Zdjęcie w tle
trixx.420

trixx.420

Osobistość
  • 153wpisy
  • 999komentarzy

spierdotrip enjoyer

#znalezionenaulicy #muzykazkaset #znalezioneniekradzione #smieci

Idziemy z różowym dzisiaj na spacerku po mieście, a tu przy jednym ze śmietników hałda odpadów poremontowych, przy nich taki karton z klasyką. Co miałem robić, uratowałem :D

Pozostaje tylko odszukać walkmana :)

Ps. Jak są jacyś chętni na punka to mogę się podzielic
941112ff-33c4-4467-9eef-04089f4c9450
435aa002-6a64-46d0-bfcf-d45f7d4b7be8
e3c1584f-e463-4de9-b0a9-9e912dd47790
GrindFaterAnona

@trixx.420 o panie, daj mnie tego offspiringa, mam chorą wieżę audio ;/

Giban

Łoooo zajebiste. Ostatnio z braćmi na kacu zrobiliśmy z dwóch walkmanow jeden działający i słuchaliśmy starych kaset xd

Cybulion

@trixx.420 a we tak krzyknij @RACO moge mu przeslac dalej - moje oba odtwarzacze maja popsute kaseciaki :(

Zaloguj się aby komentować

796 + 1 = 797

Tytuł: Ali Gator
Autor: Jadwiga Ostapowicz
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Czytelnik
Liczba stron: 164
Ocena: 4/10

Bajkowa historyjka dla młodzieży szkolnej z ilustracjami Waldemara Świerzego.

Mieszkający w Warszawie uczeń drugiej klasy podbazy spotyka na ulicy Aligatora, który wprasza mu się na chatę. Na szczęście dla wszystkich poza nim jest niewidzialny, więc udaje się go jakoś ukryć w domu. Gad ów sprzedaje młodemu bajeczkę że jest potomkiem dawnego rodu i opowiada mu historię jak to jego przodek, król Ali Gator I założył nad Missouri Zjednoczone Królestwo Aligatorów i Kajmanów. Jak to w baśniach bywa król miał dwóch braci - złego, Meandra, który otruł króla na zlecenie Kajmanów, którzy chcieli przejąć władzę oraz dobrego, Hikora który zdołał ukryć królewską pieczęć nad Jeziorem Białym. Poznany przez chłopca Ali namawia go do odszukania tejże pieczęci, chce bowiem odzyskać władzę w swoim królestwie. Szczęściem okazuje się, że chodzi o jezioro nad które rodzina chłopca wyjeżdża corocznie na wakacje, co zdecydowanie ułatwia poszukiwania skarbu.

Urocza opowiastka, pełna zabawnych dialogów, raczej dla młodszych dzieci, choć i ich rodzice znajdą kilka aluzji zrozumiałych tylko dla nich. Moją ulubioną jest, jak po odnalezieniu pieczęci chłopiec i Gator zastanawiają się jak przetransportować ją nad Missouri. Po namyśle chcą wysłać ją pocztą, ale pani w okienku nie spodobał się adres
Ali Gator
02-05 Missouri
Królestwo Aligatorów
Ameryka
Prychnąłem mocno, bo nasunął mi się cytat z "Misia" - nie ma takiego miasta, Londyn!

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
34f529c7-4089-49e6-ad93-630bc41ec08e
ZygoteNeverborn

Gad ów sprzedaje młodemu bajeczkę że jest potomkiem dawnego rodu i opowiada mu historię jak to jego przodek, król Ali Gator I założył nad Missouri Zjednoczone Królestwo Aligatorów i Kajmanów

@trixx.420 No i jak mu wpłaci 5 koła dolców to otrzyma 5 milionów.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
791 + 1 = 792

Tytuł: Wędrowiec
Autor: Fritz Leiber
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Czytelnik (seria z kosmonautą)
Liczba stron: 380
Ocena: 6/10

Obcy kradną księżyc!
Nagle w pobliżu ziemi pojawia się obca planeta. W chwile potem księżyc zostaje zmiażdżony, a jeden z kosmonautów, którzy przebywali na misji księżycowej a któremu cudem udało się uciec, widzi że obca planeta za pomocą jakichś węży zaczyna wchłaniać gruz księżycowy. Ma to oczywiście katastrofalne skutki dla Ziemi, już samo pojawienie się takiej masy w pobliżu błękitnej planety wprowadza chaos - trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, zwiększone do niespotykanych wcześniej rozmiarów pływy morskie czy tsunami - do wyboru. Tajemnicza planeta zakłóca też fale radiowe i zniekształca pole magnetyczne ziemi, co wprowadza dodatkowy chaos.

W takich oto okolicznościach poznajemy losy kilku czy nawet kilkunastu bohaterów i grup z różnych stron świata (plus ocalałego z księżycowej katastrofy kosmonauty na statku "Baba Jaga") i to z ich perspektywy śledzimy dalsze wydarzenia. Niektóre wątki prowadzą niestety donikąd, niewiele wnosząc do historii, służą bardziej przedstawieniu kolejnych, tragicznych wydarzeń z różnych stron świata. Generalnie pierwsze 100-150 stron jest "takie se", akcja jest niespieszna, a mnogość wprowadzanych bohaterów wprowadza niepotrzebny chaos. Na szczęście im dalej tym lepiej. Rozwija się wątek samej obcej planety, nazwanej przez ludzi "Wędrowcem" i istot go zamieszkujących - tu bardzo dobry, szczegółowy opis ras zamieszkujących ten świat, to nieczęsto się zdarza. Poznajemy też ich motywację i problemy, okazuje się, że nie są jednoznacznie źli, ale tu już bez dalszych spoilerów.

W sumie ciężko trochę określić kategorię tej książki, bo sama fantastyka stanowi tutaj jednak tylko tło dla opisów reakcji różnych ludzi i grup społecznych na sytuację w jakiej się znaleźli i ich bezsilność wobec sił natury. Może nie jest to jakieś arcydzieło, ale stanowi dobry przykład solidnego, klasycznego S-F.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
d1f53b27-79d6-43b4-927b-11cb24bfae70

Zaloguj się aby komentować

ożeszkurnasz co tu sie wlasciwie stanęło?
#gownowpis #hejto
89900287-3208-4969-9f0d-283d03584ebc
bojowonastawionaowca

@trixx.420 nastąpiło zwolnienie blokady

Cybulion

Spodobała mi sie pasta XD

Cybulion

@trixx.420 czasem zamieniam sie w piorunbota, ale na codzien identyfikuje sie jako ciezki helikopter bojowy

ErwinoRommelo

u @Cybulion 'a niema jebania sie w tancu, jak grzmoci albo reportoje to az po same jajca.

Cybulion

@ErwinoRommelo 🐑 potwierdzi ze potrafilem po 50 zgloszen dziennie machnąc. Na wykopie mialem rekord podczas jakiejs gali fejm/patomma 800 zgloszeń. XD

Zaloguj się aby komentować

737 + 1 = 738

Tytuł: Tajfun i inne opowiadania
Autor: Joseph Conrad
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy [1973]
Liczba stron: 295
Ocena: 5/10

Moje pierwsze spotkanie z Józefem Korzeniowskim. Mały zbiorek czterech opowiadań o tematyce marynistycznej, który przypadkiem wpadł mi w ręce.
Tytułowy "Tajfun" to opis tropikalnej burzy w jaką wpadł okręt parowy przewożący oprócz swojego ładunku także dwustu kulisów, chińskich robotników wracających do domu. Bogaty opis okoliczności przyrody, srogiej natury ale i ludzkich odruchów kapitana, które zachował gdy cała reszta załogi myślała już tylko o sobie. Może być.

"Amy Foster" to zdecydowanie najlepsze opowiadanie w całym tym zbiorku. Traktuje o imigrancie, góralu gdzieś z Karpat, który chciał dostać się do USA, ale jego statek zatonął u wybrzeży Anglii. Cudem uratowany błąka się po okolicy, w końcu uzyskuje pomoc, poznaje powoli zwyczaje, język i ludzi. Po jakimś czasie wydaje się że wtopił się w otoczenie, udaje mu się nawet założyć rodzinę i spłodzić syna ale jednak dla wszystkich wciąż pozostaje tym obcym... Fajne, ponadczasowe.

"Falk. Wspomnienie" to historia kapitana parowca -holownika na jednej z chińskich rzek, który skrywa mroczną tajemnicę. Okrutnie rozwleczone opowiadanie, gdyby było o połowę krótsze byłoby bardziej zjadliwe.

"Jutro" to z kolei opowieść o kapitanie, który poszukuje swojego syna, który kilkanaście lat temu uciekł z domu. Otrzymawszy informacje że był widziany w pewnej miejscowości sprzedaje swój dom i osiada w owym mieście. Z biegiem lat wpada w coraz większy obłęd, planuje co się wydarzy gdy w końcu (już jutro jak powtarza) jego syn wróci, planuje jego przyszłość, nawet znajduje mu kandydatkę na żonę. Gdy syn faktycznie się zjawia nic jednak nie idzie tak jak to ojciec zaplanował... Całkiem zgrabne i przyjemne opowiadanie.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz\
#bookmeter
24b25d76-6e59-41d1-ba57-12e9fab78003

Zaloguj się aby komentować

#memy #humorobrazkowy
bbd06bc0-342f-415f-b4de-1080edb8e37f
Pan_Buk

@trixx.420 Ciekawostka: w Polsce codziennie sprzedaje się 5 milionów kebabów. Pięć milionów! To jest złoty kraj dla wszystkich imigrantów, trudniących się sprzedażą tego "przysmaku".

Podobno tylko Polacy jedzą kebsy z kapustą, w Turcji by to nie przeszło.

BajerOp

@Pan_Buk czyli całe Niemcy to też Polacy, ciekawe

ElBudinio

@BajerOp może nie Polacy, ale z 1/3 to Słowianie. XD

Zaloguj się aby komentować

684 + 1 = 685

Tytuł: Robur Zdobywca, Pan Świata
Autor: Jules Verne
Kategoria: przygodowa
Wydawnictwo: Śląsk [1988]
Liczba stron: 327
Ocena: 6/10

Dwie powieści w jednym tomie, połączone postacią głównego bohatera, wielkiego wynalazcy, Robura. Jest koniec XIX wieku, loty balonami, pojazdami lżejszymi od powietrza są dobrze znane, jednak problemem jest brak możliwości sterowania lotem tychże. Ścierają się dwie frakcje - baloniarzy, którzy uważają że trzeba zamontować odpowiednie silniki, dzięki czemu balon zamieni się w sterowiec i wszystko bedzie OK, oraz ich zaciętych wrogów, którzy uważają balony za ślepą uliczkę, według nich tylko maszyna cięższa od powietrza rozwiąże ten problem. Podczas jednego z zebrań klubu "Weldon-Institute" na sali pojawia się niezapowiedziany gość, który przedstawia się jako Robur i twierdzi że owszem, przyszłość należy tylko do maszyn cięższych od powietrza, a on sam skonstruował już taką machinę, która jest w stanie lecieć nawet 200 km/h! Brzmi to tak niedorzecznie a na dodatek bardzo wkurza zebranych baloniarzy że zostaje wyśmiany przez zgromadzonych. W akcie zemsty porywa prezesa i sekretarza tego klubu na pokład swojej machiny nazwanej "Albatrosem". Funduje im - choć wbrew ich woli - podróż dookoła świata, aby przekonać ich do swoich racji.
Wyprawa ta, jak to u Verne'a, staje się pretekstem do przemycenia wiedzy o mijanych krainach czy zwyczajach ludów je zamieszkujących. Oczywiście wiedzy nieco przestarzałej, bo przez te 100+ lat granice państw nieraz się zmieniły a i kraje czy nawet mijane przez bohaterów miasta dziś nazywają się zupełnie inaczej. Do tego mamy to za co lubię Verne'a, bogaty opis fantastycznej, latającej machiny (pamiętajmy że książka wydana była sporo przed pierwszymi lotami braci Wright). Dalsze przygody na oceanie czy biegunie południowym chłonie się z ciekawością, śledząc z uwagą pokonaną przez "Albatrosa" drogę. Akcja szybka, bez przydługich wstępów, fajne.

Tom drugi, "Pan Świata" rozpoczyna się jakiś czas później tajemniczymi zdarzeniami w amerykańskich Appalachach. Ze szczytu jednej z gór dobiegają niepokojące odgłosy, nocami widać słup ognia, więc okoliczna ludność stwierdza że to budzący się wulkan i ucieka w przerażeniu. W celu zbadania tych zdarzeń na miejsce zostaje wysłany inspektor Strock z Waszyngtońskiej Policji, ale z powodu braku dostępu do szczytu jego działania spełzają na niczym (tu autorowi coś się mocno pomyliło, bo w opisie wędrówki na szczyt bohaterowie słuchają śpiewu papug i odpoczywają pod palmami!). Następuje seria kolejnych dziwnych zdarzeń - na trasie rajdu automobilowego pojawia się tajemniczy pojazd który wyprzedza z wielką prędkością wszystkich uczestników a następnie znika. Na wschodnim wybrzeżu USA objawia się tajemniczy statek, również nieuchwytny. Wreszcie informator z terenu donosi, że na jeziorze Erie pojawił się poszukiwany statek. Nasz dzielny inspektor, wraz z pomocnikami niezwłocznie udaje się na miejsce, gdzie koncertowo partolą robotę i statek ucieka. Szczęściem w nieszczęściu Strock zaczepia się przypadkowo o linę cumowniczą statku i dostaje się na jego pokład.
Na koniec okazuje się, że to znany już nam z pierwszej części Robur (o którym w tym uniwersum wszyscy już zapomnieli), który popadł w megalomanię i skonstruował pojazd poruszający się po lądzie, nad i pod wodą oraz w powietrzu, a który nosi nazwę "Groza". Więzi on inspektora (choć w sumie tym razem sam nie wie po co). Opis samego statku i jego urządzęń tym razem jest bardzo lakoniczny, generalnie akcja jest tutaj nikła, rozwlekła, autor kluczy, co chwila wraca do tematu który już opisywał, "jakieś to wszystko takie nie wiem..." #pdk Mamy też przypomnianą całą historię pierwszego tomu, choć szczegóły podróży jak i sam opis pojazdu różnią się trochę z tym co czytaliśmy wcześniej. Jak doczytałem, "Pan Świata" ukazał się niemal 40 lat po pierwszej części, już u schyłku życia Verne'a, co może tłumaczyć jej niższy poziom

Robur Zdobywca - 7/10
Pan Świata - 5/10
ugułem - 6/10

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
b8ca0dff-b718-41d3-aab8-33af6b2bb62a
trixx.420

cos w tym stylu, rodzaj platformy za ruch której w płaszyźnie góra dół miało odpowiadać kilkadziesiąt śmigieł ustawionych pionowo, a ruch przód tył dwa duże śmigła na dziobie i ogonie

Zaloguj się aby komentować

667 + 1 = 668

Tytuł: Jajakobyły - Spowiedź życia Jerzego Urbana
Autor: Przemysław Ćwikliński, Piotr Gadzinowski
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Polska Oficyna Wydawnicza "BGW"
ISBN: 8370661815
Liczba stron: 303
Ocena: 6/10

Goebells stanu wojennego, czerwona kanalia, naczelny propagandysta PRL - przed państwem Jerzy Urban!

Mam słabość do tej postaci. Wiem dobrze kim był i jakie funkcje pełnił, ale jednak nie wzbudza we mnie negatywnych emocji. Szanuję za odwagę bycia twarzą znienawidzonego systemu, antyklerykalizm i inne radykalne poglądy których nigdy się nie wstydził i do śmierci był im wierny.

Książka to wywiad rzeka na najrozmaitsze tematy z życia tytułowej postaci. Zaczyna się oczywiście od obowiązkowej biografii, poznajemy pochodzenie rodziny, by następnie płynnie przejść przez wykształcenie i początki działalności politycznej i dziennikarskiej. Potem następują opisy relacji Urbana z rozmaitymi postaciami - Jaruzelski, Rakowski, Wałęsa, mamy też rozdziały o narodzinach Solidarności, o PZPR, okrągłym stole, pierwszych wolnych wyborach czy wreszcie powstaniu tygodnika "Nie".
W odróżnieniu od wielu innych książek historycznych nie mamy tutaj tylko suchych faktów typu "urodził się w roku...", "od x do y przebywał w...", ale ciekawe, osobiste przemyślenia na temat postaci polityki, to jacy byli prywatnie, jak zachowywali się na co dzień, czy mieli skłonności do używek, płci przeciwnej itp.

Generalnie z książki można wynieść mnóstwo ciekawostek o historii najnowszej polski, jak kulisy powstania tygodnika "Polityka", jak rząd (nie)informował o katastrofie w Czarnobylu czy o Radiu Wolna Europa i zagłuszanie tegoż. Wśród licznych rozdziałów znajdziemy także aneks do "Alfabetu Urbana" (niezorientowanym wyjaśniam, że była to głośna książka wydana po przemianie ustrojowej w Polsce, w której Urban swoim ciętym językiem opisuje postacie z życia politycznego, była absolutnym bestsellerem, m.in dzięki niej Urban założył pismo "Nie"). W aneksie owym pojawia się kilka znanych i obecnie nazwisk, jak Bracia Kaczyńscy, Krul Krowin czy późniejszy prezydent Kwaśniewski. Na koniec mamy przedruk słynnego artykułu Urbana, za który otrzymał zakaz publikacji od samego Gomułki oraz wybór tajnych/poufnych pism, jakie kierował do kierownictwa Partii czy Towarzysza Generała. Całość zamyka obowiązkowy w takich pozycjach album fotograficzny - można zobaczyć Urbana z włosami

Generalnie polecam, znakomite źródło wiedzy i portret tych czasów, nie tylko tej kontrowersyjnej postaci.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
3c49f1ca-bdf9-45bc-94ab-740d5a5dbc7a
w0jmar

@trixx.420


Szanuję za odwagę bycia twarzą znienawidzonego systemu


Nie, no masz ciekawy panteon... .

Zaloguj się aby komentować