-
Byliście zdolni w szkole?
-
Nauczyliście się czegoś co jest obecnie przydatne w pracy?
-
Czy w jakiś sposób życie w szkole przygotowało was do życia w pracy?
U mnie jest tak:
-
Podobno, ale byłem leniem fest i na studiach miałem problem ze zmianą sposobu nauki.
-
Bycia cwanym i mania w pompie zdanie innych, generalnie mania wyjebane. No i matematyka i fizyka nauczyła mnie logiki i wyciągania wniosków, a polski nauczył mnie, że polonistki są nawiedzone.
-
Tak. Wspomniane cwaniactwo bardzo się udaje, a jak byłem leniwy i nie przygotowywałem się do zajęć to dużo improwizowałem, a to ważny skill. Z czasem nauczyłem się nie dawania jebania i nawet mi się nie chciało odpisać pracy domowej. Kiedyś mi się nie udało i matematyczka zaczęła je sprawdzać, a że mnie bardzo lubiła to było jej autentycznie przykro wstawiać mi jedynkę, kiedy mnie to w ogóle nie ruszało XD na koniec i tak miałem szóstkę za samodzielne nadrabianie materiału na kilka działów do przodu (bo mi się nudziło).
A u was jak to wygląda?
#szkola #pracbaza
@maximilianan fajna sonda
@maximilianan
1: nie
2: fizyka i chemia się przydaje w mojej obecnej pracy
3:nie
@maximilianan
-
Nie, bo mnie to chyba po prostu nie interesowało. Po pójściu na studia był momentalnie zwrot o 180 stopni.
-
Podstawa podstaw matematyki i programowania, światopoglądowo - nic
-
Na początku podstawówki woźny nauczył mnie jak zamiatać, nauka na resztę życia i prawdziwa wartość wyniesiona z tej placówki
@maximilianan leń, cwaniak i kombinator - od zawsze cię za takiego miałem...
@pol-scot jestem warchoł i jestem z tego dumny, a ty jesteś po prostu gnidą. Usuń konto.
@pol-scot ach przyjacielu, zawsze wnosisz powiew świeżości do dyskusji, a ja zawsze mile patrzę na twoje komentarze.
@maximilianan tym razem to duży skrót twojego wpisu...
@pol-scot ql
@maximilianan Nie, nie i nie.
@maximilianan
-
Chyba byłem, podstawówka to pasmo 'sukcesów' i dyplomów z różnych dziedzin, które szybko mnie zniechęciły bo na apelach musiałem stać do końca żeby je odebrać (nazwisko na Ż) xD Do końca technikum nie musiałem się uczyć - co podobnie jak u Ciebie, wywołało u mnei ogólny brak zdolności nauki w sensie szkolnej/uczelnianej ¯\_(ツ)_/¯
-
Udzielałem się w szkolnych akcjach (organizowanie dyskotek, zbiórek, apeli - pragmatyczne podejście, uwalniało mnie to od siedzenia na lekcjach), w technikum biłem rekordy nieobecności, ale wciąż miałem dobre oceny z zaliczeń (łapałem się do pierwszej piątki klasowej) co niezmiernie oburzało niektórych belfrów ( ͡° ͜ʖ ͡°). Dzięki technikum nauczyłem się sporo o omijaniu zabezpieczeń systemów komputerowych oraz sieciach - co prawda nie na lekcjach tylko w internacie - zbudowałem z kolegą sieć LAN na dwa piętra i przeciągnęliśmy ze szkoły kabel od internetu, działało z pół roku, aż ktoś zaczął pobierać seriale w trakcie lekcji, łącze w szkole zamuliło, a admin się zainteresował xD Dobry był ziom bo przyszedł nas ostrzec zanim zgłosił żebyśmy mogli sprzątnąć, a potem też nas zawsze wyciągał z lekcji gdy potrzebował pomocy przy sieci czy konfiguracji na nowo, którejś salki informatycznej (o ile oczywiście byliśmy w szkole). Poza tym dużo się obijałem , podróżowałem, wpadłem w używki i takie tam różne zabijacze czasu, które uczyniły mnie tym kim jestem
-
Hmm.. Życie okołoszkolne na pewno - relacje z ludźmi, spotkania z kierownikiem internatu i dyrektorem gdy chcieli mnie wyrzucać, zaliczanie prac, do których nie byłem przygotowany (uwielbiałem historię - tu nie chodziłem na sprawdziany, zawsze w drugim terminie zaliczałem ustnie bo się spoko z gościem gadało, a moje uniki, żeby nie powiedzieć czegoś głupiego zawsze owocowały dobrą oceną mimo, że nie znałem żadnej daty). Więc podobnie - sztuka improwizacji, ale i ostatecznie rozwiązywania problemów w stresie, unikania błędów i ważenia słów.
No i pomijam zupełnie znajomości zawarte na całe życie, które dały mi po prostu świetnych przyjaciół - policzę ich na jednej ręce, widziemy się z dwa razy w roku, ale jakby zawdzwonili w środku nocy to bym wsiadał w auto i jechał - i vice versa.
@maximilianan
-
Podobno. Nigdy mnie jednak nie interesowało zdobywanie wysokich stopni. Chociaż nie wiem czy średnia w przestrzeni 3.5-4 zalicza się do kujoństwa, uzdolnienia czy spierdolenia.
-
Podstawowe wykształcenie jest przydatne w każdej pracy. Głupie pytanie. ¯\_(ツ)_/¯ Tylko przez podstawowe wykształcenie rozumiem wstęp do większej gałęzi wiedzy. Bo wiadomo, że większości danego przedmiotu nie będziesz pamiętał po X latach. Tylko dzięki podstawowemu wykształceniu można rozwinąć swoją wiedzę lub ją odświeżyć, by poszerzyć własne kompetencje. Można zrozumieć lepiej koncepty i teorie.
-
Wbrew temu co napisałem wyżej - nie. Nie przygotowano mnie do pracy, choćby sposobem myślenia. Szkoła uczy wykonywania poleceń a nie myślenia. W mojej pracy trzeba rozwiązywać problemy, szukać rozwiązań - a tego nie znajdziesz takim prostackim sposobem myślenia. Tu trzeba umieć zadać podstawowe pytania, zbudować podstawy pod zadawanie tych trudniejszych. Dyscyplina to kolejny problem, który jest dosyć powszechny wśród absolwentów - brak poczucia, że to nie szkoła tylko praca. Że jest inna powaga sytuacji niż w szkole oraz inne konsekwencje.
@maximilianan
-
Podobno, ale za gówniaka byłem uzależniony od komputera i to się mocno przełożyło na wyniki w szkole. Ogólnie, jak wiele innych dzieciaków nie interesowały mnie tematy szkolne, a nigdy nie miałem szczęścia trafić na nauczyciela-pasjonata który potrafiłby zaciekawić uczniów swoimi lekcjami. Dopiero na studiach to się zmieniło.
-
Nie tyle wprost w pracy, a w zdobywaniu wiedzy potrzebnej w pracy - angielski. Strasznie żałuję, że nie przykładałem się do niemieckiego, bo pewnie z niego też bym zrobił użytek
-
Nie.
@maximilianan
1. Podstawówka na wsi, gdzie matka uczyła kilku przedmiotów. Przez jakiś czas miałem pamięć dobrą. Liceum zweryfikowało ale maturę zdałem na 3 i 4 z pisemnych i 5,5,5 z ustnych.
2. Nie.
3. Nie.
-
Zdolny ale leniwy. Uczyć to się dopiero zacząłem na studiach.
-
Nie
-
Nie, bardziej to życie jako takie. Umiejętność rozmowy z ludźmi, poznawanie się na osobach. Typy charakterów.
@maximilianan
1. "Zdolny, ale leń"
-
Czytania i pisania.
-
do życia w pracy może nie, ale w codziennym życiu przydaje się np. podstawowa znajomość fizyki, matematyki
-
Numerowanie nie działa i jest wkurwiające @hejto
-
No średnio bym powiedział. Dobry z przedmiotów humanistycznych, średni z matematyki i biologii, debil z fizyki i chemii.
-
Nie
-
Nie
@maximilianan
-
zdolny ale leniwy :v
-
Logiki na matematyce... i filozofii - miałem filozofię przez jeden semestr
A potem mieliśmy retorykę, co uważam za przedmiot 10/10 bo prowadzony przez pedagoda-zawodowego aktora teatralnego, niesamowicie pomógł w rozwoju skilla przemawiania publicznego, prawidłowego wysławiania się i generalnej prezencji. Nauczyłem się podstaw mówienia do tłumu i tak, żeby ludzie słuchali. Wiadomo że przez kilka miesięcy niewiadomo czego się nie nauczysz, ale świetna baza na rozwój. I najbardziej przydało się na egzaminach ustnych na studiach/rozmowach o pracę/z przełożonym :v
-
Poza wysławianiem się nie-jak-menel, to kompletnie nie przygotowało. Zupełnie inny wymiar życia, nie ma co porównywać. W dorosłym życiu nikt nie traktuje cię protekcjonalnie - albo przynajmniej możesz mu się postawić bez wizyty rodziców w szkole XD
Generalnie nie uważam szkoły za miejsce istniejące po to, żeby każdy uczeń znalazł potem pracę, tylko żeby ludzie nie byli jebanymi debilami. Lubię gromadzić wiedzę z różnych dziedzin i 99% nie przydaje mi się w robocie, co nie znaczy że uważam ją za zbędną. Tak jak nie każdy przedmiot w szkole lubiłem i będąc gówniarzem część uważałem za niepotrzebną, tak z perspektywy czasu żałuję, że nie uważałem w szkole bardziej.
Doceniam zdobytą "bazę", która pozwala mi jako człowiekowi wyewoluować w stronę którą chcę.
A co do nauki rzeczy przydatnych w dorosłym życiu, to IMO od tego jest dom i rodzice/rodzina
jeszcze fajne były podstawy przedsiębiorczości, gdzie babka starała się nam wyłożyć jakąkolwiek wiedzę o prowadzeniu finansów domowych
@maximilianan
Ehhh... Nie mam tyle czasu, żeby o tym porządnie opowiedzieć.
Zdolny ale leń. Wieczne poprawki na każdym etapie nauczania, ale jednocześnie świetne wyniki na egzaminie finalnym w podstawówce i na maturze. Studia, żeby tylko skończyć.
Uważam, że cały system nauczania jest dobry w co najmniej 40%. Na pewno jest potrzebny nawet w takim kształcie jaki jest teraz.
@maximilianan 1. Zdolny, ale leniwy. Szczególnie jeśli coś uważałem za nudne. Tak było np. Z chemia. Nie lubiłem chemii i nic wiedziałem z chemii. Poszedłem na studiach gdzie jest kurwa praktycznie sama chemia. Nauczycielka z liceum pomogła mi ogarnąć wszystko czego nie wiedziałem w ok. 1,5 miesiąca. Darmowe korki .
2 może w pewnym stopniu znajduwania potrzebnych informacji. Kurde jak teraz o tym myślę to noc mi nie przychodzi do głowy.
3 jeśli chodzi o praktykę to nie. Jeśli chodzi o teorie, Szczególnie studia to trochę tak, ale mimo wszystko dalej mam tak, że musi mnie coś zainteresować, żebym to bardziej zaczął zgłębiać. Tak jest teraz z przyprawami
@maximilianan
1. Nie, na pewno nie wiecej niz trzeba było, by przepchac sie do kolejnej klasy.
2. Moze troche logicznego myslenia i planowania, ale to chyba wszedzie potrzebne.
3. Tak jak piszesz, bycie cwaniakiem i kombinatorem to juz bardzo dobry bonus do doroslego zycia, rodzice zawsze dawali za wzor do nasladowania kujonow z piatkami, żeby od nich sie uczyc, ale jakos nie widze po nich teraz zeby im to w czymś pomoglo, nie kojarzę, zeby ktos ze znajomych odniosl jakis sukces naukowy, czy zajmowal jakies wysokie, umyslowe stanowisko, wszystko w granicach przecietnosci, a ja zyje sobie 2k km od kraju, w cieplym miejscu, moze jako fizol, ale i tak jest zajebiście:)
1. Patrząc ogólnie? No tak średnio bym powiedział.
2. Zdecydowanie w liceum wyniosłem najwięcej z matematyki i informatyki
3. Nope. Roboty się człowiek nauczyć musiał w robocie
@maximilianan
-
O tyle o ile: wypracowałem zdolność ściągania. Co znaczy być zdolnym? Mieć najlepsze oceny? Ja widziałem jak koledzy żebrali o oceny, naciągali jak mogli, umawiali się na indywidualne poprawki nie informując innych także zainteresownych poprawką. Te oceny były nic nie warte.
-
Byłem na mat-fizie, przydaje się umiejętność logcznego myślenia.
-
Liceum ogólnoksztalcące w ogóle nie przygotowuje do życia w pracy, firmie itd. Może tyle, że potrafię w social skills, nie uciekam na widok kobiet.
1. Bylem najlepszy w szkole. Zawsze czerwone paski. Na studiach mialem 2 stypendia naukowe. Na dyplomie mam celujacy.
2. Pracowitosci, logicznego myslenia, przewidywania kilku krokow w przod dzieki czemu jestem wykurwistym graczem w korpo, z ktorym nikt nie zadziera. Poza tym tworze dobre pisma i maile.
3. Poruszania sie w duzych zbiorowiskach, manipulowania ludzmi i sterowania w taki sposob bym mial z tego korzysc.
@100mph w jakiej szkole tego wszystkiego uczą, nie myślałeś, by rzucić korpo i założyć własny biznes czy jesteś CEO?
@Dudleus Wiem jak wyglada praca na wlasnej dzialalnosci i ile wysilku trzeba wlozyc zeby inni na Ciebie zapierdzielali a Ty mogl lezec brzuchem do gory. Obecnie wyciagam max przy minimalnym wkladzie wlasnym. Myslalem o MBA ale zrezygnowalem bo awansowaliby mnie predzej czy pozniej w pracy. Teraz mam przyzwoita kase i nie musze sie wysilac. Moj przelozony jest w innym miescie i jest nielicznym madrym gosciem w mojej firmie, mam swoista autonomicznosc i brak wyzylowanych KPI, ktorych nie da sie spelnic by gora miala podkladke do zwolnienia. Nie potrzebuje stresu, chorob i uzerania sie z ludzmi.
@100mph w jakiej szkole uczą tego wszystkiego, że bez tego nie byłbyś w takim miejscu?
@Dudleus Kończyłem szkoły techniczne. Ty masz natomiast błędne myślenie. To nie szkoły uczą. To uczniowie się uczą. Zakres tego, czego się nauczysz zależy bardziej od Ciebie niż od szkoły.
@100mph jak się prawidłowo uczyć?
@Dudleus Regularnie, systematycznie, krótkimi partiami, na zrozumienie - nie na pamięć, wytrwale, na skojarzenia, wytrwale, etc. Ja nigdy nie byłem najmądrzejszy czy najbardziej błyskotliwy ale zawsze perfekcyjnie przygotowany.
@100mph zrozumienie, skojarzenia to nie mam pojęcia jak. Skojarzeń nie mam za bardzo z niczym. Z jakich lekcji można było wyciągnąć umiejętności manipulacji?
@Dudleus punkt 3 nie dotyczył lekcji, a samego aspektu życia w szkole
@100mph to jak się tego nauczyć? Tak ludźmi sterujesz, że od czasów szkolnych nie musiałeś nic robić tylko oni na ciebie?
Nie mogę zrozumieć, że skoro masz takie umiejętności to własna działalność byłaby chorobami i użeraniem z ludzi, kiedy miałbyś miliardy dolarów. Z koro masz 3mln USD rocznie?
@maximilianan nauczyłem się na pamięć większość wierszy Mickiewicza i teraz przy byle okazji mogę walnąć fajny tekst.
Np. ktoś mówi suchara a ja na to " Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu..."
@maximilianan
1. Zawsze byłem najsłabszy z każdego przedmiotu
2. Nie, ale też nie będę miał możliwości innych niż najprostsze prace za minimalną
3. Napewno przygotowało do życia, żeby się nie wychylać, ani nie starać
Tak w zasadzie mogę przepisać twoje punkty jeden do jednego xD
-
zdolny leniwy. nawet mi się nie chciało przychodzić w ostatnich klasach, przez co zawsze były problemy. a z matury 100% (matematyka), na stare to będzie celujący. to jedyny przypadek kiedy mi się ta matura przydała, że się mogę @maximilianan pochwalić na hejto xD
-
nie
-
nie
3x nie
panie@maximilianan
najwięcej nauczyłem się w pracy i z neta
robię co mogę ale ogólnie uważam się za zmarnowany potencjał, moi rówieśnicy są daleko przede mną..
@maximilianan
1. Nie, po prostu dużo czytałam i miałam dobrą pamięć, co wystarczyło, by z większości przedmiotów mieć 4-5 xD
2. Powiedziałabym, że ogólne basic life skills (czytanie, pisanie, matma, angielski, social skill).
3. Tak - najlepiej odwalić od razu, co się ma do zrobienia i potem mieć z głowy.
@maximilianan
-
Byłem i jestem bardzo zdolny. W podstawówce miałem duże osiągnięcia naukowe na szczeblu wojewódzkim. Chuja z tego miałem poza tym, że mnie rodzice cisnęli żeby być zawsze we wszystkim naj. W gimnazjum totalnie położyłem lachę na naukę, trzy lata to zajęło żeby mi dali spokój. W liceum to praktycznie nie chodziłem już do szkoły, w klasie maturalnej byłem łącznie dwa tygodnie w szkole, miałem super wychowawczynię dzięki której dopuścili mnie do matury i skończyłem ten kurwidołek. Studia to wiadomo, głównie dupczenie i impezowanie.
-
Nauczyłem się tego, że nie warto się starać. No i czytanie i pisanie jest jednak przydatne ale to umiałem zanim polazłem do szkoły.
-
Wręcz przeciwnie, klepanie i obmacywanie koleżanek, sprośne żarty, wyzywanie od kurew i szmat, solówki za garażami przysporzyłyby mi kłopotów w pracy.
Komentarz usunięty
@maximilianan kto ci pozwolił wstawiać moją biografię?
1. Zdolny, ale leniwy lol. W swojej klasie byłem całkiem ogarnięty, a nie chodziłem do szkoły specjalnej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
2. Tak, ale od może 2 nauczycieli na resztę przedmiotów zapychaczy. Polskiego dla mnie mogłoby nie być w takiej formie w jakiej istnieje. A co do tego co piszesz to fakt, polonistki to tępe rury z wybujałym ego.
Gdyby na Polskim pisać analizy SWOT czy inne przydatne teksty, zamiast spełniać fantazje ropuchy po czterdziestce to może inaczej by to wyglądało.
3. Wcmocniły we mnie pewność w siebie, a raczej jej podstawy. Jak wspomniałem kilka przedmiotów było przydatnych. Żałuję że nie uważałem na chemii i fizyce, czasami się przydaje bardziej niz przedmioty klepane do znudzenia...życiem.
Zaloguj się aby komentować