Błędy logiczne ateistów, cz. 1.
Niniejszy esej grupuje najczęściej spotykane błędy logiczne w sposobie rozumowania i argumentowania u ateistów i "racjonalistów". Nie są to błędy poszczególnych jednostek – przykłady logicznie błędnych twierdzeń, jakie przytoczę, stanowią swego rodzaju ateistyczno-racjonalistyczny etos. Od lat śledzę wypowiedzi wojujących ateistów i racjonalistów, sam niekiedy biorę udział w dyskusjach z nimi, stąd wiem – jak sądzę – co należy do pewnego „wspólnego nurtu” ich światopoglądu. Dzięki tej obserwacji zauważyłem, że pewne twierdzenia są im wspólne, każdy z nich musi wcześniej czy później je wypowiedzieć, aby niejako usankcjonować swój światopogląd i swą negację teizmu.
Owe memy (wzorcowe jednostki informacji kulturowej) istnieją w ich umysłach niezależnie od konkretnej osoby i szerokości geograficznej. Stanowią ich wspólne dziedzictwo światopoglądowe i tylko nieliczne wyjątki wśród nich nie posługują się tymi memami. Warto znać najbardziej rozpowszechnione błędy logiczne występujące w najczęściej spotykanej argumentacji ateistów i racjonalistów, aby móc się prosto i skutecznie bronić przed ich zmasowanymi atakami.
Poniższy indeks może więc stanowić swego rodzaju podręczną pomoc w dyskusjach. Przejdźmy do konkretów. Poniżej układam poszczególne błędy logiczne według dość luźnej kolejności. Pewne przykłady mogą się powtarzać przy omawianiu różnych błędów logicznych, ponieważ czasem w jednym zdaniu występuje kilka błędów logicznych jednocześnie.
1. Argumentum ad ignorantiam
Ten błąd logiczny powstaje wtedy, gdy ktoś twierdzi coś na podstawie braku dowodów na istnienie czegoś lub gdy twierdzi coś na podstawie braku dowodów przeciw istnieniu czegoś.
Przykład:
Nie ma dowodów na istnienie Boga, zatem można uznać, że Bóg nie istnieje.
Błędu tego nie popełnia się tylko wtedy, gdy stosuje się go w prawie, gdzie istnieje domniemanie niewinności (ktoś jest niewinny tak długo, aż nie dowiedzie mu się winy). Warto nadmienić, że sami wierzący często popełniają ten błąd logiczny, gdy twierdzą np.:
Udowodnij mi, że Bóg nie istnieje.
Trzeba wiedzieć, że twierdzenia tego typu są argumentum ad ignorantiam i dlatego należy ich konsekwentnie unikać, ponieważ są one ewidentnie błędne logicznie. Aby to zobrazować, wyobraźmy sobie taką oto sytuację, gdy ktoś twierdzi:
Udowodnij mi, że kosmici nie opanowali po kryjomu rządu Stanów Zjednoczonych. Nie możesz tego zrobić? Zatem kosmici opanowali rząd Stanów Zjednoczonych.
Z argumentum ad ignorantiam wiąże się inny częsty błąd popełniany przez racjonalistów i ateistów wobec chrześcijaństwa i Biblii – argumentowanie ex silentio. Błąd ten pojawia się zawsze wtedy, gdy ktoś argumentuje na podstawie braku danych. Oto najczęstsze przykłady takiego błędnego logicznie argumentowania:
Paweł nic nie wiedział o ziemskim życiu Jezusa, skoro nic o tym nie pisał[1].
Testimonium Flavianum to chrześcijańskie fałszerstwo w dziele Flawiusza, ponieważ Ojcowie Kościoła przed Euzebiuszem nie powoływali się na ten fragment, którego tym samym najwidoczniej nie znajdywali w dziele Flawiusza. A skoro go tam nie znajdywali, to go tam nie było[2].
Większość autorów niechrześcijańskich z I wieku n.e. nie wspomina o Jezusie, zatem Jezus nie istniał.
Racjonaliści czasem wprost przyznają, że opierają się na błędnym logicznie argumencie ex silentio, nie zdając sobie najwyraźniej sprawy z tego, że jest to błąd logiczny. Jeden z nich pisze np. w podsumowaniu swego wywodu na temat świadectw odnośnie do istnienia Jezusa w I wieku, że „Ów argument ex silentio jest bardzo mocny”[3]. Brzmi to groteskowo w świetle logiki, ponieważ błędny logicznie argument nie może być jednocześnie „mocny”. Inny racjonalista popełnia podobny paralogizm pisząc, że narzuca się mu argumentum ex silentio[4]. Błąd ten przybiera też formę rozumowania, które Anglosasi zwą argument from the negative. Błąd ten powstaje wtedy, gdy ktoś twierdzi, że jakiś system wiedzy obala inny system wiedzy tylko dlatego, że jest od niego dokładniejszy.
Przykłady:
Teoria ewolucji obala koncepcję boskiej kreacji, ponieważ jest dokładniejsza i lepiej potwierdzona.
Ateizm obala teizm, bo opiera się na bardziej rozsądnym i logicznym rozumowaniu.
Nauka jest w stanie obalić religię, bo metoda naukowa jest dokładniejsza w dochodzeniu do prawdy.
Samorzutna teoria powstania życia z materii nieożywionej jest prawdziwa, w przeciwieństwie do teorii kreacji, bowiem zajmują się nią naukowcy, oni zaś są bardzo precyzyjni i dokładni z natury.
2. Argumentum ad hominem (zwany także ad personam).
Ten błąd logiczny bardzo często występuje w wywodach racjonalistów i ateistów (niestety, także chrześcijanie bardzo często robią błędy tego typu). Popełnia się go zawsze wtedy, gdy zamiast polemizować z czyjąś argumentacją, atakuje się jakąś osobę lub jej wiarygodność.
Przykłady:
To napisał kreacjonista, zatem można sobie odpuścić polemikę z nim, bo na pewno głosi jakieś bzdury.
3. Argumentum ad populum
Błąd ten następuje wtedy, gdy staramy się udowodnić słuszność swego twierdzenia, odwołując się do tego, co myśli jakaś zbiorowość.
Przykłady:
Biblia to zbiór mitów, bzdur i kłamstw, tak uważa dziś większość wykształconych ludzi i naukowców.
Bóg nie istnieje, wie o tym wielu mądrych ludzi żyjących dziś i kiedyś. Wystarczy wspomnieć o tym, że najwięksi twórcy naszej cywilizacji byli ateistami.
Większość naukowców wierzy w teorię ewolucji, więc jest ona prawdą.
Niestety, ale wielu wierzących również popełnia ten błąd. Często spotyka się np. takie oto twierdzenia:
Ludzkość zawsze wierzyła w Boga, dlatego głupotą jest twierdzenie, że Go nie ma.
Wielu mądrych i wykształconych ludzi wierzyło, że Biblia ma rację.
Należy stanowczo unikać takich rozumowań.
4. Argumentum ad numerum
Ten błąd jest blisko powiązany z błędem z punktu poprzedniego. Popełniamy go wtedy, gdy kogoś przekonujemy, że słuszność jakiegoś poglądu jest wprost proporcjonalna do liczby tych, którzy go popierają. Niestety, ale błąd ten często pojawia się także w świecie naukowym, gdzie często o przyjęciu danego paradygmatu za słuszny decyduje recepcja tego paradygmatu wśród większości członków tej społeczności.
Przykłady:
Większość religioznawców uważa, że Ewangeliści nie przedstawili prawdy o Jezusie, a jedynie wiarę ówczesnych wspólnot. Należy więc uznać to rozwiązanie za słuszne.
Boga nie ma, wystarczy zauważyć, że większość naukowców na świecie to ateiści.
Teoria ewolucji jest prawdą, bowiem większość naukowców zgadza się z nią.
Kreacjoniści mylą się, ponieważ tak uważa większość ewolucjonistów.
Większość biblistów nie tłumaczy tego wersu tak jak Biblia, którą ty przytaczasz.
Ten błąd logiczny popełniał guru racjonalistów i ateistów okresu PRL, Zenon Kosidowski[5]. Szczególnie często możemy znaleźć ten erystyczny chwyt u Deschnera, który w jednej ze swych książek pisze np.: „Powszechnie uważa się, że najstarsi chrześcijanie z Palestyny nie spisali ani jednego słowa Jezusa”[6]. „Jak przypuszczają niemalże wszyscy badacze, Paweł nie znał Jezusa historycznego”[7].
Innymi słowy, błąd ten następuje prawie zawsze wtedy, gdy w danym zdaniu spotykamy takie zwrotu jak: „przecież większość uważa, że”.
5. Argumentum ad verecundiam
Błąd ten następuje wtedy, gdy twierdzimy, że coś jest prawdą tylko dlatego, że ktoś inny (np. jakiś autorytet) tak twierdzi. Wyróżniamy dwa rodzaje tego błędu: pierwszy następuje wtedy, gdy ktoś powołuje się tylko na zdanie jakiegoś autorytetu zamiast na argument; drugi zaś następuje wtedy, gdy ktoś powołuje się na autorytet niekompetentny w danej dziedzinie. W tym ostatnim wypadku mówimy o błędzie logicznym appeal to unqualified authority.
Przykłady:
Richard Dawkins, słynny biolog, jest ateistą. Wielokrotnie uzasadniał on, że Bóg nie może istnieć.
Niestety, ale wierzącym również zdarza się popełniać ten błąd. Czasem słyszy się takie oto zdania:
Nawet Newton wierzył w Boga.
Należy unikać tego typu sformułowań we własnej argumentacji, a opinie autorytetów cytować co najwyżej jako jedynie ciekawostkę lub ilustrację swych argumentów. Dawkins nie jest teologiem, więc jego wypowiedzi na temat Boga nie posiadają rangi autorytetu i przytaczanie ich w sporach teologicznych jest błędne logicznie. Warto nadmienić, że błąd logiczny appeal to unqualified authority często popełniano w polskiej kampanii unijnej, kiedy to jako rzekomy argument za wejściem Polski do UE przytaczano opinię wielu sławnych ludzi polskiej kultury (aktorów, pisarzy, sportowców,
m.in . M. Kondrata). Ludzie ci nie są przecież specjalistami od problematyki integracji, ich zdanie w tej sprawie nie było więc warte ani trochę więcej niż zdanie tych, którzy byli odbiorcami ich apeli.
Koniec cz. 1.
Źródło: sanctus.pl