Kilka słów w kwestii pensji dla kobiet za pracę w domu

Pomysł by kobiety dostawały pieniądze za wykonywanie obowiązków domowych to jedna z najgłupszych idei o jakiej słyszałem. Próbując jednak lepiej zrozumieć absurdalność tego pomysłu trzeba zrozumieć czym jest praca w warunkach rynkowych. Otóż pracodawca daje pracownikami zapłatę za wykonywanie powierzonych mu zadań w ramach spisanej umowy. Mówiąc krótko pracownik wykonuje czynność z której bezpośrednio nie ma żadnych korzyści, ale ma korzyści pośrednie. Każdy obowiązek domowy jak sprzątanie, gotowanie, pranie są natomiast wykonywane dla samych siebie. Człowiek musi gotować by mieć pożywienie i sprzątać by mieć porządek w domu. Istnieje więc tu pewna bezpośrednia korzyść dla niego samego.

Cały spór oczywiście dotyczy głównie kobiet bo to zwykle one wykonywają obowiązki domowe, ale w czasach gdy mężczyźni są samotni i mieszkają sami lub dzielą się obowiązkami z partnerką lub są gejami to jak najbardziej również zasługują na dostawanie pensji z racji robienia kanapek na śniadanie. Feministki argumentują, że obowiązki domowe w pewnym sensie umożliwiają wciąż funkcjonowanie systemu kapitalistycznego. Dochodzi też do tego kwestia rodzenia dzieci co dostarcza w kapitalizmie nowych pracowników. Technicznie rzecz biorąc to mężczyźni też w takim razie mogliby dostawać pieniądze nawet za samo spanie. Gdyby bowiem nie spali to nie byliby wstanie pracować i system kapitalistyczny też by się zawalił.

Problemy są jednak głębsze. Przede wszystkim jak ocenić w ogóle wartość pracy takiej gospodyni domowej? Jeśli zaniedbywałaby wykonywanie obowiązków domowych lub mąż by jej pomagał to można by jej było potrącić z pensji? Czy jakiś urzędnik miałby chodzić po domach i to nadzorować? Pomija się też najważniejszy aspekt całego sporu. Kobiety w tradycyjnych małżeństwach mają już kogoś kto w teorii im płaci za dbanie o dom. Tym kimś jest jej mąż który pracuje po to by utrzymać rodzinę.

#przegryw  #biznes  #polityka  #4konserwy #neuropa  #bekazlewactwa  #logikarozowychpaskow  #antykapitalizm
15be2d73-0c14-466e-a933-ed388c7cb26b
21

Komentarze (21)

@Al-3_x A kto w ogóle optuje za czymś takim? I dlaczego to jest pewnie Lewica?

@wielkaberta Feministki tego chcą.

Największym oszustem jest udawanie, że dbanie o porządek w domu zajmuje 8 godzin dziennie. Na sprzątanie wystarczy poświęcić 1 sumienną godzinę dziennie i dom by lśnił. A jak baba nie chce robić jedzenia, to i tak taniej wyjdzie zamawiać obiady z restauracji.

@Chrabonszcz jeśli jedyne co robisz w domu to spanie, to faktycznie wystarczy.

@wombatDaiquiri nie, wyobraź sobie, że żyję w nim, jem w nim, sram i potrafię zachować porządek na bieżąco.


Najlepiej pokazuje ten problem zamieszkanie z brudasem. Miałem kiedyś współlokatorkę, która wyjechała na 2 tygodnie. Przez ten czas ilość czasu potrzebnego do sprzątania spadła o jakieś 80%. Nagle okazało się, że na podłogach już nie pojawiają się plamy w losowych miejscach, a jedynie koło źródeł wody i przez całe 2 tygodnie wystarczyło że parę razy umyłem podłogę tylko koło zlewu i w łazience, zamiast szorować cały dom. Tak samo ze się stołami, blatem i lodówką, które zwyczajnie zawsze przecierałem na bieżąco.


Jeżeli nie jesteś w stanie utrzymać domu (bez dzieci) w czystości poświęcając godzinę dziennie, to pora na zmianę przyzwyczajeń, albo współlokatora.

@Chrabonszcz


Jeżeli nie jesteś w stanie utrzymać domu (bez dzieci)

bez dzieci, bez zwierząt, bez gości, bez hobby...


Ewentualna kwestia definicji "utrzymać dom". Brak kurzu? Brak plam? Brak naczyń w zmywarce/zlewie? Brak ubrań w pralce/koszu na pranie/na wieszaku/na ubraniach. Gotujesz codziennie? Meal prep albo pudełka? Prasujemy cokolwiek?


Milion niewiadomych, chłop mówi "godzina wystarczy elo, jak zajmuje ci więcej toś ułomny"

@wombatDaiquiri ładnie sie białorycerzyk przedstawił xD

ba349bcd-b66d-44bd-ae3c-09acbd2c2e21

@Prze-przegralemZycie w chuj, zwłaszcza że sam się zajmuje swoim własnym domem

@wombatDaiquiri chyba jakieś śmieszne kalkulacje sam masz, to może sam się podziel? Jak często sam to robisz i ile czasu ci to zajmuje?


Ja piorę raz na 2 tygodnie, albo rzadziej, w pralce 7kg, czasami 2 razy pod rząd, przecież to jest dosłownie 5 minut roboty na 1 pranie 😂 powieszenie góra 15. Większości rzeczy nie muszę prasować, bo mając mały dodatek poliestru/elastanu nie są pomięte. Chociaż wiem, że niektórzy ludzie nawet nie potrafią sobie powiesić prania w taki sposób, żeby nie było całe wymięte. Prasuję tylko koszule. Od święta się trafi koszulka, jak mam kaprys, żeby akurat wyjść w takiej, co jednak nie ma dodatków, ale staram się kupować takie, które się nie mną.


Przetarcie kurzu nie trwa godzin. Po podłodze jeździ odkurzacz automatyczny, a bezprzewodowym poprawiam część miejsc. Najwięcej zajmuje mycie łazienki, ale to robię raz na tydzień i na bieżąco czasami przetrę kurz, kamień i plamy na lustrze, np. 2. ręką, jak myję zęby.

Co do jedzenia to nie wliczam go do "dbania o porządek".


Dawaj te swoje wyliczenia na temat "dbania o porządek w domu".

@Chrabonszcz kalkulacje ze jak masz duży dom i dużo dzieci to jest zapierdol, bo dzieci robią syf? Znajdź sobie niewolnicę która poświęci za darmo życie żeby Tobie było wygodnie i bzikaj. Tylko się potem nie zdziw że znajdziesz jedynie tępe dzidy które są skore pójść na taki układ.

@wombatDaiquiri no to przecież oddajesz jej 50% własnych zarobków, więc w czym problem??

Kilka dzieci, to jeszcze wam płacą parę tysięcy z moich podatków i jeszcze kurwa mało?

@Chrabonszcz


no to przecież oddajesz jej 50% własnych zarobków, więc w czym problem?? 

to wyciagnales sobie z dupy

Kilka dzieci, to jeszcze wam płacą parę tysięcy z moich podatków

Nie mam dzieci, nic mi pało nie płacisz

i jeszcze kurwa mało?

malo mało, wyskakuj beciak z hajsu na obce bachory

@Al-3_x


Pomysł by kobiety dostawały pieniądze za wykonywanie obowiązków domowych to jedna z najgłupszych idei o jakiej słyszałem.

a możesz mi wskazać jakiś projekt/postulat? Bo ja na przykład nie słyszałem o nim nigdy, poza właśnie stwierdzeniem, że jeśli kobieta zajmuje się domem, to mężczyzna powinien ją utrzymywać a w przypadku rozstania nawet łożyć alimenty na żonę. I ta koncepcja zmuszenia partnera do brania odpowiedzialności za poświęcenie drugiej strony jest mi znana, wobec czego wydaje mi się, że walczysz z chochołem?

@wombatDaiquiri

https://www.youtube.com/watch?v=uRiBlF7fbZQ


Autorka filmu to promuje i odwołuje się do kilku feministek.

@Al-3_x ok a w którym momencie mówi o tym, że powinien im płacić ktokolwiek inny niż ich mąż? Bo przez pierwsze 8 minut mówi o matkach wychowujących dzieci i zajmujących się domem na które kapitał zdobywa w tym czasie ojciec.

@Al-3_x gowno prawda. Dalej mówi o RODZINACH i ZAJMOWANIU SIĘ RODZINĄ.

@wombatDaiquiri


‘It infuriates me’: why the ‘wages for housework’ movement is still controversial 40 years on


Wages for Housework’s founders argued that when an employer hires a worker, they get the value not only of that person’s labour but that of the person at home enabling them to work in the first place by looking after the children and chores. 

In her book Callaci quotes from its 1974 declaration, which she bought as a poster to hang at home: “The women of the world are serving notice! We want wages for every dirty toilet, every indecent assault, every painful childbirth, every cup of coffee and every smile. And if we don’t get what we want, we will simply refuse to work any longer!”

@Al-3_x w ŻADNYM z podanych przez Ciebie cytatów nie ma nic o tym, skąd te pieniądze miałyby się brać. Ale w artykułach się zdarza.


For Federici – whose 1975 manifesto coined the phrase “They say it is love, we call it unwaged work” – it wasn’t literally about getting paid but about the revolutionary struggle. (Though she conceded the money might help women with no other means of earning, she argued that many had other options – including not having children, as she herself didn’t.)

co sugeruje, że propagatorka była za tym, aby kobieta utrzymywała się sama, jeśli jej partner nie zapewnia jej bezpieczeństwa finansowego. Albo jeśli nie ma dzieci właśnie xD


zakladam więc, że nie szanujesz mnie ani mojego czasu, bo wysyłasz losowe artykuły których nie przeczytałeś

W ogóle to by miało wyglądać tak, że facet uczył się, zdobywał doświadczenie w pracy, jest wykwalifikowanym pracownikiem i oddaje obecnie żonie 50% swoich zarobków, a ona za posprzątanie po samej sobie i po własnym facecie, co nie wymaga żadnych kwalifikacji ani doświadczenia i miałaby jeszcze dostawać jakieś dodatkowe pieniądze poza tym 50%? 🤣🤣 To facet by jej musiał płacić, czy wszyscy faceci w podatkach?

Zaloguj się aby komentować