Zdjęcie w tle
Herbata

Społeczność

Herbata

73

Porady i przepisy dla miłośników dobrej herbaty

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości blend czarnej herbaty Smoky Earl Grey od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Herbata jest częścią kolekcji Grand Tradition Assemblage w którą wchodzą sprawdzone, klasyczne francuskie blendy herbaciane. Niewiele wiemy o pochodzeniu herbaty - na ogół, jeżeli brakuje oznaczonego kraju produkcji, oznacza to że mamy do czynienia z blendem pochodzącym z różnych krajów/regionów herbacianych. Jeżeli miałbym strzelać, to obstawiłbym, że w blendzie znajdują się szerokie liście herbaty z chińskiej prowincji Fujian - zapach suszu jest zbliżony do Lapsanga, uderzający w nuty ogniskowo-oscypkowe, z delikatnym aromatem bergamotki.
Napar jest bardzo ciemny, bordowy. Aromat nie zostawia jeńców - na pierwszym planie jest intensywna wędzonka (balans jest bliżej świeżo rozpalonego ogniska lub wyjętego z wędzarni sera, na szczęście nie wyczuwam nut wędzonej szynki/kiełbasy/wody po parówkach za którymi nie przepadam). Kontrę stanowi silny, cytrusowy aromat olejku bergamotkowego. Herbaciarnia postanowiła użyć go naprawdę hojnie - w naparze pływają tłuste oka, które najpewniej są tego efektem.
Sam napar smakuje dokładnie tak jak pachnie. Jest dosyć gładki i ma konkretne body. Na pierwszym miejscu jest oscypkowa wędzoność, przełamana cytrusem i delikatną słodową bazą. Jest raczej wytrawnie i dzieje się sporo, chociaż smak jest raczej jednowymiarowy. Przeżycie przypomina zajadanie świeżo uwędzonego, jeszcze gorącego oscypka ze słodką, cytrusową marmoladą. To naprawdę fajna herbata, która podejdzie bardzo określonemu konsumentowi. Na pewno jest to ciekawy eksperyment i kolejny fajny Earl Grey w kolekcji. Czy kupię więcej niż jedno opakowanie? Raczej nie.
22/∞ 
#herbata #herbatacodzienna
ada1ae3b-5e23-4145-bf10-b6b51c9264d9
krzysiek34011

A coś z naszego podwórka polecasz? Pozdro

TheLastOfPierogi

@krzysiek34011 hmmm z takich szeroko dostępnych herbat to ja przepadam za blendami Twinings (zwłaszcza Lady Grey). Z takich "czystych" herbat to IMHO warto się zainteresować Sri Lanką (Cejlon) - Jones, czy Basilur to przyzwoite herbaty do cytryny/mleka :).

krzysiek34011

@TheLastOfPierogi to pijam. Sypane te w pije ale dostępne w herbacianiach w pl

Zaloguj się aby komentować

Czas na drugi sezon #herbatacodzienna ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Co w nim? M.in. pierwsze herbaty ze zbiorów 2023 (tzw. herbaty lotnicze), kiszone herbaty japońskie, sporo wędzonych ciekawostek, czy kolejne, nietypowe Earl Grey'e. Delikatny spoiler w liście poniżej ;). Chętnie przyjmę sugestie od czego zacząć!
P.S. będzie herbaciane rozdajo w tym tygodniu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
ca3cdf1e-8c32-489b-819c-a84919de13c5
ranunculus

@TheLastOfPierogi Gruzińskie dobre są

TheLastOfPierogi

@moll jak tylko przyjdzie paka z eherbaty to będzie! Btw. współczesna logistyka nie przestaje mnie zaskakiwać - zamówiłem tego samego dnia paczki ze sklepu w Krakowie i we Francji. Z Francji przyszła dzisiaj, z Krakowa będzie po weekendzie

moll

@TheLastOfPierogi bo z Krakowa jedzie pociągiem

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości blend czarnej herbaty Earl Grey Imperial od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Stosunkowo często pytacie mnie o ulubionego Earl Grey'a - mogę zdecydowanie powiedzieć, że ten blend jest moim numerem jeden. Ale zacznijmy od początku. Bazę herbaty stanowią liście z pierwszego, wiosennego zbioru z indyjskiego Darjeeling. Wizualnie wyglądają one bardzo ładnie - są ciasno zwinięte, dosyć duże i jasne jak na herbatę ciemną. W zapachu suszu oczywiście dominuje olejek bergamotki, podbudowany słodkimi nutami. Jest sporo cytrusów, natomiast nie mogę powiedzieć że przykrywają one bazę. 
Kolor naparu jest raczej jasno-czerwony z rubinowymi refleksami i bardzo fajnie zarysowanym aromatem. Dalej mamy tutaj oczywiście dużo bergamotki, natomiast jest on fajnie kontrowany nutami słodkimi. Jest trochę nut tostowych, ale też sporo owocowo-dżemowej słodyczy. Smak jest złożony i wielowymiarowy. Pierwszy łyk przypomina mi wgryzienie się w gorącego tosta, który został hojnie potraktowany cytrusowym dżemem. Jest słodko, nawet trochę zaklejająco, ale na szczęście w końcowej nucie pojawiają się bardziej wytrawne smaki. Jest trochę Darjeelingowych nut rosołowych (wbrew niespotykanemu deskryptorowi jest to smak zdecydowanie przyjemny i mi osobiście kojarzy się bardziej z takim warzywnym bulionem - jest mineralnie, wytrawnie i trochę "sucho"), jest trochę białych owoców (głównie winogron i liczi), a na końcu można wyczuć delikatne taniny i garbniki, które dodają lekkiej goryczki. 
To zdecydowanie świetny Earl Grey. Bardzo złożony, świetnie skomponowany - no dzieje się w nim naprawdę dużo. Nie jest to raczej #herbatacodzienna bo przez złożoność może być męcząca. Osobiście, lubię zaparzyć sobie kubek, lub dwa, do dobrej książki. 
21/∞ 
P.S. do połowy marca wpisy będą pojawiać się znacznie rzadziej (chyba, że znajdę jakieś lokalne ciekawostki herbaciane), gdyż ponieważ uciekam na wakację do kraju, który z herbaty znany nie jest ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#herbata
67c811ba-e6d2-4e50-894d-009a469dc367
TheLastOfPierogi

@Lasiuk hmmm, dobre pytanie! Generalnie moimi ulubionymi dodatkami do blendów są olejki eteryczne (np. bergamotkowy w Earl Grey, czy różany w opisywanym blendzie Eros) i płatki kwiatów (róży, bławatka, ślazu, lawendy - takich herbat też było trochę ). Jeżeli chodzi o owoce - nie mam nic przeciwko, ale nie przepadam za suszoną skórką cytrusów. Jeżeli chodzi o przyprawy, to faktycznie takie herbaty piję bardzo rzadko (chociaż mam ich nawet sporo - zwłaszcza różnych blendów świątecznych, czy tzw. masala chai tea).


Specjalnie zaparzyłem sobie właśnie blend Prince Vladimir od herbaciarni Kusmi, który zawiera przyprawy (cynamon, goździki, wanilię), olejki eteryczne cytrusowe (grejpfrut, mandarynka, bergamotka) i kawałki skórki cytrusowej. To taka wariacja na temat Earl Grey'a w duchu rosyjskich blendów - będzie to następna wrzutka na tagu. Postaram się dorzucać takich herbat więcej

f100c41b-ec63-4d92-a4c4-3f8d6a538568
hermes600

@TheLastOfPierogi Mozesz polecic jakas dobra wyrazista zielona i sklep w ktorym zamowie? Nie wiem czy wyjde na ignoranta ale smakowo calkiem dobrze podchodzi mi ta butelkowana Soti o smaku naturalnym.

TheLastOfPierogi

@hermes600 Pytanie numer 2: https://www.hejto.pl/wpis/dobry-wieczor-herbaciane-swiry-deg-deg-nie-regulujcie-odbiornikow-to-herbatacodz (tl;dr eherbata.pl i będzie Pan zadowolony).


Pytanie numer 1: i tutaj będzie trudniej bo raczej nie pijam zielonej herbaty, a już w szczególności herbaty japońskiej. Soti jest chyba z herbaty gyokuro, więc może warto pójść tym tropem? Z herbat chińskich możesz się zainteresować Enshi Yulu, które jest przetwarzane w sposób japoński ;).


EDIT: najlepiej kup n małych próbek różnych herbat zielonych (niektóre herbaciarnie sprzedają nawet po 10 gramów) i potestuj co Ci najbardziej smakuje. Herbata japońska jest trochę trudniejsza w parzeniu (łatwo ją przeparzyć), ale dalej nie jest to rocket science. Warto jednak skorzystać z termometra i minutnika, bo czasem granica między fajnym naparem, a niepijalnym gorzkim syfem to mniej niż minuta xD

03b81003-b317-472e-a33c-428b4182d5fd

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
A wieczorną herbatę owocową zaparzam tak 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。
#herbata
21b0ca9b-a216-43cf-a815-b5323ded47b0
moll

@Mr.Mars to maleństwo ma jakieś 200ml

Najmniejsza_linia_oporu

@moll dzień dobry gdzie można taki cudowny kubeczek kupić?

moll

@Najmniejsza_linia_oporu dzień dobry, zamawiałam go kilka lat temu na platformie Wish (kalka aliexpress), ale chyba nawet na allegro już takie widziałam

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości blend białej herbaty i płatków kwiatów Montagne de QA la lune od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Bazę mieszanki stanowi biała herbata Yin Zhen z chińskiej prowincji Fujian wymieszana z płatkami róży i lawendy. Wizual jest bardzo ładny - mamy pojedyncze igiełki stworzone z herbacianych pączków, przeplatane przez kawałki kwiatów. Zapach suszu jest bardzo delikatny - osobiście wyczuwam odrobinę mchu i takiej leśnej kwiatowości. 
Sam napar jest jasno-zielony i pachnie równie delikatnie co susz. Wyczuwam głównie taki zielony, świeżo ściśnięty mech... i w zasadzie tyle. Smak jest trochę bardziej zdecydowany, chociaż od pierwszego łyku nie ustępuje mi poczucie wgryzania się w leśne runo. Blend ma bardzo dużo nut iglastych, trochę suchych liści, a to wszystko kontrowane przez słodycz. Mimo sporego udziału kwiatów - nie wyczuwam ich tak mocno, jak w innych blendach z tej herbaciarni. 
Przyznam szczerze, że nie przepadam za większością "silver needles". Są dla mnie zdecydowanie zbyt delikatne i chyba nie potrafię ich w pełni docenić. Zupełnie szczerze, z herbat białych, znacznie bardziej cenię kilkanaście razy tańsze Bai Mu Dan, które ma zdecydowany charakter. Pokarało mnie za kupowanie herbat tylko i wyłącznie kierując się wyglądem puszki 
20/∞ 
#herbata #herbatacodzienna
54ac0a7b-0972-4517-a617-065bbe864050
TheLastOfPierogi

@Neminem generalnie zazwyczaj parzę te trzy-cztery razy i faktycznie drugie (a czasem trzecie) parzenie jest chyba najsmaczniejsze, ale mnie strasznie odrzuca ta specyficzna ściółkowo-mszana nuta (nie tak bardzo jak umami w japońskich zielonych herbatach, ale dalej ( ͡° ͜ʖ ͡°) ). No ewidentnie nie jest to po prostu styl dla mnie, ja rzadko pije białe herbaty bo chyba nie potrafię ich docenić.


@kosik może chodzi o tzw. kwiaty herbaciane (czyli taką konstukcję z kwiatów i zielonej herbaty, które pod wpływem wody rozkwita)? Łatwo to przeparzyć i bywa gorzkie (no bo zastosowana herbata nie zawsze jest dobrej jakości), a pamiętam że za czasów świetności Aliexpressu były one dość popularne, bo bardzo atrakcyjnie wizualnie się rozwijały.

86391581-35b1-4ddd-ab42-e9455400a92c
ranunculus

@TheLastOfPierogi o, ja akurat mam odwrotnie z białymi, srebrne igły mi najbardziej smakują, reszta jest taka meh (no i jeszcze Ya Bao, ale że jest specyficzna to żeby mi smakowała muszę mieć konkretnie na nią chęć)

@kosik może chodzi o Kuding Cha, jak na tym filmie? https://www.youtube.com/watch?v=fdPcIECPu4w

kosik

@ranunculus @TheLastOfPierogi dzięki, tak, chodziło o kuding cha. Piłem ją z 6 lat temu i zapamiętałem smak jako dość specyficzny

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości blend czarnej herbaty Eros od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Sam producent opisuje tę mieszankę jako kwiatową herbatę dla zakochanych (prawie udało mi się wyrobić na Walentynki xD). W skład blendu wchodzą płatki ślazu, hibiskusa oraz róży. Sam wizual jest naprawdę atrakcyjny - widać suszone kwiaty oraz skręcone liście czarnej herbaty. Zapach suszu jest bardzo intensywny i kwiatowy. Bardziej w stronę wizyty w kwiaciarni i zanurzenia twarzy w najbardziej wonnych różach, niż wiosennej przechadzki po łące. 
Napar jest bursztynowy i pachnie nawet mocniej niż susz. Kwiaty przykrywają absolutnie wszelkie nuty pochodzące od liści herbacianych. Jest bardzo dużo róży (zarówno płatków jak i olejku), trochę lawendy. Hibiskus mimo obecności w składzie jest kompletnie niewyczuwalny. Smak jest bardzo jednowymiarowy, z kwiatową słodyczą i perfumą na miejscu pierwszym. Przy dłuższym parzeniu wychodzi trochę tanin i garbników, które trochę kontrują róże i wszechobecny perfum. 
No zdecydowanie nie jest to moja ulubiona herbata - za bardzo jednowymiarowa. Z drugiej strony, nie jest to zła "herbata koncepcyjna" - po prostu nie jestem jej targetem. Zdecydowanie polecam na randkę, ale więcej niż jeden kubek może zmulić.  
19/∞ 
#herbata #herbatacodzienna
baf6729f-0760-4830-b7f6-b63fc1704345

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości Russian Morning N°24 od francuskiej herbaciarni Kusmi. Herbaty śniadaniowe to najpopularniejszy gatunek czarnych blendów na świecie. Czym właściwie są mieszanki Breakfast? Są to herbaty, które są na tyle intensywne, że smakują dobrze w towarzystwie mleka/cytryny/konfitur/pigwy etc. Ich popularność ogranicza się w zasadzie do Europy, Ameryki Północnej i krajów brytyjskiego Commonwealthu. Większość zachodnich kultur herbacianych wykształciła swój styl herbat śniadaniowych - stąd na półkach sklepów znajdziemy blendy English Breakfast, Irish Breakfast, Russian Breakfast, Paris Breakfast, czy w końcu American Breakfast. Jaka jest różnica? No cóż... to zależy. Generalnie, im bardziej na zachód tym herbata śniadaniowa staję się coraz słodsza (np. w amerykańskim blendzie pożądane są intensywne nuty słodu, tostów i biszkoptów). Mieszanki śniadaniowe nazywane "Russian" mogą zawierać domieszkę herbat wędzonych (ale nie muszą - przykładem jest dzisiejszy blend). Część herbaciarni tworzy blendy luźno inspirowane kulturą herbacianą krajów wschodu - stąd mieszanki typu Shanghai Breakfast, czy Tokyo Breakfast. Nie odnoszą się one do kultury herbacianej Japonii, czy Chin, a raczej stanowią europejskie wyobrażenie pod tytułem "co by było, gdyby w Azji pito herbatę jak w Europie?". Jak wybrać swoją mieszankę breakfast? Ja zazwyczaj staram się odpowiedzieć na trzy pytania: 1) z czym będzie ten blend pity (mocniejszy smakowo dodatek wymaga mocniejszej herbaty. Mleko bardzo dobrze pasuje do herbat bardzo słodkich), 2) jaką herbatę preferuję - słodko-słodowo-mocną, czy może lżejszą?, 3) czy będziemy pić ją do posiłku - generalnie do ciężkich, obfitych śniadań lepiej sprawdzi się wytrawna, wędzona mieszanka, niż bardzo słodki blend w stylu amerykańskim. Jeżeli tą samą herbatę podamy do naleśników - kompletnie zdominuje ona danie.
No dobra, to po tym przydługim wstępie możemy przejść do dzisiejszej bohaterki odcinka. Russian Morning N°24 to blend trzech czarnych herbat: szerokolistnej herbaty Assamskiej (odpowiedzialna za moc oraz wszelkie "herbaciane" smaczki), herbaty Ceylońskiej (dającej nuty słodkie) oraz czarnej herbaty z chińskiej prowincji Yunnan (budująca głębie herbacianego smaku). Sam susz jest dosyć klasyczny w zapachu - czuć aramat herbaciany przemieszany ze słodkimi, słodowymi nutami. Napar jest przyjemnie bursztynowy i dosyć intensywny. Aromat jest bardzo klasyczny - jest trochę kwiatów z mocną, zdecydowaną podbudową i intensywnym body. W smaku jest kwiatowo, słodko, ale jednowymiarowo. Nie jest to oczywiście wada - to do bólu prosta, acz szlachetna, herbata poranna. Jeżeli będziemy parzyć ją trochę dłużej, na wierzch wyjdzie trochę goryczki. Osobiście najchętniej spożywam ją w towarzystwie mleka albo cytryny.
Blendy breakfast to takie konie robocze każdej herbacianej kolekcji. Nadadzą się dobrze na wizytę gości (nawet tych konserwatywnych wujków gardzących "perfumowanymi wynalazkami), będzie dobrze smakować z cytryną i nada się do popijania solidnej jajecznicy. Russian Morning N°24 to mój śniadaniowy blend z wyboru.
#herbata #herbatacodzienna #herbatacodziennaekstra
71aa39d1-8af1-4d86-9abb-674c196a3a62
tak_bylo

@TheLastOfPierogi ciekawe

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości Chiang Rai Puerh Tea Cake z manufaktury Pana Minga Lee ze zbiorów 2020. Jest to spora ciekawostka w mojej herbacianej kolekcji - jest to mój pierwszy puerh spoza Chin. W tym przypadku mamy do czynienia z herbatą z Tajlandii, surowiec pochodzi ze starych, zdziczałych drzew herbacianych, a liście są zbierane ręcznie. Rok do roku powstaje około 50 kilogramów tej herbaty. Jest to oczywiście pu erh shu - czyli zielony/surowy.
W zapachu mamy do czynienia z sianem... i w zasadzie ciężko wyczuć mi coś więcej. Może delikatny orzech/koński pot (deskryptor wzięty z opisów dzikich piw belgijskich pasuje tu jak ulał - no liście ewidentnie pachną takim lekko zziajanym potem końskim, ale jest to zapach z gatunku przyjemnych). Sama herbata jest mocno skompresowana w środku i trochę mniej przy brzegach. Liście i pączki są dobrze widoczne i naprawdę fajnie zachowane.
Znacznie ciekawiej jest w zapachu. Pierwsza myśl: "hej, to nie pachnie jak standardowy puerh!". Jest BARDZO owocowo, sporo winogrona, rodzynki, cherimoya, jabłko. W smaku jest równie świeżo, bardzo słodko (ale nie w stronę słodu, tylko bardziej owoce, ciasteczka maślane, bita śmietana). W tylnej nucie jest trochę skóry, orzecha i konia. Smaki te uwypuklają się przy kolejnych parzeniach i napar pokazuje trochę puerhowego "pazura". Warto pobawić się fusami - widać w nich jak wysokiej jakości surowiec został użyty do produkcji herbaty (mamy tutaj drobne liście przytopowe, mamy złociste pąki, ale jest trochę szerszych liści, które dają słodkie body).
Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych herbat jakie ostatnio piłem. Ba, mimo młodego wieku widać, że jest to herbata naprawdę wielka. Zdecydowanie kupię jeszcze jedno ciastko do leżakowania. Z drugiej strony, IMHO warto pić ją również teraz bo ta owocowa świeżość może trochę z czasem zaniknąć.
#herbata #herbatacodzienna
c3d21232-708b-49f7-ae9e-ac5b9049775e
026399be-b5d7-453e-bed0-8aada6ade8a8
CoJaToNieTy

@TheLastOfPierogi Niestety mi z herbatą nie po drodze, jestem nowicjuszem w temacie. A na miejscu byłem bardziej jako atrakcja turystyczna niż z pasji ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No to koniecznie wybierz się na północ, wprawdzie nie ma tam pięknych plaż ale za to są inne, równie warte uwagi atrakcje

TheLastOfPierogi

@CoJaToNieTy w sumie, dałeś mi dobrą inspirację - dzięki. Przeglądam właśnie atrakcje w północnej Tajlandii (przy granicy z Laosem) i wygląda to naprawdę ciekawi i chyba nie jest tak oblegane turystycznie. Będę miał okazję niedługo odwiedzić służbowo Mjanmę i Wietnam, może uda się wyhaczyć jakąś ciekawostkę :).

CoJaToNieTy

@TheLastOfPierogi Jakbyś miał jakieś pytania to śmiało, na północy siedziałem niecały miesiąc, dla niektórych to dużo, dla innych mało, ale może coś pomogę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

O borze, herbata korzenna z miodem po całym dniu to jest to
#herbata
044a0afa-723f-45d0-86af-66d106fc7ce9
moll

@BillyFuckboy może tak odrobinkę... To dlatego że takie dobre

ZygoteNeverborn

@moll Najlepsza jest owocowa z owocem żywota twojego Jezus.

moll

@ZygoteNeverborn typowo owocowe też lubię - mam takie co smakują jak kompocik nawet, ale tym razem goździki i kardamon, pierwsze parzenie i po prostu poezja

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości Jiandou Tie Guan Yin z jesiennych zbiorów 2022. Herbata pochodzi z wioski Jiandou w powiecie Anxi, prowincji Fujian. Jest to swoiste oolongowe chińskie zagłębie z którego pochodzą najpopularniejsze herbaty tegoż gatunku. Osobiście, nie nazwałbym się wytrawnym spijaczem herbat turkusowych - pije je bardzo rzadko i chyba nie potrafię do końca docenić. No dobra, ale przejdźmy do mięska.
Herbata jest zwinięta w bardzo eleganckie perełki o bardzo delikatnym, kwiatowym zapachu. Pięknie rozwijają się one pod wpływem gorącej wody (obserwacja powolnego rozwijania się liści to dla mnie przyjemność sama w sobie) do ładnie zachowanych liści. Warto poświęcić chwilę i obejrzeć fusy - to dobre ćwiczenie, żeby zobaczyć jak herbaty oolong są przetwarzane - liście są zielone w środku i czarne na zewnątrz, ładnie pokazujące jak przebiegało ciemnienie enzymatyczne. Napar jest jasny, zielono-słomkowy i pachnący mieszanką kwiatów wiosennych i... ciastek maślanych? W smaku jest bardzo słodko, kwiatowo z solidną, słodką podbudową (dalej w klimacie ciastek maślanych/shortbredów). Z kolejnymi parzeniami powoli zanikają nuty kwiatowe, a robi się coraz słodziej. Przy dłuższym parzeniu potrafią wyjść na wierzch delikatne nuty umami, które mi osobiście nie pasują.
Jest to naprawdę świetna herbata i chyba dobry wstęp do chińskich oolongów. Jednocześnie jest to herbata na tyle delikatna i niekontrowersyjna, że może posłużyć jako wstęp do czegoś ciekawszego po latach spijania Liptona/Sagi. Myślę, że jest to pierwszy ulung do którego będę chciał wracać.
16/∞
#herbata #herbatacodzienna
9987ddbd-8ea1-401a-9d99-1d5907f6a1fd
ranunculus

@TheLastOfPierogi ja do Tie Guan Yinów nie mogę się przekonać, kilka piłem z różnych źródeł i jakoś mi nie podchodzą. A dziś u mnie biała Yue Guang Bai Moonlight

9e8a1d04-9ee2-4bf7-8875-07ff37cf0af7
TheLastOfPierogi

@ranunculus o, to jedna z niewielu białyuch herbat, którą naprawdę lubię! Głównie dlatego, że ma dosyć konkretny smak :). Ta wygląda wyjątkowo dobrze, liść w fusach wygląda naprawdę dobrze!

ranunculus

@TheLastOfPierogi to już końcówka to też było sporo drobinek, no mi akurat tak średnio smakuje, ale ja nie przepadam za białymi herbatami

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości Big Snow Mountain Chen Xiang (ten człon oznacza aromat drewna agarowego, którym ma cechować się herbata - niestety nie mam tutaj punktu odniesienia) pu erh - liście pochodzą oczywiście z chińskiej prowincji Yunnan, część dojrzewania zostało przeprowadzone na Tajwanie, w Taizhong. Tajwańskie pu erhy są o tyle ciekawe, że wilgotny i gorący mikroklimat przyśpiesza dojrzewanie herbaty. Jest to pu erh shu (gotowany) liście najpewniej pochodzą z końcówki lat '90, a sprasowany w kostkę został on na początku lat '00. Do mnie cegiełka trafiła w okolicach 2010 roku.
Wizual jest ciekawy, ale niestety trudny do uchwycenia. Udało mi się rozkruszyć ją w dłoniach (miałem awarię noża i czekam na dostawę) bez większego problemu. Gdzieniegdzie widać ogniska żółtej pleśni Eurotium Cristatum (nie ma wpływu na smak herbaty, ale podnosi jej wartość - jest ona uważana za lek w medycynie chińskiej. Medycyna europejska milczy o jej cudownych właściwościach). Widoczne liście są dosyć szerokie, raczej brzydkie i poprzetykane zdrewniałymi łodyżkami. Nie jest to zdecydowanie najlepszy materiał herbaciany. Zapach delikatny, raczej brak mocnych nut piwnicznych.
Napar jest brązowawy, ma delikatny orzechowo-żywiczno-kadzidłowy smak. Równie fajnie i (o dziwo!) bardzo delikatnie jest w aromacie. Dominują nuty drzewno-żywiczne, orzechowe. Herbata ma bardzo gładką teksturę i jest zaskakująco delikatna. Dla mnie jest trochę za nudna, ale na pewno podejdzie osobom początkującym.
Osobiście przechowuje ją w pojemniku plastikowym dorzucając jej do towarzystwa inne, młode pu erhy shu. Ale o dojrzewaniu herbat muszę kiedyś popełnić oddzielny wpis.
15/∞
#herbata #herbatacodzienna
b8a404e0-f324-4796-b842-f30589064ecb
Basement-Chad

Jak nie ma nut piwnicznych to na pewno nie jest herbata dla mnie

Zaloguj się aby komentować

aaaa kurde, dopiero ogarnalem ze #herbatacodzienna i #codziennaherbata to dwa różne tagi, a ja postowałem pod tym niewłaściwym XD
łapcie gaiwana ktory wlasnie przeżył jakieś trzydzieści parzeń wu longa pod rząd i Zenka który mi na tej wędrówce #herbata
c3a7e568-0dfa-49dc-92f6-b41355c6cd20
szarik.411

@phoe przez chwilę myślałem że to z lewej to taki jebitny AirPod xD

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości Lapsang Suochong Imperial z bliżej nieznanej chińskiej herbaciarni - prezent bezpośrednio z Chin, bez oznaczeń producenta na etykiecie. Jest to zdecydowanie herbata, która nie pozostawi nikogo obojętnym, gdyż liście są wędzone (zazwyczaj drzewem iglaków, czasem cedrem). Podobnież sprzedawca zapierał się na honor przodków, że herbata jest prawilnie wędzona dymem sosnowym. No niestety nie jestem w stanie tego zweryfikować (tak jak w przypadku rzekomych, bardzo starych pu erhów, tak tutaj nieuczciwi sprzedawcy żerują na tym, że mało kto wie jak te herbaty powinny tak naprawdę smakować), a niestety stosunkowo rzadkie i drogie herbaty bywają podrabiane (dlatego ZAWSZE przed zakupem herbaty na Aliexpress/Ebay należy zrobić jak największy research odnośnie marki i jakości jej produktów).
Po otworzeniu torebki strunowej od razu uderza po nosie mocny zapach wędzonych wędlin, pieczonej nad ogniskiem kiełbasy. Susz jest wizualnie ładny, gdzieniegdzie przebijają się złote pączki. Zapach naparu jest mniej ekstremalny, bardziej ogniskowy, żywiczny, skręcający w kierunku kadzidła. Sam smak wydaje mi się być najmniej kontrowersyjny. Jest bardzo słodko, z dymną nutą. Najbliższy deskryptor, który przychodzi mi na myśl to bardzo mocno przypalony cukier na creme brulee, przechodzący w taki gorzko-karmelowy cukierek ziołowy. Poziom wędzonki w smaku zdecydowanie niższy niż sugerowałby zapach suszu i naparu. Jest ciężko, jest męcząco - zdecydowanie nie jest to #herbatacodzienna enna ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Weekendowo i od święta wchodzi jak złoto. Wydaje mi się, że podejdzie miłośnikom piw wędzonych, czy torfowej whisky (chociaż nie ma tu nut fenolowych). Na początku proponuję wziąć mniej suszu i skrócić czas parzenia.
14/ ∞
#herbata
67af6d7f-9527-4d58-be23-e50ac79e4c98
ranunculus

@TheLastOfPierogi jak wyżej, kiedyś ktoś na mirko napisał że pije lapsanga z mlekiem, spróbowałem i to jest naprawdę dobre

TheLastOfPierogi

@phoe @ranunculus woah, nigdy nie słyszałem o łączeniu herbat wędzonych z mlekiem - ba, nawet takie podwędzane blendy śniadaniowe mają zazwyczaj dopisek "Without milk" (jak pic rel), więc nawet nie przeszło mi przez myśl żeby próbować. Przetestuje koniecznie, bo nigdy bym na coś takiego nie wpadł (a bardzo lubię herbatę z mlekiem) - pewnie w przyszły weekend. Warto wyjść poza swoją tradycyjną bańkę i ogarnąć inne połączenia.


Ja lubię foodpairować lapsang z fajnym, wytrawnym śniadaniem - mega się sprawdza do popijania jajek sadzonych na przykład :). Z kolei pu erh jest autentycznie ŚWIETNY pod deskę serów/wędlin wędzonych.

9243dc2b-712e-441b-a764-c158d3a68fa5
Janusz_Nosacz

@TheLastOfPierogi piję od dawna, nazywam ją Stomil, bo gorąca pachnie jak parzona guma. Smak specyficzny, ale ja polubiłem.

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości jeden z moich najciekawszych Earl Grey'ów, czyli Earl Grey Pu-erh od francuskiej herbaciarni Mariage Freres (herbata jest sprzedawana tylko i wyłącznie w torebce, więc na zdjęciu widnieje puszka zastępcza ). Sam producent chwali się, że jest to pierwszy blend oparty na właśnie tym gatunku herbaty. Stali czytelnicy tych wpisów pewnie zauważyli, że zarówno pu erhy, jak i Earl Grey'e pojawiają się stosunkowo często w #herbatacodzienna Czy jest to Św. Graal świata herbacianego łączący ze sobą tradycję wschodnich, chińskich herbat dojrzewającyh i zachodnich, europejskich blendów opartych na olejkach eterycznych? Sprawdźmy!
Sam susz wygląda fajnie - nie jest on sprasowany w żaden z tradycyjnych kształtów, liście są duże, zrolowane i są zachowane naprawdę dobrze (co potwierdza też szybkie zerknięcie w fusy). Zapach jest bardzo jednowymiarowy i da się wyczuć tylko bergamotkę. Where piwnica/skóra/koński pot? No nie ma nic z tych rzeczy, w ślepym teście nie rozpoznałbym jej od klasycznego Earl Grey'a opartego na czarnej herbacie. Napar jest bardzo ciemny z rubinowymi refleksami. Znacznie więcej dzieje się w zapachu naparu - jest mokra, zapleśniała piwnica przechodząca w taką słodką nutę. W smaku jest nudno - są nuty typowe dla pu erha shu (chociaż producent nie wyszczególnia, czy mamy tutaj do czynienia z pu erhem surowym/gotowanym), czyli ziemia/pleśń/osławiona piwnica + na drugim planie cytrusa. Pierwsze skojarzenie - europejskie pu erhowe blendy w torebkach aromatyzowane cytrusami. To mogła być naprawdę dobra herbata, ale zabrakło IMHO lepszej bazy i może subtelniejszego aromatyzowania. IMHO nie warto, herbatę spiję do końca, ale nie kupię po raz drugi.
Nie warto parzyć inaczej niż po europejsku i raczej tylko raz.
#herbata
13d5fbea-b226-42a3-923b-c472929e4faa
lechu100000

@TheLastOfPierogi na starcie, gdy przeczytałem o pu erh/Earl Grey liczyłem dokładnie na to, co określiłeś "świętym grałem".

Szkoda (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻ - ale to połączenie do mnie przemawia, będę rozglądał się za czymś z tej kategorii, może inna marka...

MikeleVonDonnerschoss

@TheLastOfPierogi co to znaczy parzyć herbatę po europojsku? Jakie są inne sposoby? Po azjatycku/orientalnie? Po afrykańsku? Pytam poważnie, pierwsze widzę takie coś xd

TheLastOfPierogi

@MikeleVonDonnerschoss metod parzenia herbaty jest mnóstwo! Ale tak w skrócie - po europejsku to mało suszu (2-5 gramów, zależy od herbaty), dużo wody (250+ mililitrów), stosunkowo długi czas (2-5 minut, też zależy od herbaty) oraz pojedyncze zaparzanie suszu. Możesz też parzyć herbatę w stylu gongfu cha - wtedy korzystasz z większej ilości suszu, mniejszej ilości wody (stąd picie w takich mniejszych czareczkach w okolicach 100 mililitrów) i parzysz herbatę bardzo krótko (kilkanaście sekund), ale za to susz parzysz kilka razy. W niektórych kulturach herbacianych np. doprowadzasz wodę do wrzenia i gotujesz susz przez kilka minut (np. australijskie billy tea), albo robisz to samo z mieszanką wody i mleka (np. indyjski masala chai) :).


@lechu100000 ja mam generalnie problem ze wszystkimi aromatyzowanymi pu erhami - nie lubię tych aromatyzowanych po chińsku kwiatem chryzantemy, ani nie lubię tych w europejskim stylu. Ech, ciężkie życie pu erhowego ultrasa xD

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości pu erh shu ("gotowany") od Xiaguan Tuocha z roku 2015. Mam wyjątkową słabość do tego konkretnego ciastka, gdyż mam go od kompletnej młodości i było to jedno z pierwszych pu erhowych ciastek w mojej kolekcji. Trochę ćwiczyłem na nim zarówno przechowywanie, jak i dojrzewanie pu erhów.
Susz jest bardzo ładny z widocznymi pojedynczymi liśćmi i tipsami. Nie jest skompresowany mocno, bez problemu można odłamać porcję herbaty do parzenia. W zapachu suszu dominuje mokra piwnica, ziemia i świeżo wygarbowana skóra. Sam napar jest bardzo elegancki, ciemno-rubinowy, gęsty i aksamitny. Mimo obróbki, w aromacie naparu wyczuwam więcej nut z "surowego" (sheng) pu erha - skórę, orzech, nawet delikatne toffi. Wiadomo, że pamięć dotyczącą smaków znacznie blednie z czasem, ale bardzo podoba mi się to jaką ewolucję przebyło to konkretne ciastko. Od bardzo intensywnego, piwnicznego smaku i aromatu, do ciekawszych skórzano-dymno-orzechowo-słodkich. Gdybym nie wiedział, że jest to shu to mógłbym się pomylić. Samo ciastko, w momencie zakupu wyniosło mnie mniej niż 50 PLN (z darmową wysyłką z Chin) i warto było je wyleżakować. Mam jeszcze kilka zamkniętych ciastek tego rodzaju, więc pewnie kiedyś do nich wrócę.
#herbata #herbatacodzienna
9a5a6ed0-a07b-4436-a7d4-d4d58afd8526
TheLastOfPierogi

@Shemsi podlinkuje Ci wczorajszego wieczornego posta, bo idealnie odpowiada na pierwszą część pytania https://www.hejto.pl/wpis/dobry-wieczor-herbaciane-swiry-deg-deg-nie-regulujcie-odbiornikow-to-herbatacodz


Jeżeli chodzi o takie sprasowane ciastka to w tej formie sprzedaje się głównie herbatę pu erh, chociaż mam też sprasowaną herbatę czarną i białą. Z pu erhów dla początkujących (prawie brak piwnicy, czyli styl sheng/surowy xD) baaardzo polecam ten https://eherbata.pl/qing-zhuang-sheng-pu-erh-2019-2212.html i ten https://eherbata.pl/matai-gushu-sheng-pu-erh-2022-2304.html

Zaloguj się aby komentować

Dobry wieczór herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nie regulujcie odbiorników to #herbatacodziennaekstra (czyli wpisy na tematy okołoherbaciane, można czarnolistować jak kogoś interesują tylko i wyłącznie recenzje)! W dzisiejszym odcinku odpowiedź na pytanie jak @TheLastOfPierogi kupuje herbatę. Chcę na początku, żeby to dobrze wybrzmiało - ten post nie aspiruje do miana przeglądu polskiego/europejskiego rynku internetowych sklepów herbacianych. To jest tylko i wyłącznie zestawienie sklepów w których robię zakupy. W dzisiejszym poście zajmiemy się sklepami polskimi i tymi z UE, w następnym planuje poruszenie tematu zakupu herbaty bezpośrednio w Chinach. Druga istotna informacja - jestem tylko i wyłącznie konsumentem i w życiu nie zarobiłem ani grosza na tym hobby (za to trochę kasy straciłem, ale o tym we wpisie o kupowaniu w Chinach). No dobra, to skoro kwestie formalne mamy za sobą to możemy przejść do mięska ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Sklepy polskie:
  1. https://eherbata.pl/ - i tutaj zdecydowanie muszę powiedzieć, że jest to sklep na absolutnie najwyższym poziomie jeżeli chodzi o zarówno wybór herbat, jak i ilość informacji odnośnie oferowanych produktów (bardzo doceniam jak szczegółowe potrafią być opisy herbat - łącznie z informacją dlaczego zostały one włączone do oferty, oprócz tego herbaty segmentu "premium" są mają podany rocznik*, kultywar**, czy dokładną lokalizację ogrodu herbacianego). Generalnie podejście przypomina mi te ze sklepów winiarskich. Jeżeli chodzi o ceny - oferta jest zróżnicowana, są herbaty tańsze, w średniej cenie i relatywnie bardzo drogie. Dają darmowe próbki do zamówienia.
  2. https://kusmitea.pl/ - bardzo długo myślałem, czy uwzględniać ten sklep w zestawieniu. Przeważyła ostatnia obniżka ceny (podobnież pernamentna) herbat torebkowanych w pudełku o 25%. Obecna cena ułatwia mi odpowiedź na pytanie: "Jakiego Earl Grey'a kupić?". Francuska marka herbaty Kusmi oferuje kilka fajnych wariacji na temat klasycznego Earl Grey'a - jedną z nich widać na zdjęciu poniżej ;). Osobiście jednak, jeżeli chodzi o ratio ceny do jakości to w przypadku Kusmi wydaje mi się, że wypada ono najgorzej ze wszystkich podanych sklepów. Dają darmowe próbki do zamówienia.
Sklepy z UE:
  1. https://www.pu-erh.sk/ - bardzo fajny wybór pu erhów (zarówno shu, jak i sheng). Można kupić całe ciastka jak i gramowe próbki. Posiadają w ofercie naprawdę stare i ciekawe herbaty. Na terenie UE darmowa dostawa od 100 euro. Dają darmowe próbki do zamówienia.
  2. https://www.ichigo.sk/ - w zasadzie mógłbym skopiować to co wyżej, łącznie z darmową dostawą od 100 euro :). Dają darmowe próbki do zamówienia.
  3. https://www.mariagefreres.com/ - czyli sklep francuskiej herbaciarni Mariage Freres (w niektórych kręgach kultowe, ja osobiście wybitnie lubię ich blendy i uważam, że są o dwa poziomy wyżej nad wymienianym wyżej Kusmi). Niestety, nie oferują darmowej wysyłki, co gorsze jej koszt jest progresywny i zwiększa się w zależności od wagi przesyłki (paczka leci samolotem i do mnie trafia w zazwyczaj w mniej niż 24 godziny). Na stronie czasem pojawiają się naprawdę dobre oferty (np. noworoczne Fukubukuro, gdzie można było dostać korzystnie wycenione zestawy herbaciane "w ciemno"), które rozchodzą się w przeciągu dnia-dwóch. Nie dają próbek
No dobra to na końcu krótka opinia na temat blendu White Anastasia w muślinowych torebkach od Kusmi Tea. Wbrew nazwie jest to blend 70% białej herbaty i 29% herbaty zielonej (wizual i smak wskazują na Japonię, a konkretnie senchę). Rozumiem, że to zabieg w celu wzmocnienia herbacianej bazy, ale IMHO można było to oznaczyć w bardziej elegancki sposób (chociaż oczywiście skład zawiera pełną informację). Zapach jest ładny - jest bergamotka, jest nuta pomarańczy. W smaku czuć trochę umami z herbaty zielonej (ale bardzo delikatnie) i trochę nut kwiatowych. Są też cytrusy. Łatwo można ją przeparzyć, więc po dwóch-trzech minutach w 80 C proponuję wyjąć torebkę. Dla mnie to taki blend bez historii, którego nie kupię ponownie. Z drugiej strony, odczuwam jakąś przyjemność z jego picia (mam dosyć restrykcyjne zasady, żeby utrzymywać herbacianą kolekcję w ryzach - jeżeli nie mam przyjemności z jakiejś herbaty to oddaję ją rodzinie ). Jak szukasz Earl Grey'a na bazie białej/zielonej herbaty to możesz spróbować.
*wbrew pozorom nie jest to hipsterska fanaberia - duża część herbat będzie z czasem traciła na jakości. Dotyczy to zwłaszcza herbat dosyć delikatnych, raczej nie polecam leżakowania większości herbat białych, czy zielonych. Kiedyś popełnię wpis o dojrzewaniu herbat
**inaczej odmiana uprawna. Też temat na wpis kiedyś
#herbata #herbatacodzienna
1c1fd5df-da33-41af-a162-00450b223c1e
TheLastOfPierogi

@hermes600 miałem kiedyś takie urządzenie w zestawie z czajnikiem. Tj. były dwa dzbanki - jeden w którym się zagotowywało wodę i drugi, który podgrzewał wodę do zadanej temperatury i podgrzewał ją kiedy spadła (coś jak na zdjęciu, ale innej firmy). Część mojej rodziny zajmuje się handlem takim urządzeniami, więc jak przychodzą próbki to często je testuje. No cóż tej konkretnej nie rekomendowałem do wejścia do sprzedaży i zupełnie szczerze skorzystałem z tego dwa razy - pierwszy i ostatni xD Możesz zerknąć do @phoe i zobaczyć jak pije herbatę - może gaiwan Ci podejdzie


@jaki_piorun wrzucaj, chętnie zobaczę co wybrałeś! Czajnikowy ma mega zasługi dla polskiego community herbacianego, sam się wychowałem na jego filmach i chyba nikt nie zrobił tyle dla promocji napoju. Osobiście ze sklepu nie korzystałem (chociaż byłem w herbaciarni), ale że mają kilka naprawdę ciekawych herbat - zwłaszcza czarnych (tutaj mam na myśli herbaty afrykańskie, nepalskie i indonezyjskie, które są słabo dostępne w Polsce) i pu erhów.


@jaki_piorun

15fe70ba-481b-4b40-a876-7a27f5e8a5c0
ranunculus

@NocnyRabin z polskich sklepów to eherbata i czajnikowy na pewno wysyłają za granicę

NocnyRabin

@ranunculus dziękuję za info!

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości blend Earl Grey French Blue od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Wizualna strona suszu mnie naprawdę urzeka - są pojedyncze rolowane liście herbaty i całe niebieskie kwiaty bławatka. Susz pachnie obłędnie - jest intensywna bergamotka, są nuty kwiatowe (ale takie bardziej kwiaciarniane niż łąkowe), jest trochę herbacianej goryczki. Autentycznie jestem w stanie zrozumieć dlaczego w Polsce herbaty te sprzedają głównie perfumerie. Jeżeli lubisz większą subtelność to odpuść sobie ten blend.
To jedna z niewielu herbat w mojej kolekcji, które uważam za ciężkie do parzenia i rzadko kiedy wychodzi mi satysfakcjonujący napar. Krótkie parzenie powoduje, że cała earlgrey'owa dobroć zostaje na suszu, długie potrafi wyekstrahować za dużo nieprzyjemnej goryczki. Osobiście sypię jej trochę mniej niż inne blendy oparte o czarną herbatę, parzę dłużej i korzystam z wody 95 C. W smaku dzieje się dużo, chociaż herbata jest tu zaledwie tłem do aromatu bergamotki i bławatka. Jest kwiatowo, bardzo świeżo i przyjemnie. Nie jest to herbata wielka, ba nie postawiłbym jej nawet w TOP 5 Earl Grey'ów z Mariage Freres. Mimo wszystko, ma ona swój urok - chociaż w podobnych klimatach znacznie większe wrażenie robi na mnie mieszanka (również od Mariage Freres) Earl Grey Provance z kwiatami lawendy, która wydaje mi się być po prostu ciekawsza.
#herbatacodzienna #herbata
b7fe10f1-8b85-43e5-8a42-06f87e1a39b4
eric2kretek

@TheLastOfPierogi Co bys polecil dla herbacianego normika ktory lubi owocowe yerby, te mocne jak bloto i espresso dymne i tytoniowe jak cygara? ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

TheLastOfPierogi

@eric2kretek hmmm, poleciłbym Ci na pewno Lapsang Suochang z dwoma zastrzeżeniami - zwróć uwagę, żeby była faktycznie wędzona dymem z drzew iglastych (niektórzy korzystają z aromatów wędzarniczych) i raczej nie do spożycia na co dzień (wędzenie sosną podobnież tworzy dużo związków rakotwórczych). Ja ją kocham, ale pozwalam sobie na nią raczej nie częściej niż kilka razy w miesiącu. Lapsang jest też często w mieszankach śniadaniowych, które są bardziej przystępne - szukaj pod nazwą russian caravan/russian morning tea/Russian Breakfast (chociaż nie wszystkie i warto zerknąć w skład oczywiście). Z ciekawych wędzonych herbat - kupiłem taką na święta https://www.mariagefreres.com/UK/2-smoky-nara-smoked-black-tea-japan-TP4292.html i zbiera ekstremalnie dobre opinie. Wprost opisywany jako cygarowy jest również blend Black Leopard (https://www.mariagefreres.com/UK/2-black-leopard-smoke-tea-from-africa-TC6001.html), ale u mnie jeszcze czeka na degustacje.


Z drugiej strony spróbuj koniecznie dobrego pu erha (możesz przejrzeć moje wpisy opisuje kilka ) - to bardzo ciekawe herbaty o unikalnym, bardzo mocnym smaku (w zależności od wersji mogą smakować w sposób skórzano-dymnym, przyprawowy, a nawet mieć nuty zapleśniałej piwnicy) i ciekawej kulturze wokół nich.


Tak podsumowując - wziąłbym coś wędzonego (koniecznie Lapsang Suochang), koniecznie pu erh (ale zwróć uwagę, żeby wziąć pu erha zarówno "surowego"/sheng jak i "gotowanego"/shu) i może jakąś charakterną białą herbata (Bai mu dan z Chin lub Malawi Peony). Do tego może jakaś fajna czarna herbata - tutaj nieodmiennie będę polecał jakiegoś Darjeelinga z wiosennego zbioru (summer flush).

eric2kretek

@TheLastOfPierogi wooow dzieki za taki dlugi komentarz i fajne polecenia

Zaloguj się aby komentować