Zawsze myslałem, że te wszelkie jakieś patusiary/samotne matki podbijające do samotnych, ogarniętych i zadbanych facetów w wieku 25-35+ lat to są jakieś żarty, myliłem się.
Parę miesięcy temu moja najlepsza koleżanka (którą zresztą sfriendzonowałem i do tej pory żałuję) spytała się, czy nie chce zapoznać się z jej koleżanką, która jakiś czas temu rozstała się z chłopakiem i bardzo jej się spodobałem. Powiedziałem, czemu nie, myślałem, że nareszcie szczęście się do mnie uśmiechnęło. Powiedziałem, aby mi ją pokazała i jak mi z wyglądu się spodobała, to poprosiłem aby jej powiedziała, że może do mnie napisać jak chce. Kiedy napisała byłem zestresowany jak diabli, ale rozmowa toczyła się z każdą minutą coraz lepiej. Wszystko fajnie, aż tu nagle piszemy o pracy i się okazuje, że dziewczyna ma zerowe wykształcenie, nawet nie ma matury. Myślałem, że się spierdolę z krzesła. Momentalnie dziewczyna z fajnej osoby, zmieniła się w osobę, z którą nie ma opcji, że mógłbym być. Może komuś by to nie przeszkadzało, ale ja od dziewczyny oczekuję minimum matury. Może pracować w lidlu/biedronce czy gdzie tam, ale matura to obowiązek.
Myślałem, że już nigdy coś takiego mnie nie spotka, ale nie..... Wczoraj z kolei pisze do mnie dziewczyna w moim wieku. Znowu się ucieszyłem, już w głowie zacząłem układać nasze wspólne życie. Gadka szmatka, napisała, że dawna moja znajoma z liceum jej o mnie powiedziała. Znowu rozmowa się toczy fanjnie. Dziewczyna studiuje zaocznie, więc widać, że ma ambicje. Po jakimś czasie pisania pisze, że jej się spodobałem, wszystko super, a ta jak się trochę bardziej otworzyła, to nagle wypala, że w ciąży jest i że nie ma już chyba normalnych mężczyzn, bo ją były zostawił, a ja taki ogarnięty i w ogóle xD Znowu załamka totalna. Ja nie wiem czy to jakieś fatum, czy samotność mi jest pisana.
W okresie gimnazjum i liceum pisały i zabiegały o mnie naprawdę ogarnięte dziewczyny, często takie które dobrze się uczyły, ale wszystkie przez swoją nieśmiałość zlewałem. Teraz nagle kiedy pod względem zawodowym jestem ogarnięty, zadbany mam dobrą pracę, oraz super wyrzeźbione ciało, to albo wzbudzam zainteresowanie patologii, albo jakiś kobiet po przejściach. Wszystkie ogarnięte i normalne dziewczyny już dawno pozajmowane.
W Październiku jak nic kupuje golda na tindera i zakładam tam konto, bo takie sytuacje czy brak dziewczyny w wieku 26 lat coraz mocniej mi wchodzi na psychikę. Praktycznie tylko to mi zostało. Jeszcze widząc wszędzie naprawdę przeciętniaków i gości, którzy wygladają x razy gorzej ode mnie z naprawdę fajnymi dziewczynami, to już totalny psychiatryk mi się robi w głowie.
Ehhhhhh
#rozowepaski #samotnosc #randkujzhejto #japierdole