#gorce

0
27
Siema,
W dzisiejszym #piechurwedruje ostatnia wycieczka z 2019 roku, o której chciałem Wam opowiedzieć. Zdjęć mam z niej mało, ale jest o tyle istotna, że była to moja pierwsza w pełni nocna wyprawa, od której zaczęło się późniejsze szaleństwo. Zapraszam!
---------
Szczyt: Turbacz (Gorce)
Data: 16/17 listopada 2019 (sobota/niedziela)
Staty: 16.5km, 5h30, 820m przewyższeń

Był listopad i wielkimi krokami zbliżał się termin narodzin Myszorka. Zaczynało się robić trochę nerwowo, dodatkowo miałem dziwną sytuację w pracy i szukałem jakiegoś ujścia dla gromadzącej się negatywnej energii. Wtedy wpadłem na pomysł, żeby pójść gdzieś w góry, ale dla odmiany - nocą. Inspiracją byli moi koledzy, którzy na takiej wyprawie byli kilka lat wcześniej.

Zadzwoniłem do kuzynostwa i po krótkich ustawieniach była gotowa zarówno ekipa, jak i termin. Wraz z kuzynką i kuzynem zdecydowaliśmy, że naszym celem zostanie Turbacz - był w miarę blisko, a poza tym należał do zbioru szczytów z #koronagorpolski, do którego to klubu w tamtym momencie należeliśmy już wszyscy.

Na parking w Koninkach zajechaliśmy około 19 i wyposażeni w czołówki rozpoczęliśmy poszukiwania drogi. Na początku źle skręciliśmy z parkingu i doszliśmy pod wyciąg, także musieliśmy się cofnąć, aby wejść na właściwy już niebieski szlak.

Rozpoczęliśmy wspinaczkę, z której nie pamiętam zbyt wiele poza tym, że moja kupiona dzień wcześniej najtańsza latarka z Decathlona nie nadawala się do świecenia nawet przy sikaniu. W porównaniu do mocnej latarki kuzyna przy mojej miałem wrażenie, że tam, gdzie nią oświetlam, jest ciemniej. Postanowiłem wtedy zamówić sobie mocniejszą czołówkę jak tylko wrócę do domu.

Tak czy inaczej, w swoim tempie sukcesywnie zdobywaliśmy wysokość, a przy rozmowie czas mijał szybko. Dotarliśmy tak do Diabelskiego Kamienia znajdującego się przy Czole Turbacza. Księżyc świecił jasno oświetlając pięknie znajdującą się tam Halę. Wpadliśmy na pomysł, żeby włączyć muzykę z Władcy Pierścieni (temat z Uruk Hai), zgasiliśmy latarki i przez kilka minut biegliśmy polaną w zupełnej ciemności - klimat był niesamowity.

Minęliśmy ołtarz polowy i bardzo, bardzo błotnistą drogą poszliśmy do schroniska. Zrobiliśmy tam dłuższą przerwę na gorącą herbatę i posiłek, przybiliśmy także pieczątki do książeczek. W telewizji leciał chyba jakiś mecz, bo pamiętam, że na stołówce było pełno rozemocjonowanych ludzi. W końcu stwierdziliśmy, że czas uderzyć na szczyt i spakowaliśmy rozłożone bambetle.

Na Turbaczu znaleźliśmy się dokładnie o 23. Zrobiliśmy sobie kilka pamiątkowych zdjęć pod obeliskiem i czerwonym szlakiem rozpoczęliśmy drogę powrotną. Po drodze minęliśmy turystę, który szedł tej nocy w pojedynkę - zrobiło to na nas spore wrażenie, a mi w głowie zakorzeniła się idea samotnych nocnych wędrówek.

Dalszej części trasy niestety nie pamiętam, ale przy Obidowcu musieliśmy skręcić na zielony szlak, bo mam w głowie jakieś zamglone obrazy mijanego wyciągu narciarskiego. Całą wycieczkę wspominam bardzo dobrze - z kuzynostwem spędziliśmy na prawdę fajne chwile, warunki były super, a dodatkowo ten wypad otworzył przed nami nowe możliwości jeśli chodzi o nocne górskie eskapady.

Trasa dla zainteresowanych.

#gory #podroze #wedrujzhejto #gorce
e1fff9de-4844-45a2-b475-2c2c88599adf
8c165de9-8fb8-4a1d-bf54-fa0d9e401a12
b4c084d5-2754-458e-8989-9ab867e5d45e
5
Sniffer

@Piechur Proszę mi tu nie szkalować najtańszej czołówki z Decathlonu! Moja oświetlała mi drogę na Mont Blanc, Kilimandżaro, w Patagonii, na pustyni Atacama, na Jawie, Islandii, w Dolomitach czy też naszych polskich górach i... robiła to faktycznie bardzo przeciętnie Ale wystarczająco dobrze, by jej na razie nie zmieniać, choć faktycznie jak idę czasem obok kogoś z porządniejszą czołówką, to różnica jest wielka. Właściwie to faktycznie - ta najtańsza pozwala zobaczyć to co pod stopami, ale niewiele dalej. Czego teraz używasz?

Piechur

@Sniffer Jak nie ma nic innego pod ręką to te najtańsze oczywiście dadzą radę na zasadzie "lepszy rydz jak nic" No ale tak jak piszesz, idąc obok kogoś z lepszym sprzętem widać przepaść jeśli chodzi o jakość.

Teraz chodzę z Black Diamond Spot 400 (octane) - jest w porządku, ale mogłaby trochę dłużej trzymać.

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Dzieciaki poszły spać, więc zapraszam na kolejną porcję #piechurwedruje Sorry za jakość zdjęć, ale w tamtym okresie robiłem je kartoflem.
----------
Szczyt: Gorc (Gorce)
Data: 1/2 luty 2022 (wtorek/środa)
Staty: 10km, 5h, 660m przewyższeń

Miała być prosta i przyjemna trasa, a skończyło się śnieżnym armageddonie i jednej z cięższych przepraw, jaką zaliczyliśmy z tatą - ale od początku.

Wyprawę rozpoczęliśmy już po zmroku z miejscowości Zasadne. Ubraliśmy czołówki, rękawiczki, buty, stuptuty i ruszyliśmy w kierunku Wierchu Młynne. Pogoda była fantastyczna - niebo skrzyło się od gwiazd, wiatru praktycznie zero i pomimo tego, że prognoza jasno pokazywała opady, zaczęliśmy się łudzić, że może wszystko przejdzie bokiem. Nie przeszło.

Od Wierchu Młynne niebo się zachmurzyło i zaczął sypać puchaty śnieg. Złożyło się również tak, że byliśmy pierwszymi, którzy od jakiegoś czasu szli tą trasą, także przypadł nam zaszczyt przecierania szlaku. W śniegu, którego w wielu momentach było po kolana, brodziliśmy do samego szczytu. W międzyczasie wzmogły również się opady i siła wiatru. Każda otwarta przestrzeń utwierdzała nas w przekonaniu, że trzeba było wziąć kominiarki.

Ostatnie kilkaset metrów praktycznie czołgaliśmy się pod górę. Powolnie, krok za krokiem, już nieco opadnięci z sił. W końcu w zamieci ujrzeliśmy zarys wieży. Ostrożnie weszliśmy na górę po oblodzonych stopniach. Z góry oczywiście nic nie było widać, ale też co najlepsze słychać - piździło okrutnie i mimo, że wrzeszczeliśmy do siebie z tatą, żaden z nas nic nie rozumiał, także zostało porozumiewanie się na migi. Z przybicia pieczątki nic nie wyszło, bo tusz zamarzł.

Szybko uciekliśmy ze szczytu, ponieważ zimno mocno dawało się we znaki, a każdy moment bez ruchu sprawiał, że organizm wytracał ciepło. Palców u rąk praktycznie nie czułem. Skierowaliśmy się w stronę polany pod Gorcem Kamienickim i tam cudem odnaleźliśmy szlak (błogosławiony GPS). Śniegu było po pas, wiatr dął nieubłaganie smagając nas bezlitośnie po twarzach poderwanymi z ziemi drobinkami lodu.

Okazało się, że schodzić nie było o wiele łatwiej niż wchodzić. Zmęczenie dawało się we znaki i w jednym miejscu (Palace) zboczyliśmy ze szlaku, o czym łaskawie poinformował nas wyskakujący z zamieci i ciemności owczarek podhalański. Całe szczęście był na łańcuchu, ale przysięgam, że niewiele brakowało, żebym wytyczył nowy odcinek brązowego szlaku.

W tym momencie zdecydowaliśmy wrócić na skróty na trasę, co było pewnie jednym z głupszych pomysłów i przejście dosłownie 150m kosztowało nas jakieś 20 minut. Z zimna rozładował mi się także telefon, więc byliśmy zmuszeni iść trochę na czuja.

Na szczęście sytuacja zaczęła się w końcu uspokajać i reszta drogi minęła względnie w porządku. Udało nam się dostać do auta, które na szczęście odpaliło. Ostatecznie trasę, która w normalnych warunkach zajęłaby może 3 godziny, przeszliśmy w 5.

To wyjście nauczyła nas wiele i często wracamy do niego pamięcią, zwłaszcza, gdy podczas jakiejś wyprawy wydaje nam się, że gorzej być nie może. Wówczas w naszej głowie pojawia się jedno słowo - "Gorc" - i przestajemy narzekać.

Trasa dla zainteresowanych:
https://mapa-turystyczna.pl/route?q=49.5794130,20.2899100;49.5715350,20.2941400;49.5650030,20.2528610;49.5700750,20.2514260;49.5794130,20.2899100&utm_source=android_app&utm_medium=share&utm_campaign=share_route

#gory #gorce #trekking
a6484783-fd8e-4886-bc33-964c4fb5bbed
bf54a461-c4b6-4767-b401-a8fe07fb822b
660cea3e-c4c7-4393-ba43-275787822abd
6
PanGargamel

Podziwiam. Ciepło lepiej znoszę niż zimno.

Piechur

@PanGargamel Najgorszy jest start, ale wystarczy 5 minut marszu pod górkę, żeby krew rozprowadziła ciepło po całym organizmie

ciszej

@Piechur takie The Thing tylko gorcowane xd Pierwsza zawieja w górach zawsze daje do myślenia

Piechur

@ciszej Oj tak, to harcowanie wiele nas nauczyło

wrazik

Dawkuj mistrzu bo czyta się bardzo fajnie!

Piechur

@wrazik Dzięki! Muszę zacząć czytać całość przed zapostowaniem, bo się kilka baboli wdarło

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Siema,
Chciałbym rozpocząć tym wpisem serię wspominek z moich górskich wędrówek - mam nadzieję, że format Wam się spodoba
--------
Tag do śledzenia/blokowania: #piechurwedruje
--------
Szczyty: Kudłoń, Kiczora, Gorc (Gorce)
Data: 7/8 lipca 2023 (czwartek/piątek)
Staty: 34km, 9h30, 1.370m przewyższeń

Pomysł na wyprawę zrodził się rankiem - nosiło mnie już dłuższy czas, pogoda zapowiadała się fajna, córa zdrowa, ciężko było nie skorzystać. Zwykle proponuję taki wyjazd kilku moim znajomym i rodzinie, ale przeważnie na zew odpowiada tylko mój niezawodny tata, który we wpisach będzie przewijać się nie jeden raz.

Wystartowaliśmy z Rzek o 20:30 z planem, aby o 4:30 podziwiać wschód słońca na Gorcu. Czasu i dużo, i mało - nigdy nie wiadomo co się zdarzy po drodze, także przy wschodach zwykle uwzględniam ok. 1h buforu bezpieczeństwa.

Od około 21:30 zapanował mrok, więc musieliśmy odpalić czołówki i rozpoczęliśmy wspinaczkę na Kudłoń (szlak żółty). Trasa niewymagająca, miejscami nieco ostrzejsze podejścia, ale po drodze mija się kilka polan oferujących ładne widoki, także jest różnorodnie.

Z Kudłonia udaliśmy się do schroniska pod Turbaczem - zejście do przełęczy Borek i ponowne zdobywanie wysokości do samego schroniska, cały czas żółtym szlakiem. Tempo mieliśmy bardzo dobre i na miejscu byliśmy już o północy (od startu minęło 3h30, a przebyty dystans wynosił 13km).

Postanowiliśmy tym razem nie zdobywać samego Turbacza, zwłaszcza że w tym roku byliśmy już dwukrotnie, zamiast tego udaliśmy się na pobliską Kiczorę (szlak czerwony), opuszczając tym samym największą imprezownię w górach.

Z Kiczory na Gorc prowadzi szlak zielony, przebiegający przez polanę przy Jaworzynie Kamienickiej. Jest tam ładna kapliczka bielona wapnem w starym górskim stylu; świetnie komponuje się z dostępną za nią panoramą. Dodatkowo, można stamtąd zejść do Zbójeckiej Jamy - małej jaskini szczelinowej. My zeszliśmy, szału nie było.

Dalsza część trasy do Gorca była niewymagająca I w sumie niewiele z niej pamiętam, oprócz ostatniego odcinka jakiś czas za Średniakiem - w pewnym momencie szlak odbija w lewo i opuszcza szeroką leśną drogę, łatwo przeoczyć ten skręt i zamiast na szczyt trafić do bazy namiotowej.

O 3:40 dotarliśmy pod Gorc, więc do wschodu została prawie godzina. Pozostały czas wykorzystaliśmy na regenerację i podziwianie powoli rozjaśniającego się nieba. Wędrując nocą łatwo zapomnieć o tym, że istnieje coś takiego jak światło, tym bardziej docenia się eksplozję barw, którą dostarcza poranek.

Wieża na Gorcu oferuje przepiękny widok na Beskidy, Gorce, Pieniny i Tatry. Słońce przywitaliśmy z tatą w towarzystwie dwóch innych wędrowców, których gorąco pozdrawiam jeśli jakimś cudem czytają ten wpis.

No cóż, słońce wzeszło, czas wracać. Do Rzek poprowadził nas szlak niebieski, którego najładniejszą częścią jest zdecydowanie polana na Gorcu Kamienickim - wykąpana w ciepłych promieniach wyglądała baśniowo.

Trasę polecam wszystkim, dla których Gorce kojarzą się tylko z Turbaczem i uważają, że góry te nie mają za wiele do zaoferowania. Po kilku latach chodzenia zostały jednym z moich ulubionych pasm

#gory #wedrujzhejto #gorce #fotografia
f299b753-9db7-46c4-8126-57d683633e75
2e6882a8-0e29-49db-8c65-85a7ea23f849
0eb7158a-4458-4dad-9641-a3bf044af986
b9663166-025f-4af5-84e5-c511aaa300c0
3603d1a8-215c-42b3-ad67-5e25463325dd
10
Jesienna wycieczka z Rabki przez Bacówkę na Maciejowej i Schronisko na Starych Wierchach aż na Turbacz. Czerwonym szlakiem GSB - Główny Szlak Beskidzki i złota polska jesień Zapraszamy
Gorce: od Maciejowej po Turbacz https://www.places2visit.pl/miejsca/gorce-od-maciejowej-po-turbacz/
6c24f80a-9791-4e23-9dd5-bfa127eb306b
8d67c115-c25a-460b-811b-899a3cce8a52
afe8e3f6-b382-4df9-9389-4c2602509fb6
e413f46e-b06c-4d78-9a27-31d97e199d57
8dbd57d8-d85d-4e38-a7df-c0b156403cf6
4
places2visit.pl

@lubieplackijohn to prawda, pogoda się mega udała

bochen

@places2visit.pl czy moge użyć tych fotek jako refki do malowania? lubie takie widoczki.

places2visit.pl

@bochen możesz sobie z nich malować

Zaloguj się aby komentować

Poprzednia