#heheszki

336
59622
Dałem z siebie 30%

#memy #heheszki #bronpalna
Zielczan userbar
352411bf-3ee0-49a8-912a-acc4e973d5d4
Pan_Buk

@Zielczan A ktoś już dodał całość "szkolenia"? Ja byłem wstrząśnięty.


https://x.com/i/status/1858218066494247042

starszy_mechanik

@Pan_Buk który to @Belzebub ?

Cheesy

Niby 30% a śmieszy jak 100%

konto_na_wykop_pl

Przed takimi "szkoleniami" powinni alerty RCB rozsyłać.

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj takie oregano :)

#barteknamorzu #pracbaza #heheszki
fe21ca6f-284e-4265-8e15-dfea4891a901
AdelbertVonBimberstein

@bartek555 zająłem kiedyś drugie miejsce w bydgoskim konkursie oregano. Miałem 8 lat. Piękne czasy.

bartek555

@AdelbertVonBimberstein tylko dlatego, ze nie startowal zaden wloch

solly

wyglada zajebiscie. jak bylem dzieckiem to ogladalem na yt takiego japonczyka jo nakashima i skladalem origami jak pojebany. z fajniejszych rzeczy zrobilem kusudame (pic rel), jesli kogos to zainteresuje to inne ciekawe rzeczy, ktore sa calkiem proste do zrobienia:

-xyz star

-omega star

-spike ball

05a1f7a8-703b-4de5-9c8a-a719c519b184
bartek555

@solly sle wypas, podrzuce mlodemu, zdby taki zrobil :D

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Złota myśl zawsze w cenie xD

#bron #bronpalna #heheszki
a9fa2081-92c7-46fa-98b2-afe843d8a1ef
Trupus

"ktoś komu był mu jemu potrzebny dla niego" ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

voy.Wu

@dez_ aż musiałem poszukać o tym 'bezpieczniku przetykowym' i z mojego rozumowania wychodzi na to że panu sędziemu ten bezpiecznik był potrzebny jak nikomu innemu na planecie w tamtej konkretnie chwili

039d1368-4299-4030-bcb0-de8bccdb645d
882cacee-fde2-4b54-8015-ab277771d0a7

Zaloguj się aby komentować

W #programowanie kocham to, że każdy problem zdaje się mieć przynajmniej dwa rozwiązania;
1. Potrzebuję chwili na wymyślenie, a zapisanie tego zajmie tydzień
2. Potrzebuję tygodnia żeby wymyślić rozwiązanie którego zapisanie zajmie chwilę

#gownowpis #humorinformatykow #heheszki
Zarieln

@wombatDaiquiri myślę, że jest to reguła powszechna w również w wielu innych dziedzinach, a nawet w zwykłym, szarym życiu codziennym.

Catharsis

@wombatDaiquiri Dodałbym jeszcze:

  1. Nie znasz rozwiązania ale wiesz jak się go nauczyć tylko nauczenie go zajmie tydzień xD.
globalbus

@wombatDaiquiri u mnie myślenie czasem jest w tle. Typu idę spać, jestem w cieplutkiej kołderce, a tu myśl, że przy pewnych warunkach brzegowych coś jebnie. I wtedy włączam kompa, bo do rana zapomnę xD

wombatDaiquiri

@globalbus liczysz to sobie jako godziny pracy?

globalbus

@wombatDaiquiri ja z uop. Nikt mnie z timesheetem nie gania, więc o 0,5h to ja się nie kłócę. Odbieram w ciągu dnia córkę ze żłobka, często będąc na spotkaniu ze słuchawkami. Nadgodzin na siłę nie robię, najwyżej wcześniej wyjdę następnego dnia

Zaloguj się aby komentować

Dokładnie
#ej #heheszki
ea845b98-dc37-4e5f-a710-50383b15f201
NiebieskiSzpadelNihilizmu

Słowo klucz: propaganda. Ukryte słowo klucz: kasa.

sireplama

Też pierdolicie w drugą stronę. Jak pierdolnie to w promieniu 200 km wszystkim puszczają zwieracze.

bori

@sireplama A kiedy ostatnio spaliło się całe miasto? Dawno.

I czemu już to się nie dzieje? Bo technologia poszła do przodu, zwłaszcza zabezpieczenia

sireplama

@bori mnie nie musisz do atomu przekonywać, ale ile razy musi pierdyknąc, jak dawno temu i ile miast musi zmieść żeby sobie z obaw o to żartów nie robić?

Tuniex

@radek-piotr-krasny a ten raz kiedy pierdolnęło i rozjebało Prypeć u ludzi z gówna to główny inżynier postanowił obejść systemy bezpieczeństwa żeby wypróbować dodatkowe systemy bezpieczeństwa

Zaloguj się aby komentować

POV: jesteś obiadem
#zafirewallem #zafirewallemrekrutacja #heheszki #memy #smoczebajanie
28c69b7c-3946-493a-a10f-c976d9b24f3a
Dziwen

@Yes_Man a była kiedykolwiek taka sytuacja, poza jedną w której ktoś przegiął?

Yes_Man

@Dziwen wszystko przed nami A kto przegiął?

Dziwen

@Yes_Man z tego, co ja kojarzę, to tylko @pingWIN , ale już odpokutował.

5tgbnhy6

@Yes_Man jurajskie jury

Heheszki

the last thing you'll see

3cabca20-1582-4bf1-9282-dde4ed5c12a4
Yes_Man

@Heheszki and where garlic?

Zaloguj się aby komentować

Gdzie #codziennyrewir 4/115? Nie było bo leczyłem kaca ( ͡°ʖ̯͡°) Aaaale nie ma tego złego, macie więcej czytania ( ͡°͜ʖ͡°)

#codziennyrewir 4+5/115

#pasta #coolstory #truestory #heheszki #2137 #lata90 #rewir

_________________________________________________________

ROZDZIAŁ 3

Chyba dla każdego młodego chłopca zakup pierwszego prawdziwego roweru jest bardzo ważnym doświadczeniem, którego wspomnienie nie blaknie nawet po wielu latach.
Nie inaczej było ze mną – gdy tylko zdałem egzamin na kartę rowerową w drugiej klasie podstawówki, czekałem z wytęsknieniem na moment, w którym dostanę swoje własne dwa kółka i będę mógł jeździć gdziekolwiek tylko będę chciał. No, przynajmniej w obrębie naszego rewiru – dalej nie było mi wolno.
Tej nocy praktycznie w ogóle nie zmrużyłem oczu – byłem zbyt podekscytowany, by zasnąć i z wytęsknieniem odmierzałem upływające na zegarze minuty oraz godziny.
Wstałem, gdy tylko na niebie pojawiło się słońce, jak najszybciej ubrałem się (wieczór wcześniej przygotowałem sobie już wszystko co potrzebne, żeby nie tracić cennego czasu) i pobiegłem do kuchni, by zrobić kanapki na śniadanie. Kucharz był ze mnie żaden, więc kromki chleba wyglądały, jakby ucięto je piłą mechaniczną – ale czy to było ważne?
Nalałem sobie do szklanki trochę soku pomarańczowego i zacząłem pospieszne jedzenie.
- Cześć, co ty tu robisz? – Zapytała mnie nadchodząca z korytarza mama, na wpół jeszcze śpiąca.
- Zrobiłem śniadanie, żebyś nie musiała się przemęczać! – Odpowiedziałem wesoło, kłamiąc z nut, jak to na dziecko przystało. Wszyscy wiemy, że miałem w tym swój interes.
Ewelina wzięła szklankę, nalała sobie soku i usiadła naprzeciw mnie, podpierając dłonią głowę.
- Daj mi się najpierw obudzić, kochanie, dobra?
Nie dałem za wygraną. Nie wiem, czy było to efektem podniecenia całą sytuacją, czy może po prostu obsesyjnym pragnieniem posiadania roweru – ale w dosłownie kilka minut uwinąłem się ze śniadaniem, wrzuciłem talerz i szklankę do zlewu, a potem pobiegłem do łazienki.
Gdy ta okazała się zajęta, potruchtałem szybko po kluczyki do samochodu i przedni panel radia, a potem wyjąłem pierwszą lepszą parę butów z kolekcji mamy. Stanąłem przy drzwiach z nienaturalnym uśmiechem, a może grymasem na twarzy – i czekałem.
Dojechaliśmy do sklepu tuż przed otwarciem. Gdy już weszliśmy do środka, Ewelina powiedziała mi, żebym zapoznał się z dostępnymi rowerami, stojącymi przy całej długiej ścianie obiektu, co też radośnie uczyniłem, ona sam zaś opadła bezsilnie na pobliską ławeczkę, poprawiając bardzo pospiesznie upięte włosy.

Było tam chyba wszystko – rowery męskie, damskie, we wszystkich kolorach tęczy, w różnych rozmiarach, z koszykami, bagażnikami… Wybór tego jednego, odpowiedniego, zajął mi zapewne grupo ponad pół godziny, a kto wie, może i więcej? Czułem się jak we śnie i całkowicie straciłem poczucie czasu oraz przestrzeni.
Mama mimo wykończenia, wydawała się zadowolona. Wreszcie miała z głowy zakupy i mogła w spokoju zająć się swoimi sprawami. Ja zaś, poświęcałem uwagę tylko nowemu niebieskiemu rowerowi, ledwo mieszczącemu się w samochodzie.
Teraz byłem kimś.

W ciągu niecałego tygodnia, uformowaliśmy z kolegami z klasy własny gang rowerowy. Nasze zajęcia ograniczały się do wspólnych wyścigów, „objazdówek” (czyli po prostu jeździe w określonej formacji lub gęsiego) i przesiadywania na łąkach, gdzie w owym czasie mieliśmy bazę.
- Ale moglibyśmy zrobić, żeby każdy członek gangu musiał coś zrobić. – Powiedział nieskładnie Sperma (wtedy znany jeszcze jako Patryk).
- Co? – Zapytał Młody, zakładając łańcuch w swoim rowerze.
- No nie wiem, ochrzcijmy nasze maszyny.
Wszyscy wymieniliśmy w ciszy powątpiewające wspomnienia.
- No jak te, statki. Rozbijemy na nich butelki.
- No możemy. Ale nic się im nie stanie od tego? – Zapytał Kamil.
- To przecież szkło. Co ma się stać, jak trafisz w metal? – Zasugerował Sperma. Jego rozumowanie było oczywiście błędne.
Zostawiliśmy piątego z nas - Patryka w obozie, by pilnował rowerów, a we czterech poszliśmy w stronę śmietniska, by znaleźć jakieś butelki. Wpół drogi, rozdzieliliśmy się na dwie pary – Kamil ze Spermą, a ja z Młodym.
Doszliśmy do małej stromizny, w której znaleźliśmy kilka „setek” – czyli stumililitrowych buteleczek po wódce.
- Chyba mamy, czego chcieliśmy. – Powiedziałem do Młodego, podnosząc pięć butelek. – Wracamy?
- Czekaj, nie bierz ich.
Spojrzałem na niego pytająco.
- Klucha, mój brat, robił kiedyś coś podobnego. Potem przez tydzień płakał, bo wygiął rurę od ciosu.
- To co on zrobił?
- No przywalił czymś takim właśnie w rower. Ale mam pomysł. Patrz na to. – Chłopak wyjął z kieszeni zaśniedziałą jednogroszówkę i wcisnął ją w szyjkę jednej z butelek. Rozkręcił nią i uderzył w podeszwę buta. Czynność powtórzył kilkukrotnie, a potem zrobił to samo z drugą butelką.
- Trzymaj. Tylko uważaj z nią. Udawaj, że rozbije się normalnie.
Nie do końca rozumiałem, o czym kolega mówi, ale uwierzyłem mu.
- Hej, mamy butelki! – Ryknął na całe gardło.
Ceremonia miała się odbyć w naszym obozie. Podstawiliśmy na ziemi płytę dykty, by można było oprzeć na czymś stopkę chrzczonego roweru, a Kamil uroczyście nałożył na ramę pierwszej maszyny starą szmatę.
- Jesteś gotowy? – Spytał Młody Patryka i podał mu jedną z butelek. – Od tej pory, będziesz członkiem naszego gangu, na dobre i na złe.
Patryk uderzył buteleczką w ramę, tuż pod siodełkiem. Metal wydał głuchy odgłos, ale szkło nie pękło. Chłopak spróbował jeszcze raz – również bez skutku. Dopiero za trzecim razem, gdy wziął zauważalnie większy zamach, osiągnął sukces.
Kamil podbiegł i usunął szmatkę. Rurka ramy była wyraźnie wgięta, a lakier w kilku miejscach odprysł, ku niezadowoleniu właściciela.
Swój rower wyprowadził teraz Młody, a Kamil wyrecytował mu tą samą formułkę. Chłopak zamachnął się – przy uderzeniu butelka pękła w drobny mak, nie uszkadzając jednak ramy.
Chwilę później, do dzieła przystąpił Kamil – również pozostawiając po sobie niezbyt estetycznie wyglądające wgniecenie i przy okazji nieco uszkadzając lakier.
Przyszła pora na mnie. Z całej naszej paczki, mój rower był najmłodszy, więc z oczywistych względów bałem się go uszkodzić. Gdybym w pierwszym tygodniu wrócił do domu z wgniecioną ramą, napytałbym sobie tylko biedy u mamy.
- Jesteś gotów? – Zwrócił się do mnie Sperma. Przytaknąłem. - Od tej pory, będziesz członkiem naszego gangu, na dobre i na złe.
Zamachnąłem się spreparowaną butelką i uderzyłem w ramę. Szkło wyprysło z hukiem na wszystkie strony, ale po zdjęciu szmatki zobaczyłem, że metal pozostał nietknięty. Poczułem jak żołądek z gardła wraca na swoje miejsce. Uśmiechnąłem się do Młodego, dziękując mu w duchu za pomoc.
Zaraz potem, wyrecytowałem formułkę Spermie, który podobnie jak Kamil i Patryk, zostawił po sobie spory półkolisty ślad w rurce ramy.
Z Młodym nigdy nie wyznaliśmy przyjaciołom prawdy.

ROZDZIAŁ 4

Będąc na zielonej szkole, mieszkaliśmy w dwuosobowych pokojach, każdym z łazienką (co było poniekąd prawdziwym luksusem). I jeśli chcecie wiedzieć, to ja, Kamil, Młody i Patryk trafiliśmy do zupełnie oddzielnych mieszkanek. Ale my jesteśmy w tej historii jedynie postaciami epizodycznymi – ważny natomiast jest tu Sperma, wtedy wciąż znany jeszcze po imieniu i Tymek, którzy jakimś cudem, zostali przydzieleni razem.
Tymek był od zawsze klasowym popychadłem. Jeśli wierzyć opowieściom, urodził się kilka minut po swojej siostrze bliźniaczce Adzie, nieco podduszony, co niekorzystnie wpłynęło na jego rozwój umysłowy. Chłopiec był inny od rówieśników, co wraz z upływem czasu było widoczne coraz bardziej, ale dzięki staraniom rodziców, nie trafił do szkoły specjalnej i mógł uczyć się z normalnymi dziećmi.
Co nie znaczy oczywiście, że sam był normalny.
Już od pierwszych dni pobytu w ośrodku, Tymkowi było ciężko. Musiał kolejno rozpakować rzeczy współlokatora, później włożyć wszystkie jego ubrania do szafy, a gdy przychodził czas jakiejś wycieczki, nosił jego plecak. Robił za przysłowiowego Rumuna, mówiąc krótko.
Prawdopodobnie jeszcze pierwszego tygodnia, Patryk obmyślił więc plan wykorzystania Tymka do zarobienia paru złotych ekstra - nie mógł ich od niego „pożyczyć”, bo chłopak był już wtedy spłukany - kupił kilka drobnych pamiątek rodzicom, a resztę gotówki przetracił na automatach do gry.
Koncepcja była prosta: Tymek kładzie się na łóżku, przykrywa kołdrą, a klienci płacą za skakanie po nim (10 gr za dwa skoki). Potem chłopcy dzielą się łupem pół na pół.
Interes życia.
Wierzcie lub nie, ale w przeciągu godziny cały korytarz na naszym piętrze wypełnił się kolejką dzieci – z naszej i równoległych klas. Byli tam wszyscy – chłopaki, dziewczyny, kujony, łobuzy. Przy drzwiach do swojego pokoju stał Sperma, ubrany w zapiętą pod szyję koszulę (do kompletu z gumowymi klapkami na nogach), pobierając opłaty i wpuszczając klientelę do środka.
Tymek zaś leżał na łóżku pod oknem, w pozycji żółwik, starając się po prostu przeżyć. I tutaj wcale nie przesadzam – takich skoków, ciosów kolanami i łokciami jakie otrzymywał, nie powstydziliby się zawodowi wrestlerzy.
Po jakimś czasie, w pokoju Spermy i Tymka zjawił się kilkuletni Marcin, syn wychowawczyni jednej z równoległych klas - zabrany na doczepkę, żeby zwiedził trochę świata. Nie miał przy sobie ani grosza, więc wykidajło Sperma oczywiście szybko go zbył.
Kilka minut później interes nagle się zakończył – do pokoju wpadła wychowawczyni naszej klasy oraz matka Marcina, obie przerażone i wściekłe.
Tymek ostatni raz jęknął, gdy jeden z klientów wylądował na nim z impetem, z zastygłym wyrazem zakłopotania na twarzy.
Jak się okazało, gdy został spławiony przez Spermę, Marcin pobiegł do mamy i poprosił, by dała mu 10 groszy. Na pytanie „po co ci pieniądze?” odpowiedział: „żeby poskakać po Tymku”.
Co tu dużo mówić – mieliśmy przechlapane. Wszyscy lokatorzy piętra zostali wyproszeni przed swoje pokoje, stanęli w dwóch rzędach po obu stronach korytarza, a krok naprzód mieli zrobić ci, którzy nie brali udziału w tym „godnym pożałowania precedensie”, jak to ujęła nasza wychowawczyni.
Zapanowała chwila ciszy, po czym wystąpiło dosłownie kilka osób – nie więcej niż 5-10. Oczywiście, większość stanowiły „grzeczne” dziewczęta, pod dowództwem córki wychowawczyni równoległej klasy (nie tej, którą opiekowała się matka Marcina), Oli. Oczywistym jest też, że połowę, jeśli nie więcej osób stanowili winni obawiający się zasłużonej kary.
Wszyscy zostali wygwizdani i powitani tupotem nóg – zupełnie jak w więzieniu.
Bilans zabawy:
- Tymek był posiniaczony od stóp do głów, miał rozciętą wargę, czoło oraz rozbity nos.
- Wszyscy niegrzeczni (99% zielonej szkoły) miało zakaz odwiedzania hotelowej dyskoteki przez kilka dni. Później wszystko wróciło do normy.
- Ci, którzy wyłamali się z szeregu, zostali ukarani bardzo szybko, bez udziału nauczycieli. Później byli unikani przez uczniów, którzy potrafili przyznać się do winy i stawić czoła konsekwencjom.
- Sperma zarobił około dwudziestu złotych. Tymek nigdy nie dostał swojej działki.

__________________________________________________________

https://www.youtube.com/watch?v=1dk_lkr4E_Y

Zaloguj się aby komentować

Dzien z zycia uzytkownika hejto.pl
Nie wiem, kto wpadl na pomysl tagu #owcacontent, ale dziekuje. W koncu moge sobie zczarnolistowac te #heheszki . Mam tylko nadzieje, ze przynajmniej mode ma z tego jakas beke, bo mi albo by bylo niezrecznie na jego miejscu, albo bylbym zazenowany xD
3df18cd9-ba54-4f98-b5ea-71e32e74d0d9
Sweet_acc_pr0sa

@solly ja mam beka a czy owca ma to nikogo nie obchodzi xD

solly

@Sweet_acc_pr0sa mi sie to kojarzy z dzieckiem, ktore wlasnie sie dowiedzialo czegos nowego i nie moze sie nadziwic nowa ciekawostka xD

Zaloguj się aby komentować

#heheszki #memy
ccfd104b-1da1-4ab8-80f8-bc917c341933
Pan_Buk

Przestańcie wompić! Życie można zmienić w każdym momencie, zacząć nowe tematy, poznać kogoś fajnego. Ale jak ktoś siedzi myślami w przeszłości, że "można było to zrobić inaczej" to się zaczynają takie chore rozkminy, że "zmarnowałem życie", z których nic nie wynika tylko strata energii.

toster

@Pan_Buk jest jak mówisz, ale mem jest o poziomie zrozumienia filmu w różnym wieku

Zaloguj się aby komentować