Historia zaczyna się klasycznie – za dużo przekąsek, mniej ruchu po ukończeniu studiów, praca biurowa i człowiek będący jak dotąd zawsze szczupły wchodzi na wagę i zauważa że złapał prawie 100kg
Zupełnie przypadkiem, trafiłem w tamtym czasie na podcast Joe Rogana z Davidem Gogginsem i coś w mojej głowie dosłownie się przestawiło. Z dnia na dzień rzuciłem palenie papierosów i stwierdziłem, że muszę coś ze sobą zrobić. No i zaczęła się praca nad samym sobą.
I poniżej lista rzeczy, które umożliwiły mi osiągnięcie celu. Oczywiście wszystko o czym piszę ma charakter subiektywny. Nie mam wykształcenia dietetyka i nie byłem przez nikogo prowadzony. Do wszystkiego dochodziłem sam na własną rękę, więc jeśli się w czymś mylę – to z góry przepraszam i proszę o naprostowanie.
-
Absolutna podstawa – zakup wagi kuchennej. Ważenie wszystkiego i liczenie kalorii w aplikacji – ja liczyłem w Fitatu. Założyłem sobie nieprzekraczalny deficyt 1000kcal dziennie – zależało mi na tym żeby nie spalić razem z tkanką tłuszczową większości mięśni. Wraz z postępami, jak już byłem w okolicach 80kg to zmniejszyłem deficyt na około 500 kcal. (Im mniejszy body fat, tym ciało chętniej sięga po mięśnie w celu dostarczenia energii na deficycie – stąd mniejszy deficyt w późniejszym etapie).
-
Ważenie się codziennie, za każdym razem w tych samych warunkach, czyli rano, już po porannej toalecie. Chwilę zajęło mi dojście do tego, że waga dynamicznie się zmienia i jednego ranka możesz ważyć mniej, a drugiego więcej i żeby się tym nie przejmować. Jeśli utrzymujesz deficyt to chudniesz, zmienia się tylko zawartość wody w organizmie, ewentualnie nosisz więcej w jelitach danego dnia więc waga wskaże większą wartość. Codzienne ważenie pokazywało mi jasny trend, w jakim kierunku idzie waga. Do „dzienniczka” trafiała mediana ze wszystkich z 7 pomiarów w przeciągu tygodnia.
-
Nie przyjmowałem kalorii w formie płynnej – całkowite odstawienie soków, alkoholu, napojów słodzonych, cukru.
-
W każdym posiłku jadłem jakieś warzywa lub owoce (z uwagi na obecność sycącego błonnika) + 25g białka. To mi zostało do tej pory i to jest podstawa tego jak konstruuję swoje posiłki.
-
Zwiększenie podaży białka do 1,8g na kilogram masy ciała – w celu zachowania jak największej ilości mięśni.
-
Regularne pory przyjmowania posiłków.
-
Regularny, zdrowy sen – czyli chodzenie spać o tej samej porze codziennie i spanie co najmniej 8h.
-
Kroki! Nabijanie jak największej ilości kroków w ciągu dnia. Prosty przelicznik – 1000 kroków = 30 kcal spalonych. Mało, ale jak przy każdej możliwej okazji się chodzi to tych kroków się nazbiera w ciągu dnia. Do tej pory jak na coś czekam, to nigdy nie stoję w miejscu. Zawsze jestem w ruchu
-
Oprócz codziennych sesji kardio w postaci skakanki, codziennie ćwiczyłem oporowo. Nigdy nie wykonywałem ćwiczeń na dużych obciążeniach – zbudowałem sobie małą siłownię w garażu przy domu i nie chciałem wydawać dużej ilości pieniędzy na zbędne mi wyposażenie. Tłukłem dużo powtórzeń w każdym ćwiczeniu. Bardzo polubiłem metodę ćwiczenia w supersetach, z małymi przerwami pomiędzy nimi.
2x Hantla 15kg
1x sztanga, razem z obciążeniem waga 50kg
Drążek do podciągania
Taśmy oporowe
Kettlebell 16kg domowej roboty, później doszedł zakup cięższego – o wadze 24kg
Stojak do robienia dipów własnej roboty
Jak widać biednie, ale coś tam mogłem się poruszać. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I odnośnie samej diety:
-
Jedyną rzeczą jaką kontrolowałem był podaż kalorii i białka.
-
Tłuszczami i węglami żonglowałem, w zależności od tego na co miałem ochotę danego dnia. Jednak częściej jadłem więcej węgli z uwagi na to że bardzo lubię owoce, tłuszcze ograniczałem do minimum (moim źródłem tłuszczu był tylko łosoś, orzechy, awokado).
-
4-5 posiłków dziennie. Zawsze o tych samych porach dnia.
-
Jadłem wszystko, czasem na obiad był kebab czy pizza. Nie odmawiałem sobie niczego – byle tylko było to wliczone w zapotrzebowanie kaloryczne.
-
Jako że od zawsze miałem ciągutki do słodkich smaków to cukier zastąpiłem słodzikami.
-
Bardzo pomagała mi kofeina. Przyjmowana w postaci kawy lub napojów energetycznych (bez cukru). Przyjmowanie kofeiny z zasadą, aby nie przekraczać dziennej rekomendacji max 400mg kofeiny dziennie. Jedna kawa z dwóch łyżeczek to szacunkowo 200mg kofeiny. Jeden energetyk (500ml) to szacunkowo 200mg kofeiny.
W komentarzu podrzucę jeszcze moje pomiary wagi z aplikacji Fitatu – jak widać pierwszy pomiar jest z 9 maja 2021, a ostatni z 19 grudnia 2021. Od 19 grudnia do marca 2022 wchodziłem na pułap 75kg i do tej pory go już trzymam. Plan jest utrzymać tę wagę jak najdłużej!
Trochę się rozpisałem, ale mam nadzieję że komuś to pomoże w swojej wędrówce. A może i nawet będzie tą iskrą, którą ja także otrzymałem od kogoś innego. Jeśli dotarłeś do samego końca z czytaniem – dziękuję Ci za swój poświęcony czas.
Na fotkach z lewej - okolica 100kg i z prawej 72kg. Mam jakieś fotki z pułapu 69kg, ale ta zdjęcia żylastych rąk na pompie - ta waga to już była przesada. Znajomi zaczynali mi mówić, że wyglądam jakbym był na coś chory... Więc pokazuję foto jak wyglądam jak człowiek rozumny. I sory za trochę uwalone lusterko ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
#odchudzanie #dieta #chudnijzhejto #zdrowie
![fda03c2c-d1a1-4dc4-94a2-bc85d1a8a43f](https://cdn.hejto.pl/uploads/posts/images/1200x900/967b96951f907504d1565d166f0bc040.jpg)