Wiecie co jest najgorsze w dorosłym życiu? Brak czasu. Są takie tygodnie jak ten w których rano wstaje się do pracy i już się zmęczonym, po powrocie jest chwilowy skok chęci do działania, zrobię obiad, posprzątam w kuchni, czy nawet pogram w szachy na lichessie. Tyle że przez cały dzień był jeden taki dzień, a tak to tylko praca, obiad, umyć się, obejrzeć jeden odcinek serialu i spać. Wczoraj byłem tak zmęczony, że o 21 już spałem. Takie tygodnie sprawiają, że egzystencja przypomina wegetację. Na szczęście są też tygodnie, gdzie mi się chce, gdzie nie czuje się zmęczony, ale przez pogodę, okres po świąteczny jest ciężko. Jedyna pociecha, że dziś już piątek trzymajcie się tam Tomeczki.
jbc_wszystko

dorzuć do tego dzieci i jest jeszcze gorzej z czasem.


Czas pracy już dawno powinien zostać skrócony do 6h bo wydajność mamy za dużą i większość prac to gównoprace. Ja np. mimo pracy umysłowej to postuje tutaj, bo i tak mam przestoje jak pojebany i jakbym wydajnie pracował to bym robił robotę 5razy szybciej. Ale płacą mi i rozliczają mnie za siedzenie na dupie, a nie za rzeczywistą pracę. A że to nie branża IT to ogarnięcie akordu czy innego projektu u innych pracodawców na ten czas graniczy z cudem, bo każdy janusz chce mieć własnego niewolnika, a nie zlecać.


Ale wspomij taki pomysł w narodzie polackich niewolników to większość się zesra (zwłaszcza emerytów, którzy kurwa nie pracują), że oni na zakładzie po 12h robą(robili) i bez ich roboty(czyli chlania w pracy na nadgodzinach) cała gospodarka upadnie, a sam pomysł, że można pracować krócej znaczy, że jesteś jebanym nierobem.

JesteDiplodokie

@jbc_wszystko podpisuję się pod tym czterema kopytami

makumba

@Rzezimioszek mam tak samo, jak Ty

m_h

@jbc_wszystko od kiedy mam dzieciaki nie rozumiem jak mogłem kiedyś mówić że nie mam czasu.

naziduP

@Rzezimioszek No ja teraz na urlopie jestem od przed wigilią do nowego roku i odżyłem totalnie. Czasu ogrom, spaceruję lub biegam codziennie, zwiedzam okolicę - bo w normalnym okresie nawet nie miałem świadomości ile zmian zaszło w mojej dzielnicy. Pewnie po jakimś czasie taki stan rzeczy by mi się znudził, ale gdybym teraz stracił pracę, to zrobiłbym sobie na pewno kilka miesięcy przerwy.

KUROT

Fajnie że czasami Ci się "chce" ja jestem na etapie że już mam wszystkiego i wszystkich dość, Porobiło mi się w pracy tak że między zleceniami muszę czekać w aucie bezczynnie na rozładunek i tracę na tym nawet 8 godzin dziennie, praca od rana do późnej nocy i już mi się wszystkiego odechciało

3586

Mnie wczoraj położyło o 20 spać, a i tak jak wstałam o 6:30 to ledwo co. Ja piernicze, i tak do końca życia?

Duomo

@Rzezimioszek nie rozumiem o co chodzi z tym mitycznym brakiem czasu. Jestem dorosły, pracuję na etacie i mam w cholerę wolnego czasu.

Atom

@Rzezimioszek od dwóch tygodni jak przychodzę z rana do pracy to myślę tylko o tym aby się stąd wyrwać i iść spać Jednak niestety do gara rzeczy same nie wpadają.


Ale nie jest źle, dziś do 16:00 i wracam 3-go stycznia to sobie coś odeśpię

Opornik

@Duomo bo pracujesz na etacie. 8h i pyk, wolne.


@3586 Za długo śpisz.

lexico

@Rzezimioszek witamy w gronie ludzi po 30-tce

zero

@jbc_wszystko nie wszyscy pracują w it, gdzie większość czasu nic nie robisz.


Są działy gospodarki, gdzie skrócenie czasu pracy wprowadzi więcej złego niż dobrego. Np spawalnictwo czy budownictwo.

WalIy

@zero skąd pomysł że w IT się nic nie robi przez większość czasu? Z tagu #programista15k na portalu jednego typa co nie ma jajek?

zero

@WalIy nie.


Bardziej chodzi o to, że zautomatyzować da się tylko niektóre procesy. I najczęściej są to procesy, które nie wymagają fizycznych zasobów oprócz komputera, bo możesz sobie napisać mikro automatyzacje.


Ale pospawać nie pospawasz szybciej, nie da się iść na skróty.


To samo z cegłami, nie dasz rady murować szybciej.


A liczba ludzi także jest skończona. U mnie, pomimo że płacą bardzo dobrze, to i tak jest problem, żeby znaleźć fachowca. Albo chociaż kogoś, kto ma chęci do pracy.

Opornik

@zero


gdzie większość czasu nic nie robisz.


LOL

zero

@Opornik spędzanie czasu w kuchni przy ekspresie to nie praca

EleganckiMyszojelen

@Rzezimioszek Pierwsze zdanie to objaw niehigienicznego życia. W sensie słaba jakość snu, brak magnezu, D3, spanie z pełnym brzuchem, za dużo śmieci w diecie itp. a nie dorosłość. Jak to ogarniesz to reszta też się nieco naprostuje. Wiem z własnej praktyki.

jbc_wszystko

@zero o jest i niewolnik.


Napisałem, że nie robię w IT. Ale oczywiście czytanie na hali produkcyjnej jest ciężkie Dlatego siedzisz na hejto w środku dnia.


Są działy gospodarki, gdzie skrócenie czasu pracy wprowadzi więcej złego niż dobrego. Np spawalnictwo czy budownictwo.


Tak samo mówili przy skracaniu czasu pracy z 16h do 8h, nawet przywódców strajku który nam to przegłosował powieszono. Za PRL tak samo robiliśmy 48h tygodniowo, a dopiero w 2002 roku zniesiono 42h tydzień pracy(!) i kompletnie nie miało to wpływu na naszą gospodarkę. Ba! Nawet jakimś dziwnym trafem po skróceniu pracy od 2004 się bardziej budujemy niż wcześniej.


Zupełnie jakby siedzenie na dupie czy to na hali produkcyjnej czy przed kompem czy z łopatą w ręku nie przekładało się na rzeczywistą pracę a ważniejsze były zupełnie inne czynniki.

I sam robiłem na hali produkcyjnej w januszexie 56h tygodniowo, a rok później w zachodniej firmie tylko 40h tygodniowo. Różnica była taka, że u janusza przerwa na kawę trwała 1h a śrubę skręcało się 15minut. W zachodniej firmie przerwa na kawę trwała 30minut a śrubę skręcało się w minutę.


Ale niewolnicy będą krzyczeć - nie nie można, bo gospodarka się zepsuje, bo nikt nic nie będzie budować, bo MUSISZ robić 8h!!! Musisz i już! Mimo, że historycznie wszystko wskazuje na to, że nawet taśmowo jeden pracownik 8h nie musi siedzieć przy taśmie. A siedzi po 12h na nadgodzinach bo Janusz źle zarządza firmą.


A liczba ludzi także jest skończona. U mnie, pomimo że płacą bardzo dobrze, to i tak jest problem, żeby znaleźć fachowca. Albo chociaż kogoś, kto ma chęci do pracy.


I u mnie na moim stanowisku też. I co z tego? To znaczy, że mamy robić nadgodziny za darmo? I co zwolnią mnie czy ciebie jak brakuje im ludzi za to że wolniej robisz? Masz niewolniczą mentalność.

Mrcl

Znam to i rzeczywiście bywa dobijające... Teraz i tak jest lepiej, bo odkąd pracuje zdalnie to dużo rzeczy mogę zrobić "w trakcie pracy" - kiedyś dobijała mnie konieczność siedzenia w biurze 8h, a pracy było na 2-3h. Aktualnie walczę z tym żeby 1) nie robić drzemek tuż po pracy 2) poukładać wszystkie rzeczy do zrobienia w kalendarzu coby nie czuć, że dookoła panuje chaos przez który czas przecieka mi przez palce.

Opornik

@zeroProszę bardzo, idź robić w IT skoro to takie proste.

shhocker

@Rzezimioszek Dlatego jeśli nie masz zapasu gotówki niewynikającej z pracy to życie daje minimalną radość.

senpai

@Rzezimioszek Zmień pracę, weź kredyt, albo jedz na tripa do Azji.

Petrorogal

Same kolego. Chociaż u mnie to raczej brak celu w życiu i wegetacja bo nic mi radości nie sprawia i nie umiem się z niczego cieszyć.

Myślałem że jazda autem po torze wyścigowym mnie jara, uskładałem sobie hajs, kupiłem autko i przerobiłem pod jakieś Track Daye i co? I nic. Podróży próbowałem i w sumie tak samo się czuję na Malediwach jak i w Bieszczadach. Staram się prowadzić bardziej higieniczny tryb życia ale wychodzi jak wychodzi dzisiaj lecę po magnez i cynk.

Petrorogal

@zero >Albo chociaż kogoś, kto ma chęci do pracy.

Nie szukacie kogoś?

GazelkaFarelka

@jbc_wszystko No ja jestem na takim właśnie etapie, że zamiast kolejnej podwyżki w pracy chętnie przyjęłabym krótszy dzień pracy albo (lepiej) 4-dniowy tydzień pracy. Nie to, że jestem jakimś bogaczem i wszystko mam, tylko po prostu nie mam ochoty harować na więcej. Samochód? Mogłabym mieć nowszy, ale po co, skoro ten też działa, jest wygodny i sprawny technicznie. Telefon, laptop? To samo, po co mam zmieniać co roku, jak stary działa. Drogie ciuchy i torebki? W ogóle mnie to nie kręci. Podróże, wyjazdy, kosmetyczki, spa, hobby? No właśnie nie mam na to czasu. Zabrać dzieci do centrum nauki, muzeów, w góry, zwiedzać puszcze, zamki, katedry, podziemia i jaskinie.

jbc_wszystko

@Petrorogal pewnie szukają ale znając geniuszy zarządzania to jak u mnie wolą przez 2 lata nie mieć nikogo i mieć później opóźnienia w projektach niż zatrudnić kogoś kto pół roku będzie bezużyteczny do przeszkolenia od zera, co się w następne pół roku zwróci z nawiązką Chujowego zarządzania zasobami ludzkimi jak widać się nie przeskoczy. Zwłaszcza, że mają pod dostatkiem niewolników którzy takie coś kupują i zostaną na kolejną nadgodzinkę do odbioru jako premia uznaniowa xD

Petrorogal

@jbc_wszystko u mnie wolą zwolnić pracownika i nowemu dać 20% więcej niż temu zwalnianemu dać 20% xD parodia.

senpai

@Petrorogal zainteresuj się krypto, nadal jest tam spora nisza. Może popełnię dłuższy post na ten temat

Petrorogal

@senpai raczej to nie jest moja działka

senpai

@Petrorogal Też tak kiedyś myślałem

jbc_wszystko

@Petrorogal

u mnie wolą zwolnić pracownika i nowemu dać 20% więcej niż temu zwalnianemu dać 20% xD parodia.


A to akurat niestety standard na całym świecie i we wszystkim.


Ale jak wyobrazisz sobie, że jesteś dla pracodawcy jak przedmiot - to wszystko staje się jasne. Czy wolisz naprawiać stary samochód co miesiąc pakując w niego kilka tysięcy, czy kupić nowy dokładając trochę więcej?


Jak pracujesz w jednej firmie ponad 4 lata i nie ciśniesz na awanse i swój rozwój to jesteś już dawno zamortyzowanym wydatkiem. Ludzie po 15 latach w jednej firmie gdzie siedzą i nie wychylają się dziwią się, że zarabiają mniej niż nowy pracownik.

Po 15 latach to i kanapę się w domu wymienia. Chyba, że jest super niezastąpiona ekskluzywna, to się wtedy o nią dba. Ale jak to kanapa jak każda inna? To po co? A i nowa rzecz też trochę dotrzeć i dopasować się musi po zakupie.

zero

@Opornik ej ej, ale ja nie powiedziałem że jest proste. Tylko że pewne rzeczy da się zautomatyzować.


@jbc_wszystko sam jesteś niewolnik.


W którym miejscu powiedziałem, że masz robić nadgodziny za darmo? Dopowiadasz sobie takie rzeczy, bo ani słowem się nie odezwałem na ten temat. A to że dajesz (albo dawałeś) się ruchać na wypłacie to tylko twoja wina.

zero

@Petrorogal cały czas szukają

zero

@jbc_wszystko ale pieprzysz. Nie da się w nieskończoność awansować każdego, bo nie ma tyłu stanowisk.


Jesteś frezerem, frezujesz sobie, i co, nagle starszy frezer? Później nadfrezer? Potem kierownik. I w końcu dyrektor.


No sorry, ale tak to nie działa.

jbc_wszystko

@zero

W którym miejscu powiedziałem, że masz robić nadgodziny za darmo?


W tym, w którym bronisz 8 godzinnego dnia pracy, bo tak się niewolniczo do niego przyzwyczaiłeś.


Dopowiadasz sobie takie rzeczy, bo ani słowem się nie odezwałem na ten temat. A to że dajesz (albo dawałeś) się ruchać na wypłacie to tylko twoja wina.


Opisuje szarą rzeczywistość zarzadzania zasobami ludzkimi, a ty sobie dopowiadasz o tym, że mnie ruchają na kasę, żeby podbudować swoje niewolnicze ego.

Mnie nie ruchają, już nie. Jak byłem młody i zaczynałem to mnie poruchało kilka firm w taki sposób i się szybko nauczyłem. Ale wielu się nie uczy i takie firmy ruchają dalej ludzi w ten sam sposób i to po prostu opisuje.

A pomagają im w takim ruchaniu pracownika niewolnicy twojego pokroju "no inaczej jak 8h się nie da bo to taka gałąź gospodarki" tylko niektórzy niewolnicy są jeszcze ambitniejsi od ciebie z "no na budowie to inaczej jak minimum 10-12h dziennie to się nie da". I oczywiście wina po stronie pracownika, że jest ruchany

jbc_wszystko

@zero Widać, żeś prosty chłop z hali, taki właśnie frezer.


Jesteś frezerem, frezujesz sobie, i co, nagle starszy frezer? Później nadfrezer? Potem kierownik. I w końcu dyrektor.


Jesteś frezerem i sobie frezujesz, wysiada ci zdrowie, wzrok itd. Firma kupuje nową maszynę, robi upgrade procesu technologicznego, a ty dalej sobie frezujesz na starej frezarce.


Przychodzi młody, z nową wiedzą po zawodówce/technikum jak skuteczniej frezować, jak zoptymalizować maszynę i dostaje więcej kasy. A nawet jak tego nie wie, to jest młody i sprawniejszy, a nauka frezowania to nie fizyka kwantowa więc ogarnie w miesiąc/dwa. Olaboga jak to się stało że stary frezer który od lat robi to samo w tej samej firmie przystosowany do procesu produkcyjnego jednej firmy klepiący najprawdopodobniej jeden sort produkcyjny nie zarabia więcej.


No sorry, ale tak to nie działa.


Właśnie tak to działa. Jak stoisz w miejscu to się cofasz, bo świat idzie do przodu. Bez ciebie.

Tu nawet zmiana firmy pomaga w rozwoju, bo każda firma ma jakieś swoje podejście do sprawy. A i więcej mogą zapłacić. Bo tak działa niestety świat.

zero

@jbc_wszystko dla twojej informacji pracuje tylko dwa dni w tygodniu, żadne 5x8.


A jaka nowy, młody, po technikum, będzie miał wiedzę żeby skuteczniej frezować? I nie, nie ogarniesz tego w miesiąc lub dwa. Czy nagle zmieniła się technologia frezowania?


Widać żeś prosty korposzczur co nigdy takiej roboty na oczy nie widział.

Opornik

@zero Olej tego gościa, to strustrowany troll który przyszedł tutaj bo na wykopie dostał perma, tam srał teraz tutaj sra.

jbc_wszystko

@zero

dla twojej informacji pracuje tylko dwa dni w tygodniu, żadne 5x8.


Czyli jesteś jeszcze gorszy niż myślałem. Sam pracuje mniej, ale innych pilnuje, żeby się nie opierdalali.


A jaka nowy, młody, po technikum, będzie miał wiedzę żeby skuteczniej frezować? I nie, nie ogarniesz tego w miesiąc lub dwa. Czy nagle zmieniła się technologia frezowania?


Zależy od technikum i w jakim nowoczesnym zakładzie robił i n jakiej frezarce i jak jara go frezowanie. I tak frezowanie ogarniesz do przyzwoitego poziomu w dwa miesiące. To nie jest czarna magia. Zwłaszcza, że technologią i tak zajmuje się technolog, a frezuje chłopek od obsługi maszyny wg jego wytycznych.


Widać żeś prosty korposzczur co nigdy takiej roboty na oczy nie widział.


Dalej urojenia sobie produkujesz (zwłaszcza, że pracowałem na hali na początku kariery i robię w mechanice i nadzorowałem produkcje swoich konstrukcji ale co ja tam wiem, chłopek z hali mi wyjaśni że konstruktor się myli [i nie żebym nie szanował zdania chłopków z hali bo niejednokrotnie maja dobre pomysły(ale to mniejszość) i poprawiają głupie błędy których na kompie się nie wyłapie]), które nawet nie mają związku z clou rozmowy.

Leczysz tylko kompleksy. A pomijasz to, że 8 godzinny dzień pracy to przeżytek nawet jak jesteś frezerem. A jak jesteś już 15 rok frezerem to twoje umiejętności i tak nie odstają od kogoś kto jest 2 lata frezerem. A mogą być mniejsze ze względu na różnicę w technologii i obsłudze nowych maszyn.


Takie są fakty.

zero

@Opornik widzę że coś jest nie tak z nim.

zero

@jbc_wszystko ale co, dupa cie boli, że ktoś może pracować mniej, i mieć porządny zarobek?


No to jeśli technologia zajmuje się technolog, to jak frezer po technikum ma zrewolucjonizować frezowanie? Gubisz się już, mój drogi.


Na manualnego frezera nie wystarcza ci dwa miesiące, a na cnc w tym czasie co najwyżej guzikowym możesz być, bo program ściągasz przez wewnętrzna sieć do której jest maszyna podpięta. A program pisze osoba z biura za pomocą softu cad/cam.


To ile masz pracować jako ten frezer? 2h dziennie? Jakie parametry maszyny ustawisz? Nie dopiersolisz parametru, bo tylko szkód zrobisz.


Jak mi jeszcze powiesz, że spawacz ma podkręcić ampery i spawać większym prądem, to już kompletnie wywinę łosia ze śmiechu.

SklejPizde

Ja robię po 250h i nie wyobrażam sobie jak ktoś robiący 5x8 może nie mieć na nic czasu

jbc_wszystko

@zero


ale co, dupa cie boli, że ktoś może pracować mniej, i mieć porządny zarobek?


dalej leczenie kompleksów.


Zacznijmy od tego, że wspomniałem o 6 godzinny dniu pracy. Od tego się cała ta wymiana zdań zaczęła. Ja kurwa chce żeby ludzie mniej pracowali, a ty pierdolisz jakieś farmazony z dupy...


Na manualnego frezera nie wystarcza ci dwa miesiące, a na cnc w tym czasie co najwyżej guzikowym możesz być, bo program ściągasz przez wewnętrzna sieć do której jest maszyna podpięta. A program pisze osoba z biura za pomocą softu cad/cam.


Wystarczą, bo sam na hali takiego łebka miałem którego przygotowali do pracy i w dwa miesiące sobie radę dawał. Masz jakieś urojenia na temat tego jaka praca z maszynami jest wybitnie trudna. Nie jest, gdyby była to z maszynami nie pracowaliby ludzie po zawodówkach tylko inżynierowie i doktorzy.


To ile masz pracować jako ten frezer? 2h dziennie?


Napisałem ile, na samym początku. Nie dość że głupi to ślepy i nie potrafiący nadążyć za konwersacją.


Z drugiej strony też mogę kontynuować taką debilną ekstrapolację jaką uprawiasz (nie wiadomo na chuj na dobrą sprawę) - to co taki frezer ma siedzieć 12h przy maszynie? A o BHP pan wielki halowy słyszał? Wideo z wypadków jak nieostrożny zmęczony robotnik przez frezarkę był rozkręcany na części pierwsze widział?

jbc_wszystko

@SklejPizde to sklej pizdę i do roboty

WalIy

@zero widać, że nie masz pojęcia o pracy w IT ale dobra, nie musisz tego pojęcia mieć, na bank nie będę Ci tłumaczył jak to działa ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯

zero

@jbc_wszystko ale przecież każdy proces produkcyjny zajmuje określoną ilość czasu, i procesu nie przyspieszysz. Powinieneś to wiedzieć, ale chyba jednak nie wiesz.

zero

@WalIy oczywiście to jest wielkie uproszczenie.

WalIy

@zero to nie jest żadne uproszczenie, co najwyżej oszczerstwo albo wypowiedź wujka Mietka przy imieninowym stole, po wlaniu w siebie już pół litra czystej i stwierdzeniu, że teraz to nie praca, bo tylko przy tych kąkuterach siedzicie, nie to co w stoczni było

jbc_wszystko

@zero

ale przecież każdy proces produkcyjny zajmuje określoną ilość czasu


Przy takim bronieniu 8 godzinnego dnia pracy mam wrażenie że każdy proces produkcyjny zajmuje 8 godzin, nie mniej, czasem więcej i nie można go podzielić na podprocesy i musi być robiony przez jedną i tę samą osobę od początku do końca.

zero

@jbc_wszystko kurwa jaki ty jesteś ograniczony w swoim rozumowaniu.


Co z tego że zrobisz "pod procesy" jak i tak trzeba to zrobić w określonej kolejności.


Zapytaj się tego twojego frezera, czy może dopierdolić parametru bez uszczerbku dla maszyny i obrabianego materiału.


Albo zapytaj się spawacza, czy może spawać prądem 600A zamiast 300A. Każdy ci powie, że upadłeś na łeb.


Pewne czynności zajmują x czasu, i żeby ktoś mógł pracować mniej, to musisz zatrudnić więcej osób do tego samego procesu produkcyjnego.


Rozumiesz czy nie bardzo? Masz trzy zmiany po 8h, żeby zrobić to samo w 6h potrzebujesz już 4 zmian. Czyli zatrudniasz więcej ludzi.


Skąd ich weźmiesz?


I jeszcze mi powiedz, że chcesz utrzymać obecne zarobki z 8h podczas pracy na 6h.


BTW jak komuś zależy pracować po 6h, to w świetle obowiązującego prawa może się przecież tak dogadać z pracodawcą. 6x5. 30h. ¾ etatu.

jbc_wszystko

@zero I co to zmienia w dziennym czasie pracy?


Że się nie wyrobi firma jak będzie krócej robotnik na hali?


A jak pracownik złamie nogę i przez dwa miesiące będzie na chorobowym to się wtedy wyrobi? A jak spawacz oślepnie od jebania na spawarce >8h dziennie to jak go zastąpią?


Pewne czynności zajmują x czasu, i żeby ktoś mógł pracować mniej, to musisz zatrudnić więcej osób do tego samego procesu produkcyjnego.


Wow no brawo, pierwsza logiczna rzecz jaką napisałeś. Ale tylko częściowo logiczna.


Bo ani spawacz ani frezer nie siedzą przy maszynie 8h bez przerwy. Zresztą dla spawacza jest to szkodliwe i niezgodne z BHP, żeby 8h nonstop spawał.


Masz poza tym w procesie całą masę pobocznych czynności, które można przyspieszyć lub oddelegować do dodatkowej osoby jak przenoszenie materiału, przygotowywanie miejsca pracy, wstepne heftowanie przed spawaniem itd.


Skąd ich weźmiesz?


Rąk do pracy na rynku jest sporo. Tylko nie chcą pracować bo im się nie opłaca za to co oferują januszexy. Zresztą ja się martwię o siebie dlatego chciałbym mieć 6h dzień pracy ustawowo, a niech firma martwi się o siebie.

No chyba, że firma ma dobrych niewolników twojego pokroju - wtedy to oni się zamartwiają skutecznie za firmę zamiast dbać o siebie.


BTW jak komuś zależy pracować po 6h, to w świetle obowiązującego prawa może się przecież tak dogadać z pracodawcą. 6x5. 30h. ¾ etatu.


To już proces produkcyjny wtedy nie ma znaczenia tylko dogadanie się z pracodawcą? Szok i niedowierzanie.

BTW - takie coś może pierdolić tylko osoba nie mająca pojęcia jak wygląda rynek pracy. Już widze oczami wyobraźni jak w XIX wieku gdy robotnicy w USA zorganizowali nam 8godzinny dzień pracy zamiast 16godzinnego taki niewolnik jak ty bredził

"ale czemu strajkujecie, dogadajcie się z pracodawcą, w świetle obowiązującego prawa możecie!"

"jak wy chcecie proces produkcyjny w 8h robić zamiast 16h? co ustawicie na spawarce wyższy woltaż? HAHA"


Zakładam też że jesteś jednym z pierwszych który krzywi się na związki zawodowe, które istnieją w świetle obowiązującego prawa.

Golden_rule

Przerabiałem coś podobnego. Chyba musisz nauczyć się dostrzegać rzeczywistość wokół siebie i doceniać wiele chwil, które ignorujesz i mija ci większość życia wokoło ciebie, również w pracy, w drodze do pracy itd. No chyba, że pracujesz w jakimś Auschwitz, czy coś.

pokeminatour

@zero kto powiedział że przedsiębiorstwo musi produkowac więcej by więcej zarobić ? jest inne rozwiązanie. Ograniczenie produkcji które spowoduje zachwianie równowagi podazowo popytowej i wzrost cen. Tam gdzie są niedobory ceny zapieprzaja w górę jak np rynek kart graficznych swego czasu. Po to też np kontroluje się wydobycie ropy by chociażby nie przeżrec zasobów w jedno pokolenie - gdy cena jest wysoka transport jest ograniczany, stosowane są zamienniki, ludzie ograniczają mobilność/ korzystają z komunikacji miejskiej.

Zatem nie jest powiedziane że pracownik mniej zarobi, mogą natomiast zwiększyć się ceny ale tylko tych produktów w których koszt wynagrodzeń jest istotny. Samo zwiększenie cen może przynieść pozytywne skutki - racjonalna konsumpcja dostosowana do swoich potrzeb, mniej marnotrawstwa zasobow zwłaszcza biorąc pod uwagę nasze zarobki w porównaniu do zarobków wschodnich sąsiadów. Często ludzie próbują sobie zrekompensować zapierdol 8h przez drogie wakacje/zakupy gdyby pracowali krócej i mniej by zarabiali to możliwe że nawet byliby szczesliwsi bo mieliby więcej czasu dla siebie a konsumpcję by ograniczyli ale ta zbędna jak wymiana smartfonow samochodów i innych rzeczy które nadal w pełni działają.

Pendunate

@Petrorogal nie załamuj mnie. Przez cały czas mówiłem sobie, że jak skończę studia to kupuję znowu jakiegoś gruzika i robię go pod drift, albo kjs. Studia + praca to brak czasu wolnego, a nawet jak chwila luzu się zdarzyła to nie miałem energii i chęci na robienie czegokolwiek. Studia skończyłem, praca została i pomyślałem, że w końcu będzie czas na spełnianie motoryzacyjnego hobby. No i czas jest, kasa też, tylko chęci właśnie brak. Poza tym kupiłem wcześniej kierownicę i od dłuższego czasu gram w assetto corsa na różnych serwerach / trybach. Ale po dłuższych sesjach (ze sporym progresem) w końcu znudziło mnie to. Mam wrażenie, że wszystko czego się dotknę w dorosłym życiu, co wcześniej sprawiało frajdę i było jakimś odległym celem i marzeniem, dzisiaj jest takie mdłe i nijakie.

Zaloguj się aby komentować