset kilometrach i czy warto było ^^

Yossarian

@Loginus07 jestem zadowolony, polecam

vvitch

@Loginus07 Mogę już śmiało napisać, że jestem zadowolona, bo fitting robiłam w lipcu.

Zaloguj się aby komentować

94 170 + 61 + 3 + 180 = 94 414

Zaległe kilometry ze świątecznego weekendu. W sobotę pojechaliśmy z Pan @Mordi (。◕‿‿◕。) nad morze, ale na krótko, bo wymarzły nam dupy. W niedzielę niby też nad morze, ale jednak nie, bo do Szczecina. Na miejsce dotarliśmy dzięki uprzejmości PKP, powrót na rowerach prawie pustymi drogami. Wyszła z tego moja 3. najdłuższa trasa i ładne zamknięcie rekordowego tygodnia z 460 km pedałowania.

Max square: 13x13
Max cluster: 349
Total tiles: 2407 (+61)

#rowerowyrownik #szosa #vanrysel #kwadraty #100km (nr 4)

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
62adc614-0ec8-4c7a-bfba-fd82b286b377
Mr.Mars

Wszystkie wycieczki ładne ale te 180 kilometrów najbardziej mnie się podoba.

vvitch

@Mr.Mars A dziemkuję. Mnie też.

pluszowy_zergling

ło ho ho, tyle to ja na raz jeszcze w życiu nie poturlałem, pięknie! No to oby cieplej było i kolejne fajne wyprawy wam wpadły

vvitch

@pluszowy_zergling Może czas spróbować? Dzięki, już się boję, co @Mordi wymyśli następnym razem.

Zaloguj się aby komentować

Siema Sportowe Świry, kwiecień się już na dobre zadomowił, więc lecimy z podsumowaniem naszych aktywności z #garmin

Nasza grupa zyskała kilka nowych twarzy i obecnie jest nas 64!!

Kroki zarejestrowało 61% grupy, czyli 39 osób, a najwięcej:

  1. @bacteria - 597,590
  2. @scorp - 565,520
  3. @izopropanol - 524,507

#ksiezycowyspacer zarejestrowało 20 osób czyli 31%, a najwięcej przedreptali:

  1. @bacteria - 238.7 km
  2. Tom Ash - 150.5 km
  3. @izopropanol - 124.6 km

#bieganie #biegajzhejto #sztafeta - 28 uczestników - 44% całości, a najwięcej:

  1. Piotr - 306.7 km
  2. @enron - 302.7 km
  3. @scorp - 298.4 km

#rowerowyrownik #rower - 24 śmiałków, 38% z dystansami na podium:

  1. Michał Czubkowski - 1,208.4 km
  2. @Bombi - 814.7 km
  3. Patryk - 734.8 km

#plywanie - zaledwie 9%- 6 aktywnych, podium bez niespodzianek

  1. @wonsz - 34,200 m
  2. Kantorski Dariusz - 8,600 m
  3. Patryk - 5,500 m

Wszystkim gratuluje, jak zwykle piękne liczby;)
Wyzwania na kwiecień już dostępne
nxo userbar
AdelbertVonBimberstein

@nxo Jak mi przyjdzie mój Garmin to dołączam do grupy. Będzie motywacja jak ta lala.

nxo

@AdelbertVonBimberstein zapraszamy;)

Barcol

@nxo pewnego dnia ja też będę na podium!

K44

Komentarz usunięty

K44

Tego ci wszyscy życzymy 🙂

Pomidorek

@nxo To jest grupa na Gamin connect? Jak można przyłączyć się do zabawy?

nxo

@Pomidorek tak, dokoadnie, wystarczy w szukajce na gc wyszukac społeczność "Hejto- sportowe świry" i wysłać prośbę o dołączenie, bądź jest podlinkowana w opisie społeczności "sztafeta" bodajże. Jeśli chcesz być wolany po nicku, to podziel w wiadomości prywatnej pideslij mi Twój nick z gc;)

Zaloguj się aby komentować

93 759 + 51 + 180 = 93 990

Szczecin-Koszalin rowerem

czyli prosta historia o tym, jak wespół z @vvitch pojechaliśmy z punktu S do punktu K przez punkt G.

Na Orlen w Płotach, w których było całkiem sporo płotów (sporo płotów było w Płotach, nie na Orlenie w Płotach na którym był tylko jeden płot) wpadliśmy w półbiegu ciepłego, wiosennego dnia. Przesłonięte saharyjskim pyłem słońce nie grzało tak, jakbym sobie tego życzył, ale za to grzało tak, jak życzyła i życzyłaby sobie tego @vvitch. Było zatem nie za ciepło ale też nie było zbyt rześko. Pogoda była zupełnie, całkowicie i uparcie umiarkowana.

Zapewne część z Państwa zdążyła już zauważyć, że historia zaczyna się, z braku lepszego określenia, w miejscu z dupy, czyli ani nie zaczyna się tam, gdzie powinna się zaczynać, ani nie zaczyna się nawet tam gdzie powinna się skończyć - zaczyna się bowiem pośrodku niczego czyli w Płotach, które to leżą pośrodku niczego)

Po uzupełnieniu bidonów i napojeniu brzuszków ruszyliśmy ku majaczącym hen daleko na horyzoncie, niewidocznym zupełnie górom okalającym odległy niczym dworzec PKP w Przemyślu Polanów. Polanów nazywamy z jakiegoś powodu “Górami północy” nie miał jednak dla tej historii żadnego znaczenia, toteż zupełnie trzeźwy i zdrowy na umyśle narrator postanowił płynnie przeskoczyć na dworzec PKP w Szczecinie.

Tam bowiem wypełznęliśmy z wagonu kolei żelaznej wprost na krzywe i dziurawe trotuary Katowic północy. Wypełzanie z miasta rozpoczęliśmy od wypełznięcia z dworca i przypełznięcia pod duży acz skromny napis “SZCZECIN” oraz pomnik Krzysztofa Jarzyny, pod którym rozbiliśmy prowizoryczny obóz. Czas jednak naglił, nogi niespokojnie przebierały w miejscu więc po kilku chwilach ruszyliśmy przed siebie.

Doskonale przygotowana i utrzymana infrastruktura rowerowa Katowic północy z uśmiechem na zębach krzywej kostki brukowej ochoczo kierowała nas w miejsca nieprzyzwoicie źle zaprojektowane. Oto bowiem, trakt zwany dalej CPRem w, zdawać by się mogło, losowych momentach z dwukierunkowego zmieniał się w jednokierunkowy. Nie byłby to problem gdyby Jaśnie Wielmożny Pan Projektant Zdzisław Konewka z domu Szlauch von Matoł zaprojektował przejazdy z jednej strony szerokiej arterii na drugą, ale widać był to trud ponad intelektualne możliwości Jaśnie Wielmożnego Projektanta Zdzisława Konewki z domu Szlauch von Matoł.

Przeciwności infrastruktury nie zniweczyły jednak naszych planów. Koniec końców wyturlaliśmy się z nadmorskich Katowic które zamiast leżeć nad morzem leżały sobie leniwie nad zalewem i ruszyliśmy co sił, co koń wyskoczy, w te pędy oraz żwawo przed siebie, ku majaczącym hen daleko na horyzoncie, niewidocznym teraz górom otaczającym Polanów.

Droga meandrowała pomiędzy chałupami i polami, wiła się tu i tam skręcając w lewo i w prawo. Wieś spokojna i wesoła trwała w ciszy niedzielnego poranka. Kury gdakały, kaczki łamały konstytucję a czarna krowa w kropki bordo wyprowadzała jakiegoś rolnika kręcącego mordą na pastwisko. Gdzieś z lewej zaszczekał kot, z prawej zaś strony rozbrzmiewała donośnie cisza. W takich oto pięknych okolicznościach przyrody dotarliśmy po niewielu trudach do Goleniowa.

Gdybym chciał opisać wszystkie niesamowite przygody, które spotkały nas w Goleniowie to opowiastka ta nie byłaby nawet o kropkę dłuższa, toteż jako narrator, w tym miejscu przestąpię ostrożnie ponad jednym akapitem i wdepnę w kolejny, wycierając uprzednio but i strzepując zeń truchła niewykorzystanych liter, znaków przestankowych (te mogą mi się jeszcze przydać później więc muszę nimi gospodarować dość oszczędnie) i spacji, zapominając o nich zupełnie. Historia bowiem biegnie dalej zaś my próbujemy nadążyć, dysząc ciężko omotani trudami podróży.

Dalsza droga bowiem, jak to drogi mają w zwyczaju, wiodła nas czasami w dół, czasami w górę, czasami nawet pod wiatr. Godziny mijały bezpowrotnie, wskazówka sekundnika zataczała coraz szybsze kręgi na tarczy zegara, zaś narrator pierdolił trzy po trzy, zupełnie niepotrzebnie wydłużając tę jakże nudną opowiastkę.

Na popas, obiad, kolację i podwieczorek (choć było nieledwie południe) zatrzymaliśmy się w wykwintnym przybytku zwanym Złotymi Łukami, do którego z traktu wiodącego nas przez Nowogard ku górom północy odbiliśmy w lewo. Oczywiście nie będę Państwa zanudzał opisem kolejnych wesołych przygód jakie spotkały nas w miejscu w którym byliśmy, bowiem ponownie - opowiastka ta byłaby tak samo nudna i krótka. Dość powiedzieć że po wieczerzy na powrót ruszyliśmy w te pędy przed siebie, nieubłaganie zbliżając się ku wieczorowi.

Na Orlen w Płotach, w których było całkiem sporo płotów (sporo płotów było w Płotach, nie na Orlenie w Płotach na którym był tylko jeden płot) wpadliśmy w półbiegu ciepłego, wiosennego dnia. Przesłonięte saharyjskim pyłem słońce nie grzało tak, jakbym sobie tego życzył, ale za to grzało tak, jak życzyła i życzyłaby sobie tego @vvitch. Było zatem nie za ciepło ale też nie było zbyt rześko. Pogoda była zupełnie, całkowicie i uparcie umiarkowana od samego rana.

Mijając kolejne i kolejne wsie, pola, łąki, pola bitew i pola pełne rybitw, których nie było, dotarliśmy w okolice Rymania. Nie bolały nas ręce od kierownicy trzymania. Tam, nieopatrznie wjeżdżając na CPR, musieliśmy się zmierzyć z hordami chodnikowych zombie. Widok był to przeokrutny! Tabuny pół świadomych autochtonów snuły się po ścieżce, nie zważając zupełnie na tętent naszych kół i pohukiwania ryjem. Nieobecny wzrok, pęta białej kiełbasy wiszące u pasów i kapiąca z paszcz sałatka jasno zwiastowały, wszem i wobec oznajmiały że oto trafiliśmy na hordę Wielkanocnych Maruderów. Szybko, co koń wyskoczy choć na rowerach, uciekliśmy w nieco mniej cywilizowane ostępy pięknych okoliczności przyrody. Wjechaliśmy bowiem pomiędzy pola, łąki, bory, lasy i szałasy. W piękną niczym wąs Ryszarda Kalinowskiego ścieżkę rowerową łączącą jedno gdzieś z kolejnym nigdzieś. Piękne okoliczności przyrody uderzyły w nasze zmysły ze zdwojoną siłą. Oto bowiem wąska, czasami nieco krzywa i wybrzuszona korzeniami, czasami prosta i równa ścieżka rowerowa wiodła nas pośród pól malowanych ziemniakiem rozmaitem, zasadzonych czymś zielonym, pokrytych saharyjskim pyłem i kiełkującym żytem na wódkę. Ptactwo wszelkiego rodzaju pozdrawiało nas wesołymi trelami, płazy kumkały i wiwatowały z zarośli, sarny i jelenie kłaniały się nisko w pas unikając tym samym postrzelenia przez pijanych myśliwych. My czyniliśmy w responsie to samo, w ten sam sposób zgrabnie unikając kul myśliwych, którzy mylili nas z dziką, chrumkającą wesoło w zaroślach przyrodą. Od czasu do czasu zza płotów za Płotami obszczekiwały nas kundle bure, niektóre wesołe, niektóre ponure.

Nim się obejrzeliśmy nastał czas podjęcia decyzji od której nic nie będzie zależeć. Oto bowiem, po kolejnym popasie na Orlenie, gdzie nie było Fanty a Cola była w cenie, nadszedł czas podjęcia decyzji, która nie miała większego znaczenia dla przejechanego dystansu. Uradziliśmy wespół z Vvitch, gapiąc się w mapy sztabowe, które spadły nam na głowę (chwilowo mieliśmy wspólną) że można by pojechać w prawo. Albo w lewo - do podjęcia decyzji mieliśmy jeszcze czas. Póki co bowiem gnaliśmy przez Karlino, wyglądając Orlenu na którym nie było Fanty więc wypiliśmy Colę w cieniu.

Uradziliśmy aby za Biesiekierzem, przez który gnaliśmy względnie żwawo i w którym serdecznie pozdrawiał nas Pan Ziemniak bijąc brawo, pojechać w prawo, tak samo jak wcześniej żwawo. Skręciliśmy raz i drugi, przejechaliśmy fragment prosty, nie krótki ale za to niedługi i nim kur zapiał sześćset sześćdziesiąt sześć razy wpadliśmy do Koszalina. W pocie czoła (każde z nas swojego, mamy bowiem odrębne) przebiliśmy się przez niemal puste ulice, skąpane w szarości zasnutego pyłem i chmurami słońca. Stojące przy drodze niewiasty nie witały nas białymi chustkami roniąc łzy wzruszenia, zaś panowie przyodziani w odświętne kaftany i wypucowane gumofilce nie uchylali kapeluszy kłaniając się nisko, bowiem mieli tylko kaszkiety i braki w uzębieniu.

Tym oto sposobem dojechaliśmy do mety. Po raz ostatni rzuciliśmy okiem (każde z nas swoim, mamy bowiem osobne zestawy) na niewidoczne stąd masywne szczyty okalające Polanów. Trud został ukończony.

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
68622157-9cf2-4553-b4a7-c76f40b5fb76

Zaloguj się aby komentować

93 702 + 26 + 31 = 93 759
#rowerowyrownik

Ojj ciężko dziś było z tym wiatrem, ale się udało
5fc2a4e9-807c-44e8-ab14-ad9a83507bf9
dzangyl

@Shivaa co ty wiesz o wietrze, ja wczoraj musiałem uciekać z drogi w pola, zeskoczyć z siodełka i trzymać rower żeby mnie nie porwało xD a później prowadzić go kilka kilometrów walcząc z podmuchami i kilkukrotnie zapierając się z całej siły żebym nie odleciał razem z rowerem

Shivaa

No u mnie aż tak źle nie było xD jedynie dużą część drogi jechałam z prędkością spacerową kiedy wiatr wiał prosto w twarz a ja jeszcze nie zrobiłam kondycji w tym sezonie 😄

Zaloguj się aby komentować