Dla mnie, taką szkołą była akurat druga praca.
Jakieś 20 lat temu rozpocząłem swoją przygodę u człowieka, który mógłby wykładać na uniwersytecie kreatywnej księgowości i ekstremalnego cięcia kosztów. Nazwijmy go Januszem, bo inaczej się nie da.
Już pierwsze dni pracy pokazały mi, że jego podejście do finansów balansowało na cienkiej granicy między oszczędnością a absurdem. Na przykład termostat w firmowym aucie. Kiedy się zepsuł, zamiast go naprawić, Janusz znalazł „genialne” rozwiązanie – przez jakiś czas, niestety latem, mieliśmy jeździć z ogrzewaniem na full. Szef zawsze takie usterki naprawiał, ale nigdy od razu, zawsze znajdował jakieś głupie wytłumaczenie, a to inne auto ma awarię, a to mechanik na urlopie itp. Pikanterii dodaje fakt, że to była nauka jazdy, więc prawdziwą szkołę życia mieli również kursanci. Toczenie się po łuku 3 km/h przy 40 stopniach na zewnątrz i atakującym gorącym powietrzem nawiewem w środku przypominało naukę jazdy na pustyni.
Jego oszczędnościowy geniusz sięgał dalej. Przy tankowaniu paliwa wolał zapłacić kilka złotych więcej, byle mieć większą fakturę na koszty. Pan na stacji tylko zacierał ręce, pisał fakturę na 100 zł, choć paliwa było tylko za 47-48, a 2-3 zł brał "do kieszeni" za fatygę.
Najlepsza akcja przyszła jednak z zakupem autobusu. Bo Janusz uznał, że po co oddawać urzędowi skarbowemu więcej niż trzeba? Umówił się więc ze sprzedawcą, żeby na umowie wpisali o 30 tysięcy mniej. Wytłumaczył to urzędową sztuczką: „Panie, napiszemy, że silnik uszkodzony, to się mniej zapłaci!”. Sprzedawca przytaknął, umowa podpisana, wszyscy zadowoleni.
Tyle że po kilku dniach okazało się, że silnik faktycznie był uszkodzony. Janusz zagotował się bardziej niż chłodnica jego samochodu i poleciał z awanturą do sprzedawcy. Ale tamten tylko wzruszył ramionami: „Panie, no przecież w umowie napisane, że silnik uszkodzony. Co pan chciał?”.
Była jeszcze próba zwrócenia autobusu, na którą sprzedający ochoczo się zgodził, ale powiedział, że może oddać tyle, ile jest na umowie.
#pracbaza #januszex #januszebiznesu