Systemowa dyskryminacja powoduje to że mężczyźni krócej żyją na emeryturze ale na sama długość życia to nie ma znaczenia - a przynajmniej nie aż tak bardzo.
Generalnie mężczyźni żyją krócej bo tak działa genetyka - chromosomy XY zamiast XX.
Oprócz tego jest kwestia braku opieki medycznej czy też zapieprzania ponad normę, często w ciężkich zawodach.
Tylko czy my mężczyźni musimy to robić ? No nie, a jeżeli zaakceptujemy brak partnerki (bo ciężko będzie znaleźć taką która to wszystko zaakceptuje) i nie jesteśmy konsumpcjonistami to już w ogóle można pieprzyć ten cały system i społeczne konwenanse prowadząc lekkie i spokojne życie.
Możesz wtedy:
-Zamiast domu/większego mieszkania kupić kawalerkę czy małe dwa pokoje
- Urządzić mieszkanie po chłopsku, minimalistycznie po taniości a nie z dekoratorka wnętrz/wzorując się na szelągowskiej wydając miliony monet.
- jeździć tym czym chcesz a nie tym co podnosi twój status społeczny
- spędzać czas w taki sposób jaki się lubi a nie taki który zapewni fotki na Instagrama.
I wiele wiele innych i to wszystko sprawia że nie musisz zapierdalać albo musisz ale tylko przez kilka lat a później droga wolna. I wtedy nie liczysz ile będziesz miał czasu odpoczynku na emeryturze bo już teraz masz lekka pracę po której masz jeszcze siły/pracujesz na część etatu/pracujesz sezonowo.