Dzisiaj jest światowy dzień zdrowia psychicznego.
Redaktor Mazurek w Rmf w rozmowie z psychologiem:

  • Mówi się że nasze babcie nie miały depresji
  • Dawniej role były jasno wydzielone, była praca w polu itp
  • No, czyli dzisiaj mamy depresję bo mamy dobrobyt i za dużo wolnego czasu.

Pozdrawiam wszystkich którym tak dobrze się wiedzie że wychodowali sobie depresję.

Trzymajcie się tam :*

#depresja



Nota moderatora @bojowonastawionaowca : "Mazurek przed tymi słowami powiedział że nie zgadza się z tym, tylko że krąży w społeczeństwie taka opinia, a profesor który z nim rozmawiał odpowiedział, że jest w tym odrobina prawdy."

https://live.rmf.fm/ -> wiadomości o 8:00, 4minuta i 40 sekunda
Bujnik

Ta, praca w polu itp, a metody leczenia depresji to albo flaszka wódy albo sznur za stodołą...

entropy_

@Bujnik wóda nie pomaga, chyba że nie dopuścisz do zejścia poniżej dwóch promili przez następne x lat

Sauronus

@Bujnik można było jeszcze lać starą i dzieci.

PlatynowyBazant20

@entropy_ a to idę kopać w polu w takim razie, a i jebać fabulaz!

jajkosadzone

Hmmm robson i jego mądrości<3

bartek555

Ciekawe ze zawsze najwiecej do powiedzenia o zyciu na wsi maja ludzie, krorzy nigdy tam nie zyli.

lurker_z_internetu

Robert "Chłopski Rozum" Mazurek

sleep-devir

Nie brak opinii że pan dziennikarz to idiota

Dudleus

@entropy_ teraz to mnóstwo ludzi ma depresję, chyba najpopularniejsza choroba, a przynajmniej medialna.

100mph

@Dudleus Presja w pracy, zyciu, otoczenia ludzi niszcza.

Mazurek to kmiot i jego miejsce jest na polu z motyka w rece, a nie w radio.

Dudleus

@100mph ja akurat jestem za głupi na depresję. To choroba dla inteligentnych, nigdy nie czytałem co ją wywołuje.


Skoro gość robi zasięgi to dobre ma miejsce.

100mph

@Dudleus Brak mu przyzwoitosci i empatii. To nie jest redaktor tylko zwykly buc w kolorowej koszuli. Obok prawdziwego dziennikarza nie stal. Jest po prostu wyrazistym wygadanym manipulatorem i tym robi zasiegi.

Patocelebryci tez robia zasiegi, nagrywaja piosenki, walcza w ringu. Nie oznacza to jednak, ze sa we wlasciwym miejscu.

Dudleus

@100mph czy celem organizacji jest szerzenie wartości dla elity, czy zarabiają na ilości odsłuchów, klików?

mehdnpl

@Dudleus no to nazwijmy go wodzirejem radiowym. trochę jak kiedyś figurski i wojewódzki

Opornik

@100mph @Dudleus prawdziwe dziennikarstwo umarło dawno temu. Wiem co mówię.

100mph

@Dudleus Zarabiaja na ilosci odsluchow ale nie oznacza to, ze mozna tym usprawiedliwiac brak etyki zawodowej i przyzwoitosci ludzkiej.

Sa dziennikarze, ktorzy potrafia je zachowac i zarabiac.

Dudleus

@100mph to pokaż im tabelki w excelu, że opłaca się być prawdziwym dziennikarzem, jak ludzie z Hejto zaczną słychać tej stacji to dużo bardziej się opłaca niz plebs.

100mph

@Dudleus Jak zrozumiesz co oznacza slowo etyka i przyzwoitosc to moze zrozumiesz sens moich wypowiedzi. To, ze cos sie oplaca nie oznacza, iz nalezy to w zyciu robic. Dalej Ci tego nie bede tlumaczyl bo nie rozumiesz i nie zrozumiesz, ze zysk nie jest i nie powinien byc jedynym wyznacznikiem postepowania i oceniania.

Feniks_rf

@100mph "Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto."@100mph

Dudleus

@100mph nie lubię tego narzekania, że jak to teraz źle, współcześnie nie ma etyki, młodzież jest głupia nic nie robi. Tylko jednocześnie co konsumenci, rządy robią z tym aby było dobrze?


Co możesz zrobić, by Mazurka wymienić na dziennikarza?


Co należy w życiu robić i jak to oddziałowywuje na twoje życie?


Świat nie jest idealny, nie każdy jest uczciwy, rozwija się, praktykuje stoicyzm.


@Feniks_rf czemu nie warto?

mitsue

@Dudleus po prostu teraz jest diagnozowana i leczona, a jeszcze 20 lat temu ludzie wstydzili sie isc do psychologa.

Feniks_rf

@Dudleus co siejesz, to zbierasz. Jak jesteś nie uczciwy, to nie oczekuj, że inni będą uczciwi wobec Ciebie.

Dudleus

@Feniks_rf czyli nie uczciwi klepią biedę, są chorzy sami i najgorzej mają?


Mazurek nie sprawia wrażenia, jakby mu źle było.

CoryTrevor

Kiedyś przeczytałem fajny komentarz w Internecie. Pozwolę go przytoczyć, zapewne trochę przekręcając:


"Kiedyś nie było autyzmu. Po prostu wujek napierdalał żonę jak nie dostał ulubionej łyżki. Nie było też depresji, ojciec bez powodu w wieku 40 lat się powiesił za stodołą".

Ragnarokk

@CoryTrevor Jako osoba, która nie ma ulubionego widelca, ale ma takie które nienawidzi, to nie widziałem bardziej prawidziwego zdania. Moja matka, ogólnie wspaniała osoba, zrobiła mi ostatnio awanturę, że nożyczki odłożyłem w złym miejscu. W jej domu, gdzie nie jestem na tyle by znać to miejsce. Ale nie, w ich pokoleniu autyzmu nie ma.


Ja sam w sobie znalazłem diagnozę jak mój syn zaczął być dokładnie taki jak ja. I naprawdę pierwszy rok po diagnozie powtarzałem, że to na wyrost, bo jest dokładnie taki jaki byłem ja. Potrzebowałem o wiele za dużo czasu by ułożyć te puzzle w całość.

bartek555

@CoryTrevor teraz jest rak, bo to i tamto. Kiedys nie bylo raka, bo ludzie jedli tylko kapustę i ziemniaki. Czasami tylko umierali na „suchoty”.


I nie ma to nic wspólnego z brakiem wiedzy i diagnostyki. Trust me bro.

CoryTrevor

@bartek555 jeszcze w latach 90ych jak umierał ktoś po 70 to się mówiło, że że starości.

Pan_Buk

@CoryTrevor Taką też diagnozę postawiono w przypadku śmierci królowej Elżbiety II rok temu. Przyczyną jej śmierci była "starość".

Zielczan

@entropy_ ze wsi moich dziadków, w której mieszka raptem 800 osób znałem co najmniej kilka osób, które się powiesiło, a jakby zacząć konkretniej sobie przypominać to może nawet kilkanaście. Alkoholików jest natomiast tyle, że łatwiej powiedzieć, kto nie jest

Opornik

@Zielczan post PGR?

Zielczan

@Opornik nie, nie było tam

ColonelWalterKurtz

Mazurek to czołowy absolwent szkoły chłopskiego rozumu

darosoldier

@entropy_ Mazurek przed tymi słowami powiedział że nie zgadza się z tym, tylko że krąży w społeczeństwie taka opinia, a profesor który z nim rozmawiał odpowiedział, że jest w tym trochę prawdy. Wyrwałeś zdanie z kontekstu i robisz gównoburze.

entropy_

@darosoldier faktycznie, gumowe ucho.

To ten psycholog powiedział że jest w tym "odrobina prawdy"

https://live.rmf.fm/ -> wiadomości o 8:00, 4minuta i 40 sekunda

AureliaNova

@darosoldier ofc, nie ma to jak wrzucać takie tejki, a potem się podpierać, że on to tylko powtarza, a ktoś inny z autorytetem tak powiedział.

Stary blef :)

Wrzoo

@bojowonastawionaowca może jakiś disclaimer do posta by się przydał, nie wiem

bojowonastawionaowca

@Wrzoo dodałem, bardzo dziękuję @darosoldier za Twoją uwagę!

entropy_

@bojowonastawionaowca @Wrzoo @AureliaNova @darosoldier sorunia chłopaki, autem jechałem i serio źle zarejestrowałem.

Moja wina

bojowonastawionaowca

@entropy_ akceptuję I dziękuję za przeprosiny, luzik :)

Wrzoo

@entropy_ luzik, dziewczyno

Legendary_Weaponsmith

@entropy_ ilość wolnego czasu koreluje z używaniem używek/elektronicznych używek.


A zaburzona równowaga dopaminowa koreluje z depresją. Miesiąc bez używek (wliczając elektryczne jak komunikatory, insta/TikTok/Twitter, newsy, czy nawet hejto) w 40% przypadków w jakimś badaniu, bez żadnej terapii, sam z siebie wystarczył, żeby wyjść z depresji. Akurat czytam Dopamine Nation - Anna Lembke.


Więc coś w tym jest, że większa ilość wolnego czasu i dostępności narkotykó (bez ich społecznego "ogarnięcia") może wpływać na większą ilość depresji albo stanów podobnych.


Ogarnięciem nazwałbym istnienie w społeczeństwie ograniczeń na użytkowanie, albo wiedzy co do właściwego użytkowania. Np. nie używanie heroiny/kokainy częściej niż 2 razy do roku, nie używanie alkoholu/marihuany częściej niż 2 razy w miesiącu.


Alkohol jest dobrym przykładem, bo znaczna część społeczeństwa wie, że jak ktoś pije codziennie, albo nawet raz w tygodniu, to już ma problem z narkotykami. Ale nie mamy pojęcia jak często można wchodzić na TikToka tak, żeby nie miało to okropnego efektu na zdrowie.

tomasz-frankowski

@Legendary_Weaponsmith wszystko tutaj jest blisko prawdy ale nic nie jest do końca prawdziwe 😀


Scrollowanie to uzależnienie, może ale nie musi być wynikiem depresji.


Depresja to poważne zaburzenie psychiczne, które powoduje długotrwały smutek i utratę zainteresowania życiem. Osoby cierpiące na depresję mogą czuć się przygnębione, zmęczone i niezdolne do czerpania radości z codziennych aktywności. W mózgu depresja wiąże się z zaburzeniami w działaniu chemicznych substancji, takich jak serotonina i dopamina, które wpływają na nastrój. Przyczyny depresji mogą być różne, obejmujące zarówno czynniki genetyczne, jak i stresujące wydarzenia życiowe.

DiscoKhan

@tomasz-frankowski w ogóle nie byłem smutny jak miałem depresję, sam mity zwalczasz powielając inne.

tomasz-frankowski

@DiscoKhan a czułeś radość? Tak po prostu, codziennie.

DiscoKhan

@tomasz-frankowski radości też nie czułem, bo byłem w apatii. Ale smutek to nie jest po prostu brak radości tak jak radość nie jest po prostu brakiem radości.


Mylne wyobrażanie powielasz i tyle. Można być smutnym w depresji ale wcale to nie jest wymagane.


Właśnie w tym rzecz, że zarówno dobre jedzenie nie sprawiało mi przyjemności ale i podłże żarcie niczego negatywnego we mnie nie nudziło itp.

tomasz-frankowski

@DiscoKhan a skąd pomysł że to wyobrażenie?

696e2b02-705b-4678-bd5b-c8c71c7252f9
DiscoKhan

@tomasz-frankowski napisałeś:


Depresja to poważne zaburzenie psychiczne, które powoduje długotrwały smutek i utratę zainteresowania życiem


Z czym się nie zgadzam i to tyle, jak mnie przyjmowano do szpitala, bo apatia była na tyle posunięta to odczuwanie smutku też lekarze nie wzięli tego aspektu jako przeciwskazania.


Życzę zdrowia ale jak widzę błędne definicję i może kogoś takie określenie depresji odwieźć od wizyty u lekarza to wolę sprostować.

DiscoKhan

@tomasz-frankowski ja to generalnie jestem dosyć mocno ostrożny co do czerpania wiedzy z wikipedii ale roznica między zachowawczym "głównie" badz jego brakiem wbrew pozorom może mieć spore znaczenie.


Piszę absolutnie z własnego doświadczenia, właśnie nigdy nie byłem smutny także mi do głowy nawet nie przyszło żeby u siebie depresję podejrzewać. To tyle z mojej strony, bo ja nie pisałem tego żeby się kłócić ale żeby uściślić.

Opornik

@entropy_ Może naprawdę ludzie nie mieli czasu na myślenie o tych rzeczach, bo byli zbyt zajęci pracą od świtu do nocy i skupieni na nie umieraniu z głodu.

Mnie ciągle rozwala, jakim cudem pokolenie moich dziadków mogło mieć po cztery, czy pięć dzieci, i wszyscy wyszli na ludzi, mimo skrajnie nieprzyjaznych warunków - z dzisiejszej perspektywy.


Była wysoka śmiertelność, ale również była bardzo wysoka dzietność. Wydaje mi się że ludzie byli po prostu przyzwyczajeni do śmierci. Zwłaszcza po wojnie.


Jako ojciec będę się upierał że widok masy bachorów latających po dworze, daje jakiś pozytywny feedback, nadzieję na przyszłość.

To na pewno miało wpływ na psychikę ludzi.

To, i że prawie wszyscy chodzili do kościoła, religia ma ogromny wpływ na psychikę i nie udawajmy że nie, zwłaszcza że większość z nich jest zaprojektowana na wmawianie nam że istnieje coś lepszego po śmierci, zwłaszcza dla tych którzy cierpieli.

entropy_

@Opornik wyżej komentarz zielczana. Nie wszyscy dawali sobie radę

Opornik

@entropy_ tak, przeczytałem.

LondoMollari

Mnie ciągle rozwala, jakim cudem pokolenie moich dziadków mogło mieć po cztery, czy pięć dzieci, i wszyscy wyszli na ludzi, mimo skrajnie nieprzyjaznych warunków - z dzisiejszej perspektywy.


@Opornik Zdecydowanie nie wszyscy.


Było dzieci czworo, z czego jedno spadło z drzewa i się zabiło w wieku 10 lat, drugie się rozpiło, i poszło na dno, trzecie nawet założyło rodzinę, ale znęcało się nad dziećmi i żoną przez 20 lat, czwarte niby też założyło rodzinę, tylko jakoś tak wyszło, że jedyny syn się stoczył i zmarnował młodość, więc dopiero w wieku 30 lat zaczyna się usamodzielniać...


Sąsiedzi co prawda mówią, ze drugie i trzecie "wyszło na ludzi", głównie dlatego, że całe patologie są skrzętnie ukrywane... a i koniec końców matka tejże czwórki walnęła samobója, wiedząc jak to wszystko poszło.


Historia oparta z grubsza na faktach.


To, że ktoś nauczył się jako tako funkcjonować z depresją, nie oznacza, że jej nie ma - dokładnie jak z każdą inną chorobą. Jak masz złamanego zęba np. szóstkę, to jesteś w stanie jako tako funkcjonować, i nikt tego nie pozna że masz problem, natomiast prawie każdy posiłek będzie męką.


Nasze babki i dziadkowie też mieli depresje, przekazywali dalej swoje traumy międzypokoleniowe (pochodzące jeszcze z czasów ostatniej wojny), i dopiero teraz, ktoś próbuje je jakoś diagnozować i leczyć - ale to długi proces.

Opornik

@LondoMollari faktach skąd?

LondoMollari

@Opornik Historia w oparciu o połączenie wydarzeń z dwóch stron mojej bliższej i dalszej rodziny. Minimalnie zmieniona w celu anonimizacji, ale np. samobójstwo, w dużej mierze wywołane alkoholizmem i totalnym stoczeniem się syna to moja babcia.

LondoMollari

@Opornik Spoko, spoko. Nie znałem jej specjalnie, dosłownie kilkanaście razy ją widziałem kiedy byłem małym dzieckiem, więc mnie to nie "ruszyło". Dopiero po latach się dowiedziałem, że się powiesiła i od razu rozumiałem czemu.


Nie wiem czemu, ale tak już mam, że ludzie lubią opowiadać mi swoje historie i się dowiaduję czasem dziwnych rzeczy.

AureliaNova

Tia, to wychodzi na to, że bogatsi mieszczanie i szlachta miała wieczną depresję, a chłopstwo z bananem na ustach od rana latało do pola XD

Mazurek powinien zapuścić w końcu takiego konkretnego, sarmackiego wąsa - nie musiałby nic mówić, żeby udowadniac, że jest totalnym Januszem, z zerową wiedzą na tematy o których się wypowiada

Greyman

@entropy_ Nieładnie. Zupełnym przypadkiem słyszałem ten fragment rozmowy i Mazurek wyraźnie zaznaczył, że "są takie głosy, z którymi nie do końca się zgadza".

entropy_

@Greyman wyżej cały fragment wrzuciłem. Faktycznie przekręciłem

smierdakow

Nasze babcie miały depresję, ale (szok) z depresją da się żyć! Tak samo jak z wieloma poważnymi chorobami, na dodatek jak ktoś wierzący to my Pan Buk zabraniał się zabić


Teraz też ludzie z depresją żyją i po lekarzach nie chodzą, ale powinno nam zależeć by chodzili, bo to życie poprawia i ułatwia, wiele babć też mogło mieć lepsze życie, gdyby miały możliwość leczenia

grv

Akurat słuchałem tego w drodze do pracy i Mazurek przed tą wypowiedzią zaznaczył, że „to są takie głosy i on niekoniecznie się z tym zgadza”.


A psycholog w odpowiedzi nawiązał do Ukrainy i wyjaśnił, że jak się walczy o życie to dobrostan psychiczny schodzi na dalszy plan. Ludzie w pierwszej kolejności walczą żeby przeżyć. Co nie znaczy, że nie odciśnie to piętna na psychice w późniejszym terminie.

CapraCrepa

Troche tez kwestia tego ze kiedys czlowiek nie mail czasu na rozmyslanie o problemach bo jak nie wyszedl w pole na caly dzien to nie mogl wyzywic 10 dzieciakow. Druga kwestia ze alkohol lal sie litrami i zapijalo sie smutki - patrz ruscy. No i zylo sie krocej. Od ludzi tez mniej wymagano - teraz języki, wyksztalcenie, dobra praca. Kiedys slub w wieku 18 lat i dzieciaki do pomocy w domu.

Half_NEET_Half_Amazing

@entropy_

za takie gadanie od razu chuj w dupę

PlastikowySmith

@entropy_ Kiedyś to nie było chorób psychicznych i generalnie, tylko demony opanowywały kogoś od czasu do czasu, a jak coś to upuściło się trochę krwi i tyle.

BajerOp

@PlastikowySmith i komu to przeszkadzało?

Shagwest

@entropy_ Pozwólcie, że podzielę się diagnozą dotyczącą przyczyny każdego samobójstwa, którą usłyszałem kiedyś od pewnej osoby z rodziny na Podkarpaciu.


Diabeł go opętał.


I elo. Tak to się żyje. Albo i nie

kodyak

Mysle że jest w tym trochę prawdy. Mam pewne podejrzenia co do swojej osoby. Gdybym musiał zapierdalać być może bym tyle nie myślal po co to wszystko.


Ale z drugiej strony już trochę przeżyłeś na tym świecie i już wiesz że nie za wiele cię spotka i żyjesz tylko dla kogoś.


Ale na razie nie dopuszczam myśli do tego choć mam fazy zwątpienia.

w0jmar

@entropy_


Raz że manipulujesz a dwa - nie ogarniasz.


Jeżeli każdego dnia idziesz spać że świadomością że masz dla kogo żyć.

I po co.

Oraz wiesz że czeka cię lepsza przyszłość- to coś takiego jak depresja niema prawa bytu.

Więc ... no jakby gościu ma rację.

PanPaweuDrugi

@w0jmar sorry, ale jeśli masz świadomość, że masz po co żyć, to znaczy że nie masz depresji. A jest masa ludzi, którzy wiedzą, że mają dla kogo i depresja wyżera ich od środka do cna i nie czują, że mają powód do życia, a bliscy, których nie chcą zostawić, są jedynym powodem, dla którego nie wieszają się na suchej gałęzi (choć niestety też nie wszyscy).

Jakby... ktoś kto tak twierdzi nie ma racji i ciężko mi uwierzyć, że choroba, na którą obecnie choruje na świecie trzysta milionów ludzi, jest przez niektórych dalej traktowana jako uzależnie się nad sobą, które można rozwiązać ciężką pracą albo "idź pobiegać".

arisek

@entropy_ ty masz coś naprawdę że słuchem. Wróć do tej rozmowy a nie publikuj fakeow. Dlaczego ten post nie został usunięty?

Zgłaszam @Moderacja

Zaloguj się aby komentować