Bardzo przyjemnie dyskutowało mi się kiedyś na forach. Tu na hejto czuję ten stary vibe. Do tego jest bardzo dużo interesujących ludzi i ciekawych zajęć.
Jeszcze mi się tu nie zdarzyło bo jakoś w dobrym okresie życia tu jestem, ale kiedyś będąc w jakiejś grupce na FB (coś 2018) byłem tak otępiały, że gdyby nie zwykłe zdjęcia plaży, kawki i próby umówienia ludzi na grilla (to jakaś emigrancka grupka była) siedziałbym w domu. A tak to był wyjazd tu, wyjazd tam, kawka... Nawet mam zdjęcie z szejkiem z maczka, gdzie ruszyłem dupę z domu. Dla mnie symboliczne, a niby zwykłe.
Więc niezależnie od tego gdzie się jest - dla zdrowia psychicznego warto obserwować hobbystyczne społeczności. By ten wewnętrzny somsiad się uruchomił i „co, ja na plażę nie pojadę? Potrzymaj mi piwo". Nie zliczę ile razy w życiu mnie zmotywowali obcy ludzie do działania.
Podobnie tutaj: książki, podróże, zdjęcia, gry... Wszystko to smakuje inaczej gdy można tym się dzielić lub zaczerpnąć inspiracji.
Chodzi mi o to, że nawet jak milczysz to warto śledzić wpisy. Mnie nawet tylko bycie obserwatorem wyrywało z mojej bańki.
Dlatego uważam, że dużo gorzej jest nic nie obserwować, niż tylko obserwować ale nie dyskutować