#pytanie
Elita, plot niech pod prad se nowobogaccy podłączą. Patola.
@evilonep czyli dzieci ze slumsów mają się bawić z oskarkami? Niedopuszczalne. Jeszcze jakiś mezalians może z tego wyjść.
@evilonep jak dla mnie patola.
A może rodzice tych dzieci przyjechali w odwiedziny do ciotki/siostry/babci mieszkającej na osiedlu? To już wtedy nie mogą się bawić czy już tak?
Mnie nikt nigdy nie przegonił z placu zabaw jak byłem z dzieckiem i sam nigdy nikogo nie przeganiałem u siebie.
@entropy_ w nas rzucali jajkami, w ramach zemsty wrocilismy z denaturatem i zapałkami i kwiatki poszli z dymem. Innym razem pod kazda klatka rozbilismy jakis ekstrakt zapachowy - efektem byly dziesiatki kotow pod klatkami. W sumie to sie nie dziwie ze nas gonili
@Cybulion tak to tylko było jak typowi do sadu wchodziliśmy za gówniarza. Rzucał w nas gruszkami. W sumie też się nie dziwię, ale chryste panie, obiekt ogólnodostępny. Z chodnika też tam nie mogę korzystać jak będę chciał do kogoś w odiwedziny wejść?
@Cybulion haha przypomniały mi się dziecięce złote czasy, my lataliśmy z woreczkami na wodę, z sodą na takie sytuacje XD
@Tapporauta jeszcze potrafilismy zielonymi mirabelkami strzelac, odcinalo sie szczycik od butelki pet, w miejsce korka naciagales balona, jak to ciagnelo, dziad nas gonil, to tylko pod drzewo i zmiana rol XD
@Tapporauta @entropy_ to z takich dzisiejszych spamer trashcan mnie wrzucil na czarno XD
@Cybulion ciekawe, chciał atencji i zablokował atencję.
Nie tego się chyba spodziewał xDD
Wykopki nigdy się nie zmienia xD
@entropy_ XD nawet nie zaczelem go trollowac
@evilonep To zależy. Może być taka sytuacja, że niewychowane gówniaki będą przychodziły na taki niestrzezony plac zabaw, dodatkowo nie będą dbały o huśtawki i zjeżdżalnie i będe ich tak dużo, że nie będzie miejsca dla dzieci z osiedla.
@tomilidzons Może też być sytuacja gdzie niewychowane gówniaki z osiedla będą przychodziły na plac zabaw, nie będą dbały o huśtawki i zjeżdżalnie.
Jak dla mnie wyjebanie powinno następować za złe sprawowanie, a nie po nieokazaniu przepustki na spacerniak.
Patola
Ale jak ciec wie które dziecko tam mieszka, karty mieszkańca czy na rękawie wyszyte ile lat ojciec z matka jeszcze kredyt maja spłacać?
@ErwinoRommelo na grupce osiedlowej mamuśki piszą, że cieć pyta czy mieszkają na tym osiedlu, a jak nie to każe im opuścić teren xD
@evilonep patologia najwyższego stopnia, coraz bylizej do życia w cyberpunkowym DLC.
@evilonep ja bym na policję zadzwonił że jakiś stary typ zaczepia dzieci xD
@starszy_mechanik @evilonep w sumie przydało by się kontekstu, może bylo tak ze niepilnowana patola z innego osiedla przyszła rozpierdolila wszystko i zniknęli, a naprawy na koszt mieszkańców.
@ErwinoRommelo Dziś przypadkiem przechodziłam przez osiedle XYZ i w przeciągu 2 minut widziałam dwie sytuacje jak ochroniarze wyrzucają dzieci z placu zabaw, że podobno nie są stamtąd Uważam, że to o tyle przykre, że place zabaw zlokalizowane na terenie Spółdzielni za utrzymywane z czynszów mieszkańców poszczególnych administracji a jakoś nikomu chyba nie przyszło do głowy wyrzucać z nich dzieci bo "tam" nie mieszkają. Domyślam się, że ci ochroniarze chodzą raczej na wniosek mieszkańców tych "prestiżowych"budynków niż z własnych pobudek tak że uczucia mam mocno mieszane..
tyle jest dalej głosy oburzenia
@ErwinoRommelo kod kreskowy na karku xD
@evilonep wtf XD po pierwsze to są dzieci i mogą mieć kolegów z innych osiedli, a po drugie no kurwa błagam xD
@evilonep polska wkroczyła w XXI wiek, ja jak byłem gówniarzem i poszedłem z kumplami bawić się na blokowisko (bo przy naszych familokach poza zaczepianiem żulów nie było żadnych zabaw) wyświetlał nam się napis pic rel na dole ekranu.
i zamiast ochroniarzy z grupą na minimalnej przeganiały nas po prostu gówniarze z ów osiedla xD
@Rudolf achhh kiedyś to było. Ja miałam podwórko połączone z dwoma sąsiednimi, na każdym z nich huśtawki itp były innego koloru i od tych kolorów nazywaliśmy nasze grupy. Zazwyczaj bawiliśmy się razem w zgodzie, ale czasem pojawiały się jakieś konflikty i wtedy zwoływaliśmy wojnę miedzypodwórkową. Te emocje zostaną na zawsze w moim serduszku 🥲
@Shivaa pochodzimy ze świata który już nie istnieje [*]
@evilonep No to zależy.
Mam u siebie pod oknem plac zabaw. Osiedle zamknięte, ale furtka na plac zabaw jest od zewnątrz, od ulicy. I akurat głosujemy nad przeniesieniem jej do wewnątrz osiedla, uchwała z tego co widziałem praktycznie przeszła.
Argumentowane to jest tym, że zabawki i inne pierdoły są niszczone i kradzione przez dzieciaki z zewnątrz. Z tego co widzę z okna i na facebookowej grupie, panuje tam ogólnie zasada zostawiania zabawek na placu, czasem nawet ktoś dokupi jakiś plastikowy domek czy coś i postawi. Naprawdę dużo tego tam leży, to nie dwie huśtawki na krzyż. No ja się nie dziwię nerwom rodziców, gdy na drugi dzień jest to wyniesione na inne osiedle.
Sam się nie angażuję, bo bezdzietny lambadziarz, ale obserwuję
@Shagwest na blokowisku na którym mieszkałam były dwa otwarte place zabaw, normalnym było że w piaskownicy zawsze są jakieś zabawki. I to bez żadnych ogrodzeń, nie licząc tych od psów, bramka zawsze była otwarta dla każdego
@evilonep Czy zakładasz, że taki plac zabaw będzie w takim samym stanie bez żadnych remontów? Że jak za PRL raz postawią i ma służyć przez dziesiątki lat? Jeżeli tak by było, to faktycznie było by to podejście psa ogrodnika.
Niestety, aktualnie budowane place zabaw nie są niezniszczalne jak te za PRL więc to duże koszty dla wspólnoty. W załączeniu masz koszt wymiany nawierzchni ze żwirku na taki miękki tartan. Taki miękki tartan też trzeba wymieniać co kilka lat. Jeden się bawi a inni muszą płacić. Mam mieć miękki serce i nie żałować bąbelkom?
Do tego to właśnie dzieciaki z innych osiedli najbardziej niszczą. Te które są na osiedlu, są nauczone że to jest ich miejsce i należy o nie dbać. Niestety widzę że jak sąsiedzi informują o dzieciakach które psocą, zaraz okazuje się że to 'przyjezdne' dzieciaki.
@Mikel nic nie zakładam, natomiast ten plac zabaw, który jest u mnie i jest ogólnodostępny jest na bieżąco remontowany. Chyba nawet już nie może być tych metalowych huśtawek itd. które ja pamiętam z własnego podwórka.
@evilonep Grodzone osiedle to patola sama w sobie.
Grodzone osiedle to patola sama w sobie.
@lipa13 A ogrodzony dom jednorodzinny to też patola?
Od ilu rodzin zamieszkałych na jednej ogrodzonej posesji zaczyna się patola?
To niech się przeprowadzą. Zależy jak właściciel ustala takie rzeczy, dla mnie spoko, żeby wyganiać.
Też pytanie, kto robi większe szkody tubylcy czy goście?
Kto zapłacił za plac zabaw i będzie becalował za jego serwisowanie oraz naprawy?
Czy wszystkie kleszczaki wiedzą o tym, że za darmo ten plac nie powstał i szanują miejsce zabaw?
Dla kleszcza jest niezrozumiałym to, że skoro jest plac zabaw to dlaczego nie może się na nim bawić.
Ale jak rozpieprzy umyślnie, to jego rodzic przyjdzie naprawić albo wysupła na naprawę?
Takichuj!
Na pomysł aby rodzice zrobili zrzutkę i postawili nowy plac zabaw przy starych blokowiskach to już żaden łeb nie wpadnie ( ͠° ͟ʖ ͡°)
@VonTrupka Ty nie wpadłeś aby przed taką długą odpowiedzią przeczytać wcześniejsze komentarze xD tldr pod blokiem też mam plac zabaw, w dobrym stanie i nikt biletu nie wymaga
@evilonep przeczytałem te co były widoczne
najwidoczniej pojawiło się sporo komentarzy gdy pisałem własny
natomiast zadałem konkretne pytania, jak zwykle bez odpowiedzi (´・ᴗ・ ` )
@VonTrupka
@Cinkciarz wyssałem z życiem ( ̄︿ ̄ °)
Jak to teren prywatny wspólnoty lub spółdzielni to chuj komu do tego placu zabaw i cieć dobrze zrobił. Załóżcie teraz sytuacje, że wasz gowniak idzie na taki plac zabaw gdzie nie powinno go być, wchodzi na huśtawkę, tej się wykręca łańcuch i gowniak upada wybijając zęby albo gowniakowi z nudów się zachciewa rozwalić deski z jakiejś zabawki czy cokolwiek innego. Teren prywatny to teren prywatny i w ogóle mnie dziwi wasze obruszenie
@evilonep cieszę się, że dorastałem w tradycyjnej wielkiej płycie, choć na małym, kameralnym i całkiem ładnym osiedlu, a nie na blokowisku. Podwórka kiedyś a dziś to przepaść w kwestii przestrzeni, zieleni, dzikości i ilości terenów przyległych, idealnych do budowania baz, łażenia po drzewach i zbierania kasztanów.
Dzisiaj mieszkam na grodzonym osiedlu ze sporym placem zabaw. Godziliśmy sami po konsultacjach ze wszystkimi mieszkańcami. Powodem było przeciążenie placu zabaw (nasz jest najfajniejszy spośród innych dookoła, więc popołudniami potrafiło tam być kilkadziesiąt osób - dzieci i rodziców). To generowało sporo hałasu i powodowało gwałtowną degradacje placu zabaw - uszkodzenia sprzętów, oświetlenia, zadeptywanie trawników do gołej ziemi.
Niestety naprawy i utrzymanie placu w ujęciu rocznym stały się bardzo kosztowne. A dzieciaki niestety potrafiły dewastować, choć w większości nieświadomie. Np. huśtanie na takiej koszo-huśtawce w kilka osób na raz. Była ona zrywana przynajmniej raz na kwartał. Nie było wyjścia, musieliśmy ograniczyć dostęp dla ludzi z zewnątrz.
Niechętnie się na to zdecydowaliśmy, ale tez nie mogło być tak, że mała grupa ludzi sponsoruje i dogląda placu zabaw dla wszystkich dookoła.
Po odgrodzeniu liczba ludzi zmalała o 60-70%, a i tak płac jest aktywnie użytkowany.
Patola, tylko ciekawe czy ze strony mieszkańców osiedla, którzy sobie tego życzyli, czy ochroniarza szeryfa, który rozkazuje dzieciom, żeby się dowartościować
Zaloguj się aby komentować