Dziś w ramach #historiazarroyo przenosimy się do okupowanej Polski lat 1939-45
Sprawa "Pływaka"
"Pływak", czyli podporucznik Jan Poznański, był jednym z cichociemnych, którego zrzucono na teren Polski w nocy z 1 do 2 października 1942 roku. Po skoku przeszedł kilkutygodniową aklimatyzację w realiach okupowanej ojczyzny. Później skierowano go do Kedywu Okręgu AK Śląsk. Siedziba tej organizacji znajdowała się w Krakowie. Zamieszkał w konspiracyjnym mieszkaniu na krakowskiej Olszy, gdzie nawiązał kontakt z mężczyzną, który zamieszkiwał ten sam budynek. I odtąd zaczęły się jego problemy. Postanowił z nim się napić i przy odbywającej się rozmowie powiedział zbyt wiele - kim jest, skąd przybył, jakie cele tutaj ma. Ten (sąsiad) doniósł potem gestapowcom na Poznańskiego.
Został osadzony w więzieniu przy ul. Montelupich i poddany torturom w siedzibie gestapo przy ul. Pomorskiej. Kilka dni był bity, męczony do granic możliwości. Funkcjonariusze złożyli propozycję - doprowadzisz nas do dowództwa AK, a my przestaniemy Cię bić. Będący na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego Jan Poznański zgodził się. Kazali mu wyjechać do Warszawy i szukać dojścia do Komendy Głównej AK. Jan wyjechał do Warszawy, ale natychmiast skontaktował się z oficerami kontrwywiadu. Sprawą zajął się por. Bernard Krawiec - szef Wydziału Bezpieczeństwa i Kontrwywiadu Oddziału II KG AK. Podjęto decyzję o likwidacji gestapowców, którzy nadzorowali "Pływaka". Do spotkania doszło 30 marca 1943 roku o godz. 15:00 w cukierni "Europejska". W akcji tej nie wziął udziału "Pływak" (przekazał za to rysopis funkcjonariusza), natomiast niemiecką policją polityczną zajął się oddział bojowy "Wapiennik". W skład oddziału, który zlikwidował gestapowców, wchodzili:
-por. Leszek Kowalewski "Twardy"
-pchor. Tadeusz Towarnicki "Naprawa"
-sierż. Czesław Teofilak "Zadra"
-pchor. Jan Kowalczyk "Kieł"
Ponadto 8 innych ludzi rozstawionych było w kilku różnych miejscach.
Przed 15:00 pojawiło się dwóch funkcjonariuszy - SS-Sturmscharführer Stephan Böhm i SS-Schütze Karl Dolezal.
Autor książki pt. "AK 75" przedstawił historię mniej więcej tak:
Danie zamówili po niemiecku, słabo maskowali broń. "Twardy" w pewnym momencie wdał się w rozmowę z kelnerką. Prowadząc z nią ożywioną dyskusję, podążał w stronę stolika przybyłych gestapowców. Gdy znalazł się już plecami do nich, wyciągnął broń i z półobrotu strzelił do jednego z mężczyzn. W tym samym momencie "Naprawa" strzelił drugiego Niemca. Niemcy od razu nie padli, więc ponowili strzał. W lokalu zapanował strach, lecz "Kieł" i "Zadra" opanowali sytuację, później żołnierze wydostali się tylnym wyjściem z miejsca egzekucji. Ciekawostką jest to, że niemiecka orkiestra dęta, która maszerowała na zewnątrz budynku, zagłuszyła odgłosy wystrzałów.
Mimo dwóch zabitych Niemcy nie wyciągnęli konsekwencji wobec cywili. Co natomiast stało się później z "Pływakiem"? Przeniesiono go do Okręgu AK Lublin, gdzie działał pod pseudonimem "Ewa". Przeprowadził tam szereg brawurowych akcji dywersyjnych, lecz ostatecznie został ciężko ranny podczas likwidacji konfidentki w Opolu Lubelskim. 22 października 1943 roku zmarł, a pośmiertnie przyznano mu Virtuti Militari V klasy.
Zdjęcie przedstawia por. Leszka Kowalewskiego ps. "Twardy"
Sprawa "Pływaka"
"Pływak", czyli podporucznik Jan Poznański, był jednym z cichociemnych, którego zrzucono na teren Polski w nocy z 1 do 2 października 1942 roku. Po skoku przeszedł kilkutygodniową aklimatyzację w realiach okupowanej ojczyzny. Później skierowano go do Kedywu Okręgu AK Śląsk. Siedziba tej organizacji znajdowała się w Krakowie. Zamieszkał w konspiracyjnym mieszkaniu na krakowskiej Olszy, gdzie nawiązał kontakt z mężczyzną, który zamieszkiwał ten sam budynek. I odtąd zaczęły się jego problemy. Postanowił z nim się napić i przy odbywającej się rozmowie powiedział zbyt wiele - kim jest, skąd przybył, jakie cele tutaj ma. Ten (sąsiad) doniósł potem gestapowcom na Poznańskiego.
Został osadzony w więzieniu przy ul. Montelupich i poddany torturom w siedzibie gestapo przy ul. Pomorskiej. Kilka dni był bity, męczony do granic możliwości. Funkcjonariusze złożyli propozycję - doprowadzisz nas do dowództwa AK, a my przestaniemy Cię bić. Będący na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego Jan Poznański zgodził się. Kazali mu wyjechać do Warszawy i szukać dojścia do Komendy Głównej AK. Jan wyjechał do Warszawy, ale natychmiast skontaktował się z oficerami kontrwywiadu. Sprawą zajął się por. Bernard Krawiec - szef Wydziału Bezpieczeństwa i Kontrwywiadu Oddziału II KG AK. Podjęto decyzję o likwidacji gestapowców, którzy nadzorowali "Pływaka". Do spotkania doszło 30 marca 1943 roku o godz. 15:00 w cukierni "Europejska". W akcji tej nie wziął udziału "Pływak" (przekazał za to rysopis funkcjonariusza), natomiast niemiecką policją polityczną zajął się oddział bojowy "Wapiennik". W skład oddziału, który zlikwidował gestapowców, wchodzili:
-por. Leszek Kowalewski "Twardy"
-pchor. Tadeusz Towarnicki "Naprawa"
-sierż. Czesław Teofilak "Zadra"
-pchor. Jan Kowalczyk "Kieł"
Ponadto 8 innych ludzi rozstawionych było w kilku różnych miejscach.
Przed 15:00 pojawiło się dwóch funkcjonariuszy - SS-Sturmscharführer Stephan Böhm i SS-Schütze Karl Dolezal.
Autor książki pt. "AK 75" przedstawił historię mniej więcej tak:
Danie zamówili po niemiecku, słabo maskowali broń. "Twardy" w pewnym momencie wdał się w rozmowę z kelnerką. Prowadząc z nią ożywioną dyskusję, podążał w stronę stolika przybyłych gestapowców. Gdy znalazł się już plecami do nich, wyciągnął broń i z półobrotu strzelił do jednego z mężczyzn. W tym samym momencie "Naprawa" strzelił drugiego Niemca. Niemcy od razu nie padli, więc ponowili strzał. W lokalu zapanował strach, lecz "Kieł" i "Zadra" opanowali sytuację, później żołnierze wydostali się tylnym wyjściem z miejsca egzekucji. Ciekawostką jest to, że niemiecka orkiestra dęta, która maszerowała na zewnątrz budynku, zagłuszyła odgłosy wystrzałów.
Mimo dwóch zabitych Niemcy nie wyciągnęli konsekwencji wobec cywili. Co natomiast stało się później z "Pływakiem"? Przeniesiono go do Okręgu AK Lublin, gdzie działał pod pseudonimem "Ewa". Przeprowadził tam szereg brawurowych akcji dywersyjnych, lecz ostatecznie został ciężko ranny podczas likwidacji konfidentki w Opolu Lubelskim. 22 października 1943 roku zmarł, a pośmiertnie przyznano mu Virtuti Militari V klasy.
Zdjęcie przedstawia por. Leszka Kowalewskiego ps. "Twardy"
@Arroyo Post w dechę! A i widzę nowe profilowe też ładne
@lubieplackijohn Eva Green - najlepsza zresztą aktorka i moja ulubiona kochanka Bonda (Vesper Lynd, jak ktoś oglądał "Casino Royale"
@Arroyo Znamy i lubimy!
Zaloguj się aby komentować