Wydawalo mi się, że to część mojej osobowosci, mojego ja. Że bez blanta w ryju i puszki w ręce mnie nie ma,
Po ~2 latach trzezwości kręce sama z siebie beke, bo nie dosc, że bez tego nie doszlo do magicznej dematerializacji mojej osoby, to wyszlo, że przepalilam wartosc kawalerki w miescie wojewódzkim XD
@MoralneSalto aż tak trawa wciąga? Jakoś nigdy się nie moglem przekonać
@Tylko_Seweryn ile dni z rzędu najdłużej paliłeś
@MoralneSalto z rzędu? Raz na 3 miesiące? XD
@Tylko_Seweryn e, to jest całkiem inne przeżycie jak palisz okazjonalnie,.a codziennie. Trawa wciąga i pozwala regulować emocje. Po całym dniu bierzesz bucha i dosłownie czujesz, jak wstępujesz kilka poziomów ponad codziennie troski, dzisiejsze wkurwy, zmęczenie itp.
@MoralneSalto ja jestem nałogowym palaczem tytoniu, a z imprezowych używek tylko alko. Mam 2-3 znajomych co tak jak Ty jarają blanta codziennie na koniec dnia. Wydaje mi się, że funkcjonują w miarę normalnie. Na pewno wydają sporo hajsu, ale dużo mniej niż pozostali znajomi, którzy co weekend napierdalają na imprezach kreski koksu...w tym zestawieniu trawa wychodzi taniej xD . I wydaje mi się że ma mniejszy wpływ na osobowość. Jestem ciekaw jak bardzo by się zmienili, gdyby przestali palić, ale Wątpię żeby to sie kiedykolwiek stało xD
@MoralneSalto głupia! Samemu trzeba hodować! Wtedy taniej wychodzi i to sporo.
Kumpel to jeszcze w szkole jak miał kuratora to w szafie miał lampę i drzewko, że to się nie rypło to nie mam pytań xd ale jak się kreatywnym jest to nie ma spiny. Tylko nasiona jak się zamawia to na cudzy adres tak dla bezpieczeństwa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bliżej z naturą trzeba być, rolników się lepiej rozumie wtedy xd
@DiscoKhan trochę się hodowało z czym wiążą się bardzo śmieszne historie, np. Spalenie xx.kg roślin w piecu kaflowm XD
@MoralneSalto ja miałem okres, że dłużej wcale nie paliłem ale teraz przy niektórych okazjach sobie tak okazjonalnie lubię jednak zapalić chociaż wiadomo, już rozsądniej, a nie żeby aż czacha dymiła.
Depresję miałem to skierowanie od lekarza łatwo dostać, zresztą żeby papier na depresję dostać to można bez problemu przyaktorzyć i zasymulować podczas rozmowy jak w konkretnym celu papier jest potrzebny xd
Chyba nigdy nie ogarne jak to w ogole mozliwe, ze ludzie uzalezniaja sie od marihuany
@def całkowicie rozumiem. Doświadczenie palenia raz na jakiś czas, albo chociaż po małej przerwie jest calkiem inne (mniej otające, a bardziej psychodeliczne), niż palenie na co dzień.
@def też tego nie rozumiałem dopóki się nie uzależniłem. I to był jeden z powodów przez, które się wjebałem bo nie wierzyłem, że mogę się uzależnić. Myślałem sobie jak ktoś może chcieć się tak czuć codziennie. A później sam jarałem kilka razy w ciągu dnia. I jak pisze @MoralneSalto jak palisz codziennie to już jest to coś zupełnie innego niż jak raz na jakiś czas
@splash545 uczucie ściągnięcia całego dnia z barków człowieka jest bezcenne, co nie :D? Pamiętam, że pierwszy miesiąc detoxu byl tragiczny, potem zajęłam czas różnymi rzeczami i z krótkiej perspektywy czadu (bo co to są ~2lata) nigdy mi tego uczucia nie brakowało, chociaż to właśnie ono było powodem, dla którego trwałam w nałogu
@splash545 @MoralneSalto dlatego jednak dobrze jest dużo czytać, bo jak po półtora miesiąca ciągu mi ktoś wypomniałem że za dużo jaram to miałem głębszą rozkminę, bo gdzieś tam w głowie miałem że to jest prawda i jak odpowiednio długo nad tym medytowałem to się udało szybko wyrwać, bez większej traumy. Zonk większy miałem jak pierwsze zwiechy mi się zaczęły robić i ktoś mi wytknął.
Jak cały miesiąc nastrój był rozregulowany to już rzeczywi grubsza sprawa.
@def uzależnić możesz się od czegokolwie. Przecież hazardziści niczego nie zażywają, a też życie sobie rujnują. Szlugi, blanty, koks czy alko, zmienia się tylko cena i dostępność, zachowania te same, tylko szybkość strat inna.
@def To jest uzależnienie psychiczne. Głowa Ci mówi "zapal sobie, ten film będzie o wiele lepszy", "zapal sobie, będzie się lepiej słuchało muzyki", "zapal sobie, kurczak będzie smakował o wiele lepiej", "zapal sobie, jest sobota, nic nie musisz robić".
@MoralneSalto tak jest to bezcenne uczucie jednak po jeszcze dłuższym czasie i jeszcze większych ilościach jarania skończyłem na uczuciu ok mogę zasnąć i uczuciu wkurwienia, że pomimo jebniecia 10 tłoków jeden po drugim jestem trzeźwy i nawet oczu czerwonych nie miałem. Po prostu znikało ciśnienie i mogłem zasnąć, bo bez tego to spać już się nie dało. Ale ja to już w pewnym momencie paliłem bardzo dużo i byłem też jednym z odporniejszych na działanie tego. Bo tam z ~10 osób, które znałem i paliły b dużo to ja i jeszcze jeden mieliśmy tak, że nas później to praktycznie wcale nie kopało i nam inni współczuli. Musiałem sobie siłowo robić przerwy, żeby coś poczuć a łatwe to nie było. Może to i lepiej, że tak miałem bo teraz specjalnie za tym nie tęsknię. Zapale raz na pół roku i nie ciągnie nic, żeby częściej
@DiscoKhan ja dzięki temu, że czytałem dużo o narko to dzięki temu się nie wjebałem głębiej w nic innego np w fetę, bo eksperymentowałem też z tym ale po tym co się naczytałem to się tego po prostu bałem.
A jeśli chodzi o zwiechy to miałem już takie, że 3 zdań nie potrafiłem sklecić, żeby mi słowa nie brakło. Też co miałem 'ciekawego' w pewnym momencie wyleciało mi z głowy 2/3 wspomnień z wieku nastoletnio-wczesno dorosłego i miałem tak rozjebana koncentrację, że nie mogłem czytać książek bo nie dałem rady przeczytać więcej niż 2 stron, żeby mi myśli ulatywały chuj wie gdzie. Czytałem i po kilku stronach sobie uświadamiałem, że nic nie wiem co ja przeczytałem.
Całe szczęście, że wszystkie te skutki okazały się odwracalne. Teraz i mogę czytać i potrafię się wysłowić. Wspomnienia też wróciły, no może uleciała ich drobna część tam z 10% ale nie 2/3
@MoralneSalto ja nie palę od lipca zeszłego roku ale jestem pewny, że nie wrócę. Paliłem 14lat. Najgorsze były 2 pierwsze tygodnie uczucie odrealnienia, czy wręcz zbytniej realności cały świat, myśli i wszystko tak mnie przytłoczyło, że nie potrafiłem się odnaleźć. Było to przerażające i chęć ucieczki w wytłumiającą wszytko ganje była wielka. Nie wspomnę o 4 pierwszych nieprzespanych nocach i wylanych litrach potu w ich trakcie. A wiele osób mówi, że nie ma fizycznych objawów odstawienia. Nie są jakieś straszne te fizyczne ale są.
@splash545 ja to miałem szczęście do znajomych w dużej mierze, kumpla miałem bardzo ogarniętego w tych sprawach, po darknecie się szwendał i wszystko miał dobrze obcykane.
Chociażby mnie zawsze grzybki kusiły ale jestem w tej nielicznej grupie gdzie rzeczywiście istnieją przeciwwskazania... No cóż, mówi się trudno. Zaś z mocniejszymi rzeczami to tyle historii słyszałem nawet od kolesi co w psychiatryku na chwilę wylądowali, bo fazę po jakimś, nazwa mi z głowy wypadła diabelskim chwaście chcieli zobaczyć. Nie była taka fajna...
Ogólnie to jak ja patrzę to miałem tyle szczęścia co i rozumu, bo miałem też tak, że w wakacje zamulałem przy książkach od miesiąca, kumpel mnie wyciągnął na siłę i skończyłem na dresiarskiej posiadówie gdzie ja i kumpel to byliśmy jedyni którzy nie byli dilerami, a ja wtedy długie włosy jeszcze nosiłem xD
Ale amfetaminę brałem raz, dobrej jakości i chociaż nie mam ochoty na więcej to bardzo miło wspominam xD
@DiscoKhan ja to jeszcze za czasów dopalaczy się tych świńskich maczanek napaliłem. No amfetamina ma fajne działanie, ale lepiej wspominam koks, który wciąga strasznie ale nie mógłbym się od niego uzależnić bo za biedny jestem xd
A grzybki fakt jak nie masz predyspozycji to lepiej nie, bo można sobie zrobić krzywdę. Ja całe życie jak ćpałem to chciałem ale się ich bałem. Jak rzuciłem wszystko to stwierdziłem, że spróbuję no i sobie eksperymentuje raz na półtorej miesiąca, częściej nawet nie mam ochoty. No jest to coś zdecydowanie ciekawego
@splash545 koks to raz do roku na nowy rok żeby się dłużej bawić ale kontakty się pourywały, w sumie to i dobrze.
Swoją drogą to z Holandii mam dobrą anegdotkę:
Wracałem z miasta ukarany jak meserszmidt do hotelu pracowniczego - trochę taki akademik tylko wszyscy pieniądze mają, bo kuchnie wspólne, nawet kible, dobrze że prysznice były po jednym na pokój dwuosobowy. Gdzie współlokator to był daleki znajomy z czasów szkolnych i się dobrze dogadywaliśmy... No i na korytarzu kogoś widzę z myślałem że on, to ja siema! Wyszło, że nie ten numer, spina lekka się zrobiła i koleś mi zaczął grozić obiciem mordy a że ja upalony to w śmiech taki głośny wybuchłem, że aż parę łbów zaczęło z pokoi nos wyściubiać i mu na to, zgodnie z prawdą zresztą - a ja z Pruszkowa jestem.
Słowo do słowa i za darmo mnie koksem częstowali i to dobrym, tam parę anegdotek z miasta im rzucałem to mi jeszcze na drogę towaru dali xD
Później w sumie ich za bardzo nie widziałem, jak tacy ogarnięci byli to pewnie ich psiarnia zwinęła.
@DiscoKhan Ty to masz te historie, że każdy chce Cię w nich bić xd
@splash545 jak z depresji wychodziłem i w lustrze się przeglądałem to się nie mogłem nadziwić jakim cudem ja mam dalej prosty nos xD
@splash545 pierwsze dni nie ukrywam, że miałam takie same - żarłam tabletki na spanie, żeby to jakoś przeżyć. Dzikie, dzikie rzeczy mi umysł wtedy podpowiadał. Inikt mi nie powie, że kannaboidy nie uzależniają fizycznie.
@DiscoKhan masz twarz pasującą do pięści? xd
@splash545 moja brew ma większe pole grawitacyjne niż kula ziemska i się same przyciągają xd
@def pod wpływem wszystko wydaje sie lepsze. Niechętnie wracałem do rzeczywistości, ale trzeba. Na szczęście relatywnie łatwo rzucić
@MoralneSalto właśnie ten psychodeliczny efekt mnie zawsze zrażał od zielska. Zamiast zrelaksowania o którym wszyscy dookoła mnie w kółko pieprzyli dostawałem poczucie jakiegoś irracjonalnego zagrożenia i skołowania.
U mnie to było 21 lat, w tym 12 lat codziennie. Tzn. zamiast papierosa paliłem blanta, jednego co godzinę. Któregoś dnia stwierdziłem "dość, już mi się nie chce" i przestałem palić. Pierwsze dwa tygodnie były kiepskie, bardzo mnie ciągnęło, ale dałem radę. Obecnie już 5 lat bez, ale planuję zasiać całe pole na emeryturze, siedzieć na werandzie i bakać xD
@dolitd ja 14 lat i już nigdy w życiu nie chciałbym wrócić do codziennego jarania. Mam teraz świadomość, że to było głównie spowodowane chęcią ucieczki od siebie i swoich stresów i problemów z którymi nie potrafiłem sobie w inny sposób radzić. Teraz poznałem sposoby na radzenie sobie z własnymi stanami emocjonalnymi i to, że zajaram raz na pół roku typowo w celu ogłupienia mi wystarczy. Ten stan nie jest wcale tak fajny, żeby tęsknić i chcieć kiedyś znów codzień
@dolitd ahh czasy dopalaczu, legendarny Czeszący Grzebień i Mocarz XD ile mi się wtedy ziomków nawróciło na życie bez nałogowo bo po dopalaczach prawie umarli to nie zliczę
@MoralneSalto Masz takiego "laga" teraz, spowolnione nieco myślenie?
@Orzech Ja odpowiem. Tak, mam. Mimo tego mam bardzo dobrą pracę.
@Orzech nie wiem, nie pamiętam jaka byłam 10lat temu
@dolitd jaką?
@Orzech Data Scientist. W skrócie: statystyka i kodowanie.
Było swoje posadzić to byłaby i kawalerka i jaranie
@MoralneSalto Ja najdłużej w takim cugu byłem może z 3-4 miesiące i zawsze stwierdzałem że to bez sensu bo tolerka się taka robiła że nic mi ten blant nie dawał.
@hellgihad no i wtedy zaczynasz jeść
@Byk E to też nie to. Gastro miałem tylko przez pierwsze kilka dni, może tygodni, potem już się nie chce żreć
@hellgihad Ja mówię, o jedzeniu zioła
Ja pod koniec zabawy zaczynałem dzień od jajecznicy z ziołem i resztkami z wapowania.
@Byk o qwa, na to nie wpadłem xD Jadłem kiedyś jakiegoś żelka czy czekoladkę z ziołem ale nie podeszło mi.
Gratuluję dojścia do konkluzji, że zioło to jednak nie remedium na lepsze życie.
Nie zamieniłaś na coś innego? Czy tylko na zdrowe sposoby zdejmujesz ciężar z barów?
Może pora zmienić awatar?
@MoralneSalto tez po odstawieniu miałaś pojebane i intensywne sny? Przez ostatnie kilka lat nie miałam snów, a teraz budzę się przez nie kilka razy w nocy…
@randomowyrandom ja za każdym razem miałem niesamowite sny.
@randomowyrandom cały pierwszy miesiąc to były pojebane sny, dzień w dzień. Czasami to człowiek się bał iść spać. Czy zamieniłam, no cóż, mam trochę problem z alko, którego jestem świadoma. Emocje reguluje inaczej, niż narkotykiem, ale to jest raczej związane z całym procesem odburzania bo miałam ogromną nerwice i RJOCD. Poznałam swojej schematy zachowań, nauczyłam się je przerywać i walczyć z wyładowywaniem się w szkodliwy dla siebie sposób.
Przy okazji okazało się, że zioło wcale nie wycisza, a w chuj zostrza mi nerwice XD
To wyżej to do Ciebie miało być, @Byk u
@MoralneSalto tak, ziółko podkręca wszelkie nerwicę, psychozy. Alko jest podstępne, bardzooo długo oplata w szpony, a przyzwolenie społeczne i aspekt kulturowy nie pomaga. 3sie
@MoralneSalto czyli jak za dziesięć lat nie będziesz mieć kawalerki za gotówkę to jesteś beznadziejna w zarządzanie pieniędzmi xD
@BajerOp jestem z bogatej rodziny, Tatuś mi kupił i mieszkanie, i auto więc cały hajs jaki mam inwestuje w podróże i szkło. W szkle w 2 lata uzbierałam jakieś 40k, to by się zgadzało, że w 10lat by się na kawalerkę uzbierało.
@MoralneSalto w czytanie ze zrozumieniem też jesteś beznadziejna.
@BajerOp chyba Ty ( ͡° ͜ʖ ͡°) po co mi kawalerka jak mamy już kilka nieruchomości. wyżej napisałam jak tym hajsem, którego nie przepalam zarządzam i całkiem z tego zadowolona jestem.
@MoralneSalto *tata ma
@BajerOp gdzie tam, zanim wzięłam ślub Rodzice przepisali część majątku na mnie. Taką samą część na drugą córkę, a jeszcze im został jeden dom i mieszkanie. Mam tylko nadzieję, że jedną z tych nieruchomości spieniężą i pobalują przed śmiercią, żeby coś z tego życia mieli, a nie tylko praca i praca.
@MoralneSalto Jak widzę Twój nick to od razu śpiewa mi Grabaż w głowie
@MoralneSalto skad wy bierzecie na to hajsy ಠ_ಠ nie wiem czy ja jestem jakas dziwna, ale na mnie to prawie nie dziala, wole sie nachlac. A chlac dlugo nawet sie nie da bo sie pochorujesz (przynajmniej ja tak mam, ze pozniej zdycham i wygladam chujowo jak zul).
@GtotheG tylko alkohol jednak jest znacznie bardziej obciążający dla organizmu, mocno uzależnia i ogólnie jest dużo bardziej szkodliwy.
Ale rzeczywiście ciekawe jest to, że na niektórych zioło nie działa. Mi wystarczy odrobina i jestem ujarany jak bąk, natomiast powiem Ci, że ten stan nie jest czymś, za czym przepadam - może czasami jest spoko, ale nie wyobrażam sobie częściej funkcjonować jak taki kluch.
@PanPaweuDrugi podobno u osób z ADHD nie działa, bo wychwyt dopaminy i jakieś takie sprawy, więc możliwe, że dlatego u mnie tak średnio z tym. Ale ogólnie czuję "rozluźnienie" tylko, że nijak się to ma do tego jak się czuję po alko, po alko jest zabawnie i totalny relaks, a zioło tylko lekkie rozluźnienie w samym mózgu. Dziwne uczucie. Czy alkohol jest bardziej szkodliwy? I tak i nie. Francuzi piją lampkę wina do obiadu i żyją zdrowo, z umiarem, z drugiej str. nie ma takich badań odnośnie marihuany, żeby działała "prozdrowotnie", wino ma Resweratrol i ten składnik jest zdrowy, pomimo ogólnej szkodliwości alko. W marihuanie nic nie jest zdrowe.
@GtotheG ale ja nie o winie piszę tylko o alkoholu etylowym, jest on znacznie bardziej szkodliwy niż THC, badań na to jest sporo. Wiadomo że jak do tego dorzucisz metody przyjmowania czy jakieś konkretne postaci, czy to alkoholu, czy marihuany, to różne przykłady możesz podać, np że palona marihuana jest rakotwórcza albo że wino zawiera jakieś tam dobre dla zdrowia substancje. Nie zmieni to jednak faktu, że aktywna substancja zawarta w danej używce ma taką, a nie inną szkodliwość i alkohol jest w ścisłej czołówce najgroźniejszych, a THC w szarym ogonie.
Francuzi piją lampkę do obiadu i żyją zdrowo i z umiarem? Każdą substancję można przyjmować sporadycznie i z umiarem i żyć zdrowo, nawet te najgroźniejsze.
Żeby było jasne, ja nie jestem jakimś ewangelistą zioła, nie przepadam osobiście za tą substancją, uważam że istnieją znacznie przyjemniejsze i fajniejsze rzeczy od zielska.
@PanPaweuDrugi po prostu napisalam, ze wino poza skladnikami szkodliwymi - alko, zawiera rowniez dobre rzeczy, pozytywne dla zdrowia. Ziolo takich nie zawiera, w zadnej formie.
@GtotheG tylko co z tego, że w winie masz jakąś pożyteczną substancję skoro jest tam również alkohol, który nawet w takiej ilości jest szkodliwy dla wątroby?
To są używki, nie ma co ich gloryfikować, ja tylko zwracam uwagę na relatywną szkodliwość samej substancji, ale nigdy nie posunąłbym się do twierdzenia, że zioło jest zdrowe.
@PanPaweuDrugi no taka, że jak już sięgać po jakąś to lepiej po tą, która jest chociaż trochę zdrowa
@GtotheG używek się przecież nie bierze dla zdrowia, od tego są inne rzeczy, a ta lampka wina prawdopodobnie przynosi więcej szkody, niż pożytku więc nie wiem czy się zgodzę z tym twierdzeniem "trochę zdrowa". Ja raczej bardziej widziałbym kryterium "mniej niezdrowe", a tutaj alkohol się za cholerę nie broni. Ale cóż, używek się nie bierze dla zdrowia, sam czasami pijam alkohol, częściej w sumie niż sięgam po zioło, za którym niekoniecznie przepadam, więc dla mnie ta dyskusja jest w sumie czysto akademicka.
Piwo na ten przykład jest zdrowe na nerki, ale co z tego skoro rozwala wątrobę?
@PanPaweuDrugi zalezy od dawki, jak napijesz sie piwa raz na 3 miesiace to nie rozwali Ci watroby
@MoralneSalto szacun przepalić 700k
Coś tu mi się nie klei.
Nawet 1g dziennie, a to dużo, wiem z wieloletniego doświadczenia, to przy koszcie 60zl za gram (dzisiejsza stawka za legalna marihuanę, bo czarnorynkowa jest tansza szczególnie kupowana w dużych iloaciach) wychodzi rocznie max 22k.
To na 10 lat daje 220k.
Jak chcesz mi powiedzieć że palilas 3g dziennie (co dałoby 660k), a patrzac na ceny 10 lat temu i brak dostępności marihuany medycznej to przy tych wyliczeniach nawet po 6g dziennie, to chyba jednak "trochę" sobie podbarwilas te historię o kawalerce w mieście wojewodzkim XD
No ale gratulacje :DDD
@bizonsky zdziwiłbyś się jakie ilości ludzie potrafią jarać jak się od tego uzależnią. Dla okazjonalnego użytkownika trawy jest to niewyobrażalne.
@bizonsky co prawda nie zioło, ale miałem okazję poznać osobę, która wypalała 2 paczki papierosów dziennie. Dosłownie jeden za drugim, najlepsze że mu matka je kupowała bo nie miał za co, a bez nich robił się agresywny.
@bizonsky może doliczyła sobie do tego koszt alternatywny ciągłego jarania? Wtedy bez problemu uzbiera się taka kwota.
@Atexor to dwie różne sprawy
@PanPaweuDrugi nie zdziwilbym się bo sam palę codziennie dłużej niż OP
@kamel co
@bizonsky Koszt regularnego jarania to nie samo zielsko.
@bizonsky kawalerki w malych miastach dalej chodza po 200k, wiec moze o to jej chodzilo, kilka lat temu nawet w duzych tyle czasami kosztowaly.
@bizonsky w Kato na ten moment kupisz kawalerkę do remontu za 150k. zaczynałam palić to było po 40zł, kończyłam to jakoś 55 w detalu, uśrednijmy 45 za sztukę, średnio ponad sztuka na dzień schodziła bo w weekend w 2 dni to i 5 szło na łebka. Ale uśredniając, 45 x 1 sztuka dziennie to rocznie 16500. W 10lat z palcem w nosie masz kawalerkę w Kato. W Bytomiu czy Chorzowie to i 45m2 kupisz za mniej, niż 200k - oczywiście do remontu, ale mieszkać się da,
@MoralneSalto ciekawe gdzie się podziała moja kawalerka
Paliłem kiedyś cco kilka dni i po jakiś 2 latach było to już bez sensu. Nic nie dawało.
Inna sprawa,to czym Ty się do cholerki zajmujesz?? Przepalone mieszkanie, drugie pół w kryształach..No nieźle.
@Guma888 no cóż, mi dawało. wydawało mi się, że ucisza objawy nerwicy - koniec końców wyszło, że ucisza na krótką metę. Na dłuższą zioło zaostrzało. A co do tego, czym się zajmuje - moi rodzice w latach 90 otworzyli biznes (sami są z zapadłej wsi i nic z domu nie dostali) i się dorobili. Mieszkanie dostałam od rodziców, czynsz mam niski, auto tez dostałam, od 19 roku życia pracuje na cały etat, trochę pracowałam w sprzedaży na systemie prowizyjnym a gadane mam niezłe wiec hajsu było dużo, potem poszłam do księgowości i też narzekać na zarobki nie mogłam.
Dziękuję za bardzo wyczerpujący komentarz. Nie spodziewałem się,a otrzymałem. Szacunek.
@MoralneSalto i dzięki takim jak ty miałem siano na wszytko gdy nie chcialo mi sie pracowac i dilowałem XDDDD
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować