Mimo to jestem z siebie dumny, z tego jaki progres wykonałem. 6 miesięcy temu mój stan zdrowia był sporo gorszy, zostawiła mnie kobieta po 6 latach, zaniedbałem się trochę fizycznie (nie ćwiczyłem pół roku). Widać było po mnie pewne zachowania zostawione ze związku, potrzebę wsparcia, słabość.
Minęło pół roku. Mam najlepszą formę w życiu, pół roku ostrej harówy na siłowni i cardio, mięśnie brzucha (przy 86 kg) widać mi pierwszy raz od 10 lat. Dodam ,że problemy zdrowotne ograniczały mnie w treningach, ale jakoś się wyciszyło + mocno wzmocniłem mięśnie głębokie, dzięki czemu tak jakby narządy wewnętrzne były "wzmocnione". Mam pracę, w której bardzo mnie chwalą i od samego początku mam wyniki. Nawiązałem dobre relacje biznesowe, mam z kolegami pomysł na własny biznes (na razie dodatkowy, a z czasem kto wie), idę na weselę z laską, która 4-5 miesięcy temu mnie odpaliła (bo było widać po mnie, że mam potrzebę zapchania dziury po związku), a teraz odbudowałem znajomość i idzie fajnie.
Przeżyłem naprawdę niesamowite przygody tego lata z przyjaciółmi, z którymi trzymam się kilkanaście lat, a ostatnie 2 lata widywałem się raz na dwa tygodnie. Czułem się, jakbym przeżywał drugą młodość studencką, a mam 28 lat.
Jedyne nad czym muszę popracować, to zdrowie. Nie ukrywam, że bardzo pomogła mi też psychoterapia, dlatego każdemu to gorąco polecam i ostrzegam, że gro pracy musicie wykonać sami, bo psychoterapeuta to wsparcie, a nie kierowca autobusu.
Mam nadzieję, że się jakoś ułoży. Przede mną słodko-gorzki okres, ale mam dużą wiarę, że za rok stanę w lustrze i powiem, że jestem z siebie dumny, walczyłem jak lew i pokonałem wszystkie przeciwności. Nie wiem po co piszę ten wysryw, ale mam taką potrzebę.
#gownowpis #przemyslenia #pracbaza #zycie #zdrowie #rozwojosobisty
Zaloguj się aby komentować