#lagunacontent

98
75
Walki na granicy afgańsko-irańskiej. Talibowie szturmują irański posterunek graniczny
Wczoraj wybuchły starcia na granicy afgańsko-irańskiej. W ruch poszły karabiny maszynowe, moździerze oraz ręczne granatniki przeciwpancerne. W kilku miejscach talibowie próbowali nawet zająć irańskie posterunki graniczne. Co dzieje się na afgańsko-irańskim pograniczu i jaka jest geneza ostatnich starć?
Spór o wodę
W 2021 r. talibowie przejęli władzę w Afganistanie. Co prawda Iran nie uznał oficjalnie rządu talibów, jednak utrzymuje z nimi rozległe kontakty. Irańskie delegacje regularnie odwiedzają Kabul, a w Teheranie działa afgańska ambasada, w której rezyduje przedstawiciel talibów.
W relacji między talibami a Iranem dochodzi jednak okresowo do sporów. Ostatni taki spór pojawił się na tle dostępu Iranu do wód rzeki Halmand, która swoje źródła ma w Afganistanie.
18 maja prezydent Iranu, Ebrahim Raisi, odwiedził - sąsiadującą z Afganistanem - prowincję Sistan i Beludżystan, która od dłuższego czasu zmaga się z problemem suszy. Podczas spotkania z mieszkańcami prezydent stwierdził:
"Ostrzegam rządzących Afganistanem, aby natychmiast zapewnili mieszkańcom prowincji Sistan i Beludżystan dostęp do należnej im wody. Nie pozwolimy, aby prawa naszych ludzi były łamane".
Prezydent Raisi odnosił się do afgańsko-irańskiego traktatu z 1973 r., który reguluje dostęp Iranu do rzeki Helmand, która ma swoje źródła w Hindukuszu, a następnie płynie w kierunku Iranu, gdzie uchodzi do jeziora Hamun-e Helmand.
Od lat Teheran oskarża władze w Kabulu, że nie respektują postanowień traktatu i dostarczają Irańczykom mniej wody niż powinni. Spór zaognił się zwłaszcza w ostatnich latach, gdy problem suszy w Iranie uległ intensyfikacji (obecnie ok. 97% terytorium Iranu zagrożone jest suszą), a Afgańczycy zaczęli budować tamę Kamal Khan na rzece Helmand - budowa została ukończona w marcu 2021 r., na kilka miesięcy przed upadkiem pro-amerykańskiego rządu.
Wojna słów
Konfrontacyjne słowa prezydenta Raisiego padły na żyzny grunt - niektórzy irańscy konserwatyści domagają się siłowego rozwiązania wszelkich sporów istniejących na linii Teheran-Kabul (w Iranie nadal pamięta się o wydarzeniach z 1998 r., gdy talibowie zamordowali 10 irańskich dyplomatów w mieście Mazar-i-Szarif, o mało nie prowokując Iranu do inwazji na Afganistan).
Oliwy do ognia dolał jeszcze minister Abdollahijan (szef MSZ-u Iranu), który stwierdził, że - jeśli będzie trzeba - to Iran skorzysta z “odpowiednich środków nacisku”.
Oficjele talibanu próbowali uspokoić Teheran, twierdząc że zmniejszone dostawy wody do Iranu wynikają ze zmniejszonego stanu wód w samej rzecze Helmand a nie złej woli Kabulu.
Pogranicze w ogniu
Właśnie w takiej atmosferze, w sobotę 27 maja, doszło do starć na granicy afgańsko-irańskiej. W mediach szybko pojawiły się nagłówki, że Irańczycy i Talibowie “walczą o wodę“. O ile jednak ostatnie wypowiedzi prezydenta Raisiego o podziale wód z rzeki Helmand zwiększyły napięcia we wzajemnych relacjach, to nie były one bezpośrednią przyczyną wczorajszych starć. Powód walk był dużo bardziej prozaiczny.
Patrol talibów wkroczył na terytorium Iranu i zaczął przeganiać irańskich rolników, którzy uprawiali swoje pola. Na miejscu pojawili się irańscy pogranicznicy, którzy stanęli w obronie rolników. Wkrótce później wywiązała się strzelanina.
Sytuacja momentalnie eskalowała. W ruch poszły karabiny maszynowe, moździerze czy ręczne granatniki przeciwpancerne. W kilku miejscach doszło do przekroczenia granicy. Talibowie próbowali nawet szturmować irańskie posterunki graniczne.
Irańczycy - jako lepiej uzbrojeni i dysponujący dobrze ufortyfikowanymi punktami obrony - odnieśli zwycięstwo w tych pierwszych potyczkach. W sieci pojawiły się jednak filmy przedstawiające posiłki talibów zmierzające w kierunku granicy. Nie wiadomo czy talibowie chcą faktycznie użyć tych sił przeciwko Irańczykom, czy może chcą tylko urządzić demonstrację siły - raczej to drugie.
Co ciekawe, talibańskie posiłki uzbrojone są częściowo w amerykański sprzęt, który zdobyto w 2021 r., m.in. pojazdy Humvee.
Nagrania z walk znajdziecie na moim Twitterze
Potyczka to jeszcze nie wojna
Obecne starcia na granicy afgańsko-irańskiej nie są ewenementem. Do podobnych incydentów dochodziło zarówno w czasach pro-amerykańskich rządów, jak i po przejęciu władzy przez talibów. Przy czym, faktycznie, po 2021 r. te starcia stały się częstsze. Przyczyną potyczek jest zwłaszcza pospolity przemyt, który kwitnie na granicy (przykładowo w marcu, irańscy pogranicznicy zabili 11 afgańskich przemytników).
Obecne starcia nie są pierwszymi na granicy afgańsko-irańskiej, i z pewnością nie będą ostatnimi. Wybuch wojny między Iranem a talibami jest jednak bardzo mało prawdopodobny. O ile istnieje wiele punktów spornych w relacji Iran-Talibowie (Iran chce m.in. zabezpieczyć prawa mniejszości szyickiej w Afganistanie, czy zwiększyć swój dostęp do afgańskich rzek), to na wielu innych polach Iran współpracuje z talibami. Przykładowo Irańczycy chętnie sprzedają talibom prąd czy ropę naftową - talibowie płacą bowiem w dolarach (które mają ze względu na swój narkobiznes). Dla Teheranu, który od 2018 r. obłożony jest amerykańskimi sankcjami, dostęp do dolara jest ważniejszy niż mogłoby się to wydawać.
Inna granica
Dużo większe problemy i dużo większy potencjał do eskalacji istnieje na granicy afgańsko-pakistańskiej.
Pakistan, który przez lata potajemnie wspierał talibów, w 2021 r. odniósł duży sukces, instalując w Kabulu przyjazny sobie reżim. Tak przynajmniej mogło się wydawać. Szybko bowiem okazało się, że zwycięstwo talibów miało dla Pakistanu bardzo gorzki posmak. Dlaczego?
Granicę między Afganistanem a Pakistanem wyznacza tzw. linia Duranda (wyznaczona przez Brytyjczyków w XIX w.), która w sztuczny sposób podzieliła tereny zamieszkane przez Pasztunów - w Afganistanie mieszka ok. 21 mln Pasztunów, a w Pakistanie 40 mln.
“Afgański taliban” jest organizacją zdominowaną przez Pasztunów. Jednocześnie nie jest to jedyna pasztuńska organizacja działająca w regionie. Po pakistańskiej stronie granicy (linii Duranda) działa tzw. “pakistański taliban“, który od lat walczy z rządem w Islamabadzie.
Kolejne afgańskie rządy (także te pro-amerykańskie) odmawiały uznania linii Duranda za międzynarodową granicę. Pakistan liczył, że po przejęciu władzy w Kabulu przez talibów uda się zażegnać konflikt graniczny. Talibowie odmówili jednak uznania linii Duranda. Mało tego, talibowie zintensyfikowali jeszcze swoje kontakty z “pakistańskim talibanem”.
Już podczas przejmowania Afganistanu w 2021 r. “afgańscy talibowie“ uwolnili z więzień wielu swoich “pasztuńskich kumów z Pakistanu“. Istnieją także poszlaki wskazujące, że po 2021 r. “pakistański taliban” - korzystając z gościny swoich “afgańskich braci” - zadomowił się w Afganistanie. Po 2021 r. odnotowano intensyfikację ataków “pakistańskiego talibanu“ na siły rządowe, co doprowadziło do tego że w 2022 r. Pakistan przeprowadził nawet ograniczone naloty na Afganistan.
_______________
Info wrzucam na:
- stronę Facebook [Puls Lewantu](https://www.facebook.com/PulsLewantu))
- [Twittera](https://twitter.com/PulsLewantu))
- [stronę internetową](https://pulslewantu.pl/))
- #lagunacontent
[Założyłem newsletter na substacku. Jeśli chcecie być na bieżąco i dostawać powiadomienie o moich nowych tekstach, to zachęcam do zasubskrybowania KLIK.
Jeśli podobają Ci się moje teksty i chcesz wesprzeć moją działalność to możesz zostać patronem bloga w serwisie [Patronite - KLIK](https://patronite.pl/PulsLewantu)) albo postawić mi wirtualną kawę w serwisie [BuyCoffee.to - KLIK](https://buycoffee.to/pulslewantu))
#iran #afganistan #geopolityka #bliskiwschod - bardziej okolice #lagunacontent - autorski tag
bace1c53-f430-419e-be2c-17e306feb819
a931a1a5-2b42-4c61-98cf-53eff5a282e1
e0a8a06a-25d2-4913-ab8c-e4a656d0331c
b90f16e6-4b67-4451-b290-8692fa09ce36

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj w Turcji II tura wyborów prezydenckich.
Urzędujący prezydent Erdogan, który w I turze zdobył 49,50% głosów, zmierzy się z kandydatem opozycji - Kemalem Kılıçdaroğlu (44,89% w I turze).
Moim zdaniem zapowiada się zdecydowane zwycięstwo Erdogana - nie wykluczam nawet, że Kılıçdaroğlu (opozycja) dostanie mniejsze poparcie niż w I turze.
Dlaczego? W I turze frekwencja wyniosła aż 87%. Kılıçdaroğlu nie miał już zatem de facto kogo mobilizować do głosowania na siebie w II turze. W tej sytuacji zaczął atakować imigrantów i uderzać w "nacjonalistyczny bębenek". Pokusa, żeby tak zrobić była tym większa, że trzecie miejsce w I turze zajął nacjonalista Sinan Oğan (5,2%).
Kılıçdaroğlu liczył, że przejmie elektorat Oğana i "ukradnie" nieco głosów Erdoganowi. Tyle, że zaostrzając narrację przed II turą, Kılıçdaroğlu sam zaprzeczył temu co proponował wcześniej - przed I turą Kılıçdaroğlu kreował się na umiarkowanego kandydata ("człowiek pokoju", "Turecki Gandhi").
Moim zdaniem, zmiana narracji przed Kılıçdaroğlu doprowadzi do sytuacji, w której umiarkowani wyborcy, którzy zagłosowali na niego w I turze uznają go za hipokrytę i nie pójdą zagłosować w II turze. Podobne odczucia będą mieli także wyborcy Erdogana i Oğana, których Kılıçdaroğlu próbuje teraz przekonać do siebie.
Finalnie może się zatem okazać, że Kılıçdaroğlu nie tylko przegra wybory, ale będzie miał jeszcze mniej głosów niż I turze.
_______________
Info wrzucam na:
- stronę Facebook [Puls Lewantu](https://www.facebook.com/PulsLewantu))
- [Twittera](https://twitter.com/PulsLewantu))
- [stronę internetową](https://pulslewantu.pl/))
- #lagunacontent
[Założyłem newsletter na substacku. Jeśli chcecie być na bieżąco i dostawać powiadomienie o moich nowych tekstach, to zachęcam do zasubskrybowania KLIK.
Jeśli podobają Ci się moje teksty i chcesz wesprzeć moją działalność to możesz zostać patronem bloga w serwisie [Patronite - KLIK](https://patronite.pl/PulsLewantu)) albo postawić mi wirtualną kawę w serwisie [BuyCoffee.to - KLIK](https://buycoffee.to/pulslewantu))
#turcja #bliskiwschod #geopolityka #lagunacontent - autorski tag
a7c34f7c-a0d2-4d28-a11a-ae0418e47a1d

Zaloguj się aby komentować

Ali Szamchani odchodzi. Zmiany na szczytach irańskiej władzy
Ali Szamchani, który przez blisko 10 lat, był sekretarzem Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NRBN), ustąpił ze swojej funkcji. Jest to bardzo ważna informacja, ponieważ NRBN stanowi jeden z najważniejszych organów Islamskiej Republiki Iranu. Zmiana na stanowisku sekretarza NRBN może potencjalnie oznaczać zmianę kursu politycznego przez Teheran.
Tekst tradycyjnie dostępny jest także na Blogu.
Najwyższa Rada – kluczowy organ Islamskiej Republiki
Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest kluczem do zrozumienia wielowektorowej polityki zagranicznej Iranu.
W jej skład wchodzą szefowie poszczególnych ministerstw oraz agencji rządowych, a także przedstawiciele najwyższego przywódcy (ajatollaha Chameneiego). Przewodniczącym Rady jest prezydent, jednak większością bieżących spraw zajmuje się – mianowany przez prezydenta – sekretarz Rady.
To właśnie podczas obrad Rady – a nie w gabinetach ministrów czy prezydenta – opracowywana jest polityka zagraniczna kraju. Szeroki skład Rady (w skład której wchodzą tak „ludzie” prezydenta, jak i najwyższego przywódcy), sprawia że jest to idealne forum do wypracowania politycznego konsensusu, wspólnej strategii. Należy jednak pamiętać, że decydujące zdanie należy zawsze do najwyższego przywódcy, który musi zatwierdzić każdą decyzję Rady.
Przez ostatnie 10 lat funkcję sekretarza Rady pełnił Ali Szamchani, który dał się poznać jako bardzo wytrawny i pragmatyczny polityk. Był w stanie współpracować zarówno z konserwatystami, jak i bardziej umiarkowanymi irańskimi politykami. Cieszył się poparciem zarówno prezydenta Rouhaniego (2013-2021), jak i ajatollaha Chameneiego, który mianował go nawet swoim doradcą ds. wojskowych (Szamchani ma stopień kontradmirała, dowodził flotą Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, był także wiceszefem całego Korpusu).
To jak dużą rolę w irańskiej polityce odgrywa Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego oraz sam Ali Szamchani dobrze pokazuje fakt, że to właśnie Szamchani (a nie minister spraw zagranicznych) reprezentował Islamską Republikę w Chinach, gdzie w marcu podpisano irańsko-saudyjskie porozumienie w sprawie normalizacji relacji.
Skoro Szamchani był tak wpływową osobą, to dlaczego został usunięty z funkcji sekretarza NRBN? Szczegółowe powody tej decyzji nie są znane, jednak wydaje się że nałożyło się tutaj na siebie kilka czynników.
Przede wszystkim, irańscy konserwatyści – skupieni wokół prezydenta Raisiego – chcieli już od dłuższego czasu odsunąć Szamchaniego od władzy i zastąpić go „swoim człowiekiem”. Szamchani został mianowany na stanowisko sekretarza NRBN jeszcze w 2013 r., przez prezydenta Rouhaniego (wywodzącego się ze stronnictwa pragmatycznego). Gdy w 2021 r. fotel prezydenta objął konserwatysta, Ebrahim Raisi, naturalnym było że chciał dokonać zmian w szefostwie NRBN.
Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że ajatollah Ali Chamenei wstawił się za Szamchanim i zablokował jego dymisję. Być może najwyższy przywódca liczył, że ekipie Szamchaniego uda się osiągnąć kompromis z Amerykanami w sprawie porozumienia nuklearnego (JCPOA) – po przejęciu władzy przez prezydenta Raisiego „nuklearne portfolio” trafiło w ręce Szamchaniego i NRBN.
Część źródeł twierdzi, że wizerunkowi Szamchaniemgo zaszkodziła także afera szpiegowska, w którą zamieszany był wiceminister obrony, Alireza Akbari.
Akbari miał szpiegować na rzecz UK w czasie, gdy Szamchani kierował ministerstwem obrony (1997-2005). Wydaje się jednak, że dymisja Szamchaniego nie jest powiązana z tą „aferą szpiegowską”, bo to dość stara sprawa – Akbari został aresztowany w 2019 r., a powieszono go w styczniu 2023 r.
Mimo zakończenia pracy w Najwyższej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, Szamchani nie został zepchnięty na margines życia politycznego. Już następnego dnia po potwierdzeniu rezygnacji Szamchaniego, najwyższy przywódca mianował go swoim politycznym doradcą oraz członkiem wpływowej Rady ds. Celowości, która rozstrzyga spory między parlamentem a Radą Strażników (Rada Strażników posiada prawo weta wobec ustaw parlamentu).
Szamchani pozostaje zatem dalej na szczycie irańskiej polityki, lecz już w innej roli. Możliwe nawet, że w grudniu – gdy skończy się kadencja obecnego przewodniczącego Rady ds. Celowości – Szamchani zajmie jego miejsce.
Kto za Szamchaniego?
Prezydent Raisi wyznaczył już nowego sekretarza Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Został nim Ali Akbar Ahmadian, który – podobnie jak Szamchani – wywodzi się z Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (KSRI).
Ahmadian nie jest szczególnie znany, jednak zajmował bardzo wpływowe stanowiska: szefa marynarki wojennej KSRI, szefa połączonych sztabów KSRI. Jest także członkiem Rady ds. Celowości.
Zmiana kursu?
Objęcie funkcji sekretarza NRBN przez Ahmadiana nie zwiastuje diametralnych zmian. Jak już wskazano wcześniej, NRBN jest swoistym forum, na którym ścierają się różne poglądy i w toku tej dyskusji, wyznaczane są kierunki polityki zagranicznej Iranu. Zmiana samego sekretarza Rady nie oznacza jeszcze zmiany politycznego kursu.
Jednak to „kto” kieruje Radą, ma bardzo duże znaczenie dla jej autorytetu. Ciekawe będzie zatem obserwowanie jak Ahmadian sprawdzi się w nowej roli. Tak jak wspomniałem, nie jest to polityk formatu Szamchaniego. Nie można zatem wykluczyć, że nominacja Ahmadiana osłabi Radę, a próżnię tę wykorzysta inny ośrodek władzy np. obóz prezydenta Raisiego czy podporządkowana Chameneiemu Rada ds. Celowości, która oprócz rozstrzygania sporów między parlamentem a Radą Strażników, pełni także funkcje doradcze wobec najwyższego przywódcy.
_______________
Info wrzucam na:
- stronę Facebook Puls Lewantu
- Twittera
- stronę internetową
- #lagunacontent
[Założyłem newsletter na substacku. Jeśli chcecie być na bieżąco i dostawać powiadomienie o moich nowych tekstach, to zachęcam do zasubskrybowania KLIK.
#iran #bliskiwschod #geopolityka #lagunacontent - autorski tag
ab81bf56-994b-4d46-a10c-51b3d99ae4f9

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Strategia Chin na Bliskim Wschodzie (WIDEO)
Napisałem kolejny scenariusz dla kanału Good Times Bad Times. Tym razem o polityce Chin wobec Bliskiego Wschodu, ze szczególnym uwzględnieniem relacji chińsko-saudyjskich i chińsko-irańskich.
Zapraszam, do obejrzenia bo wyszła z tego solidna pigułka wiedzy, którą - dzięki bardzo wysokiej jakości produkcji wideo - można przyswoić w bardzo przyjemny sposób. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zapraszam tym bardziej, że materiał odkłamuje wiele mitów związanych z chińską rolą w regionie - zwłaszcza gdy mówimy o “sojuszu“ Chin z Iranem.
https://www.youtube.com/watch?v=-vimiW8_FEs
#geopolityka #chiny #arabiasaudyjska #iran #lagunacontent #gruparatowaniapoziomu

Zaloguj się aby komentować

**Ajatollah Solejmani zastrzelony w północnym Iranie**
Dzisiaj w Iranie został zamordowany ajatollah Abbas Ali Solejmani, członek Zgromadzenia Ekspertów. Był to człowiek wysoko postawiony w irańskiej hierarchii władzy, jednak sprawa jego zabójstwa została rozdmuchana do absurdalnych rozmiarów. I o tym będzie ten tekst.
Do zabójstwa doszło w mieście Babolsar (prowincja Mazandaran) w północnym Iranie. Ajatollah Solejmani siedział w poczekalni banku, gdy podszedł do niego jeden ze strażników. Chwilę później strażnik wystrzelił w kierunku ajatollaha serię z broni maszynowej.
Nagranie z zajścia możecie obejrzeć na moim profilu na Twitterze
Całe zdarzenie jest bardzo chaotyczne. Widać, że napastnikowi chodzi wyłącznie o Solejmaniego i nie chce zranić innych osób. Pracownicy banku (czyli koledzy napastnika/strażnika) też nie wiedzą za bardzo jak się zachować i są zszokowani tym co się właśnie wydarzyło.
Osobiście nie traktowałbym tego w kategorii "zamachu". Tutaj mogło chodzić o osobistą zemstę. W latach 80. ajatollah Solejmani sprawował nadzór nad sądownictwem w Babolsar, a zatem w tym samym mieście w którym został dzisiaj zamordowany.
W 1988 r. w Iranie przeprowadzono masowe egzekucje członków opozycji. Do takich aktów doszło także w Babolsar
Dlatego myślę, że w sprawie chodziło o osobistą zemstę i że np. strażnik mógł winić Solejmaniego za jakiś ciężki wyrok który w latach 80. otrzymał członek jego rodziny.
Nie ma dowodów na to, że za zabójstwem ajatollaha Solejmaniego stał obcy wywiad albo ktoś związany z protestami, które przetoczyły się przez Iran w zeszłym roku.
Warto jednak zastanowić się na ile Solejmani faktycznie był ważną postacią w Iranie?
Abbas Ali Solejmani był ajatollahem (tytuł religijny) i człowiekiem mocno zaangażowanym w irańską politykę.
Kiedyś był reprezentantem ajatollaha Chameneiego w prowincji Sistan i Beludżystan. Obecnie natomiast zasiadał w tzw. Zgromadzeniu Ekspertów.
Zgromadzenie Ekspertów to - teoretycznie - jeden z najważniejszych organów w Iranie. Do kompetencji 88-osobowego Zgromadzenia należy wybór najwyższego przywódcy Iranu, kontrola nad nim oraz jego odwoływanie.
Tyle w teorii, bo praktyka wygląda nieco inaczej. W praktyce wpływ Zgromadzenia Ekspertów na irańską politykę jest mocno ograniczony. Wszyscy kandydaci na członków Zgromadzenia Ekspertów muszą zostać najpierw zatwierdzeni przez tzw. Radę Strażników (dominujący wpływ na obsadę tej Rady ma natomiast najwyższy przywódca).
Zamordowany dzisiaj ajatollah Solejmani był członkiem Zgromadzenia Ekspertów od 2007 r.
Oczywiście z jednej strony to bardzo wysoka pozycja w irańskiej polityce, jednak to wcale nie oznacza, że Solejmani miał jakiś większy personalny wpływ na irańską politykę.
Narracja o tym, że ajatollah Solejmani był bliskim przyjacielem/współpracownikiem najwyższego przywódcy ajatollaha Chameneiego (foto), wydaje się bardzo mocno przesadzona.
Solejmani był lojalnym człowiekiem, który został za swoją lojalność wynagrodzony. I tyle.
Podsumowując, ajatollah Solejmani był wysokim dostojnikiem państwowym. Jednak nie należał do ścisłej elity władzy, a jego personalny wpływ na politykę był ograniczonych.
Jego zabójstwo to nie zamach na zlecenie obcych służb, lecz najprawdopodobniej osobisty akt zemsty.
---------------
Założyłem newsletter na substacku. Jeśli chcecie być na bieżąco i dostawać powiadomienie o moich nowych tekstach, to zachęcam do zasubskrybowania. NEWSLETTER
Jeśli doceniacie moją pracę to możecie postawić mi wirtualną kawę lub zostać patronem Bloga.
- Patronite
- wirtualna kawa
#bliskiwschod #iran #geopolityka #gruparatowaniapoziomu #lagunacontent
fea4d5dd-ada0-40f2-9856-7b99b2e45d8f

Zaloguj się aby komentować

"Diabeł z Darfuru", czyli kim jest gen. Dagalo i dlaczego doszło do walk w Sudanie
Na WP możecie dzisiaj przeczytać mój tekst o genezie kryzysu w Sudanie oraz o tym jak Mohamed Dagalo stał się kluczowym graczem w sudańskiej polityce? Zapraszam
Tekst znajdziecie klikając w ten link.
PS Don't hate the player hate the game - nie ja wybierałem tytuł do artykułu ( ͡º ͜ʖ͡º)
"Diabeł z Darfuru" to jeden z podtytułów tekstu. Jest to gra słów.
Gdy w 2003 r. wybuchła wojna w Darfurze, Dagalo zaciągnął się do arabskich milicji Dżandżawidów (arab. "Diabły na koniach").
Generalnie nie mam pretensji do redakcji o zmianę tytułu, bo wiadomo że polskiego czytelnika ciężko zainteresować starciami w Sudanie. A tytuł jaki wybrali imho jest jak najbardziej chwytliwy.
W każdym razie polecam, bo zgrabny tekst wyszedł. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#sudan #geopolityka #lagunacontent
8bb49e7e-8a9b-488f-a487-97ca4fa509e3

Zaloguj się aby komentować

4. dzień zamachu stanu w Sudanie. USA pomogło wynegocjować 24-godzinne zawieszenie broni
Nadal trwają ciężkie walki w stolicy Sudanu, Chartumie. Dzisiaj do miasta przybyły liczne oddziały armii wierne gen. Burhanowi. Dzięki amerykańskim mediacjom udało się wynegocjować 24-godzinne zawieszenie broni. W niektórych sektorach walki jednak nadal trwają.
Dla lepszego zrozumienia sytuacji zapraszam do lektury mojego tekstu, w którym tłumaczę kim są puczyści i o co chodzi w sudańskim zamachu stanu (link poniżej).
[https://pulslewantu.pl/zamach-stanu-w-sudanie-bitwa-o-chartum/](https://pulslewantu.pl/zamach-stanu-w-sudanie-bitwa-o-chartum/)
Od rana w Chartumie i sąsiednim Omdurmanie toczyły się intensywne walki między oddziałami regularnej armii gen. Burhana a milicjami gen. Dagalo. Nie doszło jednak do żadnych poważniejszych zmian jeśli idzie o kontrolę kluczowych punktów w sudańskiej stolicy.
Dzisiaj do Chartumu ściągnięto liczne posiłki armii (Burhan) i ciężką artylerię. Do walki weszły też kolejne oddziały pancerne armii, które dotarły nad ranem do miasta. Wojskowe samoloty cały czas krążą nad miastem w poszukiwaniu punktów koncentracji milicji gen. Dagalo.
Antony Blinken, sekretarz stanu USA, podjął mediacje między generałami Dagalo i Burhanem. Dzięki amerykańskiej inicjatywie zawarto 24-godzinne zawieszenie broni, które miało wejść w życie o godzinie 18:00 czasu lokalnego.
Dagalo szybko zgodził się na zawieszenie broni, o czym poinformował w swoich social mediach. Co ważne – wpisy pojawiły się w języku angielskim (mówiłem już wcześniej – Dagalo jest lepszy w propagandzie, zwłaszcza tej adresowanej dla Zachodu). Jednocześnie Dagalo oskarżył siły Burhana o bombardowanie celów cywilnych.
Ze zgodą armii na zawieszenie broni był większy problem. Burhan – w wywiadzie – poinformował dziennikarzy, że zgadza się na zawieszenie broni. Jednak później na oficjalnym profilu armii pojawił się wpis, że oni o żadnym zawieszeniu broni nie wiedzą.
Dopiero po kilku godzinach sprawę wyjaśnił gen. Kabbaszi (członek Rady Suwerenności), który potwierdził że armia będzie przestrzegała zawieszenia broni. Kabbaszi – bliski współpracownik Burhana – w ogóle mówił dzisiaj bardzo ciekawe rzeczy.
W rozmowie z Al Arabiją, Kabbaszi stwierdził że regionalni gracze próbują dostarczać uzbrojenie milicjom gen. Dagalo (najprawdopodobniej chodziło o ZEA). Jednocześnie Kabbaszi groził, że każdy obcy samolot, na którego podkładzie będzie znajdowało się uzbrojenie dla Dagalo, zostanie strącony przez sudańskie siły powietrzne.
Gdy wybiła godzina 18:00 walki w Chartumie i innych miastach Sudanu nadal się toczyły. Zaobserwowano pewną deeskalację, ale o pełnym zawieszeniu broni nie można mówić. Część dowódców przestrzega zawieszenia broni, a część nie. Całkowita dowolność.
Sprawę łamania zawieszenia broni bardzo skrzętnie wykorzystała propaganda Dagalo. Na oficjalnym profilu jego milicji, RSF, pojawiło się oświadczenie (oczwyiście po angielsku), w którym stwierdzono, że armia nie przestrzega zawieszenia broni i strzela do cywilów.
Czwarty dzień walk kończy się zatem bez większych zmian w stanie posiadania obu stron. Moim zdaniem 24-godzinne zawieszenie broni będzie łamane przez obie strony. Zobaczymy jak sytuacja rozwinie się po tych 24h – tak jak wspomniałem, armia ściągnęła liczne posiłki do Chartumu, które teraz będą starały się przechylić szalę zwycięstwa na stronę gen. Burhana.
Myślę, że w kolejnych dniach zamiast relacji z frontu, skupię się przede wszystkim na przybliżeniu Wam sylwetki gen. Dagalo i gen. Burhana, powiązaniach Grupy Wagnera z Sudanem oraz regionalnej układance (które państwa wspierają Dagalo a które Burhana). Pisałem już nieco o tym, ale tym razem będą to teksty bardziej szczegółowe.
---------------
Założyłem newsletter na substacku. Jeśli chcecie być na bieżąco i dostawać powiadomienie o moich nowych tekstach, to zachęcam do zasubskrybowania. NEWSLETTER
Jeśli doceniasz moją pracę to możesz postawić mi wirtualną kawę lub zostać patronem Bloga.
- zostań Patronem Bloga: [https://patronite.pl/PulsLewantu](https://patronite.pl/PulsLewantu)
- postaw mi wirtualną kawę: [https://buycoffee.to/pulslewantu](https://buycoffee.to/pulslewantu)
#sudan #afryka #geopolityka #lagunacontent
250a0e15-9f6b-4500-b4c5-5c4d46fc5d42

Zaloguj się aby komentować

3. dzień puczu w Sudanie. Gen. Dagalo apeluje do społeczności międzynarodowej o pomoc w walce z „islamistami”
Zapraszam na podsumowanie trzeciego dnia walk w Sudanie. Wrzucam link do mojego wpisu na Twitterze, bo imho tam jest przejrzyściej. I do tego na Twitterze jest sporo zdjęć i filmików, których tutaj nie mogę dodać. ( ͡º ͜ʖ͡º)
Siły milicji gen. Dagalo odniosły dzisiaj kolejny sukces w Chartumie. W ich ręce wpadła kwatera główna sudańskich sił zbrojnych, leżąca tuż obok lotniska, które zostało przejęte przez puczystów pierwszego dnia walk.
Milicjom Dagalo udało się także zająć rozgłośnię radiową w sąsiednim Omdurmanie (część aglomeracji chartumskiej). W Chartumie Północnym (kolejna część aglomeracji) także doszło dzisiaj do zażartych walk między milicjami Dagalo a oddziałami armii gen. Burhana.
Armia ma duży problem z walką w terenie miejskim. Ludzie Dagalo przejęli bowiem część budynków cywilnych i przekształcili je w kwartery polowe, magazyny wojskowe, punkty oporu itd.
Mimo intensywnych nalotów i wykorzystywania śmigłowców, armia nie jest w stanie odzyskać inicjatywy w stolicy. Dzisiaj na południowych przedmieściach Chartum pojawiła się kolumna pancerna, która zmierzała do centrum, aby wzmocnić oddziały wierne gen. Burhanowi.
Nie wiadomo czy wojskowa kolumna dotarła do celu. Nagranie, na którym widać kolumnę pochodzi bowiem z dzielnicy Dżabra, która oddalona jest o ok. 12 km od sektorów, w których toczą się walki.
Milicje gen. Dagalo zajęły bazę wojskową w miejscowości Dżebel Aulja, oddaloną o ok. 22 km od Chartumu. W ręce puczystów wpadło tutaj ok. 10 czołgów T-55 oraz kilka transporterów opancerzonych. Nie wiadomo czy maszyny są sprawne.
Na prowincji nadal trwa zabawa w „kotka i myszkę”. Znowu wrócił temat lotniska w Marawi. Przedwczoraj (pierwszy dzień puczu) ludzie Dagalo zajęli lotnisko. Wczoraj zostali z niego wyparci. Dzisiaj znowu o lotnisko toczą się ciężkie walki i nie wiadomo kto je kontroluje.
Na stronę armii przeszedł szef Departamentu Wywiadu w Siłach Szybkiego Wsparcia (RSF). To dotychczas najwyżej postawiony wojskowy, który postanowił zdradzić Dagalo i przejść na stronę gen. Burhana.
Dagalo opublikował na swoich kontach w social mediach apel do społeczności międzynarodowej (w języku angielskim). Przywódca puczystów poprosił o interwencję i pomoc w walce z „radykalnym islamistą” gen. Burhanem. Dagalo stwierdził, że walczy o demokrację.
Dla osób, które znają historię Dagalo i Burhana te słowa są co najwyżej śmieszne. Obaj panowie, swoje uprzywilejowane stanowiska w czasie reżimy Omara al Baszira. Ponadto w 2021 r. Dagalo i Burhan wspólnie obalili legalny rząd premiera Hamdoka.
Mimo całej śmieszności tego oświadczenia, trzeba przyznać że ludzie Dagalo lepiej odnajdują się w działaniach propagandowych. Bajki o Dagalo-reformatorze i walce o sudańską demokrację – wbrew pozorom – mogą padać na podatny grunt.
Mówiąc na temat propagandy, to gen. Burhan nadal nie wygłosił żadnego oświadczenia do narodu. Rozmawia z mediami, jednak tylko telefonicznie. Dopiero dzisiaj jeden z dowódców armii i członek tzw. Rady Suwerenności, gen. Yasser Al-Atta, pokazał się publicznie i odwiedził rannych żołnierzy.
Warto wspomnieć, że gen. Burhan udzielił dzisiaj wywiadu dla Sky News. Powiedział w nim, że jest gotów na negocjacje z Dagalo. Jednocześnie podkreślił jednak, że jest przekonany o tym, że armia zwycięży. „Każda wojna kończy się negocjacjami, nawet jeśli przeciwnik zostanie pokonany”.
Nadal utrzymuje się trend, o którym piszę od pierwszego dnia zamachu stanu – milicje gen. Dagalo mają przewagę w stolicy i powoli, lecz sukcesywnie, zajmują kolejne ważne sektory. Na prowincji sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana i nie widać, aby któraś ze stron miała tam wyraźną przewagę.
Osobista obserwacja: Milicje Dagalo zdają się być dużo bardziej mobilne niż wojska Burhana. Bazując na pick-upach, są w stanie szybciej „odskoczyć” od przeciwnika, przegrupować się i zaatakować w bardziej korzystnych warunkach. Widać to np. podczas walk o lotnisko w Marawi.
Wydawało się, że dużą przewagą armii będą siły lotnicze. Jednak w związku z tym, że ludzie Dagalo wykorzystują budynki cywilne, korzyści płynące dla armii z przewagi w powietrzu zostały mocno ograniczone.
---------------
Założyłem newsletter na substacku. Jeśli chcecie być na bieżąco i dostawać powiadomienie o moich nowych tekśtach, to zachęcam do zasubskrybowania. https://tomaszrydelek.substack.com/
Zapraszam też na Twittera: https://twitter.com/PulsLewantu
Jeśli doceniasz moją pracę to może kupić mi wirtualną kawę lub zostać Patronem bloga:
- Patronite: https://patronite.pl/PulsLewantu
- wirtualna kawa: https://buycoffee.to/pulslewantu
#lagunacontent #sudan
e45d4309-0df7-419a-a826-029e48b37947
d4b5221c-af39-45ec-8fde-910de6494e0b
96b8f60c-833e-4499-88be-5e5f3a3d1413

Zaloguj się aby komentować

2. dzień puczu w Sudanie
Przez cały dzień w Chartumie i innych miastach Sudanu trwały zażarte walki między oddziałami armii wiernymi gen. Burhanowi a milicjami gen. Dagalo.
Ludzie Dagalo zdają się mieć przewagę w stolicy, jednak sytuacja na prowincji nie jest już tak oczywista
Jeśli ktoś nie wie w ogóle co dzieje się w Sudanie i skąd wziął się ten zamach stanu to polecam moją wczorajszą nitkę, która opisuje głównych graczy (Burhan i Dagalo) oraz stanowi dobry wstęp do tematu.
Przez cały dzień w Chartumie i innych miastach Sudanu, trwały zażarte walki między oddziałami armii wiernymi gen. Burhanowi a milicjami gen. Dagalo. Ludzie Dagalo zdają się mieć przewagę w stolicy, jednak sytuacja na prowincji nie jest już tak jednoznaczna.
Zacznijmy od sytuacji w stolicy. Puczyści (Dagalo) nadal kontrolują lotnisko w Chartumie. Dzisiaj udało im się także zająć Pałac Prezydencki, o który wczoraj toczyły się zażarte walki.
W wyniku ostrzału artyleryjskiego, ludzie Dagalo zniszczyli kwaterę główną sudańskich sił zbrojnych, znajdującą się w Chartumie.
Oddziały armii, wierne gen. Burhanowi, reorganizują szyki, ściągają do stolicy coraz więcej ciężkiej artylerii. Nad miastem cały czas krążą także wojskowe śmigłowce i myśliwce, które atakują pozycje ludzi Dagalo.
Milicje Dagalo poinformowały, że dzisiaj udało im się zestrzelić wojskowy śmigłowiec Mi-24. Faktycznie jest wideo, na którym widać Mi-24, który wylądował gdzieś w środku Chartumu. Nie wiadomo jednak czy doszło do usterki technicznej czy samolot faktycznie został trafiony.
Dagalo twierdzi, że jego siły kontrolują 90% sudańskiej stolicy. Ciężko zweryfikować te konkretne liczby, ale faktycznie wygląda na to, że ludzie Dagalo mają zdecydowaną przewagę w samej stolicy.
Mniej jasna jest sytuacja w sąsiednim Omdurmanie.
Chartum, Omdurman i Chartum Północny to trzy miasta, które tworzą wspólną aglomerację miejską – oddzielone są wodami Nilu Białego i Błękitnego (poniżej mapa dla lepszego zrozumienia sytuacji).
Z Omdurmanu docierają sprzeczne informacje. Armia chwaliła się dzisiaj lokalnymi sukcesami i zajęciem jednej z pomniejszych baz ludzi Dagalo. Jednak puczyści także raportują o sukcesach i też twierdzą, że zdobyli bazę wojskową znajdującą się w mieście.
Przenieśmy się teraz na sudańską prowincję. Oddziały wierne gen. Burhanowi – przy użyciu sił pancernych – odbiły dzisiaj lotnisko wojskowe w Marawi (wczoraj ludzie Dagalo wzięli tutaj do niewoli kilkudziesięciu egipskich żołnierzy).
Na ten moment nie znamy losu egipskich żołnierzy. Źródła powiązane z armią twierdzą, że ludzie Dagalo – wycofując się z bazy – zabrali ze sobą Egipcjan jako zakładników.
Armia odniosła także sukces w Port Sudan, nad Morzem Czerwonym. Armia zajęła lokalną bazę milicji Dagalo i wzięła wielu jego bojowników do niewoli. Sytuacja w Port Sudan (który jest kluczowym portem w kraju) wydaje się obecnie stabilna.
Tymczasem ludzie Dagalo też mogą pochwalić się sukcesem. Ich łupem padła kolejna baza lotnicza w Nijali (południowy-zachód kraju). Ludzie Dagalo opanowali też znajdujące się w mieście koszary 16. Dywizji Piechoty.
Sprawa wydarzeń z Nijali jest dość ciekawa. Wczoraj wieczorem Dagalo twierdził, że dowództwo 16. Dywizji zmieniło strony i przeszło na jego stronę. Wczoraj mało kto w to wierzył, ale obecnie wygląda na to, że Dagalo nie kłamał. Zdrada tłumaczyłaby szybki sukces ludzi Dagalo w mieście.
Między godziną 16 a 19, na terenie całego kraju, miało obowiązywać zawieszenie broni. Miano otworzyć także korytarze humanitarne dla ludności cywilnej. Wiadomość jednak nie dotarła do większości oddziałów i w większości miast nadal toczyły się ciężkie walki.
Drugi dzień zamachu stanu kończy się zatem bez wyraźnego rozstrzygnięcia. Milicje Dagalo odnoszą sukcesy w Chartumie (stolica). Jednak na prowincji to armia i gen. Burhan mają przewagę. Niestety wygląda na to, że szybkiego rozstrzygnięcia nie będzie i walki potrwają jeszcze długo.
---------------
Założyłem newsletter na substacku. Jeśli chcecie być na bieżąco i dostawać powiadomienie o moich nowych tekstach, to zachęcam do zasubskrybowania. NEWSLETTER
Jeśli doceniacie moją pracę to możecie postawić mi wirtualną kawę lub zostać patronem Bloga.
- [Patronite](https://patronite.pl/PulsLewantu))
- [wirtualna kawa](https://buycoffee.to/pulslewantu))
#bliskiwschod #sudan #afryka #geopolityka #gruparatowaniapoziomu #lagunacontent
55c47530-a19d-4429-b8b3-8b1e3fb2678d

Zaloguj się aby komentować

**Zamach stanu w Sudanie. Bitwa o Chartum.**
Dzisiaj nad ranem, sudańskie milicje pod dowództwem gen. Dagalo, zaatakowały kilkanaście strategicznych obiektów w stolicy kraju. Ludziom Dagalo udało się zająć trzy kluczowe lotniska w kraju. To pucz wymierzony w szefa sudańskiej armii – gen. Burhana.
Aby lepiej zrozumieć dzisiejsze wydarzenia musimy cofnąć się o kilka lat.
Tekst tradycyjnie dostępny na Blogu i na substacku/newsletter
Pod koniec 2018 r. w Sudanie wybuchły duże anty-rządowe protesty. Demonstranci żądali ustąpienia dyktatora Omara al Baszira, który od 1989 r. rządził krajem. W kwietniu 2019 r. armia – która w czasach Baszira zdobyła ogromne wpływy – postanowiła utrzymać swoją uprzywilejowaną pozycję i sama przeprowadziła zamach stanu, obalając Baszira.
Wojskowy zamach stanu nie uspokoił jednak sytuacji w kraju. Protesty nadal trwały. W czerwcu 2019 r. armia zmasakrowała protestujących w Chartum, zabijając prawdopodobnie ponad 100 osób, co wywołało jeszcze większe protesty i rosnącą presję społeczności międzynarodowej.
W efekcie w lipcu 2019 r. wojskowi zawarli porozumienie z demonstrantami. Na podstawie tej umowy powstała tzw. Rada Suwerenności, w której skład weszli zarówno wojskowi, jak i przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego. Rada Suwerenności miała być tymczasowym organem, który miał przeprowadzić Sudan przez okres transformacji, pomóc w organizacji wolnych wyborów i ostatecznie ulec rozwiązaniu.
Od początku pojawiło się multum sporów między wojskowymi a przedstawiclemia społeczeństwa obywatelskiego. Co gorsza sam „obóz wojskowy” także był podzielony na dwa wrogie stronnictwa.
Jedno skupione było wokół gen. Burhana, a drugie wokół gen. Dagalo.
Gen. Burhan to zawodowy wojskowy, który w 2018 r. został mianowany głównodowodzącym sudańską armią. Dagalo także jest generałem, ale jego ścieżka do tego stopnia prowadziła przez milicje i wojnę w Darfurze a nie wojskową akademię.
Dagalo przez lata walczył po stronie pro-rządowych bojówek w Darfurze. Gdy w 2013 r. Omar Baszir reorganizował bojówki walczące w Darfurze i utworzył tzw. Siły Szybkiego Wsparcia (ang. RSF), wyznaczył Dagalo (już wówczas w stopniu generała) na szefa RSF, co utorowało mu drogę do ogromnych wpływów w kraju.
Rywalizacja między Burhanem a Dagalo ma także swój szerszy, regionalny wymiar. Burhan i sudańska armia są wspierani przez Egipt. Dagalo i jego RSF popierani są natomiast przez Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) i Arabię Saudyjską.
Burhan i Dagalo, mimo zaciętej rywalizacji, w 2021 r. przeprowadzili wspólnie (kolejny już) zamach stanu i odsunęli od władzy premiera Hamdoka. W ten sposób porozumienie, jakie zawarto w 2019 r. z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego zostało złamane, a władzę w kraju przejęła wojskowa junta.
Jednak rok później, w grudniu 2022 r., w związku z ciężką sytuacją gospodarczą Sudanu i presją międzynarodową, wojskowi zgodzili się (ponownie) oddać władzę w ręce cywilów. Termin przekazania władzy wyznaczono na kwiecień 2023 r.
W ciągu kilku ostatnich dni, obserwowaliśmy rosnące napięcie między zwolennikami gen. Burhana i gen. Dagalo. RSF (Dagalo) zaczęło koncentrować swoje siły niedaleko stolicy i kluczowych baz wojskowych w kraju. W tej sytuacji także gen. Burhan zaczął mobilizować swoich zwolenników.
Dzisiaj nad ranem bojownicy RSF (Dagalo) ruszyli do ataku. Udało im się zająć kilka kluczowych punktów na terenie Chartum (stolica). W ich ręce wpadło m.in. lotnisko oraz stacja telewizyjna. Ludzie Dagalo próbowali przejąć także Pałac Prezydencki, w którym rezyduje gen. Burhan, jednak ich pierwszy szturm został odparty.
Bojownicy RSF (Dagalo) odnotowali także kilka sukcesów poza samą stolicą. Oprócz lotniska w Chartum, udało im się przejąć także 2 inne. Podczas szturmu na lotnisko w Marawi wzięli nawet do niewoli egipskich żołnierzy (Egipt wspiera gen. Burhana), którzy od 2021 r. regularnie przebywają na terenie lotniska w Marawi.
Na ten moment ciężko określić czy zamach stanu zakończy się zwycięstwem Dagalo czy Burhana. Mimo tego, że w ostatnich dniach pojawiało się wiele informacji o koncentracji sił Dagalo, to i tak wojskowi (z Burhanem na czele) dali się zaskoczyć próbą puczu. Wraz z kolejnymi godzinami, armia zdaje się otrząsać z pierwszych porażek, a jej opór tężeje.
Obie strony podają sprzeczne informacje co do przebiegu walk i tego kto co kontroluje. Jedno jest jednak pewne. Nikt nie zrobi kroku w tył, to będzie walka do końca. Dagalo w wywiadzie dla Al Jazeery ujął sprawę jasno: „Burhan zostanie złapany albo umrze jak pies”.
Ten artykuł ma być wprowadzeniem do tematu Sudanu i – z grubsza wyjaśniać – o co chodzi w dzisiejszej próbie zamachu stanu. Sprawę będę relacjonował na bieżąco, więc zachęcam do zapisania się do mojego newslettera.
---------------
Założyłem newsletter na substacku. Jeśli chcecie być na bieżąco i dostawać powiadomienie o moich nowych tekstach, to zachęcam do zasubskrybowania. NEWSLETTER
Jeśli doceniacie moją pracę to możecie postawić mi wirtualną kawę lub zostać patronem Bloga.
- Patronite
- wirtualna kawa
#bliskiwschod #sudan #afryka #geopolityka #gruparatowaniapoziomu #lagunacontent
680f2160-7795-44bd-b5dd-4b447df739b9

Zaloguj się aby komentować

**Hamas ostrzeliwuje Izrael z południowego Libanu. Trop prowadzi do Teheranu.**
Tekst tradycyjnie dostępny na Blogu i na substacku (newsletter)
Wczoraj, Hamas – operując z południowego Libanu – wystrzelił 34 rakiety w kierunku Izraela. Wkrótce później komórki Hamasu ze Strefy Gazy włączyły się do akcji i także zaczęły atakować Izrael przy użyciu rakiet. Tego samego wieczoru, premier Netanjahu zwołał obrady Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego, podczas których zarekomendowano przeprowadzenie działań odwetowych przeciwko Hamasowi. W rezultacie, izraelskie lotnictwo przeprowadziło serię precyzyjnych nalotów wymierzonych w komórki Hamasu w południowym Libanie i Strefie Gazy. Była to największa eskalacja na granicy izraelsko-libańskiej od 2006 r. (a zatem od II wojna libańskiej, gdy Izrael starł się z Hezbollahem).
Wymiana ognia między Hamasem a Izraelem nie jest niczym nowym. Do takich sytuacji dochodzi regularnie. To co jednak wyróżnia wczorajszą eskalację to fakt, że Hamas prowadził ostrzał z terenu południowego Libanu. Jest to o tyle ciekawe, że południowy Liban to teren znajdujący się de facto w strefie wpływów Hezbollahu, a od czasu wybuchu wojny domowej w Syrii w 2011 r., relacje Hamasu z tzw. Osią Oporu (Iran, Syria, Hezbollah itd.) były dość skomplikowane. Dlaczego?
Przed wybuchem wojny domowej, Syria była jednym z najważniejszych sojuszników Hamasu. To właśnie w Damaszku znajdowała się siedziba biura politycznego Hamasu, a także to właśnie tutaj rezydował Chalid Maszal, ówczesny szef Hamasu. Jednak gdy wybuchła wojna a władza Assada zaczęła się trząść w posadach, Hamas poparł syryjską rebelię, licząc na jej szybkie zwycięstwo.
Władze w Damaszku były wściekłe. W jednym z przemówień, Assad oskarżył Hamas o zdradę. Siły rządowe zaczęły rozbijać komórki Hamasu, aresztując – a nierzadko też zabijając – członków Hamasu, którzy nie zdążyli opuścić Syrii. Wrzało także w Iranie, który od powstania Hamasu w latach 80. był jednym z kluczowych sponsorów organizacji. Po „syryjskiej zdradzie”, Iran co prawda nie zrezygnował całkowicie ze wsparcia finansowego dla Hamasu, ale znacznie je ograniczył – kierując przy tym większość pieniędzy nie do biura politycznego, lecz bezpośrednio do zbrojnego skrzydła Hamasu, Brygad im. al Kassama.
Naprawa relacji między Hamasem a tzw. Osią Oporu nastąpiła dopiero po wybuchy kryzysu katarskiego (w 2017 r. Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie rozpoczęły blokadę Kataru, oskarżając Katarczyków o wspieranie terrorystów).
Podczas kryzysu Saudowie mieli przedstawić Katarowi 13-punktowe ultimatum. Jednym z warunków zakończenia blokady miało podobno być zawieszenie wsparcia Kataru dla Hamasu (po 2012 r. biuro polityczne Hamasu zostało przeniesione z Damaszku do Dohy, stolicy Kataru).
Nie wiadomo czy ten punkt ultimatum był prawdziwy, ale faktycznie po wybuchu kryzysu, Katar zdystansował się do Hamasu, a sami Palestyńczycy zaczęli szukać możliwości naprawy stosunków z Iranem, Syrią i Hezbollahem. Rekoncyliację z Osią Oporu ułatwiła także zmiana lidera Hamasu – w 2017 r. Maszala zastąpił Ismail Hanijja.
Ostatecznie w 2019 r. relacje na linii Hamas-Iran poprawiły się na tyle, że ajatollah Ali Chamenei przyjął w Teheranie delegację Hamasu – po raz pierwszy od 2012 r. Wkrótce później Irańczycy zaczęli zabiegać także o pojednanie między Hamasem a Damaszkiem.
Rozmowy Hamasu z Syryjczykami były jednak bardzo, bardzo długie. Dopiero we wrześniu 2022 r. Hamas poinformował że udało im się osiągnąć porozumienie z Damaszkiem, a pod koniec października 2022 r. delegacja Hamasu odwiedziła pałac prezydencki Assada, przypieczętowując umowę.
To właśnie rekoncyliacja Hamasu z Syrią, Iranem i Hezbollahem, umożliwiła Palestyńczykom intensyfikację działań w południowym Libanie, a tym samym także przeprowadzenie wczorajszego ostrzału Izraela z terenu Libanu.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że już w 2021 r. widzieliśmy dużą koordynację działań między Hamasem a Hezbollahem. Gdy w maju 2021 r. Izrael rozpoczął, wymierzoną w Hamas, operację o kryptonimie „Strażnicy Murów”, to Hamas odpowiedział własną operację „Miecz Al Quds (arab. Jerozolima)”. Po czasie okazało się, że bojownicy Hezbollahu pomagali Hamasowi, służąc radą i przekazując dane wywiadowcze, a samo centrum dowodzenia Hamasu najprawdopodobniej znajdowało się gdzieś w południowym Libanie.
Warto odnotować, że wczoraj gdy rakiety Hamasu leciały z Libanu w kierunku Izraela, to szef Hamasu Ismail Hanijja przebywał właśnie w Libanie, gdzie spotykał się z przedstawicielami Hezbollahu.
W najbliższej przyszłości należy spodziewać się dalszego zacieśniania relacji między Hamasem a – skupioną wokół Iranu – Osią Oporu. Wraz z cofnięciem wsparcia dla Hamasu ze strony Turcji (która ostatnio dokonała normalizacji relacji z Izraelem) oraz ograniczeniu wsparcia dla Hamasu ze strony Kataru (po blokadzie z 2017 r.), Iran stał się najważniejszym partnerem dla Hamasu.
Działalność Hamasu w południowym Libanie, ułatwia także sytuacja polityczno-gospodarcza samego Libanu, który jest państwem upadłbym – bankrutem gospodarczym i politycznym, który od 2019 r. znajduje się w stanie permanentnego kryzysu.
---------------
Założyłem newsletter na substacku. Jeśli chcecie być na bieżąco i dostawać powiadomienie o moich nowych tekśtach, to zachęcam do zasubskrybowania. NEWSLETTER
Jeśli doceniacie moją pracę to możecie postawić mi wirtualną kawę lub zostać patronem Bloga.
- Patronite
- wirtualna kawa
#bliskiwschod #izrael #palestyna #iran #geopolityka #gruparatowaniapoziomu #lagunacontent
a6afa261-c890-4dea-a70b-60f2de563e89

Zaloguj się aby komentować

Dokładnie 20 lat temu, 19 marca 2003 r. amerykańskie samoloty zaczęły bombardować cele w Iraku. W kilka godzin później siły lądowe koalicji przekroczyły granice Iraku. Tak zaczynała się II wojna w Zatoce, która miała zmienić losy całego regionu.
Kilka moich przemyśleń na ten temat
1. Od czasu utworzenia Królestwa Iraku w 1921 r., kraj ten odgrywał ważną rolę w bliskowschodniej polityce. Potencjał Iraku załamała jednak najpierw wojna z Iranem (1980-1988) a później inwazja na Kuwejt w 1990 r., która doprowadziła do interwencji zbrojnej USA i I wojny w Zatoce.
Po ponad 10 latach wojen z sąsiadami, a także stale trwającym konflikcie z Kurdami i szyitami, Bagdad z 2003 r. był już cieniem własnej potęgi z 1979 r., gdy Saddam Husajn obejmował stanowisko prezydenta kraju. Gwoździem do trumny dla Iraku okazała się jednak inwazja z 2003 r.
Po 2003 r. Irak przestał być bowiem podmiotem stosunków międzynarodowych i stał się tylko pionkiem, rozgrywanym przez innych. Władza centralna w Iraku jest obecnie tylko nominalna. Szyickie milicje stanowią państwo w państwie, a spór z Kurdami nadal się tli.
Brak Iraku - jako silnego gracza na arenie międzynarodowej - doprowadził do sytuacji, w której irańskie wpływy rozlały się po całym regionie.
Co gorsza, Irańczycy zadomowili się w samym Bagdadzie, a dzięki sojuszom z milicjami uzyskali ogromny wpływ na iracką politykę.
2. Amerykanom nigdy nie udało się ustabilizować Iraku.
Już w 2003 r. rozpoczęły się ataki irackich milicji na siły koalicji. Wkrótce później rozpoczął się natomiast wewnętrzny konflikt między samymi Irakijczykami, którego najkrwawszy okres przypadł na lata 2006-2008.
Ten wewnętrzny konflikt, a zwłaszcza lata 2006-2008 jest czasami określany wojną domową, toczącą się wg podziałów sekciarskich (szyici-sunnici). To nie do końca oddaje prawdziwą genezę konfliktu, bo w tych latach dochodziło także do walk w obrębie poszczególnych grup religijnych.
W każdym jednak razie, rozlew krwi według podziałów sekciarskich był ogromny. Dobrze obrazuje to mapa Bagdadu, na której różnymi kolorami zaznaczono dzielnice zamieszkałe przez sunnitów (czerwony) i szyitów (zielony) i to jak sytuacja zmienił się na przełomie 2006 i 2007 r. Mapa poniżej.
Geneza sukcesów ISIS także jest bezpośrednio związana z tym co działo się w Iraku po 2003 r., a zwłaszcza z konfliktem między sunnitami a szyitami.
Nawet mimo pokonania Kalifatu, a także uspokojeniu niepokojów na linii szyici-sunnici, sytuacja jest obecnie daleka od stabilnej.
Irakijczycy, zwłaszcza ci młodsi, są coraz bardziej zmęczeni statusem quo, działaniem państwa na zasadzie podziałów etniczno-religijnych (system muhasasa), wpływami milicji i upadkiem autorytetu państwa.
Pokazały to protest z 2018, a potem 2019 r.
Nie tylko "zwykli" Irakijczycy są niezadowoleni z sytuacji w kraju. Rywalizacja między irackimi elitami także się zaognia. W 2022 r. zwolennicy Muktady Sadra zajęli budynek parlamentu. Na ulicach stolicy doszło natomiast do potyczek między Sadrystami a członkami innych milicji.
3. Inwazja na Irak w 2003 r. była błędem. Jednak pozostawienie Saddam Husajna "w spokoju" także nie byłoby najlepszym wyjściem.
W przededniu inwazji, Irak był wewnętrznie bardzo mocno rozbity. Szyici, Kurdowie, rosnące wpływy islamistów, zachodnie sankcje.
Gdyby Saddam przetrwał 2003 r. to nie wiadomo czy na fali arabskiej wiosny - podobnie jak w sąsiedniej Syrii - w Iraku także nie wybuchłaby krwawa wojna domowa.
Saddam gwarantem stabilności Iraku i regionu nie był. Zaatakował Iran, potem Kuwejt, a w międzyczasie walczył jeszcze ze swoimi rodakami: szyitami i Kurdami.
Poza tym warto pamiętać że w latach 90. Saddam zaczął prowadzić tzw. Operację Wiary, która polegała na reislamizacji kraju. Mimo, że wcześniej Saddam i partia Baas zwalczali wpływy islamistów, to w latach 90. zmienili kurs i zaczęli zwiększać rolę religii w życiu publicznym. Zamiast zwiększyć kontrolę państwa nad społeczeństwem, doprowadziło to do radykalizacji i zwiększenia wpływów salafitów.
Zatem nawet brak inwazji na Irak, mógłby doprowadzi do wojny domowej czy zamachu stanu. Przy czym nie wiemy czy niosłoby to za sobą tak opłakane skutki dla Iraku i regionu jak inwazja z 2003 r.
---------------
Założyłem newsletter na substacku. Jeśli chcecie być na bieżąco i dostawać powiadomienie o moich nowych tekśtach, to zachęcam do zasubskrybowania. NEWSLETTER
Jeśli doceniacie moją pracę to możecie postawić mi wirtualną kawę lub zostać patronem Bloga.
- Patronite
- wirtualna kawa
#bliskiwschod #irak #iran #historia #ciekawostkihistoryczne #gruparatowaniapoziomu #lagunacontent
aac97e14-d327-4def-a71d-cc295b0b28a9

Zaloguj się aby komentować

Dobry materiał od GTBT i Konrada Muzyki. Padają ciekawe wnioski.
1. Bitwa o Bachmut w znacznym stopniu przetrzebia jednostki ukraińskie, natomiast wpływ na jednostki rosyjskie jest znikomy. Stosunek strat w ostatnim miesiącu to 1:1/1:2
2. W ostatnim tygodniu stosunek w ostrzale artyleryjskim w Bachmucie to 1:5 na korzyść Rosjan. Na innych odcinkach frontu stosunek ten jest jednak bardziej wyrównany.
3. Rosjanie i Ukraińcy coraz bardziej skupiają się na prowadzeniu operacji w stylu sowieckim. Zdają się nie doceniać elastyczności i decentralizacji dowodzenia.
4. Prawdopodobnie mamy za sobą szczyt zachodnich dostaw wojskowych dla Ukrainy.
5. Ukraińcy przygotowują się do kontrofensywy. W tym celu formują trzy korpusy armijne.
Tych wniosków jest więcej, generalnie polecam cały materiał.
https://www.youtube.com/watch?v=x0GonX2I_KU
#ukraina #rosja #gtbt #lagunacontent
tmg

Tym tłiterowym wojennym expertom po kolei woda sodowa uderza do głowy. Bufonada, megalomania i głód atencji jak jakiś syfilis toczą to uniwersum. Jak czytam takiego tłita Konrada Muzyki to już mi się odechciewa czytać to co produkuje

48b1b6a9-9c6d-47fb-a04f-d6b9cd368d7b
Kulturozofiapl

Zasada prosta, widzę "Konrad Muzyka" to się śmieję. Jak tam atak na UKR z Białorusi? "Najlepszy polski OSINTowiec" (ale jednocześnie nie będący jednym z przedstawicieli śodowiska OSINTowców! żelazna logika ze strony pana "analityka") bardzo rzetelnie przedstawia swe źródła, prawie jak Wolski.

tmg

@Kulturozofiapl najlepszy hitlerowiec nie będący hitlerowcem ... coś w tym stylu. Jak to było w logice formalnej ? Zdanie wewnętrznie sprzeczne chyba.

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj rano było sporo zamieszania związanego z sytuacją w Bachmucie. Uporządkujmy to nieco.
1. Ukraińcy wysadzili most kolejowy na rzece Bachmutówce (przecinającej Bachmut na część zachodnią i wschodnią). W komentarzu lokalizacja.
2. Zniszczony został most na drodze O-0506 (na zachód od Bachmutu). Nie wiadomo kto go zniszczył. Niektórzy mówią, że to Ukraińcy go wysadzili, ale część źródeł (w tym pro-ukr) twierdzi, że mógł zostać zniszczony w wyniku rosyjskiego ostrzału. W komentarzu lokalizacja.
3. Część jednostek ukraińskich została wycofana z Bachmutu. Jednocześnie na ich miejsce podobno wchodzą świeże oddziały. Rotacja czy może stopniowy odwrót? Ciężko powiedzieć. Ukraińcy zapowiadają jednak dalszą obronę Bachmutu.
Sytuacja jest krytyczna
Rosjanie konsekwentnie domykają kocioł wokół Bachmutu, a zaopatrywanie ukraińskiego garnizonu broniącego miasta jest coraz trudniejsze. Ukraińskie kontrataki na rosyjskie skrzydła nie wystarczyły do odblokowania głównych dróg zaopatrzeniowych prowadzących do Bachmutu.
O ile do ok. połowy lutego można było twierdzić, że Bachmut to maszynka do mielenia Rosjan. To teraz jest to maszynka do mielenia ZSU.
Niestety ukraińscy generałowie wierni są strategii z czasów ZSRR i próbują łatać dziury w obronie Bachmutu rzucaniem do walki kolejnych oddziałów.
Kilka dni temu prezydent Zełenski odwołał ze stanowiska gen. Moskalowa, który dowodził ukraińskim zgrupowaniem w Donbasie. Tego samego dnia obrońców Bachmutu odwiedził gen. Syrski (foto)- dowódca wojsk lądowych Ukrainy. Zobaczymy czy odwołanie Moskalowa polepszy sytuację (wątpię).
Bez odrzucenia Rosjan ze skrzydeł i odblokowania głównych dróg zaopatrzeniowych do Bachmutu, Ukraińcy będą skazani na walkę w pół-okrążeniu. Rosjanie nie muszą się spieszyć z domykaniem okrążenia, bo taka sytuacja (wąski korytarz zaopatrzeniowy UKR) jest dla nich korzystna.
Obecną sytuację pod Bachmutem najlepiej podsumowuje ta stopklatka z jednej z piwniczanych debat Striełkowa. Przy czym ta ocena odnosi się zarówno do rosyjskich generałów, jak i tych ukraińskich.
_______________
Info wrzucam na:
- stronę Facebook [Puls Lewantu]( https://www.facebook.com/PulsZagranicy)) )
- [Twittera]( https://twitter.com/PulsLewantu)) )
- [stronę internetową]( https://pulslewantu.pl/)) )
- #lagunacontent
Założyłem newsletter na substacku. Jeśli chcecie być na bieżąco i dostawać powiadomienie o moich nowych tekstach, to zachęcam do zasubskrybowania KLIK.
Jeśli podobają Ci się moje teksty i chcesz wesprzeć moją działalność to możesz zostać patronem bloga w serwisie [Patronite - KLIK]( https://patronite.pl/PulsLewantu)) ) albo postawić mi wirtualną kawę w serwisie [BuyCoffee.to - KLIK]( https://buycoffee.to/pulslewantu)) )
#rosja #ukraina #wojna #ukrainanafroncie #lagunacontent - autorski tag
b09b2d7d-5ef0-4f81-b284-feadbab7d399
InvalidData

@janlaguna Mielenia ZSU raczej tam nie ma, tylko sytuacja jest zwyczajnie ciężka. Dosłownie jeszcze wczoraj widziałem doniesienia o mięsnych oddziałach, a ostatnie info o dużych stratach rosjan przedwczoraj. Już nie tylko Wagner tam siedzi, regularna armia też. Doniesienia o możliwości wycofania i sama redukcja następowała od jakiegoś czasu i nikt się z tym specjalnie nie krył. Wagnerowcy dopiero zaczęli okrążać Bahmut jak dostali wsparcie od VDV, po publicznym żebraniu o amunicję i po ograniczeniu ZSU z 5 na 2 tysiące. Master plan Ukraińców polega na tym, że mają 15 tys + woja rozsiane na szkoleniach po Europie i transporty ciężkiego uzbrojenia w drodze. Jak to przyjdzie, gleba się trochę utwardzi po roztopach to będzie jakaś ofensywa. Co do master planu w Bahmucie to być może przyjmują pozycje na wzgórzach i bitwa będzie się toczyć o wioskę Khromove bo wagner może tam rzucić swoje elitarne jednostki do całkowitej próby odcięcia miasta. Los Bahmutu jeszcze nie jest przesądzony.

Lawyerish

@janlaguna dotychczas nie mieli. Mówił o tym Lachowski u Zychowicza. Po prostu informacji o coraz gorszym położeniu nie przekazywano wyżej. Teraz jest kwestią czasu aż miasto padnie i wydaje się że założenie jest żeby polotucznie wyjść z twarzą. Ściągnęli tam jednostki dedykowane do takich walk. 93 brygada zmechanizowana plus ta jednostka która bronila lotniska w Doniecku (cyborgi). Żeby tylko to trzymać. Tylko tam nie ma samych weteranów. We wczorajszym materiale z Hromadskie reporterzy wpadli na w sumie świeżo zmobilizowanych ludzi, którzy pierwszy bój toczą od kilku dni właśnie w Bachmucie. Po prostu uzupełnienia. Lachowski stwierdził że utrzymanie byłoby możliwe w sumie tylko przy jakiejś większej ofensywie i odrzuceniu kacapow

janlaguna

@Lawyerish Oglądałem właśnie ten materiał i bardzo mi się podobał. Fajnie, że Lachowicz wyłożył kawę na ławę, jak to wygląda w Bachmucie. Generalnie bardzo lubię jego relacje, bo on nie owija w bawełnę, tylko mówi jak jest.


Swoją drogą to Ukraińcy tydzień temu próbowali chyba właśnie takiego kontrataku (wtedy gdy rzekomo mieli Rosjan wziąć w okrążenie w północnej części Bachmutu), ale ten kontratak szybko wytracił tempo i nic Ukraińcom z tego nie wyszło.

Zaloguj się aby komentować

Prezydent Iranu z wizytą w Chinach
Prezydent Iranu, Ebrahim Raisi, jest właśnie w Chinach. Tematów do rozmów jest wiele: od handlu, przez JCPOA, po chinśko-irańską umowę o strategicznej współpracy. Niektórzy próbują przedstawić wizytę jako dowód na siłę chińsko-irańskiego “sojuszu”, jednak faktyczne stosunki na linii Teheran-Pekin są bardziej „skomplikowane".
Tekst powstał jako krótki komentarz dla magazynu “Układ Sił“.
Wizyta prezydenta Raisiego następuje w trudnym momencie dla Iranu. Próby porozumienia się z Zachodem w sprawie reaktywacji porozumienia nuklearnego (JCPOA) załamały się. Jednocześnie fiasko rozmów z Zachodem doprowadziło do zbliżenia Iranu z Rosją.
Irańskie drony wspierają rosyjską agresję na Ukrainę. Rozwija się współpraca gospodarcza Rosji i Iranu, a w styczniu połączono systemy bankowe obu krajów. Intensyfikacji uległy także prace przy tzw. Korytarzu Perskim, który dałby Rosji dostęp do Oceanu Indyjskiego.
Ogólna sytuacja Iranu jest jednak zła. Kraj zmaga się nie tylko z sankcjami, ale także niepokojami społecznymi. Dopiero teraz powoli dogasają protesty, które wybuchły we wrześniu 2022 r. Problemem jest także sytuacja na Kaukazie, nad którym wisi widmo wznowienia wojny między Armenią i Azerbejdżanem.
Iran przechodzi obecnie przez jeden z większych kryzysów od czasu rewolucji z 1979 r. Islamska Republika może jednak liczyć na wsparcie dwóch partnerów – Rosji i Chin. Chociaż w Teheranie pojawia się coraz więcej wątpliwości co do prawdziwych intencji „chińskiego sojusznika”.
Chiny są największym partnerem handlowym Iranu. Mimo amerykańskich sankcji, Chińczycy nadal importują irańską ropę i to na bardzo dużą skalę, bo szacuje się że chiński import wynosi ponad 1 mln baryłek irańskiej ropy dziennie. To jednak tylko jedna strona medalu.
W Teheranie wyczuwalne jest rozczarowanie postawą Chin. Po tym jak Trump wypowiedział JCPOA w 2018 r., Teheran oczekiwał że Chińczycy zastąpią zachodnie firmy, które pod amerykańską presją wycofały się z Iranu. Chińczycy faktycznie przejęli część zachodnich kontraktów, jednak najczęściej nie podjęli żadnych działań w celu ich realizacji. Tak było np. z kontraktem na rozbudowę South Pars. W 2018 r. francuski Total wycofał się z umowy. Francuzów zastąpiło chińskie CNPC, które nie podjęło żadnych prac i w rok później też wycofało się z umowy.
Mimo całej retoryki o "sojuszu" chińsko-irańskim, Pekin podchodzi do Iranu w sposób bardzo instrumentalny. Bardzo chętnie importuje z Iranu surowce energetyczne na potrzeby chińskiej gospodarki, ale z dystansem podchodzi do inwestowania w duże irańskie projekty.
Dobrze obrazują to dane statystyczne. Od czasu objęcia władzy w kraju przez prezydenta Raisiego (sierpień 2021 r.), Chiny zainwestowały w Iranie zaledwie 162 milionów dolarów. Dla porównania, Rosja – w tym samym czasie – zainwestowała w Iranie blisko 2,7 miliardów dolarów.
Iran jest także rozczarowany postawą Chin, gdy idzie o rywalizację saudyjsko-irańską. Przez lata Pekin starał się być neutralnym w tym konflikcie. Jednak w ostatnich miesiącach, Pekin zdaje się coraz bardziej zbliżać ku Saudom i innych bogatym monarchiom Zatoki Perskiej. Odbywa się to kosztem Iranu – a przynajmniej tak odbierają to sami Irańczycy.
W grudniu 2022 r. w Rijdzie odbył się pierwszy szczyt arabsko-chiński, podczas którego wydano m. in. wspólne oświadczenie w sprawie irańsko-emirackiego sporu dotyczącego trzech wysp w Zatoce Perskiej, które Iran zajął zbrojnie w latach 70 (Abu Musa, Większy i Mniejszy Tunb). Chińska delegacja poparła dążenia ZEA do "pokojowego rozwiązania sporu", co wywołało ostrą reakcję Teheranu i wezwanie chińskiego ambasadora do irańskiego MSZ-u.
W czasie gdy chińska współpraca z arabskimi monarchiami Zatoki kwitnie, Teheran ma ogromny problem z zachęceniem Pekinu do większych inwestycji w Iranie W 2021 r. Iran i Chiny podpisały 25-letniego umowę o strategicznej współpracy. Jednak nie poszły za nią żadne konkrety.
Irańskie media twierdzą, że umowa przewiduje bardzo bliską współpracę gospodarczą obu krajów i zainwestowanie w irańską gospodarkę przez Chiny nawet do 400 mld dolarów. Chińscy dyplomaci dystansują się jednak od takiej narracji i twierdzą, że umowa nie zawiera żadnych konkretnych zobowiązań i jest tylko „mapą drogową”, która ma określić kierunku rozwoju stosunków chińsko-irańskich w ciągu najbliższych 25 lat.
Chińsko-irańskie relacje są – ogólnie rzecz biorąc – skomplikowane. Chińska pomocy dla Teheranu jest mniejsza niż chcieliby tego Irańczycy. Mówił nawet o tym także prezydent Raisi, gdy dzień przed wylotem do Chin stwierdził, że Chiny i Iran nie wykorzystują pełnego potencjału współpracy.
Sankcje i polityczna izolacja powodują jednak, że Iran potrzebuje Chin. Nawet jeśli bowiem Chiny nie będą inwestowały grubych miliardów dolarów w irańską gospodarkę to Iran i tak potrzebuje Chińczyków, aby kupowali irańską ropę i pomagali Iranowi w obchodzeniu sankcji.
Jakkolwiek oceniać współpracę Chin i Iranu, to należy podkreślić że wizyta Raisiego w Pekinie jest dużym sukcesem PR-owym Teheranu, mającym pokazywać że izolacja polityczna Islamskiej Republiki nie działa. Nic też dziwnego, że irańskie media mocno „grzeją” temat wizyty Raisiego w Chinach, posuwając się nawet do „małych kłamstw”. Dla podniesienia znaczenia wizyty Raisiego, irańskie media zaczęły bowiem pisać że jest to pierwsza wizyta irańskiego prezydenta w Chinach od 20 lat – co nie jest prawdą, bo poprzedni prezydenci (Ahmadineżad i Rouhani) też odwiedzali Chiny.
Widać jednak, że PR-owe zabiegi Iranu działają. Wiele osób faktycznie wierzy bowiem w "potężny sojusz" Chiny-Iran, który (czy to we współpracy z Rosją czy szerzej, w ramach BRICS) zaraz rzuci wyzwanie Zachodowi. Faktyczne stosunki obu krajów są jednak dużo bardziej skomplikowane.
______________
Info wrzucam na:
- stronę Facebook Puls Lewantu
- Twittera
- stronę internetową
- #lagunacontent
_____________
W związku z tym, że wołanie nie działa to postanowiłem uruchomić newsletter na substacku - zasady są proste, zapisujecie się mailem i dostajecie powiadomienie jak dodam nowy tekst. ( ͡º ͜ʖ͡º) Żeby się zapisać kliknij tutaj
______________
Jeśli ktoś docenia moją pracę i chciałby postawić mi wirtualną kawę, to może to zrobić pod tym linkiem. Przypominam też, że mam też Patronite - dla Patronów przygotowuję cotygodniowe przeglądy prasy, sesje Q&A, wczesny dostęp do artykułów i inne fajne rzeczy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#bliskiwschod #iran #geopolityka #chiny #lagunacontent
ed1c9cf5-5113-4d55-9c90-5cb1e37b71c9
3630b011-2536-4d39-912b-be9973fd8be1
fiveoglock

@radziol Mnie zawsze śmieszy słowo sojusznik w polityce międzynarodowej. Są tylko i wyłącznie interesy, które z jednymi się układają, a z innymi nie.

janlaguna

@Nursi nie robiłbym z tego afery, Polska ma dobre relacje z Iranem i nie ma co tego psuć. Zwłaszcza, że Iran jest bardzo chętny do handlowania z Europą (na przeszkodzie stoją jednak sankcje). Poza tym też media to źle przedstawiły, że z Zachodu była tylko Polska i Węgry, bo był np. jeszcze ambasador Japonii.

janlaguna

@CzosnkowySmok nie do końca, obecna polityka Iranu to jest przede wszystkim skutek załamania się rozmów z USA w sprawie reaktywacji JCPOA na przełomie 2021 i 2022 r. Irańczycy chcieli powrotu do oryginalnego JCPOA z 2015 r. (podpisanego za czasów Obamy). Amerykanie chcieli natomiast, żeby powrót do JCPOA był tylko punktem wyjścia do nowej umowy, która będzie regulowała nie tylko irański program nuklearny, ale także irański program rakiet balistycznych czy wsparcie Iranu dla szyickich milicji w regionie.


Iran nie pójdzie na taki układ. Dlatego też rozmowy się załamały. To, że Iran wspiera obecnie Rosję nie jest "samodzielną" decyzją Teheranu, ale konsekwencją załamania się rozmów z USA. W Iranie wsparcie dla Rosji postrzegane jest jako narzędzie do nacisku na USA w sprawie JCPOA. Tylko, że to irańska perspektywa, na Zachodzie patrzymy na to zupełnie inaczej, jako sojuszu irańsko-rosyjski.


Gdyby JCPOA reaktywowano to Iran by obecnie nie wspierał Rosji. Pewnie by przebąkiwał, że NATO sprowokowało atak Rosji, ale nie zdecydowaliby się na dostawy sprzętu do Rosjan.

Zaloguj się aby komentować

Rosyjska ofensywa już w lutym?
Zachodnia prasa, powołując się na źródła w ukraińskim wojsku, twierdzi że w ciągu najbliższych 10 dni Rosjanie mogą rozpocząć zapowiadaną wielką ofensywę. O ile od miesięcy obserwujemy rosyjskie przygotowania do kolejnej wielkiej ofensywy na Ukrainie, to jednak raporty mówiące o tym, że ofensywa rozpocznie się już w lutym, są – moim zdaniem – mylące.
Tekst dostępny także na Blogu (zachęcam do czytania tam ze względu na większą przejrzystość)
**Doniesienia zza oceanu**
5 lutego, Financial Times, opublikowało artykuł, w którym twierdziło że strona ukraińska dysponuje mocnymi danymi, sugerującymi że rosyjska ofensywa może rozpocząć się w ciągu najbliższych 10 dni. Podobny wydźwięk miał artykuł Foreign Policy z 8 lutego. Tutaj też pojawiła się informacja o nadchodzącej ofensywie w ciągu najbliższych 10 dni.
Rosjanie faktycznie przygotowują się do ofensywy. Nie ulega to wątpliwości. Robią to od września, gdy ogłoszono mobilizację 300 tysięcy żołnierzy. Z danych jakimi dysponujemy nie wynika jednak, aby Rosjanie planowali rozpocząć tę ofensywę w ciągu najbliższych kilku dni. Mało tego, biorąc pod uwagę czynniki pogodowe i logistykę, wydaje się że rosyjska ofensywa może ruszyć dopiero wiosną, w okolicach kwietnia.
**Porażka koncepcji „Specjalnej Operacji Wojskowej”**
Pierwsza faza rosyjskiej agresji na Ukrainę zakończyła się spektakularną porażką. Wszystko co mogło zawieść, zawiodło. Tzw. „Specjalną Operację Wojskową” charakteryzował przede wszystkim ogromny chaos – rosyjscy żołnierze nie rozumieli celów operacji, działania poszczególnych oddziałów były słabo skoordynowane i całkowicie zbagatelizowali wolę walki przeciwnika.
Rosjanie błędnie uznali, że Ukraińcy nie będą stawiać zorganizowanego oporu, ludność cywilna przywita ich jako „oswobodzicieli”, a wojna zakończy się w momencie wjazdu rosyjskich wojsk do Kijowa.
Mimo, że klęska pod Kijowem jest najbardziej charakterystycznym obrazkiem związanym ze „Specjalną Operacją Wojskową”, to chaos tych pierwszych tygodni rosyjskiej inwazji oddaje najlepiej to co działo się na wschodnich podejściach do Kijowa.
Rosyjskie kolumny wojskowe wjeżdżające na wschodnią Ukrainę. Starały się przede wszystkim wedrzeć się jak najgłębiej w terytorium przeciwnika. Gdy napotkały opór ze strony Ukraińców, najczęściej unikały walki, omijały dany punkt oporu i parły dalej na zachód, w kierunku Kijowa. Dlaczego Rosjanie tak robili? Czyżby liczyli, że za nimi będą podążały wojska „drugiego rzutu”, które odizolują, a następnie zniszczą ukraińskie punktu oporu? A może liczyli na to, że gdy tylko rosyjskie czołgi pojawią się w Kijowie Zełeński podpisze akt kapitulacji? Motywacja Rosjan to zagadka (pewnie także dla nich), ale faktem jest że rozciągnięcie rosyjskich sił na lewobrzeżnej Ukrainie doprowadziło do „zatkania” rosyjskiej logistyki, która nie była w stanie zaopatrywać tak daleko wysuniętych kolumn pancernych.
I tutaj pojawia się magiczne słowo „logistyka”.
**Logistyka – królowa wojny**
Logistyka odgrywa kluczową rolę w tej wojnie. Widzieliśmy to nie tylko na wschód od Kijowa, ale także na zachód od ukraińskiej stolicy (Irpień, Bucza, Iwanków itd.). Tutaj problemem okazało się nie tyle rozciągnięcie rosyjskich wojsk (bo operowały one „zaledwie” ok. 100 km od Białorusi), ale mało rozbudowana sieć dróg na Ukrainie i trudne warunki pogodowe. Nadejście roztopów doprowadziło do sytuacji, w której drogi gruntowe stały się nieprzejezdne, a konwoje z zaopatrzeniem mogły poruszać się tylko po kilku utwardzonych drogach, gdzie szybko stały się celami ukraińskich dronów, czy specjalnych grup dywersyjnych działających na rosyjskich tyłach.
W rosyjskiej porażce pod Chersoniem, logistyka także okazała się mieć kluczowe znaczenie. Rosyjski przyczółek na Chersończyźnie posiadał bardzo słabe połączenie z resztą terenów okupowanych przez Rosjan: dwa mosty w Chersoniu i jeden w Nowej Kachówce. To, w połączeniu z precyzyjnymi atakami HIMARSów na rosyjskie przeprawy doprowadziło do rozłożenia rosyjskiej logistyki „na łopatki”. W efekcie Rosjanie musieli ewakuować przyczółek i wycofać się na drugi brzeg Dniepru.
Generał Pershing miał kiedyś powiedzieć: „Żołnierze wygrywają bitwy, ale logistyka wygrywa wojny”. Ten cytat dawno nie był tak aktualny jak w przypadku rosyjskiej agresji na Ukrainę.
**Nachodząca ofensywa a logistyka**
Rosjanie przygotowują dużą ofensywę. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jeśli jednak chcemy przewidzieć termin nadchodzącej rosyjskiej ofensywy, nie możemy abstrahować od kwestii wojennej logistyki, która – moim zdaniem – będzie determinowała datę rozpoczęcia kolejnej rosyjskiej operacji na Ukrainie.
Osoby, które przewidują rosyjską ofensywę jeszcze w lutym, opierają się na założeniu że Rosjanom wystarczy 10 lub 14-dniowe korzystne „okienko” pogodowe (tj. ziemia będzie tak zamarznięta, że ciężki sprzęt nie będzie miał problemu z poruszaniem się). Jest to jednak błędne założenie. Biorąc pod uwagę cele rosyjskiej ofensywy (wyjście na tyły wojsk ukraińskich operujących w Donbasie), 14-dniowe „okienko” dobrej pogody to zbyt krótki czas, żeby osiągnąć pełne zwycięstwo.
Jeśli Rosjanie ruszą już w lutym, a pogoda się załamie, to ich logistyka znowu będzie ograniczona do wąskiej sieci drogowej i tylko kwestią czasu będzie zahamowanie rosyjskiej ofensywy, którą pokonają nie Ukraińcy, lecz warunki pogodowe.
Nawet jeśli założymy, że przez 14 dni będzie panowała korzystna pogoda dla ofensywy to i tak – moim zdaniem – jest to zbyt krótko na osiągnięcie korzystnych rezultatów dla Rosjan.
**Ofensywa a zachodnie dostawy**
Zwolennicy „lutowej ofensywy” lubią podnosić argument, że Rosjanie muszą ruszyć do ataku już teraz, bo z każdym kolejnym miesiącem na Ukrainę będą docierały kolejne czołgi, wozy opancerzone itp. od krajów zachodnich. Takie argumenty całkowicie pomijają clou problemu, czyli logistykę.
Oczywiście, dla Rosjan byłoby lepiej ruszyć do ataku już teraz, zanim Ukraińcy zdążą wystawić całe brygady uzbrojone w zachodnie czołgi. Jednak co da zaatakowanie w lutym, gdy i tak ofensywa załamię się przez pogodę i logistykę?
Trzeba pamiętać, że Rosjanie muszą bardzo starannie wybrać moment rozpoczęcia swojej ofensywy. Należy bowiem zakładać, że w tym roku będą w stanie przeprowadzić tylko jedną (ewentualnie dwie) duże operacje wojskowe. Ich zasoby są bowiem mocno ograniczone. Spodziewana rosyjska ofensywa będzie bazowała głównie na ok. 150 000 rosyjskich żołnierzy, którzy zostali zmobilizowani pod koniec zeszłego roku. Kolejne większe operacje będą wymagały nowych fal mobilizacyjnych i odpowiednio dużo czasu na ich przeszkolenie.
Jedyną opcją na przeprowadzenie w tym roku dwóch większych rosyjskich operacji jest zatem ogłoszenie drugiej fali mobilizacji i to jeszcze przed końcem lutego – tak żeby ci żołnierze „drugiej fali” mogliby zostać wyszkoleni i jesienią wziąć udział w działaniach na Ukrainie.
**Zachodnie dane wywiadowcze**
Warto zwrócić także uwagę na źródło skąd pochodzą informacje o tym, że rosyjska ofensywa rozpocznie się w lutym. Otóż o ofensywie pisze zachodnia prasa, powołując się na źródła w ukraińskiej armii a nie na zachodnie agencje wywiadowcze.
Jest to o tyle warte odnotowania, że to zachód dostarcza dane wywiadowcze Ukraińcom a nie na odwrót. Jeśli Rosjanie zaczęliby rozstawiać swoje wojska na pozycjach wyjściowych to z pewnością nie umknęłoby to uwadze zachodnich wywiadów. I to one – tak jak w lutym 2022 r. – puściłyby informację do mediów, że Rosjanie lada dzień przeprowadzą ofensywę.
Moim zdaniem strona ukraińska celowo zapewnia zachodnią prasę, że atak nastąpi już za kilka dni. Ma to wzmocnić presję na zachodnie rządy, aby zwiększyły tempo dostaw sprzętu na Ukrainę.
Lokalne ofensywy a wielka ofensywa
Osobiście uważam, że czynniki pogodowe, logistyka i poziom wyszkolenia zmobilizowanych, zmuszą Rosjan do przeprowadzenia walnej ofensywy dopiero wiosną – i to być może dopiero nawet w kwietniu. Potencjalnym kierunkom rosyjskiego ataku poświęcę inny wpis, ale nie będzie żadnym odkryciem jeśli powiem, że celem Rosjan jest przede wszystkim wyjście na tyły wojsk ukraińskich walczących w Donbasie.
Pomijając kwestię „walnej ofensywy” należy jednak spodziewać się w kolejnych tygodniach wielu mniejszych, „lokalnych rosyjskich ofensyw”. Takie lokalne ofensywy widzimy obecnie np. pod Wuhłedarem czy Kreminną. Rezultaty tych rosyjskich lokalnych ofensyw będą z pewnością różne. Pod Wuhłedarem zaliczyli totalny blamaż, ale pod Kreminną idzie już im dużo lepiej.
Celem tych lokalnych ofensyw – podobnie jak bitwy o Bachmut – jest wiązanie walką jak największej liczby jednostek ukraińskich i prowadzenie wojny na wyniszczenie tak długo, aż rozpocznie się „walna rosyjska ofensywa”.
______________
Info wrzucam na:
- Twittera )
- stronę internetową )
- #lagunacontent
____________
W związku z tym, że wołanie nie działa to postanowiłem uruchomić newsletter na substacku - zasady są proste, zapisujecie się mailem i dostajecie powiadomienie jak dodam nowy tekst. ( ͡º ͜ʖ͡º) Żeby się zapisać kliknij tutaj.
______________
Jeśli ktoś docenia moją pracę i chciałby postawić mi wirtualną kawę, to może to zrobić pod tym linkiem KLIK . Przypominam też, że mam też Patronite KLIK - dla Patronów przygotowuję cotygodniowe przeglądy prasy, sesje Q&A, wczesny dostęp do artykułów i inne fajne rzeczy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#rosja #ukraina #lagunacontent - autorski tag #wojna #ukrainanafroncie
3d0bcbfa-d090-4706-8079-1310da592c77
xeerxees

To mylące Ruscy czekają na roztopy żeby utopić resztę sprzętu w błocie i zarzadzić odwrót

xX2137Xx

@Kreciola jak masz trolowac to się chociaż postaraj bo takie słabe personalne wycieczki bardziej wskazują na twoje słabe geny i niski iloraz inteligencji 2/10 bo odpisałem, pozdro poćwicz

janlaguna

a czy te "miniofensywy" na północy i południu nie mają wydźwięku politycznego i nie są próbą wypracowania sukcesu (jakiegokolwiek) przed rocznicą inwazji?


@QvintvsCornelivsCapriolvs nie można tego wykluczyć


I jeszcze jedna kwestia- czy rosyjska logistyka uległa jakiejkolwiek poprawie? W sensie czy zainwestowali w ciężarówki albo chociażby zaprzestali lokowania amunicji wraz z paliwem w jednym miejscu? Bo jeśli nie to w żaden sposób im nie pomoże rzucanie kolejnych fal piechoty bez wsparcia, a wręcz przeciwnie dodatkowo obciąży to niewydolne już nawet teraz linie zaopatrzenia. Dobrze rozumuję czy to copium?


Z tego co mówią Amerykanie i Ukraińcy to rosyjska logistyka ogarnęła się, wszystkie większe magazyny zostały przeniesione poza zasięg HIMARSów. Jednak gdyby Ukraińcy dostali rakiety o dalszym zasięgu to znowu pojawiłby się pewnie problem po rosyjskiej stronie.

Zaloguj się aby komentować

#Kartka_z_kalendarza
105 lat temu, 9 lutego 1918r. w Brześciu Litewskim podpisano traktat pokojowy między Państwami Centralnymi a Ukraińską Republiką Ludową
Traktat podpisano w specyficznych okolicznościach. Zaledwie dzień wcześniej władze URL ewakuowały się z Kijowa, do którego wkroczyli bolszewicy.
Traktat wyznaczał z grubsza granice przyszłej Ukrainy, w której skład miały wejść także ziemie etnicznie polskie m.in. część Lubelszczyzny z Chełmem czy część Podlasia.
Z tego względu podpisanie traktatu spotkało się z ostrą reakcją środowisk polskich. W wielu miastach Polacy organizowali demonstracje przeciwko traktatowi z URL, a II Brygada Legionów (podległa Austro-Węgrom, a dowodzona przez Józefa Hallera) zbuntowała się i pod Rarańczą przekroczyła front, próbując połączyć się z polskimi jednostkami w Rosji.
Po podpisaniu traktatu w Brześciu, wojska niemieckie wkroczyły na teren Ukrainy i wyparły bolszewików z Kijowa. Pod koniec kwietnia 1918 r. władzę w URL - z niemiecką pomocą - przejął Pawło Skoropadski, który ogłosił się hetmanem Państwa Ukraińskiego.
Władza Skoropadskiego zakończyła się wraz z rozejmem w Compiègne (11 listopada 1918 r.). Pozbawiony wsparcia Niemiec, Skoropadski, został odsunięty od władzy w grudniu 1918 r.
Traktatu brzeskiego z 9 lutego 1918 r. nie należy mylić z traktatem brzeskim z 3 marca 1918 r., podpisanym między Państwami Centralnymi a Rosją sowiecką.
_______________
Jeśli doceniasz moją pracę i chcesz postawić mi wirtualną kawę, to może to zrobić pod tym linkiem https://buycoffee.to/pulslewantu
#ukraina #historia #lagunacontent #ciekawostki
a75169a1-7c5b-438a-aa87-16649bced541
c75adbcb-9a69-4a75-a489-b35535dcc913
97fe7622-d3d2-4859-810b-548aa7cdc63f
radziol

@janlaguna ot mocarstwa sobie kreślą kreski na mapie

Zaloguj się aby komentować

Rosjanie bliscy odcięcia zaopatrzenia do Bachmutu
W ostatnich dniach Rosjanie czynią kolejne postępy na północ i południe od Bachmutu, powoli zaciskając pętlę wokół miasta. Z czterech dróg zaopatrzeniowych prowadzących do miasta, przejezdna (na całej swojej długości) jest tylko jedna, trasa obwodowa O-0506, prowadzącą przez Czasiw Jar.
Tekst dostępny także na Blogu (zachęcam do czytania tam ze względu na większą przejrzystość
Na północ od Bachmutu
Po upadku Sołedaru, 16 stycznia, Rosjanie przekroczyli rzekę Bachmutówkę i przecięli drogę T-0513 (Bachmut-Siewiersk). Rosjanie zabezpieczyli swoje pozycje, nacierając wzdłuż wspomnianej drogi, zarówno na północ jak i południe.
Na północy od Sołedaru zajęli wioskę Sakko i Wancetti (to jedna wioska, jej specyficzna nazwa została utworzona od nazwisk dwóch włoskich anarchistów).
Na południu od Sołedaru, po ciężkich walach udało im się zająć Krasną Horę – silną ukraińską pozycję, którą Rosjanie szturmowali już kilkukrotnie w ostatnich miesiącach. Teraz celem Rosjan jest sąsiednia Paraskowijiwka, za którą znajduje się droga M-03 (Charków-Słowiańsk-Bachmut). Jednak już teraz odcinek tej drogi, który położony jest najbliżej Bachmutu, znajduje się pod stałym ostrzałem rosyjskiej artylerii.
Na plus można odnotować fakt, że Rosjanie nie byli w stanie zająć wzgórz położonych na zachód od wioski Błahodatne. Zanim jeszcze upadł Sołedar, Ukraińcy przygotowali tam okopy, idące wzdłuż grzbietu wzniesień.
Na południe od Bachmutu
Rosjanie zaliczyli także postępy na południe od Bachmutu, zajmując wioskę Kliszczijiwkę. Rosjanie posuwają się tutaj wzdłuż kanału Doniec-Donbas i wychodzą na lewe skrzydło obrońców Krasnego (Iwańskiego).
Źródła pro-rosyjskie twierdzą, że Rosjanom udało się tutaj zająć już kawałek drogi T-0504 (Konstantynówka-Bachmut). Nawet jeśli to nieprawda, to – ze względu na bliskość walk – droga nie nadaje się, aby przerzucać nią zaopatrzenie do Bachmutu.
Sytuacja strategiczna w Bachmucie
Sytuacja ukraińskiego garnizonu, broniącego Bachmutu staje się krytyczna. Do zaopatrywania miasta nadaje się w pełni (tj. może być używana na całej swojej długości) tylko trasa O-0506 (Czasiw Jar-Bachmut). Jest to jednak droga obwodowa, o wątpliwej jakości. Ciężko, aby samodzielnie odpowiadała ona za całą logistykę obrony Bachmutu.
Rosjanie działają bardzo metodycznie i -tak jak już wielokrotnie pisałem – powtarzają pod Bachmutem scenariusz z Lisiczańska, tj. próbują wyjść na tyły przeciwnika, odciąć jego logistykę i zmusić go do odwrotu.
Pod Bachmutem już bardzo mało dzieli Rosjan od doprowadzenia do sytuacji, w której logistyka ukraińska załamie się i Ukraińcy nie będą w stanie zaopatrywać dłużej Bachmutu.
Obronę Bachmutu utrudnia fakt, że Rosjanie jednocześnie nacierają na trzech kierunkach. Oprócz ataków na północ i południe od miasta, Rosjanie stopniowo wchodzą do wschodnich dzielnic Bachmutu. Przy czym mówiąc o kierunku wschodnim, trzeba od razu zaznaczyć że Ukraińcy mogą skutecznie spowalniać tutaj rosyjskie natarcie, opierając się o rzekę Bachmutówkę, która dzieli miasto na część zachodnią i wschodnią.
Ukraińcy wyprowadzają lokalne kontrataki, które utrudniają Rosjanom otoczenia Bachmutu, jednak nie są w stanie odrzucić Rosjan od miasta. Ukraińcom zdaje się brakować dostatecznych odwodów do przeprowadzenia „szerszego kontrataku”, który mógłby odblokować kluczowe szlaki zaopatrzeniowe idące do miasta. Obwodów brakuje najprawdopodobniej ze względu na ukraińskie przygotowania do odparcia spodziewanej rosyjskiej wiosennej ofensywy.
Jeśli nie będzie „szerszego ukraińskiego kontrataku” i odblokowania dróg zaopatrzeniowych (a moim zdaniem nie będzie), to należy się liczyć z upadkiem Bachmutu w kolejnych tygodniach. Przy czym Rosjanie nie będą raczej się spieszyć z okrążeniem miasta.
Sytuacja, w której do Bachmutu prowadzi już tylko jedna droga zaopatrzeniowa premiuje bowiem stronę rosyjską. Rosjanie zamiast rzucać się na Bachmut, będą pewnie próbowali zyskać kontrolę ogniową nad trasą O-0506, aby zadać stronie ukraińskiej jak najwyższe straty. Rosyjska taktyka jest przewidywalna i mało finezyjna, ale skuteczna – przewaga w ciężkim sprzęcie oraz sile żywej robi swoje.
Upadek Bachmutu nie zmieni sytuacji strategicznej – na zachód od miasta znajduje się pas ufortyfikowanych wzniesień, które posłużą jako kolejna linia ukraińskiej obrony i będą wykorzystywane do spowalniania rosyjskiego marszu na Słowiańsk i Kramatorsk.
Ponadto trzeba pamiętać, że bitwa o Bachmut ma charakter walki na wyczerpanie. Każda ze stron próbuje zadać przeciwnikowi jak najwyższe straty i załamać potencjał przeciwnika przed wiosenną ofensywą. To kto kontroluje Bachmut ma znaczenie drugorzędne. O tym kto wygrał tę walkę na wyczerpanie przekonamy się wiosną.
______________
Info wrzucam na:
- Twittera
- stronę internetową
- #lagunacontent
____________
W związku z tym, że wołanie na wykopie nadal nie działa to postanowiłem uruchomić newsletter na substacku - zasady są proste, zapisujecie się mailem i dostajecie powiadomienie jak dodam nowy tekst. ( ͡º ͜ʖ͡º) Żeby się zapisać kliknij tutaj
______________
Jeśli ktoś docenia moją pracę i chciałby postawić mi wirtualną kawę, to może to zrobić pod tym linkiem. Przypominam też, że mam też Patronite - dla Patronów przygotowuję cotygodniowe przeglądy prasy, sesje Q&A, wczesny dostęp do artykułów i inne fajne rzeczy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#rosja #ukraina #lagunacontent- autorski tag #wojna #ukrainanafroncie afroncie
081a5103-5b87-4723-a951-c146f71cab2f
be3b31af-6e5d-4ed6-b458-74cab5f6b8f9
75f8b8de-c85e-4fe1-b17b-ab6ac1fb03cc
bylembordo

@Ragnarokk ale co zle napisal @pszemekphp ? Jak ktos krytykuje Ua to musi byc ruska onuca od razu?

inskpektor

@bylembordo Jego wypowiedzi nazywasz rzeczową, kulturalną krytyką? Bo tylko taka ma sens, inaczej to w najlepszym wypadku hejt.

Ragnarokk

@bylembordo

Wszystko. To totalne brednie

Zaloguj się aby komentować

**Turecko-syryjska tragedia a kwestia dołączenia Szwecji w NATO**
Dzisiaj pojawiło się kilka komentarzy, że zachodnia pomoc dla Turcji, która zmaga się ze skutkami trzęsienia ziemi, doprowadzi do zmian w polityce zagranicznej Turcji, w szczególności że Turcy wyrażą zgodę na Szwecję w NATO. To bardzo naiwne.
Przede wszystkim trzeba pamiętać, że to nie jest pierwsze trzęsienie ziemi w historii Turcji. Kraj jest bowiem położony na styku czterech płyt tektonicznych. Podczas trzęsienia ziemi z 1999 r. zginęło ponad 17 tysięcy osób.
Szwecja - podobnie jak wiele innych krajów - zadeklarowała gotowość przyjścia Turkom z pomocą. Szwedzka oferta najpewniej zostanie przyjęta, tak samo jak... oferta pomocy ze strony Rosji - tak, Władimir Putin, już rozmawiał z Erdoganem i też oferował pomoc.
Turcja nie zmieni swojej polityki wobec kwestii dołączenia Szwecji do NATO tylko ze względu na szwedzką pomoc. Erdogan chce dużych ustępstw od Szwedów a nie "pomocy humanitarnej". Ponadto na blokowaniu Szwecji w NATO, Turcy chcą wymusić także kilka ustępstw wobec USA
Jeśli idzie o rozgrywanie kwestią rozszerzenia NATO, Turcy czują się panami sytuacji i uważają że są w stanie bardzo wiele ugrać. I być może mają rację, bo widać już np. że Kongres USA wyraziłby zgodę na sprzedaż Turkom F-16 jeśli Turcja dałaby zielone światło dla Szwecji w NATO.
Turcy nie zrezygnują z tej "rozgrywki" w sprawie rozszerzenia NATO "tylko" ze względu na trzęsienie ziemi i szwedzką pomoc humanitarną, szwedzkich swoich strażaków, medyków itd.
Na koniec apel. Niezależnie od tego jak ocenia się samego Erdogana, tysiące osób straciły dzisiaj dach nad głową. Wielu strąciło także swoich bliskich. Dlatego zachęcam do wspierania zbiórek na rzecz Turcji, np. tej organizowanej przez PAH lub PCPM.
PAH: [https://www.siepomaga.pl/pah-turcjasyria](https://www.siepomaga.pl/pah-turcjasyria)
PCPM: [https://pcpm.org.pl/pomoc](https://pcpm.org.pl/pomoc)
_______________________________
Puls Lewantu możecie śledzić także na:
- Twitterze
- IG
Jeśli chcecie dostawać powiadomienie gdy opublikuję nowy tekst to możecie zapisać się do newlettera na substacku. [KLIK]
#syria #turcja #lagunacontent #bliskiwschod #geopolityka
29641e2c-b471-4489-a998-4e0bc7c15b3f
alucard

@rzuf oni nie grają naszym bezpieczeństwem; wpuszczenie kogoś do sojuszu to obligacja wobec niego, turcy mają pełne prawo chcieć coś w zamian.

A blokowanie pomocy humanitarnej po trzęsieniu ziemi, to trzeba kurwą być.

Zaloguj się aby komentować