#qualitycontent

28
565
#SobotniOfTopic
W moich terenach pogoda bardzo ładna, trzeba więc korzystać z tego faktu. Jako iż mieszkam w terenach, powiedzmy lekko górskich, to polecam dzisiaj posłuchać baletu polskiego kompozytora Impresjonizmu Karola Szymanowskiego pt. "Harnasie" op. 55 w wykonaniu Filharmonii Narodowej.
O czym opowiada nam historia? ["Balet opowiada historię dziewczyny porwanej przez górskich zbójników, która wkrótce zakochała się w ich harnasiu. Po powrocie do miasta została ona siłą wydana za mąż za bogatego gazdę, a następnie uprowadzona podczas wesela przez ukochanego." (Wikipedia)]
Jeśli więc lubicie typowo górskie klimaty, lub jesteście miłośnikami znanego piwa Harnaś, to zachęcam was by utworu posłuchać.
*
Dobrej Soboty!
https://youtu.be/Dv99ucn3x-M
piwowar

@HappyNewYear88 Proszę nie obrażać U nas to pogórze i rolnictwo na wysokim poziomie. Góralstwo to się koło Krempnej zaczynało! Ale na poważnie mówiąc- to wiele osób z północy podobno postrzega nas za mieszkańców gór. Za to górskie klimaty mam we krwi bo w 1/3 jestem Czarnym Góralem. Fragment, który przesłuchałem na prawdę fajny. Historia baletu przypomina mi nieco jedną polską operetkę (chyba operetkę) z XVIII wieku, którą kiedyś pewnie podlinkuję.

starebabyjebacpradem

@HappyNewYear88 Lubię muzykę klasyczną, dawniej mnie denerwowała ale teraz odkrywam jej piekno.

Zaloguj się aby komentować

Sięgnijmy wzrokiem w odległy kosmos.
Co widzicie na tym zdjęciu?
Magnetar J1818.0-1607 to rodzaj gwiazdy neutronowej, niezwykle gęstego obiektu składającego się głównie z ciasno upakowanych neutronów. Te neutrony powstają gdy zapada się jądro masywnej gwiazdy — podczas supernowej.
Różnicą, dzięki której można odróżnić magnetary od innych gwiazd neutronowych, to fakt, że mają one najsilniejsze, znane astronomom pole magnetyczne we wszechświecie. Porównując siłę pola magnetycznego do naszej planety – około jednego Gaussa, to takie gwiazdy mają aż około miliona miliardów Gaussów.
Niesamowite, prawda?
Jak wykryto ten Magnetar?
W odkryciu pomógł teleskop o nazwie Niel Gehrels Swift – pokrótce, jest to satelita/ teleskop NASA wyniesiony na pokładzie rakiety Delta II 20 listopada 2004 roku.
Jak donoszą źródła, jest to 31 znany ludzkości magnetar spośród około 3000 znanych gwiazd neutronowych.
Podczas analizowania danych, naukowcy doszli do wniosku, że Magnetar J1818.0-1607 jest wyjątkowy pod względem wieku, którego wiek szacuje się na około 500 lat. Kolejny aspekt jego wyjątkowości polega na tym, że obraca się szybciej, niż każdy inny znany nam magnetar. Jego obrót trwa 1.4 sekund.
Kolejną ciekawostką jest to, że zdjęcie zostało wykonane za pomocą promieni rentgenowskich. Jak donoszą badania, J1818.0-160 otoczony jest rozproszoną emisją promieniowania rentgenowskiego, prawdopodobnie spowodowaną przez promieniowanie rentgenowskie odbijające się od pyłu znajdującego się w jego pobliżu.
A jak daleko znajduję się od nas ten Magnetar?
Około 21 000 lat świetlnych od Ziemi.
Źródła:
handra.harvard.edu
www.nasa.gov
X-ray: NASA/CXC/Univ. of West Virginia/H. Blumer; Infrared (Spitzer and Wise): NASA/JPL-CalTech/Spitzer
2b31279a-41fc-48ec-9b2a-5cfc99b7b330
HappyNewYear88

Bardzo ciekawy wpis. Wszystko o kosmosie jest super

Zaloguj się aby komentować

Nie było mnie przez jakiś czas, ale już wracam z kolejną porcją popkulturowych wpisów. Dzisiaj postanowiłem się podzielić opinią na temat filmu "Baby Driver" w reżyserii Edgara Wrighta.
Film skupia się na historii młodziaka o pseudonimie Baby, który od czasu do czasu jest kierowcą kryminalistów, którzy napadają na banki. Jednak Baby postanawia zerwać z przestępczością i chce zacząć prowadzić normalne życie.
Zauważyłem, że bardzo małą uwagę poświęcam kinematografii czysto rozrywkowej, jednak tym wpisem to zmienię, bo "Baby Driver" to solidne kino akcji. Ale po kolei.
Wright jest reżyserem, którego twórczość poznałem przy okazji filmu "Wysyp żywych trupów", będący parodią filmów o zombie. Już w tej produkcji, twórca charakteryzował się swoim energicznym stylem - porządny montaż, dawka dobrego humoru i idealne wyczucie realizacyjne. Co by nie mówić, wszystkie te cechy są obecne w "Baby Driver". No może, oprócz humoru, bo w tym wypadku mamy do czynienia z poważniejszą historią.
To co chyba najlepiej nadaje styl i klimat temu filmowi to muzyka. Soundtrack do "Baby Driver" jest obłędny i myślę, że po obejrzeniu tej produkcji, będziecie go wałkować do zmęczenia.
No i aktorzy. Co oni tutaj wyprawiają. Wierzę w każdą naiwność i głupotkę, którą mi tutaj sprzedają. W sumie jak mam nie lubić filmu, gdzie jednego z bohaterów gra Jon Hamm (świetny Don Draper w serialu "Mad Men").
Wspomniałem coś nie coś o realizacji - i tak, każdy kadr z chęcią bym powiesił w swoim pokoju, bo każdy jest tak dobrze oświetlony, że to się w głowię nie mieści. Uczta dla oka.
Polecam sobie sprawdzić, bo to jeden z lepiej wykonanych filmów rozrywkowych jakie ostatnio widziałem. Na dodatek pomimo naiwnej historii (sprzedanej dobrze przez reżysera, więc się nie obrażam), mamy też obecny pewien inteligenty motyw ucieczki i próby zerwania ze schematami, więc za to ogromne serduszko.
A na dole kadr z filmu, z pełną napięcia sceną.
ed28550e-722b-46ac-837f-932fbe55b8a0
Popkulturnik_Kulturnik

@HappyNewYear88 I never gonna quit, quitting isn't just my stick...

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Tag do obserwowania #gulosus
Zapewne duża część z was, wieczorową porą, będzie spędzała czas jak kucharz uwieczniony na poniższym obrazie. Spożywanie alkoholu i palenie podczas przyrządzania posiłków było właściwie normą, aż do czasów Auguste Escoffiera (francuski restaurator i kucharz-celebryta z przełomu XIX i XX wieku). Chcąc pokazać, iż kulinaria są sztuką, postanowił zrewolucjonizować całkowicie podejście kucharzy do jedzenia i gości.
Dzięki niemu kucharz przestał być rzemieślnikiem, a stał się gwiazdą i artystą. Wprowadził on jednolity strój wśród pracowników, podział obowiązków, projektował kuchnię tak, aby stała się bardziej ergonomiczna (m.in. kazał zamontować nad każdym stanowiskiem żarówkę). Dodatkowo mocno uprościł kuchnię francuską, której podstawy są uniwersalne dla wszystkich kuchni europejskich.
Na poniższym obrazie, jak widać, rewolucja Escoffierska jeszcze nie została przyjęta w pełnym wymiarze.
Anonimowy malarz z południowych Niemiec, "Trinkender Koch", koniec XIX wieku
577dfca2-5192-4a25-a381-1f44c6834dbf

Zaloguj się aby komentować

Hali Halo nowa seria o #jezykfilmowy
Cześć 1/10 Camera Shots (Plany* kamery)
Ujęcie wprowadzające
Wielcy filmowcy nie tylko znają wszystkie rodzaje ujęć kamery w filmie, ale wiedzą, jak wykorzystać nawet podstawowe ujęcia kamery do podkreślenia konkretnych momentów i sekcji fabularnych w swoich filmach.
Ujęcie wprowadzające to ujęcie na początku sceny, które wyraźnie pokazuje nam miejsce akcji. Ujęcia wprowadzające nie rządzą się żadnymi regułami poza tym, że pomagają budować ton i kontekst, ale nie muszą być szerokie, nie muszą być kręcone z drona ani nie musi im towarzyszyć karta tytułowa wielkości ekranu. 
*Plan – sposób postrzegania przez kamerę filmowanego obiektu w stosunku do otaczającego go tła. Jest to najważniejszy środek wyrazu wykorzystywany w filmie i wynika z odległości kamery od osoby lub przedmiotu oraz z ustawionej przez operatora ogniskowej obiektywu.
Spokojnej nocy!
___________________
Obserwuj @adrian-wieczorek aby nie przegapić żadnych materiałów i wpisów (OSTROZNIE NAWET SHITPOSTY) Obserwuj mój tag #wieczorekcontent
e7fccae2-e7e8-4cc2-88a6-d9c94564b3c1
adrian-wieczorek

@Admiral nieistotne ile piorunów będzie wystarczy ze komuś może to kiedyś pomoc, no i traktuje to trochę jako osobisty blog

Admiral

@adrian-wieczorek jak najbardziej, dobre podejście

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo
Starcie pod Truskawiem 2/3 września 1944 roku.
Dziś powrócimy do tematu akcji Armii Krajowej na terenie okupowanej Polski. Będzie to opis batalii między AK, a oddziałami SS – bitwy, którą wygrali Polacy pomimo porażającej wprost przewagi po stronie Niemców.
Gra Company of Heroes 2 zawiera misję, w której wcielamy się w małą grupkę AK’owców i mamy na celu odbicie jeńców z niemieckiego obozu jenieckiego. Ta niepozorna misja w kampanii sowieckiej zainspirowała mnie w pewien sposób do opowiedzenia o starciu oddziału „Doliny” ze zgrupowaniem esesmanów z SS RONA. Była to nocna bitwa z drugiego na trzeciego września 1944 roku pomiędzy 80 Polakami, a 1000 przeciwników.
Zacznijmy od krótkiego wyjaśnienia, czym jest SS RONA. Z pewnością kojarzycie Własowa – Rosjanina, który dostał się do niewoli niemieckiej, sformował oddziały kolaborujące z Niemcami, za co po wojnie został skazany na śmierć przez powieszenie za pomocą struny fortepianowej. SS RONA to z kolei oddział Waffen-SS złożony z członków „Rosyjskiej Wyzwoleńczej Armii Ludowej”, armii, która kolaborowała z III Rzeszą. Oddział ten miał na celu odciąć powstańców walczących w Warszawie od wsparcia zewnętrznego.
Dowódcami wypadu na Truskaw i Sieraków byli cichociemny por. Adolf Pilch ps. „Dolina” i mjr. Alfons Kotowski ps. „Okoń”. Obaj odpowiadali za atak na rozlokowane w Truskawiu i Sierakowie artylerie niemieckie, które były szczególnie uciążliwe dla akowców w Puszczy Kampinoskiej*. Wywiad wskazywał, że w Truskawiu znajdowało się ok. 500 ronowców oraz kilka dział. Początkowo miało wyruszyć 600 partyzantów, lecz „Dolina” oddelegował tylko 80 z nich, najlepszych ze swojego oddziału. O zmroku, 2 września, oddział wyruszył. W ciągu co najmniej 2 godzin partyzanci znaleźli się w Zaborowie Leśnym, ok. 5 km od Truskawia. Stamtąd ruszyli pieszo, obeszli Truskaw, by zaatakować od strony Warszawy. Atak ten miał być zaskoczeniem, przeciwnik miał sądzić, że stamtąd przecież nikt nie może ich zaatakować, bo przecież Warszawa jest otoczona i wewnątrz trwają krwawe walki. Pilch podzielił oddział na trzy grupy:
-Na prawym skraju wsi miała zaatakować grupa por. Tadeusza Gaworskiego „Lawy”
-Centrum atakować mieli ludzie „Jastrzębia” (por. Aleksander Wolski)
-Lewa strona była ubezpieczana przez ludzi „Wulkana” (por. Lech Zabierek)
„Dolina” z kolei z kilkoma żołnierzami trzymał się „Lawiaków”. Oddział poruszał się bezszelestnie, przy okazji sprawdzając okoliczne chaty w poszukiwaniu mieszkańców, którzy mogli coś doradzić w sprawie ronowców. Sędziwy staruszek**, jeden z mieszkańców wsi, przekazał im bardzo złą wiadomość. Otóż drugiego września do Truskawia przybył drugi oddział RONA, zwiększając tym samym siłę przeciwników do 1000 żołnierzy. Dla „Doliny” jednak nie był to jakikolwiek powód do wycofania się. Jak już rozpoczęto akcję, to nie można się z niej wycofać.
Do walki doszło ok. 1:00 w nocy 3 września. Rozpoczął się szturm, podczas którego żołnierze ostrzeliwali chaty, w których znajdowali się esesmani. Wrzucali granaty, rozbijając zaskoczonych ronowców. Zaskoczeni atakiem od strony Warszawy próbowali uciekać, niektórzy nawet w samych majtkach***. Ale nie wszyscy – część esesmanów próbowała się bronić, otwierając ogień do partyzantów z granatników i broni maszynowej. Ostrzał ten jednak dość szybko ucichł, gdyż partyzanci zdjęli przeciwnika, po czym zabrali się za likwidację dział. Przez lufy wrzucano granaty oraz podpalano pod nimi wiązki słomy z pociskami artyleryjskimi****. Poza zniszczeniem dział przeciwnika zdobyto także cekaem, kilka erkaemów i peemów, dwa moździerze, amunicję i inne cenne materiały. Wioska spłonęła w wyniku starcia. Następnego dnia mieszkańcy Truskawia przybyli z powrotem do miejscowości, zastając pobojowisko.
Straty nie zostały jasno określone. Po stronie akowców zginąć miało 7 do 10 partyzantów oraz miało być kilku rannych. Po stronie esesmanów z kolei od 91 do 250 zabitych. Z kolei atak na Sieraków nie doszedł do skutku, gdyż ronowcy wcześniej opuścili miejscowość.
Opracowanie:
"AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej" aut. W. Konigsberg
*I tu trzeba zaznaczyć, że początkowo „Okoń” był sceptycznie nastawiony do pomysłu „Doliny” w związku z atakiem na zgrupowania niemieckie, które blokowały Warszawę od Puszczy Kampinoskiej.
**Swoją drogą głuchy, więc zabrano go do piwnicy jednej z chat, gdzie wykrzykiwano mu do ucha pytania o rozmieszczenie wojsk przeciwnika.
***Władysław Maciejczak „Lwowski” wspominał o starciu: „Pijane to wszystko było, darli (przepraszam, że się wyrażę) mordy, ale byli pijani w drebiazgi. A ponieważ już się przyzwyczaili, by nie pytać, tylko strzelali, to nasi już wiedzieli. Dlatego myśmy już użyli tej ich metody – nie pytać, tylko walić. Nasi strzelali jak z sita. Podobnież natłukliśmy ich tam, chyba koło trzysta trumien wywieźli. Zemściliśmy się za Warszawę, bo to byli ci wycofani z Ochoty i niby to na odpoczynek i zniszczyć bandytów w Puszczy Kampinoskiej.”
****Zdanie wzięte z książki W. Konigsberga pt. „AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej”
42cfd4f9-b65f-4d6a-93c1-8b1cd22e9307

Zaloguj się aby komentować

Jak tanio i dobrze w podkast?
Cz. 5
No dobrze, w części pierwszej dowiedziałeś się jak zacząć myśleć o podkaście, jaki jest mój sposób na podsłuchiwanie niektórych rozwiązań i dlaczego brzmienie Twojego głosu nie ma dużego znaczenia. W części drugiej opisałem moje spojrzenie na tani sprzęt do natychmiastowego nagrywania i nadawania. Trzeci wpis to była taka zapowiedź serii wpisów o montażu dźwięku, której będzie się można spodziewać w "niedalekiej przyszłości". Czwarty wpis dotyczył hostingu i dlaczego nie warto wybierać płatnych hostingów na sam początek przygody z podkastem. Popełniłem jeszcze taki krótki wpis zawierający same konkrety na wypadek jakby nie chciało Ci się czytać moich wypocin - nie mam lekkiego pióra niestety
Dla ułatwienia, podaje poniżej linki do wpisów - pamiętaj o "piorunku":
TL:DR (same konkrety bez omówienia): https://www.hejto.pl/wpis/tl-dr-wpisu-jak-dobrze-i-tanio-w-podkast-tutaj-sa-same-konkrety-jesli-chcesz-wie
WPIS 1: https://www.hejto.pl/wpis/no-dobra-to-czas-na-zapowiadany-wpis-dot-jak-tanio-i-dobrze-w-podkast-i-na-wstep
WPIS 2: https://www.hejto.pl/wpis/jak-dobrze-i-tanio-w-podkast-cz-2-w-poprzednim-wpisie-dowiedziales-sie-dlaczego-
WPIS 3: https://www.hejto.pl/wpis/jak-tanio-i-dobrze-w-podkast-cz-3-montaz-to-bedzie-bardzo-krotki-wpis-ale-dla-la
WPIS 4: https://www.hejto.pl/wpis/jak-tanio-i-dobrze-w-podkast-cz-4-hostingi-no-dobrze-w-czesci-pierwszej-dowiedzi
W poprzednim wpisie napomknąłem, że kolejny będzie o promowaniu. Nie jestem jednak specem w dziedzinie promowania i promuje się jedynie przez organiczne zasięgi czy udzielaniem się na grupach dla podkasterów przez co buduje sobie opinię "eksperta". No właśnie. Jak się promować? Czy zrobić kampanię reklamową na fejsie? Zrobić krosa z jakimś Twórcą, który tworzy podkast o podobnej tematyce? A może dać sobie spokój z promowaniem się na siłę i skupienie się na podkaście, bo "dobra treść się obroni sama"?
Promowanie podkastu jest trudnym tematem i ilu twórców, tyle sposobów na promowanie podkastu.
Wpis będzie robiony metodą od ogółu do szczegółu, gdzie w treści też określę nad jakimi kwestiami warto się zastanowić tworząc podkast a potem w skrócie opisze moje metody na promocję podkastu.
  • Miejsca gdzie warto się pojawiać -
Wskazywałem, że swój podkast promuje jedynie organicznie, czyli umieściłem go w jak największej ilości miejsc, gdzie może się taki potencjalny słuchacz znaleźć. Na początek, polski podkasting ma kilka społeczności. Pierwsza, zgromadzona wokół grupy Borysa Kozielskiego (jednego ze starszych podkasterów w Polsce) czyli "Podkasting w Polsce" [https://www.facebook.com/groups/podkastingwpolsce/]
Bardzo przyjemna grupa, gdzie można zapoznać się z obszerną (rozwijaną) bazą wiedzy, ale także śledzić co się w światku podkastowym dzieje.
Druga grupa dla podkasterów to "Grupa wsparcia Podkasterów" [https://www.facebook.com/groups/1120981081411184/] - i podobnie jak "Podkasting w Polsce" tak w tej grupie, też otrzymasz wsparcie w różnych problemach natury technicznej ale też możesz dowiedzieć się paru ciekawych rzeczy o tym, co się dzieje w podkasterskim świecie.
Trzecia grupa, to grupa dla słuchaczy podkastów w polsce - "W ruchu słucham podkastów" [https://www.facebook.com/groups/wruchusluchampodcastow/?multi_permalinks=4078475578843988]. Baza przeszło 12 tys potencjalnych słuchaczy i co każdy poniedziałek akcja, gdzie można wrzucić w nitkę link do swojego najnowszego wydania podkastu (promocja jest bezkosztowa). Nie śledzę co się na grupie dzieje, ale czasem ktoś wrzuci ciekawy post ze świata podkastingu (np. nowa funkcjonalnośc w Spotify, czy różne nowe technologie).
I na tych trzech grupach trzeba być - jako podkaster zyskujesz bazę wiedzy (za darmo) a i sam możesz się dzielić wiedzą, czy poznać ludzi zajmujących się podkastami.
Mam świadomość, że pewnie te trzy grupy to nie wszystko i jest ich więcej. Ale to są trzy grupy, w których należy być.
  • Gdzie umieścić swój podkast? -
Jak już masz hosting to warto, żeby twój RSS pojawił się na iTunes, Google Podcasts i dodatkowo w poniższych czytnikach RSS dla podkastów:
https://www.breaker.audio
https://castbox.fm
https://overcast.fm
https://play.pocketcasts.com
https://www.podbean.com
https://radiopublic.com
https://www.stitcher.com
I dodatkowo w trzech liczących się serwisach streamingowych, czyli: Spotify, Deezer, Tidal. Trzy serwisy otworzyły się na podkasty i za pośrednictwem pliku RSS (czy też adresu pliku RSS) można "podpiąć się" pod te platformy.
Dodatkowo, w Polsce mamy kilka serwisów audio, które chowają zawartość za paywallem. Do takich miejsc należą:
https://lectonapp.com/pl/
https://www.storytel.com/pl/pl/ - nie wiem jak jest z podkastami ale Asia Okuniewska ma tam umieszczony swój podkast.
Tutaj jednak zalecam rozwagę, ja doszedłem jedynie do umieszczenia swojego podkastu na Lectonie.
No dobrze, ale gdzie jeszcze warto się ze swoim podkastem pojawić? Jeśli jest to podkast ekspercki, to warto założyć stronę podkastu na LinkedIn i tam też się promować. Oprócz LinkedIn warto założyć sobie konto na https://www.podchaser.com/ <- to taka sieć społecznościowa gdzie możesz podpiąć pod swoje konto "profil twórcy", creditsować swój udział w swoim podkaście ale też w innych (i nie tylko jako rola "host", ale także w technicznych zawodach). Oprócz zarządzania swoim podkastem, profilem twórcy konto na podchaserze pozwala Ci na okreslanie, które podkasty lubisz ocenianie innych podkastów itd. Czyli wszystko to co ma znaczenie. Warto w swoim podkaście uwzględnić segment, w którym przekierowywujesz ruch na podchasera właśnie, żeby zostawili opinię, czy chociaż gwiazdkę.
  • Sosziale -
Sosziale - czy warto facebooka? Warto. Zakładasz pejka i tam wrzucasz, to co związane z podkastem. Jak już masz pejka, to załóż sobie instagrama i zlinkuj sobie insta z pejkiem, bo częściej będziesz wrzucał content na instagrama - przez co będziesz robił wrzutkę w jednym miejscu, a treść będzie Ci się pojawiała też na pejku Twojego podkastu.
Czyli podsumujmy ilość sosziali:
1. Facebook, <br /> 2. Instagram<br /> 3. Podchaser<br /> 4. LinkedIn<br /> Czy dużo? Nie wiem - roboty wiele.
Dobrze też, żeby Twój podkast pojawił się na dwóch katalogach polskich podkastów:
1. https://www.podkasty.info/katalog/index.php<br /> 2. https://podstacja.com/<br /> Dodanie pliku RSS jest proste, a warto na takich katalogach być.
Jak się promować nieorganicznie?
Pisałem, że nie mam doświadczenia, ale podzielę się trzema sposobami, które mogą przynieść organicznie trochę słuchaczy.
  • Metoda "na eksperta" -
Na przykład robię podkast o rynku nieruchomości. Jestem już trochę w branży, sprzedałem/wynająłem jako pośrednik parę nieruchomości i mam swoje przemyślenia w sprawie. Wpadam na pomysł, żeby robić podkast o branży nieruchomości. I wszystko fajnie i super, ale jak skłonić ludzi do słuchania takiego podkastu?
Na początek, warto określić swojego domyślnego słuchacza - czyli do kogo kierujesz swój podkast? W jakich okolicznościach twój słuchacz będzie Cię słuchał? Jakie pytania w temacie zadaje sobie Twój słuchacz? Te wszystkie przemyślenia są ważne, bo wpływają na strategie promowania podkastu. Oprócz pytań co do domyślnego słuchacza, zadaj sobie pytanie - jak traktuje swój podkast? Jako hobby czy może jako przedłużenie swojej dotychczasowej działalności? Co chcę osiągnąć tym podkastem?
Jeśli masz już określone powyższe kwestie, to na pewno warto przeszukać fora, sieci społecznościowe pod kątem tematu podkastu i tam cyklicznie wrzucać informację o nowych odcinkach podkastu, udzielać się w dyskusjach, odpowiadać na pytania. To spowoduje, że w oczach społeczności będziesz się stawał ekspertem w temacie i łatwiej potem przekierować ruch na podkast. Stąd jak robisz branżowy podkast, warto być na LinkedIn.
  • Krosowanie -
Czasem bywa tak, że niektórzy podkasterzy udzielają w swoich podkastach przestrzeń na promocję innego podkastu (czy też promocję Twórcy). Warto porozglądać się, czy nie ma podkastera, z którym warto nawiązać kontakt i nie zaproponować na zrobienie wspólnego wydania, albo po prostu podpytanie się o możliwość promocji (czy to w formie jingla, czy to w formie jakiejś informacji). Podkast Daj Głos! [http://dajglospodcast.pl/] miał tak, że w trzydziestej minucie podkastu udzielał miejsca dla innych podkasterów, gdzie krótko powiadamiali słuchaczy, że "mam na imię tak i siak, robię podkast taki owaki, a właśnie minęła trzydziesta minuta podkastu daj głos, podkastu dla psiarzy…". Krótka informacja, darmowa a jednak sprawi, że kilkoro słuchaczy przyjdzie do Ciebie posłuchać Twojego podkastu, cześć z nich może zostać u Ciebie na stałe. Borys Kozielski w swoim "Podkasting po polsku" udzielał (teraz nie wiem jak to wygląda) przestrzeni dla innych podkasterów, w których odpowiadali oni zgodnie z szablonem przesyłanym przez Borysa.
  • Systematyczność -
Nic nie promuje w internecie lepiej niż systematyczne, cykliczne premiery podkastu. Spotkałem się na swojej podkastowej drodze, z słuchaczami, którzy ustalają sobie harmonogram premier podkastów i odsłuchują je w założonej kolejności. Raz nawet dostałem opierdziel od słuchacza, że nie wyrobiłem się w "swoim" terminie i posypał się jemu harmonogram. Także warto mieć plan premier, zapas pomysłów na wydania podkastów.
Kiedy robić premiery?
Różne rozkminy i badania pokazują, że najlepszym dniem jest wtorek, jako dzień premiery nowego podkastu. Ale wszystko zależy od formatu. Teraz powoli w Polsce pojawiają się krótkie podkasty. Są one częstsze niż "raz na tydzień", ale też są krótsze przez co pojawiają się nowe przestrzenie i warunki ich odsłuchu.
Moja metoda promowania, polega na zasięgach organicznych, nie jest to efektywna metoda, ale działa. Jeszcze nie poruszyłem wątku SEO, sposobów promocji na Instagramie itd. Nie poruszyłem, bo nie próbowałem swoich sił w tych dziedzinach, a nie chce nakłamać czy napisać bzdury. To by było ode mnie na tyle.
CHAMSKA REKLAMA
Masz swój podkast? A może planujesz swój podkast, ale nie wiesz jak to zrobić a RSSy straszą Cię nocami? Obwiednie biją przy montażu? Zleć to profesjonalistom! Szafa Pełna Dźwięków - Dom produkcyjny który pomoże Ci rozkręcić Twój podkast, podpowie co i jak dobrać, jak nagrywać w szafie i wiele wiele innych! Skorzystaj z pomocy Szafy Pełnej Dźwięków. Kontakt: info@szpd.pl strona internetowa: szpd.pl
Zapraszam do współpracy!
arthc

bardzo merytoryczny wpis:)

tymszafa

@arthc dziękuje, mogłbym pisać i pisać. I tak wiele wątków pominąłem. W dalszym ciągu nikt nie pyta o to jaki ja podkast robię xD

arthc

@tymszafa ej no właśnie, pochwal się:)

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Po dłuższej przerwie, zaczynamy drugą serię wpisów!
Szanta na dziś: South Australia
https://www.youtube.com/watch?v=ZoQfH7rCXUY
WPIS NUMER 12 Z SERII
Dzisiaj podsyłam link do starego, ponad trzydziestoletniego nagrania, na którym prezentuje się “ostatni pracujący szantymen” czyli Stan Hugill. Urodził się on w Anglii w 1906, zatem w momencie nagrania miał 84 lata. W młodości pracował na żaglowcu Garthpool - według wikipedii ostatnim brytyjskim żaglowym statku komercyjnym. Garthpool zakończył swój żywot gdy Stan Hugill miał raptem 23 lata, nie dziwi więc że był on ostatnim szantymenem*. W późniejszych latach Hugill zajmował się uczeniem żeglarstwa i szant, napisał także pięć książek o szantach i żeglarzach oraz namalował ponad 250 obrazów o tematyce marynistycznej. W latach 50, będąc unieruchomionym ze złamaną nogą, zaczął spisywać szanty których nauczył się na morzu, dzięki czemu mamy w dzisiejszych czasach dostęp do ich znacznej ilości.
W nagraniu które podesłałem (wideo zaczyna się od 0:30) warto zwrócić uwagę na postawę szantymena - szeroko rozstawione nogi i lekko ugięte kolana, najprawdopodobniej wynika to z przyzwyczajeń z czasów pływania na przechylających się żaglowcach. Szantymenowi towarzyszy chór, w którym są również Polacy - Ryszard Muzaj, Janusz Sikorski oraz Marek Szurawski. Cała trójka to członkowie zespołu Stare Dzwony, będącego jednym z pierwszych polskich zespołów szantowych i propagatorów gatunku.
Osoby które czytają regularnie moje wpisy kojarzą nazwisko Szurawski - jest to autor książki “Szanty i szantymeni” z której czerpałem wiele informacji przy pisaniu poprzednich postów. Na nagraniu jest on trzeci od prawej, stoi nieco z tyłu i ma zieloną (albo szarą?) koszulę. Co ciekawe, książka została wydana w tym samym roku, w którym powstało nagranie South Australia (1990), natomiast mój egzemplarz posiada osobistą dedykację dla mojego ojca, z roku 1991, od poznania bohatera dzisiejszego wpisu dzieliły mnie zatem tylko dwie osoby. Oczywiście nie mogło w książce zabraknąć wzmianki o Stanie, jest on między innymi określony jako “żywa legenda i absolutny znawca szantowego stylu i repertuaru”.
W opisie filmu, jak i na okładce książki widnieje “Marek Siurawski” zamiast “Szurawski” ponieważ tak pierwotnie brzmiało jego nazwisko, zostało zmienione w 2009 jako że poprzednia pisownia była błędem urzędniczym z 1930 roku.
*Więcej informacji o pracy szantymena we wpisie numer 15
dziki

Warto zauważyć na tym filmie że pan Hugill jest wręcz "przyklejony" stopami do podłoża - i choć nie znam się na żeglarstwie, to uważam że Twoja uwaga o jego pozycji jest w pełni trafna, wynika to z tego że takie ułożenie stóp/ciała jest widoczna na treningach sztuk walki (z mojego doświadczenia - taekwondo) - co pozwala utrzymać stabiloność i równowagę.

Zaloguj się aby komentować

Kartka z kalendarza Queen, cz. 15
5 marca 1966
Koncert zespołu The Opposition w miejscowości Wigston nieopodal Leicester
Znów zaglądamy nieco mocniej w przeszłość, w czasy przed-Queenowe ;), aby tym razem odwiedzić Johna Deacona, podówczas 15-letniego ucznia szkoły średniej, zafascynowanego muzyką soul i elektroniką. "Deacy" gra w zespole już od roku, jednak dopiero niedawno przesiadł się z gitary rytmicznej na basową. The Opposition, jak na amatorską grupę przystało, gra covery sławniejszych artystów i występuje na lokalnych scenach w Leicester i w okolicach. Kres zespołu przychodzi w roku 1969, gdy muzycy kończą szkoły średnie i rozpoczynają studia w różnych częściach Anglii. John, znakomicie zdawszy egzaminy końcowe (same szóstki), zostawia gitarę i wzmacniacz w domu i jedzie do Londynu na studia elektroniczne. Mniej więcej po roku głód grania wraca a Deacon zgłasza się na przesłuchanie do nowopowstałego zespołu Queen
Na koniec kilka ciekawostek o "tym cichym"
  • w 1972 Deacon skonstruował wzmacniacz gitarowy ochrzczony mianem "Deacy Amp" - zarówno on jak i May wykorzystywali go wielokrotnie do nagrań
  • jako jedyny z członków Queen nie śpiewał - ani w studio, ani na żywo (na koncertach jego mikrofon był wyłączony albo ściszony na maxa)
  • pierwszą piosenką jego autorstwa, która ukazała się na płycie Queen, było "Misfire" z '74
  • pierwszym singlem jego autorstwa była o rok młodsza kompozycja "You're My Best Friend", dedykowana przyszłej żonie, Veronice
  • a propos żony, John i Veronica w styczniu 2021 obchodzili 46. rocznicę ślubu - doczekali się 6 dzieci, nie wiem czy i ile moją wnucząt, pewnie od groma
  • jednak dziadek i być może już pradziadek John ma za co kupować prezenty swoim bliskim - w 2019 roku jego majątek szacowano na blisko 200 mln funtów
  • Deacon skomponował kilka największych hitów Queen - przede wszystkim "Another One Bites The Dust" i "I Want To Break Free"
  • Deacon zaczął stopniowo wycofywać się z showbiznesu po śmierci Freddiego, aby ostatecznie usunąć się w cień w roku 1997. Od tamtej pory nie udziela wywiadów, nie wypowiada się publicznie i nie uczestniczy w żadnych wydarzeniach związanych z Queen
Zdjęcia - jedno z pierwszych, z czasów The Opposition i jedno z ostatnich z jakiejś rodzinnej uroczystości. Klip to piosenka "Under Pressure" z koncertu na Wembley '86, ujęcia tylko z Johnem.
https://www.youtube.com/watch?v=46F0eE357J8
39392a95-9d0b-43b4-8b2d-23fdd65f33b0
c703397e-6163-45f2-90c0-9c9c21a9b4aa

Zaloguj się aby komentować

Ciekawostka na dziś ...
Czy wiesz że pewna ryba wytwarza piasek? No właśnie, jest to papugoryba, zamieszkuje wody tropikalne w różnych częściach świata. Połyka zmiażdżony koral, pobiera z niego substancje odżywcze, resztę zaś wydala w postaci piasku. Ma bardzo mocne zęby, a także silne szczęki w kształcie ptasiego dzioba i właśnie stąd wzięła się ich nazwa. Długość ciała papugoryby wynosi od 50 do 100 centymetrów. Papugoryby należą do najbardziej efektownych atrakcji raf koralowych. Samce i samice często występują w całej gamie żywych kolorów, które zmieniają się, w miarę jak ryba osiąga dojrzałość. Tam, gdzie nie prowadzi się nadmiernych połowów, papugoryby są mało płochliwe i dzięki temu łatwo do nich podpłynąć.
855e55bb-6a6d-41e7-b3d3-46f9c9cf121d
chusteczka_haftowana

@Mia a tonie podchodzi pod wytwarzanie podwodnej mączki kostnej? W końcu koralowce to zwierzątka są

Mia

@chusteczka_haftowana jakby się nad tym zastanowić ... ... Ciekawe

Zaloguj się aby komentować

#Renesans
~Kanon
Utwory opatrzone często tytułem Ad fugam, jako że w renesansie na oznaczenie utworu opierającego się na imitacji ścisłej często używano określenia "fuga".
Renesans zaznaczył się również jako czas powstania wielu interesujących kanonów będących samodzielnymi i niezależnymi od innych form kompozycjami.
Liczba głosów w kanonie mogła być różna. Ewolucja tej formy dotyczyła wzbogacania stosowanych technik kompozytorskich, oraz włączenia w proces imitacji większej liczby myśli o charakterze tematycznym. W efekcie rozwinął się tzw. kanon wieloraki (podwójny, potrójny etc. etc. w zależności od liczby melodii poddawanych imitacji).
W literaturze renesansowego kanonu znajduje się kilka przykładów utworów o dużej ilości głosów. Należą do nich: anonimowy kanon 36-głosowy "Deo gratias", oraz 24-głosowy motet "Qui habitat in adiutorio" Josquina des Pres. Kanony pisane na większą ilość głosów były w rzeczywistości kompozycjami składającymi się z kilku mniejszych kanonów. Pierwszy ze wspomnianych (Deo Gratias) to dziewięciokrotny kanon zapisany czterogłosowo, w którym kompozytorowi udało się osiągnąć równoczesność 18 głosów.
W teorii do XVI wieku kanon rozumiano jako przepis według którego z podanego materiału należało zbudować utwór.
Do najczęściej praktykowanych zagadkowych rozwiązań czyli tzw. "sztuczek niderlandzkich" należało odczytywanie nut od końca, niezaznaczanie tonacji utworu i umieszczanie znaku zapytania zamiast klucza. Sam zapis utworu mógł być także zagadkowy.
***
Poniżej zamieszczam kanon #Bacha który jest genialny. Dlaczego?
Został on opracowany na podstawie Wstęgi Mobiusa, która powstała o wiele później niż sam kanon. ( https://www.youtube.com/watch?v=xUHQ2ybTejU )
Zapraszam do słuchania.
piwowar

@HappyNewYear88 jak już mowa o Bachu to czekam na kolejną edycję bieździedzkiego muzykowania. Można liczyć na powtórkę tego letniego wydarzenia?

HappyNewYear88

@piwowar Właśnie realizowany jest plan organizacji koncertu w Wielkim Poście. Informacje podam w najbliższych dniach

piwowar

@HappyNewYear88 No i pięknie, no i kolorowo.

Zaloguj się aby komentować

Kartka z kalendarza Queen, cz. 14
4 marca 1991
Ukazuje się "I'm Going Slightly Mad", drugi singiel promujący płytę "Innuendo".
Jest to jedna z ostatnich piosenek skomponowanych przez Mercury'ego. Jego partner, Jim Hutton, wspomina w swojej książce, że została napisana w 1990 roku podczas kolacji z wieloletnim przyjacielem wokalisty - Peterem Strakerem. Panowie w którymś momencie spotkania zaczęli na wyścigi wymyślać takie krótkie, bezsensowne acz dowcipne zdania inspirowane twórczością Noela Cowarda (np. "I think I'm a banana tree" albo "I'm knitting with only one needle"). Wiele z nich znalazło się potem w piosence, choć Straker nie widnieje oficjalnie jako współautor słów.
Teledysk został nagrany w lutym w londyńskim Limehouse Studios. Za reżyserię odpowiadało austriackie duo Rudi Dolezal & Hannes Rossacher (czyli "The Torpedo Twins"), stali współpracownicy Queen w tamtym czasie. Klip, utrzymany w czarno-białej tonacji (za wyjątkiem jednej sceny), koresponduje z surrealistycznym nastrojem słów piosenki - oprócz członków zespołu pojawia się w nim również stadko pingwinów oraz ktoś w przebraniu goryla (istnieją plotki, że to Elton John).
Technicznie rzecz biorąc jest to ostatni teledysk na planie którego spotkali się wszyscy członkowie Queen. Freddie Mercury bardzo mocno zaangażował się w ten projekt - wymyślił ogólną koncepcję, a nawet rozrysował storyboardy niektórych scen; na ujęciach z planu widać jak jest aktywny i jak - dosłownie - reżyseruje pewne ujęcia i wymienia uwagi z Dolezalem. Wedle słów tego ostatniego, Freddie miał na planie bardzo dużo zabawy i był dumny z efektu końcowego. To wideo stanowi też dowód jego niezłomności w obliczu śmiertelnej choroby.
Znalazłem takie fajne video wstawione w 2020 przez samego Dolezala - szczególnie polecam minidokument z planu od 4:09 do 10:50 no i sam teledysk od 14:50. Na zdjęciu jedna z ostatnich wspólnych fotek Queen.
https://www.youtube.com/watch?v=NSJS5AHVoLI
e1da0b79-5349-4944-87ee-6d95b390f077
Redrum

@mateusz-wrona-148 a tu taka specjalna wersja nagrana z myślą o oficjalnym konwencie fanów Queen https://youtu.be/-6qPn9fGE7k

mateusz-wrona-148

@Redrum Cudo, nie znałem tego

Redrum

@mateusz-wrona-148 a tu mój ulubiony fan message z '87, z sesji do "Barcelony" https://www.youtube.com/watch?v=pH_iFIPjXGg

Zaloguj się aby komentować

Dziś w ramach #historiazarroyo przenosimy się do okupowanej Polski lat 1939-45
Sprawa "Pływaka"
"Pływak", czyli podporucznik Jan Poznański, był jednym z cichociemnych, którego zrzucono na teren Polski w nocy z 1 do 2 października 1942 roku. Po skoku przeszedł kilkutygodniową aklimatyzację w realiach okupowanej ojczyzny. Później skierowano go do Kedywu Okręgu AK Śląsk. Siedziba tej organizacji znajdowała się w Krakowie. Zamieszkał w konspiracyjnym mieszkaniu na krakowskiej Olszy, gdzie nawiązał kontakt z mężczyzną, który zamieszkiwał ten sam budynek. I odtąd zaczęły się jego problemy. Postanowił z nim się napić i przy odbywającej się rozmowie powiedział zbyt wiele - kim jest, skąd przybył, jakie cele tutaj ma. Ten (sąsiad) doniósł potem gestapowcom na Poznańskiego.
Został osadzony w więzieniu przy ul. Montelupich i poddany torturom w siedzibie gestapo przy ul. Pomorskiej. Kilka dni był bity, męczony do granic możliwości. Funkcjonariusze złożyli propozycję - doprowadzisz nas do dowództwa AK, a my przestaniemy Cię bić. Będący na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego Jan Poznański zgodził się. Kazali mu wyjechać do Warszawy i szukać dojścia do Komendy Głównej AK. Jan wyjechał do Warszawy, ale natychmiast skontaktował się z oficerami kontrwywiadu. Sprawą zajął się por. Bernard Krawiec - szef Wydziału Bezpieczeństwa i Kontrwywiadu Oddziału II KG AK. Podjęto decyzję o likwidacji gestapowców, którzy nadzorowali "Pływaka". Do spotkania doszło 30 marca 1943 roku o godz. 15:00 w cukierni "Europejska". W akcji tej nie wziął udziału "Pływak" (przekazał za to rysopis funkcjonariusza), natomiast niemiecką policją polityczną zajął się oddział bojowy "Wapiennik". W skład oddziału, który zlikwidował gestapowców, wchodzili:
-por. Leszek Kowalewski "Twardy"
-pchor. Tadeusz Towarnicki "Naprawa"
-sierż. Czesław Teofilak "Zadra"
-pchor. Jan Kowalczyk "Kieł"
Ponadto 8 innych ludzi rozstawionych było w kilku różnych miejscach.
Przed 15:00 pojawiło się dwóch funkcjonariuszy - SS-Sturmscharführer Stephan Böhm i SS-Schütze Karl Dolezal.
Autor książki pt. "AK 75" przedstawił historię mniej więcej tak:
Danie zamówili po niemiecku, słabo maskowali broń. "Twardy" w pewnym momencie wdał się w rozmowę z kelnerką. Prowadząc z nią ożywioną dyskusję, podążał w stronę stolika przybyłych gestapowców. Gdy znalazł się już plecami do nich, wyciągnął broń i z półobrotu strzelił do jednego z mężczyzn. W tym samym momencie "Naprawa" strzelił drugiego Niemca. Niemcy od razu nie padli, więc ponowili strzał. W lokalu zapanował strach, lecz "Kieł" i "Zadra" opanowali sytuację, później żołnierze wydostali się tylnym wyjściem z miejsca egzekucji. Ciekawostką jest to, że niemiecka orkiestra dęta, która maszerowała na zewnątrz budynku, zagłuszyła odgłosy wystrzałów.
Mimo dwóch zabitych Niemcy nie wyciągnęli konsekwencji wobec cywili. Co natomiast stało się później z "Pływakiem"? Przeniesiono go do Okręgu AK Lublin, gdzie działał pod pseudonimem "Ewa". Przeprowadził tam szereg brawurowych akcji dywersyjnych, lecz ostatecznie został ciężko ranny podczas likwidacji konfidentki w Opolu Lubelskim. 22 października 1943 roku zmarł, a pośmiertnie przyznano mu Virtuti Militari V klasy.
Zdjęcie przedstawia por. Leszka Kowalewskiego ps. "Twardy"
4dd1dc9e-27eb-48dc-8bed-f5d045514f4d
lubieplackijohn

@Arroyo Post w dechę! A i widzę nowe profilowe też ładne

Arroyo

@lubieplackijohn Eva Green - najlepsza zresztą aktorka i moja ulubiona kochanka Bonda (Vesper Lynd, jak ktoś oglądał "Casino Royale" )

lubieplackijohn

@Arroyo Znamy i lubimy!

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj zdjęcie z ostatniego zdarzenia.
Kiedy dwa lata temu powstała szczelina w lodowcu szelfowym BRUNT, a już wcześniej były obserwowane pęknięcia, rodziły się w głowach naukowców obawy co do stabilności lodowca. Dzięki tym obserwacjom zdecydowano, iż stacja badawcza Halley VI na Antarktydzie, położona niedaleko lodowca, bezie działać w znacznie ograniczonym zakresie.
Stało się!
26 lutego 2021 roku zauważono znaczną przerwę w lodowcu – oderwał się jego kawałek, wysoka góra lodu, która został nazwana „A-74”. Nazajutrz OLI zainstalowany na pokładzie dobrze już nam znanej satelity Landsat 8, potwierdził obawy naukowców.
A-74 ma powierzchnię około 1270 km², czyli porównywając do Chicago, które ma powierzchnię 606,1 km², góra lodowa jest dwukrotnie większa od tego miasta i nieco mniejsza od Londynu – 1607 km².
A-74 oderwała się od szelfu lodowego na północny wschód od McDonald Ice Rumples. Jest to obszar, w którym przepływ lodu jest utrudniony przez podwodną formację, która powoduje powstanie fal ciśnienia, szczelin i szczelin na powierzchni.
Źródło: earthobservatory.nasa.gov
3a919b24-71f2-40ea-80c4-52d4e4ee357d
5a1b9a60-16b6-4d84-85ce-5a32f6a59801
Havelock_Vetinari

@tymszafa Ale rozbudziłeś moją ciekawość, ale możesz mieć rację co do wielkości ;d

tymszafa

@Havelock_Vetinari ciekawość to motor wszystkiego! Hmm, ciekawe co się stanie jak zjem tego grzyba... munch munch ooooo widzę bogaaaaaa!

Havelock_Vetinari

@tymszafa haha Tak, zgadzam sie ;d

Zaloguj się aby komentować

Ostatnia z zasad percepcji jest zasada łączenia elementów.
Zasada połączenia
Elementy, które są ze sobą połączone, są postrzegane jako wizualna całość. Łączenie obiektów za pomocą linii może w ten sposób unieważnić inne prawa percepcji (projektowania), ponieważ łączność jest bardzo silnym elementem.
1.http://bit.ly/PierwszaZasadaPercepcji
2.http://bit.ly/DrugaZasadaPercepcji
3.http://bit.ly/TrzeciaZasadaPercepcji
4.http://bit.ly/CzwartaZasadaPercepcji
5.http://bit.ly/PiataZasadaPercepcji
6.http://bit.ly/SzostaZasadaPercepcji
7.http://bit.ly/SiodmaZasadaPercepcji
8.http://bit.ly/OsmaZasadaPercepcji
(jak na hejto będzie możliwość formatowania tekstu i wklejania obiektów w nie to zrobię jeden długi artykuł o percepcji Na ten moment raczej nie znajdziecie w Internecie niczego lepszego o tych zasadach )
Stay tuned! Nowa seria nadchodzi!
Spokojnej nocy!
___________________
Obserwuj @adrian-wieczorek aby nie przegapić żadnych materiałów i wpisów (OSTROZNIE NAWET SHITPOSTY) Obserwuj mój tag #wieczorekcontent
8c9d2470-2346-4506-86d7-a513cc7c004f

Zaloguj się aby komentować

Kartka z kalendarza Queen, cz. 13
3 marca 1965 (choć niektóre źródła podają datę 15 marca)
Koncert zespołu Johnny Quale and The Reaction w Truro, Kornwalia
The Reaction to pierwszy pół-profesjonalny zespół Rogera Taylora. W skład wchodzą koledzy ze szkoły Truro School, największej w mieście. 16-letni Taylor gra na perkusji (mimo, że pierwszym poznanym instrumentem była gitara) oraz udziela się wokalnie. Grupa gra koncerty dookoła Kornwalii, zdobywając spory lokalny rozgłos.
W 1966r chłopaki z The Reaction wchodzą do studia i za 20 funtów nagrywają kilka singli, które ukazują się w bardzo nielicznym nakładzie. Jednym z tych utworów jest cover "In The Midnight Hour" amerykańskiego wokalisty Wilsona Picketta. Jest to prawdopodobnie pierwsze studyjne nagranie głosu Taylora Kawałek trafił kilka lat temu do sieci dzięki niejakiemu Johnowi Snellowi, ówczesnemu saksofoniście grupy.
W 1968 muzycy kończą Truro School i rozjeżdżają się po Wielkiej Brytanii, co właściwie oznacza koniec grupy. Taylor przeprowadza się do Londynu, gdzie rozpoczyna studia stomatologiczne. Niedługo po przyjeździe poznaje Briana Maya oraz Tima Staffela...
Na zdjęciu młodziutki Roger w swoim żywiole podczas koncertu The Reactions, a filmik to wspomniana wcześniej piosenka z 1966 roku
https://youtu.be/EPCiRd7ERv8
5ef70c74-f7b2-4b6b-9be7-4143daaf781d

Zaloguj się aby komentować

Zasady percepcji. Części 8/9
Zasada równoczesności
Elementy, które zmieniają się jednocześnie są postrzegane jako należące do siebie. Zasada ta sprawdza się więc dobrze w dziedzinie animacji. Zasada ta może być idealnie wykorzystana do grupowania elementów o różnych kształtach. Przesuwając lekko te różne elementy, tworzą one następnie grupę, poruszając się razem.
W pierwszym przykładzie mamy wrażenie, że koła tworzą jedną grupę, a kwadraty drugą. W drugim, animowanym przykładzie, poruszające się obiekty tworzą grupę składającą się z kół i kwadratów, choć poruszają się w różnych kierunkach i z różną prędkością. Poprzez samą animację postrzegamy te elementy jako należące do siebie.
1.http://bit.ly/PierwszaZasadaPercepcji
2.http://bit.ly/DrugaZasadaPercepcji
3.http://bit.ly/TrzeciaZasadaPercepcji
4.http://bit.ly/CzwartaZasadaPercepcji
5.http://bit.ly/PiataZasadaPercepcji
6.http://bit.ly/SzostaZasadaPercepcji
7.http://bit.ly/SiodmaZasadaPercepcji
Spokojnej nocy!
___________________
Obserwuj @adrian-wieczorek aby nie przegapić żadnych materiałów i wpisów (OSTROZNIE NAWET SHITPOSTY) Obserwuj mój tag #wieczorekcontent
44d23bc9-fc1b-4732-8deb-113f15566c46
f7d10b5c-31a8-4243-a129-e7e6f7de4dd6

Zaloguj się aby komentować

A o to kolejny post z serii #historiakina . Wychodzimy już z początków kina by śmiało iść ku nurtom, które wprowadzały coraz więcej nowości. Dzisiejszy post, jak i również kolejny poświęcę Niemcom .
Jednym z pierwszych niemieckich nurtów, który się wykształcił w tejże kinematografii był ekspresjonizm niemiecki. Ekspresjonizm kojarzy się z wyrażaniem emocji i tutaj również było to obecne. Twórcy filmów z tego okresu wyrażali strach i lęk spowodowany Wielkim kryzysem, dlatego można uznać ten nurt za narodziny horroru.
Filmem, który rozpoczął okres ekspresjonizmu był "Gabinet doktora Caligari" (1919) w reżyserii Roberta Wiene. Film ciekawy pod względem scenograficznym, jak i również warto go sprawdzić, bo odcisnął olbrzymie piętno dla tego gatunku. Również ciekawą i pewnie kojarzoną przez większość produkcją był "Nosferatu - symfonia grozy" (1922) w reżyserii F. W. Murnau (o nim więcej w kolejnym poście).
Po ekspresjonizmie, Niemców zaczęło coraz bardziej interesować zwykłe, przeciętne życie, stąd powstał kolejny nurt, czyli kammerspiele - odwołujących się do kameralnych, rzeczywistych historii, w których potwory i nadprzyrodzone zjawiska zostały wyparte przez problemy szarych ludzi. Filmem rozpoczynający ten nurt był "Portier z hotelu Atlantic" (1924), znowu w reżyserii F. W. Murnau. Historia opowiada o człowieku pracującym w hotelu jako portier, jednak z czasem traci prestiż i spada w hierarchii pracowników.
To by było na tyle. Poniżej linkuje "Gabinet doktora Caligari", a w komentarzu załączę "Portiera...". O "Nosferatu..." jeszcze napiszę, ponieważ w kolejnym poście przyjrzymy się Murnau oraz innemu równie istotnemu twórcy niemieckiemu. Do kolejnego wpisu!
Zachęcam do zaobserwowania tagu #historiakina , aby nie przegapić kolejnych treści.
https://www.youtube.com/watch?v=m59RU6Fvc-g
SuperSzturmowiec

polecam te filmy większość z nich juz oglądałem

Zaloguj się aby komentować

Kartka z kalendarza Queen cz. 12
2 marca 1974
Koncert w klubie Friars w angielskiej miejscowości Aylesbury.
Queen grają drugi występ w ramach tournee promującego wydanie albumu pt. "Queen II" i nie jest to niestety ich najlepszy koncert ever. Ale po kolei.
Na początku roku muzycy w ramach przygotowań do wzięcia udziału w styczniowym festiwalu Sunbary '74 w Australii, otrzymują niezbędne szczepienia ochronne. U gitarzysta Briana Maya wywiązuje się infekcja. Co prawda udaje się ją zaleczyć na czas, ale w marcu ręka nadal nie jest w pełni sprawna.
Więcej o problemach z tamtego dnia można przeczytać w zachowanej krótkiej recenzji niejakiego Pete'a Makowskiego. Jeśli wierzyć jego słowom, ciężarówka z częścią oświetlenia utknęła w korku, wobec czego scena podczas występu tonęła w mroku. Drugim problemem okazało się nagłośnienie - wg dziennikarza Queen użyli zbyt mocnych wzmacniaczy jak na tak niewielką salę (800 miejsc) i po prostu było zbyt głośno.
Trzeba powiedzieć, że recenzja jest jednak dość życzliwa, pan Makowskim dostrzegł potencjał młodego, aspirującego zespołu i wyraził nadzieję na obejrzenie ich ponownie na większej scenie w pełnym świetle
Poniżej oryginalny artykuł
f65f98dd-41b3-4429-ad67-d514d906a90a

Zaloguj się aby komentować