Rosyjska strategia wojny na wyniszczenie Arestowicz i AtomicCherry
hejto.pl1. Siły rosyjskie:
-Trzy armie i dywizja pancerna szturmowały Awdiiwkę.
-Rosjanie stosują maskowanie operacyjne, dezinformację i chytrość.
-Wzmacniają swoje możliwości artyleryjskie, tworząc brygady artyleryjskie w armiach.
-Zwiększają ilość używanych bomb lotniczych (w Awdiiwce 250 w ciągu doby).
2. Sukcesy i straty:
-Rosjanie zdobyli Awdiiwkę, ponosząc straty ok. 30% sił.
-Jest to ich pierwszy sukces operacyjno-taktyczny, osiągnięty dzięki przejściu do sowieckiego systemu wojskowego.
-Sowiecka doktryna jest idealna do tego typu wojen, biorąc pod uwagę warunki Rosji.
3. Ostrzeżenia:
- Rosjanie dążą do osiągnięcia sowieckich możliwości militarnych.
- Będą skracać czas między operacjami (do 4 miesięcy).
-Ich celem jest zdobycie całego lewobrzeża Ukrainy.
4. Krytyka ukraińskiej armii:
-Brak dywizji i armii jako stałych połączeń o jednorodnej strukturze i logistyce.
-Skupienie się na standardach NATO, które nie są odpowiednie do tej wojny.
-Brak narodowej szkoły wojskowej dostosowanej do specyfiki Ukrainy.
5. Konsekwencje:
-Ukraińcy wkrótce boleśnie odczują skutki przyjęcia "standardów NATO".
-Brak umocnień w rejonie Czasiw Jar, Kramatorska i innych kluczowych punktów.
Uwagi:
-Arestowicz krytykuje ukraińskie władze wojskowe za brak reform i dostosowanie armii do realiów wojny.
-Ostrzega przed rosnącą potęgą militarną Rosji i jej dążeniem do realizacji sowieckich celów.
Polemika Atomic Cherry z Arestowiczem
Jako że ostatnio pojawiła się możliwość prowadzenia dyskusji z @O_Arestovich_official, odważę się również włączyć do niej. Opublikowany przez niego wczoraj obszerny tekst, poświęcony strukturalnej reorganizacji Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej i wpływu tych procesów na przebieg działań wojennych – w szczególności na zaistniały impas pozycyjny, jest bliski tematyce i kierunkowi moich własnych rozważań, jednak w materiale znajduje się szereg tez, które należy zakwestionować, a część z nich – rozwinąć i rozpatrzyć bardziej szczegółowo.
Chciałbym zacząć od dyskusji na temat tej tezy:
„Impas na froncie, o którym mówił Wałerij Załużny w artykule „The Economist” został przezwyciężony nie metodami technicznymi, ale organizacyjnymi”
Wcześniej publikowałem szereg tekstów poświęconych istocie impasu pozycyjnego
(https://t.me/atomiccherry/583), wskazując między innymi na przykładzie wojskowej szkoły epoki międzywojennej, że to zjawisko ma właśnie przyczyny organizacyjne. Niestety, w masowej świadomości nawet wiek po zakończeniu I Wojny Światowej utrzymuje się mit, że problem impasu pozycyjnego został rozwiązany za pomocą środków technicznych, a dokonali tego Niemcy. To kłamstwo – to osiągnięcie należy do francuskiej szkoły wojskowej, która błyskotliwie zreorganizowała liniowe oddziały piechoty i jednostki artyleryjskie, zmuszając je do pracy w synergii. Francuzi stali się pionierami w dziedzinie wprowadzania lotnictwa rozpoznawczego – to w połączeniu z łącznością radiową pozwoliło wielokrotnie rozszerzyć możliwości artylerii. Proces zakończyły wysokie tempo mechanizacji francuskich jednostek liniowych, które stały się bardziej mobilne i ciężko uzbrojone w porównaniu z niemieckimi dywizjami – faktycznie, marszałek Pétain ukształtował w końcowym etapie Wielkiej Wojny nowoczesny obraz walki zbrojnej, który został przejęty przez niemieckich teoretyków wojskowości i zrealizowany w doktrynie Blitzkriegu.
Do czego prowadzi ten długi wywód? Systemy uzbrojenia nigdy nie rozwiązują fundamentalnych kwestii związanych z porażkami w organizacji – i niezwykle dziwne, że nie zostało to zrozumiane przez W. Załużnego, który widział rozwiązanie wyłącznie w tworzeniu środków walki radioelektronicznej na strategicznym poziomie (co samo w sobie jest dyskusyjne i sygnalizuje konceptualny impas).
„Rosjanie wzmacniają możliwości artyleryjskie swoich związków i związków – aż do tworzenia brygad artyleryjskich w ramach armii ogólnowojskowej”
Brygady artyleryjskie – to nie nowe zjawisko w rosyjsko-ukraińskim konflikcie, i masowe ich wprowadzenie zaczęło się właśnie w Siłach Zbrojnych Ukrainy na podstawie wyników działań wojennych 2014-15 – w ramach ukraińskich sił zbrojnych były to faktycznie unikalne jednostki, posiadające własny niezależny kontur rozpoznawczy, priorytet w wyposażeniu, rozwinięte systemy łączności itp. Ponadto, właśnie Brygady Artyleryjskie stały się kluczowym czynnikiem wytrzymałości Sił Zbrojnych Ukrainy po rozpoczęciu pełnoskalowego konfliktu w 2022 roku – koncentracja środków ogniowych i rozpoznawczych w połączeniu z koncentracją kompetencji pokazały wysokie wyniki, które nie pozostały niezauważone również w Rosji. Powtórzę, fakt ich istnienia nie jest jakimś unikalnym rozwiązaniem w ramach rosyjskich sił zbrojnych, i dziwne jest przedstawianie tego jako kluczowego osiągnięcia Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, podczas gdy Siły Zbrojne Ukrainy mają analogiczny element strukturalno-organizacyjny w swoim arsenale. Inną kwestią – i znowu, związaną właśnie z organizacją, – jest to, że ukraiński system wojskowo-administracyjny nie poradził sobie z zarządzaniem Brygadami Artyleryjskimi, tworząc w ich ramach nieadekwatny chaos logistyczny i techniczny, rezygnując z niegdyś bardzo poważnej przewagi koncentracji jednolitych systemów uzbrojenia i specjalistów, co w rezultacie podważyło możliwości własnej artylerii i jej skuteczność bojową. Stąd teza ta jest wysoce sporna.
„Wałerijowi Załużnemu tak i nie pozwolono utworzyć dywizji i armii”
Ta teza jest prawdziwa tylko częściowo. Nie mogę oceniać administracyjnych batalii wewnątrz ukraińskiego aparatu wojskowo-politycznego z braku informacji, jednak Załużny miał możliwość tworzenia choć mniej elastycznej, ale nadal pozwalającej na koncentrację sił i środków systemu korpusowego – i jak wielokrotnie ogłaszano przez ukraińskie kierownictwo od końca jesieni 2022 roku, siły zbrojne przystąpiły do reorganizacji w ramach formowania korpusów.
Faktycznie jednak przez ponad pół roku przygotowań do przeprowadzenia ofensywy na kierunku zaporoskim w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy nie zrobiono niczego, co wskazywałoby na masowe skupienie sił i środków. I w tym kontekście należy szczerze przyznać, że jakość kompetencji W. Załużnego jako wojskowego administratora jest wyjątkowo niska – o czym także dobitnie świadczy całkowity brak w Siłach Zbrojnych Ukrainy jednolitego programu szkolenia zmobilizowanych, korpusu instruktorskiego, nieadekwatny system zamówień wojskowych za granicą, porażki w systemie wojskowej sprawiedliwości (z ponad 90 tysiącami żołnierzy, którzy popełnili „samowolne opuszczenie jednostki”) i wiele, wiele innych, które wchodziły w jego jurysdykcję, jako Naczelnego Dowódcy (Arestowicz w swoich audycjach często wspomina, że W. Załużny był ograniczony w możliwościach i uprawnieniach, jednak kompetentny wojskowy administrator jest kompetentny, ponieważ w sytuacji kryzysowej znajduje sposoby na przezwyciężenie prawnych ograniczeń, przeszkadzających w realizacji procesów wojskowego rozwoju).
Osobno warto wspomnieć o jednej cesze obecnego stanu Sił Zbrojnych Ukrainy – faktycznie, ukraińskie brygady liniowe dawno już przestały być właściwie brygadami, i pod względem liczby osobowej dążą do dywizji (w niektórych przypadkach liczba brygad przekracza 10 tysięcy żołnierzy składu osobowego). Więc mówienie o jakiejkolwiek całkowite przewadze liczbowej rosyjskiej armii, na przykład, na kierunku Awdiijwskim jest po prostu nieprawidłowe – koncentracja personelu w ukraińskich jednostkach jest całkowicie porównywalna z taką w rosyjskich (ale tutaj włącza się tak kochana przez propagandę magia słów – „wróg zalewa nas ciałami, rzucając do walki dywizje, podczas gdy my bronimy się małymi brygadami”. I nikogo nie obchodzi, że w „dywizji” może być 8 tysięcy żołnierzy, a w „brygadzie” – 7 tysięcy).
„W najbliższym czasie doświadczymy tych „...standardów NATO” w pełni”
Problem Sił Zbrojnych Ukrainy nie leży w przysłowiowych „standardach NATO”, ale w tym, że przejście na nie kierownictwo ukraińskich sił zbrojnych (do których w pierwszej kolejności należy wielokrotnie wspomniany W. Załużny) z jakiegoś ciekawego powodu postanowiło dokonać bezpośrednio w trakcie działań wojennych. Cała główna masa ukraińskich reform wojskowych w okresie od 2015 do 2022 roku opierała się całkowicie na radzieckich doktrynach i wszystkie znaczące osiągnięcia wojskowe Sił Zbrojnych Ukrainy zostały zrealizowane właśnie dzięki dość umiejętnej adaptacji radzieckich podejść do ukraińskich potrzeb wojskowych. Właściwie, głównymi filarami ukraińskiej zdolności bojowej stała się stawka na jakość pracy i koncentrację artylerii, reanimację radzieckiego systemu regionalnej obrony przeciwlotniczej, systemy masowej mobilizacji i radziecką logistykę kolejową (plany rozmieszczania Sztabu Generalnego ZSRR zostały po prostu „odzwierciedlone” z korektą na konieczność przerzutu wojsk nie na zachód, ale na wschód).
Przejście na zupełnie inny, absolutnie obcy system podejść do realizacji budowy wojskowej w takich warunkach, naturalnie, okazało się dalece nie najbardziej kompetentnym rozwiązaniem. Jednakże, wracamy tutaj ponownie do kwestii jakości ukraińskiego systemu administracji wojskowej – przez 10 minionych lat nie udało się stworzyć jednolitego programu szkolenia personelu, i ignoruje sięten problem przez dwa lata ciągłej mobilizacji. Kraje NATO mają wysokiej jakości poligony i silny korpus instruktorów – czynnik, który mógł być niebezpiecznym wsparciem, ale Ukraina w żaden sposób go nie zrealizowała, otrzymując ostatecznie tylko masę różnorodnie wyszkolonej piechoty niskiej jakości.
„Kiedy całkowicie przejdą na radziecki system - można spodziewać się, że zaczną osiągać sukcesy na poziomie operacyjnym, ponieważ jest idealny dla tego typu wojen - przy ich danych warunkach wyjściowych”
Właściwie, najbardziej interesująca i najbardziej (moim zdaniem) sporna część.
Jaki jest wielki błąd 99% wszystkich tych, którzy próbują analizować rosyjskie siły zbrojne? Zazwyczaj jest to odrzucenie tego, że mogą one [rosyjskie siły] mieć coś oryginalnego – że to może być mechanizm, posiadający pewne indywidualne cechy, radykalnie kontrastujące zarówno z zachodnimi, jak i radzieckimi podejściami.
Era przemysłowa wydała dwie kluczowe koncepcje prowadzenia działań wojennych, i obie zostały sformułowane przez niemieckich teoretyków wojskowych. Pierwsza – teoria operacji koncentrycznych, błyskotliwie opisana w dziele generała Waldemara Erfurtha „Zwycięstwo z całkowitym zniszczeniem przeciwnika” (co ciekawe znalazłem wydanie tej książki tylko po rosyjsku w 1941 r. przyp @Aryo); na niej całkowicie i zupełnie opiera się cała współczesna zachodnia szkoła wojskowa. Druga zaś stała się owocem desperackiej potrzeby w warunkach impasu pozycyjnego, będąc sformułowaną i zrealizowaną przez Ericha von Falkenhayna. Długo pozostawała w zapomnieniu, ale ponownie ukazała się światu po 2022 roku.
Historii jest znana jako „strategia anihilacji” – i właśnie ta koncepcja stała się punktem oparcia rosyjskich planistów wojskowych.
Powszechnie znane stanowisko głosi, że straty broniącego się zawsze mają mniejszą proporcję niż straty atakującego. To stwierdzenie jest słuszne tylko częściowo – taki stosunek strat osiąga się tylko pod warunkiem prowadzenia aktywnej obrony manewrowej. Przy obronie statycznej straty obu stron są zawsze równe – ponieważ intensywna walka na wąskim froncie szybko pozbawia broniącego się wszystkich jego przewag, zmuszając do regularnego i desperackiego kontratakowania w celu stabilizacji linii frontu. Bardzo szybko ten proces staje się chaotyczny i niekontrolowany – dążąc do uniknięcia odwrotu, do strefy potencjalnego przełamania bez jakiejkolwiek koordynacji, zarządzania i wsparcia wprowadzane są wszystkie nowe i nowe jednostki, w ciągu kilku dni tracące swoją zdolność bojową i większość personelu.
Coś przypomina, prawda?
Przypomina cały szereg operacji ostatnich lat – od Bachmutu do Awdijiwki, – gdzie Siły Zbrojne Ukrainy więcej niż siedem razy z rzędu wciągano do walk na wyczerpanie, mieląc trzon najbardziej zdolnego personelu i zmuszając do koncentracji i tracenia nielicznych zasobów technicznych.
To, co zrealizował rosyjski Sztab Generalny, mało przypomina radziecki sposób planowania operacji. Jego decyzje, być może, są unikalne – wyjątkowo pragmatyczne, ponieważ uwzględniają szereg zmiennych, charakterystycznych właśnie dla bieżącego konfliktu, i skuteczne. Prowadzone operacje są realizowane nie dla zdobyczy terytorialnych – i nie bez powodu ich obiektami stają się tak trudne cele, jak Awdijiwski rejon umocniony. One konsekwentnie realizują za każdym razem tylko jedno zadanie – sprowokować ukraińskie dowództwo do obrony za wszelką cenę i jeszcze bardziej uszczuplić rezerwę aktywów wojskowych, zbliżając Siły Zbrojne Ukrainy do punktu strukturalnego załamania, spowodowanego stratami i deficytem zasobów.
Zachodnie kraje tak uparcie idą drogą odmowy zapewnienia Ukrainie wsparcia wyłącznie z powodu ich „snu”, szanowny Aleksieju Nikołajewiczu. Każda taka bitwa na anihilację wymaga od nich coraz większych inwestycji w reorganizację ukraińskiej armii, a takich sił i środków po prostu nie mają – to zamknięty krąg, w ramach którego kierownictwo Ukrainy bardzo szybko stanie przed prostym wyborem – uratować jak najwięcej żołnierzy i stracić duży obszar terytorium, czy też powoli ustępować je, wymieniając metry ziemi na życia zmobilizowanych. Piszesz swój tekst, chcąc sprowokować zmiany i zakładając, że możliwości manewru w Kijowie nadal istnieją. Ale to nieprawda – Siły Zbrojne Ukrainy już ponad rok przebywają w pasywnej roli wykonawcy rosyjskiej strategii, i skutecznie tracą swój zasób – który, jak dobrze rozumiemy, jest ograniczony. Wydostanie się z tego możliwe jest tylko poprzez prowadzenie negocjacji... I nie ma alternatywy dla tego scenariusza.
Taka jest logika strategii anihilacji.
„Strategia anihilacji, to strasznie romantycznie, oczywiście”
Naprawdę, sarkazm jest tutaj trochę nie na miejscu i myślę, że z tym zgodzisz się. Choć opisujemy bieżące procesy suchymi linijkami – za nimi stoją nasi rodacy, którzy przechodzą przez bitwy apokaliptycznego charakteru, i z szacunku do nich chciałbym prowadzić naszą rozmowę w poważnym tonie, nie uciekając się do niego.
Tak jak Ty, staram się zrozumieć bieżące procesy wojskowe, dlatego proponuję omówić właśnie je, opierając się na wcześniej przez Ciebie przedstawionych tezach (są one ściśle ze sobą powiązane, i dalej wyjaśnię, dlaczego).
-
W audycjach, które prowadziłeś po rozpoczęciu operacji Awdijiwskiej, wielokrotnie wskazywałeś na nieskuteczność Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej jako struktury wojskowej, podkreślając ich „niezdolność do szybkiego zdobycia centrum rejonowego”;
-
W swoim ostatnim tekście uzasadniasz rosyjskie sukcesy na kierunku Awdijiwskim reorganizacją podejść w budowie sił zbrojnych na radziecki sposób.
Rozpatrując zmiany zachodzące w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej przez pryzmat radzieckiego modelu, Aleksieju Nikołajewiczu, pomijasz z uwagi ogólny strategiczny zamysł tego, co się dzieje. Zapytaj siebie, jakie czynniki w największym stopniu przeszkadzały Rosji w 2022 roku? Przede wszystkim, zdolność Sił Zbrojnych Ukrainy do prowadzenia wojny manewrowej (szczególnie charakterystycznym przykładem tego są pierwsze tygodnie konfliktu) i zachodnie wsparcie wojskowo-techniczne Ukrainy.
Rosyjskie dowództwo faktycznie wykorzystuje radziecki arsenał reorganizacji wojsk – masz absolutną rację w tym, jak masz rację, że jest to uzasadniona kolej zdarzeń, ponieważ rosyjska armia jest fragmentem radzieckiej. Ale jej sukcesy w ostatnim roku zostały zapewnione właśnie w płaszczyźnie strategicznej, co zostało osiągnięte poprzez ustawienie jasnych priorytetów, zadań i opracowanie odpowiedniej doktryny prowadzenia działań wojennych.
Podniesienie jakości zarządzania operacyjnego i doskonalenie struktury organizacyjnej, bez wątpienia, jako procesy przyczyniły się do zwiększenia efektywności w realizacji strategii anihilacji, ale w swej istocie są jedynie elementami pomocniczymi.
Należy zrozumieć, że zdobycze terytorialne dawno nie są ani politycznym, ani wojskowym celem rosyjskiego kierownictwa – taka posta obróciłoby się dla Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej tymi samymi problemami, które mogliśmy obserwować w 2022 roku. I Awdijiwkę należy rozpatrywać nie jako centrum rejonowe, a jako jeden z najmocniejszych rejonów umocnionych, którego dowództwo Sił Zbrojnych Ukrainy po prostu nie mogło opuścić, wprowadzając tam przez kilka miesięcy wojska (wielokrotnie zwracałeś uwagę na podobieństwo modeli rosyjskich operacji, prowadzonych w ciągu ostatniego roku, i również rozumiesz, gdy obrona rejonu umocnionego „mięknie”, otaczają go z flanek i biorą pod kontrolę ogniową drogi, pozwalając wprowadzać tam nowe i nowe jednostki – to nie przypadek).
Właśnie niezrozumienie strategicznego zamysłu rosyjskiego dowództwa w połączeniu z ciągłym odwoływaniem się do cech radzieckiego modelu wielokrotnie dawało o sobie znać w kontekście budowania zachodniej strategii wsparcia wojskowo-technicznego. Teraz można o tym mówić otwarcie, ponieważ zasoby i możliwości zmiany sytuacji bez bezpośredniej ingerencji sił NATO wydają się już niemożliwe.
I to, być może, jest kluczowym osiągnięciem wojskowego kierownictwa Federacji Rosyjskiej, a w szczególności Gierasimowa – polega ono właśnie na braku prób powrotu do radzieckiego modelu na poziomie strategicznym. Rosja nie wytrzymałaby takiego napięcia sił i środków – nie ma ekonomicznego i przemysłowego potencjału ZSRR (zresztą, dobrze wiesz, że prowadzenie działań wojennych na całkowite zniszczenie przeciwnika nie było imperatywem radzieckiej szkoły, ale jako element obecny jest w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej).
Oryginalność rosyjskiej armii, o której mówiłem, polega właśnie na tym, że sięgnęła po dawno zapomniane doktryny wojskowe i dostosowała je do współczesnych realiów.
Zachód okazał się nieprzygotowany do stawienia czoła nie koncepcjom marszałka Ustinowa, a Ericha Ludendorffa.
„Po tym, jak (jeśli) Armia Rosyjska zdoła przeprowadzić choć jedną normalną operację skali operacyjnej w tej wojnie, wrócimy do tej tematyki”
Obawiam się, szanowny Aleksieju Nikołajewiczu, że w takim przypadku ryzykujemy w ogóle nie porozmawiać, ponieważ oczekiwany przez Ciebie model działań wojennych nie zostanie zrealizowany. Szanuję Twoje argumenty i widzę, że nie tylko uczono Cię wojskowości – Ty się jej uczyłeś. Ale nadmierna przywiązanie do własnego doświadczenia i wiedzy w tym przypadku nie pozwala Ci spojrzeć na bieżące wydarzenia z innej perspektywy.
Ale po kolei.
"Strategiczny geniusz Gierasimowa, wzbił się wbrew wszystkim prawom fizyki"
Wcale nie, strategiczny geniusz Gierasimowa podążał ściśle w ramach logiki nauki wojskowej. W momencie rozpoczęcia działań wojennych armia ukraińska posiadała szereg kluczowych przewag (większą elastyczność w porównaniu z rosyjską strukturą organizacyjną, wysoki poziom kwalifikacji przeciętnego zawodowego żołnierza piechoty, przewyższające możliwości łączności i koordynacji, rozwinięte lotnictwo rozpoznawcze, wyższy poziom mobilności jednostek na poziomie taktycznym), zapewniających dowództwu Sił Zbrojnych Ukrainy możliwość narzucenia formy wojny, na którą rosyjskie siły zbrojne nie były przygotowane – do prowadzenia pełnoskalowej wojny manewrowej.
Radzenie sobie ze strukturalnymi problemami i niedociągnięciami bezpośrednio w trakcie działań wojennych to zadanie trudne do zrealizowania, ponieważ nawet okres pokoju wymaga co najmniej 20-25 lat na modernizację systemu i utrwalenie nowości. Można jedynie zmniejszyć wpływ ich na skuteczność sił zbrojnych, zapewniając model prowadzenia wojny, w którym będą się one objawiać najmniej.
Rosyjski Sztab Generalny nie miał ani czasu, ani zasobów, by poradzić sobie ze strukturalnymi problemami maszyny wojennej. Również z tego powodu "dryf rdzewiejącej i nieporęcznej struktury ku temu, co jej dobrze znane", o którym piszesz, jest niemożliwy – radziecki system prowadzenia działań wojennych wymaga poziomu koordynacji, logistyki i przygotowania kadry dowódczej, którego w obecnych warunkach nie da się osiągnąć.
Zastosowanie strategii anihilacji to środek wymuszony, który ma swoją cenę, ale zapewnił Siłom Zbrojnym Federacji Rosyjskiej możliwość narzucenia działań wojennych w najbardziej optymalnym dla nich formacie bez potrzeby radykalnej przebudowy. Nie jest ona genialna, nie błyszczy i wszystkie przypisane jej przez Ciebie epitety nie mają z nią nic wspólnego.
Jest skuteczna.
"Armia Rosyjska nie ma za zadanie zdobywać terytoriów (to strasznie śmieszne, biorąc pod uwagę, że cztery obwody Ukrainy, gdzie trwają walki, zostały 'włączone' do składu Federacji Rosyjskiej na poziomie Konstytucji, która bezpośrednio zobowiązuje do ich 'pełnego odzyskania')"
Na obecnym etapie konfliktu, zauważam, że odzyskanie wymienionych obwodów napotyka na "niewielkie komplikacje" ze strony Sił Zbrojnych Ukrainy. Jaki format działań jest najbardziej logiczny – próbować przeprowadzać operacje z przełomami i wyjściem na przestrzeń operacyjną, ponownie narażając logistykę i dając Siłom Zbrojnym Ukrainy możliwość ponoszenia mniejszych strat w bardziej elastycznie zorganizowanej obronie mobilnej, czy też narzucać walki na wyczerpanie, które pozwalają bardziej efektywnie niwelować własne niedostatki i wykorzystywać mocne strony? Pytanie retoryczne. A z osłabieniem możliwości Sił Zbrojnych Ukrainy terytorium i tak przejdzie pod kontrolę rosyjską.
"Zaczynasz mi przypominać (ku mojemu wielkiemu żalowi) niektórych dworskich pułkowników-wokalistów geniuszu poszczególnych dowódców, u nas, w Siłach Zbrojnych Ukrainy"
[sarkazm] Cały wieczór podziwiam nowiutki pistolet nagrodowy, który otrzymałem za publiczną pochwałę Szefa Sztabu Generalnego. Zastanawiam się nad komplementem dla Naczelnego Dowódcy – a może dadzą dacze?
"A póki co... im bardziej wierzycie w swoją oryginalność, tym lepiej dla nas"
Nie jesteśmy oryginalni, Aleksieju Nikołajewiczu.
Po prostu uczyliśmy się praw Lancastera.
#aryocontent