Kiedyś czytałem jakąś dyskusję w Internecie, z której konkluzją w zasadzie się zgadzam. Zaczęła się ona od pytania dlaczego można po ulicach chodzić z sierpem i młotem na ramieniu, a ze swastyką to już nie. Odpowiedź, która mi się spodobała, bo opisuje poniekąd moje spojrzenie na świat, była mniej więcej taka: bo Hitler powiedział, że wymorduje Żydów i robił to, co zapowiedział, Stalin za to mordował w imię miłości między narodami. No i o tym mi się ułożyło. Może trochę poważniej niż zwykle, ale inaczej dziś wyjść nie chce:
Stalin odpuszczał sam własne grzeszki
Wiesiek przegryzał wtedy orzeszki
i gdy słoń oddawał się tej przyjemności
to Stalin mordował. W imię miłości.