Gdybym mógł cofnąć czas to poszedł bym do technikum leśnego. Chodził bym sobie po lesie, mierzył drzewa, liczył robaki i było by spoko. A tak to poszedłem technik elektronik -> inżynier automatyk -> programista. I trochę żałuję. Są plusy bo w tym zawodzie dobrze się zarabia, i praca nie jest ciężka. Ale jest żmudna i siedzi się przed kompem całymi dniami. Dla mnie to tortura. Ja bym chciał do lasu, do przyrody. Ale kiedy zaczynałem drogę zawodową to nie miałem pojęcia co zrobić, co wybrać. Lubiłem elektronikę to poszedłem w tym kierunku. Serio musiał bym znać przyszłość. A jak bym poszedł tamtym torem to na końcu i tak nie umiał bym tego docenić, taka prawda. #rozkminy
Half_NEET_Half_Amazing

masz zły work/life balans

dłuższy urlop potrzebny od zaraz i na co dzień więcej relaxu na zewnątrz (choć pogoda nie pomaga)

DexterFromLab

@Half_NEET_Half_Amazing staram się wychodzić do lasu rano przed pracą. Raz w tygodniu trip na rowerze, tak z 50 km. Poza tym zajmuje się rodziną i w lesie jestem praktycznie każdego dnia, chociaż na chwilę.

Hasti

@Half_NEET_Half_Amazing Tylko często ludzie mają powyjazdową depresję i na to też trzeba uważać. Jedziesz gdziesz gdzie chciałbyś być a potem musisz i tak wrócić do szarej rzeczywistości. Walczyłbym o rzeczywistość żeby była jak najprzyjemniejsza.

GazelkaFarelka

@DexterFromLab Tylko na początku. Zaraz po paru latach byś dostał awans i poszedł do biura XD

Kumpel jest leśnikiem to mówi że w sumie przy biurku większość roboty robi. Ogarnianie planów wycinek, nasadzeń, nasiona, szkółki i tak dalej.

DexterFromLab

@GazelkaFarelka a widzisz, czyli cały plan polega na tym żeby nie dostać awansu

Pstronk

@GazelkaFarelka @DexterFromLab

Dokładnie. Szwagier jest leśnikiem I najpierw tłukł się po lesie a teraz siedzi przed kąkuterem i klika. I też mówi że tęskni za jeżdżeniem po lesie

roadie

@DexterFromLab kiedyś poznałem dziewczynę co miała taka sama rozkminę i skończyła studia w tym kierunku i mocno żałowała, mówiła że pracy w lasach państwowych się nie da dostać bez znajomości i ogólnie to jest jedno wielkie kolesiostwo

DexterFromLab

@roadie czyli nie ma ucieczki od korpo

AdelbertVonBimberstein

@DexterFromLab bu do wa, bu do wa

Belzebub

@roadie byłem w szkole leśnej z internatem. Technikum. Moja kariera trwała tam cały tydzień… w internacie nadal mieszkali absolwenci z którymi porozmawiałem i było właśnie tak jak piszesz czyli 98% osób żałowała bo nie mieli co liczyć na pracę w lasach no chyba,ze jako jakiś pilarz na przykład. Zawinąłem więc i poszedłem do lokalnego technikum i nie żałuję. W samej mojej klasie było kilka osób głośno mówiących o tym,że mają posadki już zaklepane bo tatuś nadleśniczy itp

Z_buta_za_horyzont

Większość z technikum leśnego nie kończy w lesie bo tam poza szkołą trzeba mieć plecy by dostać etat . Ale pomysł na karierę fajny jedyny minus to chyba kleszcze i wypisywanie asygnat.

wiatraczeg

Mordo, wszystko jest okej. Zbierz sobie kija i jedź do lokalnego leśnictwa, przyjmą cię.

To co piszesz, brzmi bardzo źle. Nie łam się.

RogerThat

Mam to samo. Wybrałbym chemię. Wówczas bym marudził, że zarobki kiepskie i jakieś pierdoly robię albo że pracy nie ma w zawodzie. Albo bym nie odkrył ciągot do chemii.

groman43

@DexterFromLab Mam dwóch kumpli, co skończyli technikum leśne. Straszna patologia.

100mph

Ja bym został marynarzem, wybudował willę pod miastem, kupił suva klasy premium i zaczął bawić się w deweloperkę.

bartek555

@festiwal_otwartego_parasola za chiny ludowe. Nie da sie tak

DexterFromLab

@bartek555 pomarzyć każdemu wolno

bartek555

@DexterFromLab tak mysle

Prytozord

Ja też miałem podobną sytuację. Poszedłem na studia, bo chciałem zostać inżynierem-projektantem albo kierownikiem budowy. Marzyłem o ważnej pracy przy komputerze, ponieważ wydawało mi się, że to ciekawe zajęcie. Jednak pierwsze dwa lata pracy jako inżynier budowy zweryfikowały moje wyobrażenia: stres, długie godziny przed komputerem i pierwsze problemy z kręgosłupem. Na szczęście wpadłem na pomysł, żeby rzucić tę toksyczną pracę i wyjechać na dwa miesiące za granicę, by trochę dorobić jako „na zmywaku”, zanim zacznę szukać czegoś nowego w Polsce. Tam okazało się, że zachorowałem i musiałem zostać trochę dłużej. Potem przypadkiem trafiłem na pracę w firmie budowlanej jako stolarz – i lepiej trafić nie mogłem. Od 12 lat chodzę do pracy z przyjemnością. Mam dużo ruchu, świeże powietrze i brak monotonii – rzadko pracuję w jednym miejscu dłużej niż 4-5 miesięcy, a do tego często buduję domki w pięknych górskich krajobrazach.

DexterFromLab

@Prytozord o kolega mnie namawia żebyśmy stawiali takie domki. I jak spłacę ten kredyt za mieszkanie to kto wie, może w to pójdę.

Wyrocznia

@DexterFromLab tak to jest jak człowiekowi się wydaje, że za pieniądze można wszystko kupić… nie ma nic cenniejszego niż spokój i poczucie spełnienia w życiu.

DexterFromLab

@Wyrocznia 110% racji. I to jest dokładnie opis tego co mnie spotkało. Byłem pazerny i wiedziałem że mogę szybko zarobić, poszedłem w to. Mówiłem sobie że to na chwilę, że tylko parę lat popracuje i coś zarobię. Teraz mówię sobie że chce zarobić tylko na spłatę kredytu bo już niewiele mi go zostało. A potem to faktycznie, będę musiał coś w tym życiu zmienić.

Wyrocznia

@DexterFromLab i uświadomiłeś sobie, że wszystko jest nakręcane przez korporacje, ten cały konsumpcjonizm? Że tyramy by mieć na raty, leasingi, na najnowsze gadżety? To wszystko kosztem zdrowia fizycznego i psychicznego, kosztem rodziny. Ja zrezygnowałem z wielu „luksusów” by budzić się codziennie rano z uśmiechem, wypoczęty ze spokojną głową. Polecam ten stan.

DexterFromLab

@Wyrocznia dokładnie to i jeszcze kilka rzeczy.

jedzczarnekoty

@Wyrocznia a co robisz tak z ciekawości?

Wyrocznia

@jedzczarnekoty zęby:)

jedzczarnekoty

@Wyrocznia czyli trudno powiedzieć że tyrasz, bo to akurat dobrze płatna profesja. A co ma powiedzieć ktoś kto lubi robić to za co płacą byle co?

Wyrocznia

@jedzczarnekoty w Niemczech akurat ciężko zarabiać byle co, kwestia jest raczej tego jakie mamy potrzeby. W Polsce natomiast duża część ludzi ma byle co czy lubią swoją pracę czy nie. Ja się dziwię jak ktoś ma fach w ręku i tkwi w PL za marne pieniądze skoro drzwi do Europy stoją otworem.

jedzczarnekoty

@Wyrocznia zapominasz jeszcze o jednej rzeczy - czyli mieszkaniu i pracy w którym się wychowało. Czy, zwyczajnie używaniu języka polskiego na ulicy czy w pracy. Zapewne są osoby które mają inaczej, więc nie chcę generalizować, ale znam wiele osób które pracują kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat i ciągle czują, że nie są "u siebie". Wiele z nich już wróciło, albo planuje powrót. I mówią że cokolwiek, ale w Polsce. Zapewne zderzenie z rzeczywistością jest/będzie trudne, nie widziałem się jeszcze z poznanym w sieci gościem który wrócił do znacznie gorszej pracy (tzn. widziałem się z nim po powrocie, ciekaw jestem jak teraz po dwóch latach to wygląda) ale jestem bardzo ciekaw jak się odnalazł.

Wyrocznia

@jedzczarnekoty ja akurat mieszkam w DE 200 km po lini prostej od miejsca w którym się urodziłem w PL, więc dosłownie niczym moje otoczenie się nie różni od rodzimego oprócz tego, że ludzie gadają po niemiecku. Dla mnie „u siebie” jest tam, gdzie ludzie a których mi zależy bez względu na przynależność państwową danego regionu.

ruhypnol

Ja zostałbym inżynierem saperem i kładł dynamit w kamieniołomach. Kasa jest, świeże powietrze jest, jebudu też jest.

Astro

@DexterFromLab mam małą uwagę. Często jak zacznie się zarabiać na tym co się lubi to w przypadku niepowodzenia (finansowego/zespolowego/cokolwiek) to można stracić ulubioną formę relaksu.

Nie zniechęcam. Mówię tylko jak ja kilka razy „straciłem” w momencie gdy hobby/antystes przekułem w pracę.

Dudleus

@Astro ciekawe spostrzeżenie, mi zawsze mówiono , że nie przepracuje się wtedy dnia, ale o negatywnych skutkach nikt nie wspominał

Astro

@Dudleus jak się „uda” to nie ważne gdzie pracujesz i co robisz bo jest dobrze. Ale mało kto mówi że jak się „zesra” to złoto w kupę się zamienia.

edek101

@Astro coś w tym jest, bo jak zamarzyło mi się zarabiać na zdjęciach i filmach i mi nie pykło to mam faktycznie jakiś uraz psychiczny do tego i teraz to latam tylko od wielkiego dzwonu...

Dudleus

@DexterFromLab nie można tak myśleć. Zapewne gdybyś wtedy tak zrobił to teraz byś chciał czegoś innego. Powinneś udać się w podróż w głąb siebie i zastanowić się czego naprawdę pragniesz. Spróbuj tak w ciszy posiedzieć zamknąć oczy i się zastanowić nad tym.

DexterFromLab

@Dudleus na pewno celem mojego życia nie jest praca. Praca to konieczność żeby móc funkcjonować w systemie. Moje wnętrze mówi mi, żeby zostawić to wszystko i wyjechać do Kanady ale tak się nie da

Dudleus

@DexterFromLab co cię powstrzymuje przed Kanadą?

HeavyNuts

@DexterFromLab zawsze możesz zostać hodowcą gęsi

zygfrydos

@DexterFromLab - wychowalem sie na leśniczówce i zostałem namaszczony na następce. Po tygodniu w technikum wiedziałem że to nie moja bajka i poprosiłem o przeniesienie do liceum. Skończlem jako programista i nie żałuje, ale jakbym tylko mógł to bym rzucił wszystko w cholere i zamieszkał w lesie, więc rozumiem

Reginald

@DexterFromLab to ja technik elektronik > inżynier elektronik > stażysta embedded > elektryk od spraw biurowych i ogólnego ogaru małej firmy > elektryk, monter, pomp ciepła, klimatyzacji i fotowoltaiki


Co do programowania mam podobne przemyślenia. W elektronice nie było perspektyw na dobre siano w najbliższej przyszłości do tego łeb trzeba też mieć nietęgi. Teraz pracuje fizycznie i jest super. Od tego roku na jdg, hajs się w miarę zgadza.

W pracy spędzamy pół życia nie ma co się męczyć dawaj do szkoły leśnej

Enzo

Ja bym został nauczycielem wfu i miał całe wakacje wolne i pracował poniżej 30h/tydzień

UmytaPacha

@Enzo nauczyciel wfu chyba ma w szkole najlepiej: żadnych sprawdzianów i kartkówek, żadnego powtarzania materiału, pogwizdać rzucić piłkę i fajrant

VonTrupka

taki jesteś cwaniak bo siedzisz przed kompem


ja też byłem taki cwaniak i też zdałem sobie sprawę z tego "co ja k$%^&* robię, zamiast stawiać pułapki na robale i walić z grubej rury do kłusowników" (´・‸・ ` )


jesteś drugi! ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽

trippy2137

Doskonale znam to uczucie, też mam takie przemyślenia

conradowl

LO, matura rozszerzona matematyka i informatyka, technik handlowiec policealnie i jeszcze studia finanse i rachunkowość - ale te nieukończone.

Obecnie farmer, hodowla niosek w Szkocji, domek w niedużym miasteczku, które spacerem w słoneczny dzień w dwie godzinki się obchodzi...

Też żałuję, że nie wiedziałam długo kim chcę być i wybrałem szkoły bardziej pod rodzinę, niż pod swój charakter... Zacząłem żyć chyba dopiero koło trzydziestki, a to jeszcze nie koniec dążenia za marzeniami

jedzczarnekoty

@conradowl to tak nie działa, że już w szkole się wie. Ja w szkole chciałem być chemikiem, nawet poszedłem na studia w tym kierunku. Szybko z nich zrezygnowałem, zmieniłem nieco branżę, choć pracy laboratoryjnej mam trochę. Myślę, że takie rozczarowanie bierze się z tego, że okres dziecięcy, szkolny to ciągłe odkrywanie świata, doświadczenia, eksperymenty. A później, już w pracy przychodzi monotonia, a przede wszystko prace administracyjny, takie przy okazji no i żmudne opracowywanie wyników, przeglądanie literatury itd. A ta radość z odkrywczych, manualnych prac schodzi na dalszy plan. Ja po kilkunastu latach edukacji (już po szkole) chciałbym teraz paść owce na górskim pastwisku. Ale, wiem że jest to wypadkową wiedzy, doświadczeń, wszystkiego co mnie spotkało dotychczas.

jedzczarnekoty

@DexterFromLab to nie do końca tak działa że po technikum leśnym idziesz do lasu. Najczęściej idziesz nigdzie - bo jak zostało wspomniane przez parę osób LP to budżetowa mafia, i bez pleców zapomnij. Na ochronie środowiska którą studiowałem mieliśmy parę osób które czmychnęły po licencjacie do lasów. Owszem, z wykształceniem nieleśnym do administracji itd., ale jednak. Mam znajomego podleśniczego, mówił że celowo nie idzie dalej, nie awansuje bo nie chce trafić do tego bagna na szczeblu wyżej. I parę lat już się w tym środowisku nie obracam, ale pamiętam tyle że praca nie jest kolorowa. Myślę, że lepiej odnalazłbyś się w inwentaryzacjach przyrodniczych - jest się specjalistą z jednej dziedziny, faktycznie sporo chodzi się w terenie, ma kontakt z przyrodą. Potem też przy komputerze trochę roboty, ale na pewno mniej. No i jest się na JDG zwykle, bierze zlecenia, nie tkwi w upolitycznionym państwowym kolosie.

Bystrygrzes

@DexterFromLab popatrz na to z innej strony, pewnie pracujesz z domu, zdalnie. Dzieciaki masz pod reka, zone tez (ale nie o bicie chodzi) Gdy chcesz gdzies jechac to jedziesz -> zawsze zdalnie.


Pracujac w takim lesie owszem, bylbys caly czas na swierzym powietrzu - ale co w zimie? co w deszczu? kurde, nie ma zmiluj... Mieszkasz na wsi? Bo wydaje mi sie, ze mieszkasz w miescie. Duzy dom z ogrodem pewnie pomogl by ci poczuc to czego szukasz.

DexterFromLab

@Bystrygrzes mama ma dom, teściowie też. Jeździmy tam. Nie widzę jakiejś przyjemności z utrzymywania chaty. Jest jak jest. Ja wolę naturę. Mieszkam przy lesie, i to sporym. To nie jeste kwestia miejsca w którym mieszkam.

blamad

Mam identycznie. Niby kasy jak lodu się trzepie, całe życie wszyscy powtarzali że pieniądze najważniejsze, resztę da się ogarnąć bez pieniędzy a na odwrót ciężko. Że z kasą to i na pasje będą finanse i czas i na zajęcia. Jak tak mówili to i tak poszedłem, co ja się tam na życiu znam. Ale im dalej w las tym bardziej widzę jaka to bzdura. Ślęczeć nad kompem po 8h by potem pożyć ułamek tego czasu.


Jeszcze jakiś czas temu myślałem tak jak piszesz, że zbiorę na spłatę kredytu za mieszkanie i zejdę z tego, znajdę coś luźniejszego i bardziej satysfakcjonującego.. Ale tu też jest pułapka. Im bliżej spłaty tym bardziej myślę o tym że męczę się w bloku, w mieście a porządny dom w mojej okolicy to fura kasy, o wiele więcej niż to moje m3 w bloku. Plus, jeżeli kiedyś pojawią się dzieci na utrzymanie to również kasy będzie potrzeba. I mi się wydaje że to chyba tak jest, jak raz poczujesz większy przepływ gotówki to zawsze znajdziesz powód by to dalej ciągnąć.

Zaloguj się aby komentować