Powłoka

- Nie rozumiem czym się martwisz. To tylko powłoka.
Od razu po przebudzeniu te właśnie słowa dźwięczały w mojej głowie. Kolejny raz to słyszę, tym razem głosem mojej żony. Innym razem jest to głos moich myśli, a jeszcze innym głos prezentera telewizyjnego. 

- Tylko powłoka. - powtarzam to szeptem. Próbuje to zrozumieć i sam siebie przekonać o tym, że faktycznie tak jest, że to tylko powłoka i nie mam się czym przejmować. Lecz im usilniej próbuje to sobie wmówić, tym większe mam wrażenie, że to... no właśnie wmawianie. Próba wepchnięcia do własnej głowy kłamstwa! Oszukiwanie samego siebie, do kurwy nędzy! Nie godzę się na to! 

- Ja pierdole!!! 

Krew skapuje z mojej dłoni na podłogę. Efekt uderzenia w ścianę raz, drugi i trzeci. Ręka mi drży i czuję w niej pulsujący ból. Ale to dobrze, mogę czymś zająć myśli, chociaż na chwilę.
Idę do łazienki, wsadzam dłoń pod strumień lodowatej wody i patrzę jak jasnoczerwona ciecz wpada do odpływu, po drodze tworząc kontrast dla białej umywalki. Zaklejać czymś ranę? Po co? To tylko powłoka. 

Wyszedłem więc z mieszkania i ruszyłem przed siebie. Ręce trzymam w kieszeniach bluzy. A krew niech wsiąka w tkaninę. Co za różnica? Skoro powłoka nie będzie mi do niczego potrzebna to ubrania tym bardziej.
Hah, powłoka! Cóż za eleganckie słowo. Nie wskazujące na żadnego rodzaju przywiązanie. Nie nacechowane też ani negatywnie ani pozytywnie. Ot takie o, obojętne. Jeszcze do niedawna każdy miał ciało. Ciało, o które dbał, ćwiczył, leczył jeśli było chore. A teraz? To tylko powłoka. Od teraz, od miesiąca.

To było trzecie lub czwarte wydanie informacji, kiedy było już pewne, że asteroida uderzy w Ziemię. To znaczy nie pewne, lecz prawdopodobieństwo, które wyliczyło ai wynosiło od 97,43% do 97,68% i późniejsze wielokrotne wyliczenia różnego rodzaju ai zawsze mieściły się w tych widełkach. Nie pozostawiało to złudzeń.
 Oczywiście było kilku szaleńców, którzy próbowali sami to liczyć i wychodziły im wyniki dające Ziemi nawet 20% szans na uniknięcie kolizji. Lecz każde takie wyliczenia oczywiście okazywały się błędne i bardzo szybko były podważane przez ai. Nic w tym zaskakującego bo błędy te były podświadomie popełniane przez ludzi kierujących się emocjami i myśleniem życzeniowym. Nie ich wina, ale szkoda energii na ludzkie wyliczenia, które wprowadzają jedynie zamęt i niepotrzebnie robią nadzieję. 

Ja również przez chwilę byłem ogłupiały przez tę nadzieję, bo według najlepszych ludzkich wyliczeń mieliśmy wspomniane 20% szans. Gdybyśmy jednak wykorzystali do tego technikę ablacji jądrowej, która polega na odparowaniu części asteroidy poprzez odpowiednio duży wybuch bomby termojądrowej na jej powierzchni. To w taki prosty sposób możnaby zmienić trajektorię jej lotu, a wtedy nasze szanse wzrosłyby do 60%. Tyle ponoć wynosiła szansa, że po takim działaniu asteroida ominie naszą planetę całkowicie. Oczywiście odłamki powstałe w wyniku wybuchu zabiłyby jakieś 10% - 20% ludzkości, ale reszta by żyła i to żyła jak do tej pory, mając ciało i na Ziemi.

Jednak obliczenia ai diametralnie się różniły co do tego scenariusza. Przy jego wyliczeniach szansa na zmianę trajektorii wynosiła 29,21% - 30,01% przy czym śmiertelność od odłamków przekroczyłaby te magiczne 30%, na które żaden z przywódców państw nie mógł się zgodzić.
Zresztą żaden też nie zgodziłby się na 1/3 szansy na przetrwanie Ziemi. W przeciągu 2 dni wydano dekrety zakazujące jakiekolwiek publikacje wyliczeń innych niż stworzonych przez ai. Była za to przewidziana kara 3 miesięcy w areszcie. W sytuacji gdy za miesiąc asteroida miała uderzyć w Ziemię.

Oczywiście również ai wygenerowało optymalne rozwiązanie zaistniałej sytuacji, biorąc pod uwagę możliwości przerobowe i technologiczne ludzkości. Odpowiedzią był wprowadzony kilkanaście lat wcześniej program XStillMe, który pozwalał na przeniesienie ludzkiej świadomości z umysłu do pamięci komputera. Lecz tak właściwie to nie była ona zapisana w pamięci komputera, a na tytanowym pendrivie. Który to dopiero włożony do komputera kwantowego z odpowiednim oprogramowaniem włączał świadomość człowieka. Natomiast ten moment gdy świadomość była na pendrivie nie podłączona do komputera ją aktywującego, był tłumaczony jakby był to sen albo po prostu nicość - czyli to co było przed naszymi narodzinami. 

Początkowo było stać na to tylko bogaczy. Jednak po kilku latach technologia rozwinęła się a usługa ta stała się tańsza i bardziej powszechna, choć i tak nie każdy mógł sobie na nią pozwolić.
Sam nie miałem z tym do czynienia, ale widziałem w telewizji rozmowy przez telefon albo na wyświetlającym się hologramie z osobami, których świadomość została przeniesiona i później włączona w komputerze. Były to w większości osoby, które zdecydowały się na to, na chwilę przed swoją spodziewaną śmiercią najczęściej z powodu choroby.

Nigdy do końca nie byłem przekonany, że to jest naprawdę ta sama osoba. Nieraz się zastanawiałem kiedy kończy się człowieczeństwo? Czy jest to wtedy gdy wymienią Ci rękę na bioniczną? No nie. Tak samo biodro, nogę czy zęby, przecież dalej jesteś tą samą osobą. Podobnie serce. No ale mózg? Czy to jesteś dalej ty, czy już program, może to nie ty lecz zaawansowane ai? Te pytania się mnożyły, bo przecież ai też bez problemu potrafi udawać prawdziwą osobę, potrafi się też uczyć i rozwijać na wzór czyichś doświadczeń z przeszłości. 
Niby udało się rozwiązać się problem z tendencją ai do kłamstwa przy programach nowej generacji. Ale czy na pewno? Zawsze pozostaje to ziarno wątpliwości.

Jednak w tej chwili jakie miało to znaczenie? Wszyscy światowi przywódcy widząc wyliczenia ai o możliwym optymalnym rozwiązaniu pozwalającym na uratowanie 92,33% - 92,84% ludzkości, czy może raczej nie ludzkości ale taką ilość procentową świadomości ludzi żyjących na świecie, nie zastanawiali się ani dnia dłużej. Jednogłośnie podjęli decyzję o skierowaniu wszelakich zasobów ludzkich i energetycznych, żeby w przeciągu miesiąca udało się zgrać świadomości prawie całej ludzkości - tym razem zbiorowo na większe dyski twarde. 

Plan był taki, że te same rakiety, które mogłyby wysłać ładunki termojądrowe na asteroidę, miały być użyte do transportu dysków ze świadomością ludzkości do istniejącej tymczasowej bazy na Marsie.
10 rakiet, każda z nich posiadająca 20 osobową załogę, miała zasilić marsjańską bazę. Następnie przy pomocy sprzętów, które uda się tam przetransportować, a także materiałów pozyskanych z samych rakiet przerobić bazę na bazę stałą, która pozwoli na przeżycie tych 250 osób oraz ich potomków. Lecz przede wszystkim ta garstka ludzi miała za zadanie zapewnić stały dostęp energetyczny dla komputerów kwantowych i podłączonych do nich dysków ze świadomością reszty ludzkości. 

Komputery zaś miały wgrane oprogramowanie potrafiące odtworzyć Ziemię, a w sumie to jej poprawioną wersję. Wszystko było zrobione, żeby ta zbiorowa ludzka świadomość mogła mieć wygenerowane warunki bytowe jak najbardziej zbliżone do tych do jakich przyzwyczaili się żyjąc w ciałach na Ziemi. Wtedy to też powstał termin powłoka, i od razu cały zwrot przyklejony do niego - to tylko powłoka. Bo po co ci ciało? Będzie nawet lepiej, czeka cię życie wieczne ze swoimi bliskimi bez chorób, wojen i kataklizmów. 

Ale jak dla mnie wyglądało to po pierwsze za dobrze. A po drugie jakoś tak, bezdusznie?
Jednak jakie to miało teraz znaczenie? W momencie jak decyzje zostały już podjęte i były już w trakcie realizacji? 
W momencie jak moja żona została już pozbawiona powłoki? Było to trzy dni temu i jednym z ostatnich jej słów było właśnie przeklęte: "Nie przejmuj się to tylko powłoka." Ten pieprzony slogan wbił się w moją pamięć i przez to nie byłem w stanie przypomnieć sobie żadnych innych słów, które do mnie wtedy powiedziała. Byłem oszołomiony i zdruzgotany. 

Czy nie chciałem wcześniej uciec? Pewnie, że chciałem! Ale jak miałem to zrobić kiedy ona była od samego początku przekonana i pozytywnie nastawiona do tego pomysłu? Miałem wyrwać ją siłą? Czy może zacząć jej perswadować jak jakiś szaleniec? Jak? Może miałem powiedzieć: 

"Hej ucieknijmy gdzieś do lasu, bo co jeśli nasza skopiowana świadomość nie będzie tak naprawdę nami? Skąd to wiem? No tak czuję po prostu. Ucieknijmy i będziemy mieli wtedy jakieś 2,5% szansy, że asteroida jakimś cudem ominie Ziemię. Zostaniemy wtedy na pustej planecie i zaludnimy ją od nowa. Zróbmy to, będzie fajnie!"

Jakich bym słów nie użył to miałoby taki lub podobny wydźwięk. Taki jakbym był szaleńcem, bo i może nim jestem? Może to faktycznie tylko powłoka i będzie nam jeszcze lepiej niż było do tej pory? Tego nie wiem, ale jaki mam teraz wybór? Jedynie mogę spróbować do niej dołączyć i liczyć na to, że się uda, że to będziemy my. Naprawdę my. 

Już od jakiegoś czasu stałem przy ścianie budynku pochłonięty tymi myślami. Nie zastanawiając się dłużej wszedłem do środka i powiedziałem:
- Jestem gotowy.

#zafirewallem #naopowiesci
CzosnkowySmok

Ka już jestem tak w tyle z czytaniem, że nawet nie obiecuje.

splash545

@CzosnkowySmok spoko

George_Stark

O Panie! Kapitalny pomysł! A ile tutaj pola do eksploracji! Ja bym na przykład chętnie się dowiedział jak wyglądało wyłonienie tych szczęśliwców(?), którzy na Marsa mieli by polecieć we własnej powłoce. Świetny wątek na całą powieść!


A ta myśl:


Była za to przewidziana kara 3 miesięcy w areszcie. W sytuacji gdy za miesiąc asteroida miała uderzyć w Ziemię.


to obserwacja z rodzaju tych, które uwielbiam!


EDIT: No i wyczuwam nutkę stoicyzmu.

splash545

@George_Stark dziękuję bardzo A tak w ogóle to wstępny pomysł mi się wziął jak czytałem Twoje opowiadanie i dopiero w trakcie pisania wykreowała mi się reszta jak poszedłem za tą pierwszą myślą

No faktycznie gdzieś jest ta nutka stoicyzmu, taka niekoniecznie wprost

splash545

@George_Stark sam też zauważyłem w ile stron mógłbym pójść i w pewnym momencie specjalnie szybciej uciąłem bo nie chciałem, żeby było za długie, a w sumie to mógłbym tę opowieść tak snuć i snuć Nawet jestem zadowolony z tego co wyszło bo jak na pierwszy raz w życiu jak coś takiego napisałem to nie jest tak najgorzej. Ale najbardziej jestem zadowolony z samego procesu twórczego, że wyglądało to trochę na podobę jak z sonetami, że wiedziałem o czym chcę napisać a finalnie wyszło coś innego. To tu nie było może aż tak, że wyszło coś całkiem innego ale to co chciałem napisać stało się jakimś wątkiem, a reszta rozrastała się wokół niego w niekoniecznie spodziewany i nie do końca kontrolowany sposób. Nigdy wcześniej nie napisałem opowiadania bo myślałem, że nie będę wiedział o czym pisać a tu wystarczyło zacząć z jakąś myślą i się pisze samo.

George_Stark

@splash545


pomysł mi się wziął jak czytałem Twoje opowiadanie


Tym bardziej się cieszę.

moll

Trochę taki Westworld, ale dla ludzi

splash545

@moll a akurat nie miałem okazji oglądać ¯\_(ツ)_/¯ to nie wiem

moll

@splash545 obejrzyj koniecznie w takim razie

splash545

@moll ok Tu się inspirowałem jedynie opowiadaniem Dżordża i tym, że ostatnio oglądałem Marsjanina

sleep-devir

Dobrze się to czyta a sam pomysł jest bardzo ciekawy, chciałbym dowiedzieć się co się stało dalej :-)

splash545

@sleep-devir dziękuję Może kiedyś pociągnę dalej tę historię

CzosnkowySmok

@splash545 jestem przekonany, że czytałem takie opowiadanie lub książkę, może jakiś serial. Mam takie nieodparte wrażenie. Nawet słowo "powłoka" brzmi znajomo. Dobrze napisane i dobrze się bawiłem gratuluję!

splash545

@CzosnkowySmok dziękuję Ale ja serio nie pisałem tego na podstawie niczego tzn inspirowałem się jedynie opowiadaniem Dżordża i lekko filmem Marsjanin Może to ten Westworld co moll pisała?

CzosnkowySmok

@splash545 ogólnie motyw ten sie przewija w różnych w książkach czy filmach jak matrix, 13 piętro, bardzo podobny motyw jest też w serialu altered carbon gdzie można po prostu kupić sobie nowe ciało.

Na wiki też co nieco jest gdzie w sf było poruszane.

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Transfer_umys%C5%82u

A to słowo powłoka serio już słyszałem


No co? Temat jest nośny od lat

CzosnkowySmok

@splash545 jeszcze przypomniał mk się

serial experiments lain

CzosnkowySmok

@splash545 właśnie zdałem sobie sprawę, że pamiętam filmy czy seriale ale nie książki. Jakoś książki są w głowie ale bez autorów i tytułów.

splash545

@CzosnkowySmok no nic specjalnie odkrywczego w tym opowiadaniu nie przedstawiłem Z tego co wymieniłeś to Matrixa jedynie widziałem. Być może kiedyś czytałem coś gdzie było coś na podobe bo czytałem sporo sci-fi ale nic konkretnego mi na mysl nie przychodzi.

Tak ogólnie to motywy i rozkminki są w mniejszym lub większym stopniu skądś zajebane ale akurat samą nazwę powłoka wymyśliłem sam osobiście i nie sądzę, żebym się spotkał z nią gdzieś wcześniej w takim lub podobnym znaczeniu

Wrzoo

@splash545 Ha, mi z kolei się kojarzy z którymś z odcinków Black Mirror, zmiksowanym z Altered Carbon Wciągnęło mnie! Czytałabym dalej.

Wczułam się zwłaszcza w końcówkę, w tę bezsilność wobec działania żony. Ciekawa obserwacja z tym utrwaleniem hasła "To tylko powłoka", jakby cała machina propagandowa została zaprzęgnięta, żeby ludzie się zgrali na pendrive'a i nie protestowali.

splash545

@Wrzoo cieszę się, że się podobało. Starałem się żeby wybrzmiało, że ta machina propagandowa została zaprzęgnięta

Wrzoo

@splash545 Doceniam w pełni, doskonale to ująłeś!

splash545

@Wrzoo bardzo dziękuję

DiscoKhan

@splash545 fajnie ci wyszło, a z tym powtarzaniem cudzych pomysłów na nieświadomce, oj aż za dobrze to znam xD


Ilość pomysłów do wykorzystania jest niestety ograniczona xd

splash545

@DiscoKhan Dzięki Tylko, że wiesz ja tu w sumie świadomie bezczelnie pomysł zerznalem od Dżordża tylko go lekko podrasowałem i tyle ¯\_(ツ)_/¯

DiscoKhan

@splash545 ajajaj, ty się jeszcze musisz poduczyć fachu trochę.


ZAINSPIROWAŁEŚ się lekko jego twórczością dodając od siebie swoj drogocnenny wkład xd

splash545

@DiscoKhan to się nazywa lekkie przejęzyczenie xd

Cinkciarz

@splash545 Dukaj w "Starości Aksolotla" zrobił myk z transferem umysłu. Jakieś promieniowanie sterylizowalo ziemię wraz z jej obrotem. Przetrwali tylko ci co się zdążyli uploadować do sieci.

Jest to o tyle bardziej "realistyczne" że w realu połowa ludzi nie chciała nawet szczepionki, a co dopiero zrzucenie powłoki

splash545

@Cinkciarz widzę, że jest na Legimi, ściągnąłem i idzie do kolejki I jestem w stanie uwierzyć, że Dukaj lepiej rozkminił podobny koncept w swojej książce niż ja w jedno popołudnie.

Cinkciarz

@splash545 u ciebie przynajmniej nie muszę czytać akapitu po trzy razy

Niełatwe to było, ale wizja ciekawa.

Zaloguj się aby komentować