Zdjęcie w tle
michalnaszlaku

michalnaszlaku

Osobistość
  • 179wpisy
  • 1127komentarzy
GoPro Hero 13 to kolejna odsłona kultowej serii kamer sportowych, która jednak rozczarowuje brakiem istotnych zmian względem poprzednika. Choć producent skupił się na drobnych usprawnieniach i eliminacji problemów znanych z modelu Hero 12, trudno oprzeć się wrażeniu, że nowa kamera jest bardziej marketingowym zabiegiem niż technologiczną innowacją.

Na pierwszy rzut oka GoPro Hero 13 nie różni się znacząco od swojego poprzednika. Minimalne zmiany wizualne (np. nowy grill pod obiektywem) oraz kilka kosmetycznych poprawek w interfejsie użytkownika nie zmieniają faktu, że to wciąż konstrukcja, którą znamy od lat. Obudowa zapewnia wodoszczelność do 10 metrów, a dotykowe ekrany LCD z przodu (1,4") i z tyłu (2,27") pozostają identyczne jak w poprzednich modelach – poprawne, ale nie wyróżniające się na tle konkurencji.

Z plusów warto wymienić nowe mocowanie magnetyczne, które ułatwia szybkie przepinanie kamery w różne miejsca. Kamera obsługuje też nowe wymienne obiektywy. Wybór jest spory, od Ultra przez Makro, czy Anamorficzny, który ma pojawić się w przyszłości, ponieważ w chwili pisania tego tekstu, jest wciąż niedostępny.

GoPro Hero 13 wyposażono w nową baterię o pojemności 1900 mAh, która wydłuża czas pracy do ok. 1 godziny i 10 minut przy nagrywaniu w 4K/60 fps – to o 20 minut więcej niż w Hero 12. Niestety, brak wsparcia dla szybkiego ładowania może irytować, ponieważ kamera potrzebuje aż 3 godzin, aby w pełni naładować baterię. Jest też nowa, osobno sprzedawana ładowarka, umożliwijaca równoczesne ładowanie dwóch baterii w czasie 2,5 godziny.
Irytować może również to, że nowe baterie ze względu na zmieniony kształt nie są kompatybilne ze wcześniejszym modelem.

Jednym z głównych mankamentów kamer z serii GoPro jest nadmierne nagrzewanie się. Jak jest w 13? Podczas pracy w zamkniętym pomieszczeniu kamera wytrzymała jedynie 39 minut, co jest znacznie gorszym wynikiem niż kamery konkurencji. Insta360 Ace Pro pracowała przez prawie 1 godzinę i 10 minut, a DJI Action 5 Pro prawie 2 godziny. Oczywiście mówimy tu o warunkach, w których nie było przepływu powietrza lub był on znikomy, ponieważ kiedy kamera była przymocowana do jadącego samochodu, roweru czy używana pod wodą, działała bezproblemowo. Natomiast niewybaczalna jest sytuacja, gdy kamera się przegrzewa podczas jednoczesnego ładowania i przesyłania plików do chmury.

Hero 13 wykorzystuje tę samą matrycę 1/1.9" i procesor co poprzednik, co skutkuje brakiem widocznych ulepszeń w jakości obrazu. Nagrania w słoneczny dzień są poprawne, ale w gorszych warunkach oświetleniowych kamera szybko traci na jakości. Stabilizacja HyperSmooth 6.0 wciąż działa bez zarzutu, a możliwość nagrywania w rozdzielczości 5,3K przy 60 klatkach na sekundę z utrzymaniem horyzontu do 27° jest w porządku.
Istnieje możliwość nagrywania filmów w 8 lub 10-bitowej głębi kolorów oraz w trybie logarytmicznym, zwanym potocznie płaskim, dającym duże możliwości podczas samodzielnej edycji obrazu. Jest również możliwość skorzystania z predefiniowanego trybu HDR.

Aparat daje możliwość robienia zdjęć w 27 MP w proporcjach 8:7, dzięki czemu mamy możliwość przycięcia ich do potrzebnego nam rozmiaru.
Jakość zdjęć jest w porządku, a kamera pozwala na robienie zdjęć nie tylko w formacie JPG, ale również RAW. Dodatkowo pozwala robić zdjęcia scen w trybie HDR oraz umożliwia korzystanie z trybu SuperPhoto, w którym kamera tworzy najlepsze zdjęcie, z kilku zdjęć robionych jednocześnie.

Kamera została wyposażona w nowy moduł WiFi 6 oraz Bluetooth w wersji 5.3, co zapewnia szybszą i bardziej stabilną komunikację. Łączenie ze smartfonem i zarządzanie kamerą nie stanowią żadnych problemów, a dla osób korzystających z chmury w usłudze Premium mam dobrą wiadomość - pliki są wysyłane znacznie szybciej.

Kamera oferuje liczne tryby nagrywania, m.in. Time Lapse, Time Wrap czy nowość – Burst Slo-mo, który umożliwia zwolnienie czasu nawet 13-krotnie w rozdzielczości 720p. Niestety, maksymalna długość nagrania w 5,3K w 120 fps wynosi tylko 5 sekund - serio. Co bardzo ogranicza użyteczność tej funkcji, a wręcz sprawia, że jest bezużyteczna.

Aplikacja GoPro Quiz dostępna na smartfona wymagana jest do pierwszego uruchomienia kamery, aby ją zaktualizować. Bez tego korzystanie z kamery nie będzie możliwe. Aplikacja tak samo jak kamera nie posiada języka polskiego, ale zrozumienie działania nie powinno stanowić wiekszych problemów, interfejs jest prosty i łatwyw obsłudze. Quik pozwala nie tylko na zarządzanie kamerą ale posiada również edytor do tworzenia prostych filmów na media społecznościowe. Dostęp do pełnych funkcji wymaga wykupienia subskrypcji Premium, która również zapewnia dostęp do Chmury dając nieograniczone miejsce na materiały z GoPro, ale dla plików z innych urządzeń jest to jedynie 25 GB lub 500 GB w droższej wersji Premium+.

Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się w porządku, ale kolejny raz GoPro praktycznie stoi w miejscu, a konkurencja w postaci Insta360 oraz DJI rozpycha się na rynku coraz bardziej, dając wszystko to, co powinno znaleźć się w sprzęcie w 2024 roku. Np. DJI Action 5 Pro - ekrany OLED, tryb nocny, fenomenalny czas pracy na baterii, świetnie sobie radzi z odprowadzaniem ciepła, szybka ładowarka itd. Insta360 Ace Pro 2 - 8k, bezzstatny zoom x2, tryb nocny, szybkość i łatwość obsługi, szybka ładowarka itd.
GoPro to firma, która zrewolucjonizowała rynek kamer sportowych, firma, która jest pierwszą myślą, gdy ktoś myśli o kamerze sportowej, i wreszcie firma, która przez lata była liderem na rynku, zaczęła zachowywać się, jakby zapomniała o swojej prawdziwej tożsamości, lekceważąc konkurencję, która z kolei wprowadza innowacje, ma własne pomysły i wyznacza nowe standardy.
GoPro w tym momencie płynie swoim statkiem tylko dzięki sile marki i temu, że jest grono osób, które jeszcze docenia, że GoPro to twardy zawodnik i jako kamera sportowa daje sobie radę w najgorszych warunkach. Czy to w powietrzu, na lądzie czy pod wodą można mieć pewność, że Hero 13 wszystko przetrwa. W kwestii budowy samej kamery i jej wytrzymałości nie można złego słowa powiedzieć, natomiast uważam, że to zbyt mało, aby w dzisiejszym bardzo szybko rozwijającym się rynku technologicznym utrzymać ten statek na wodzie.
#gopro #tworczoscwlasna #recenzja
23f4a665-97e7-420e-ac03-09203b0ad00e
6d4f109d-6bbc-47df-8a67-b88fb45f6e83
702c2e35-fce3-4600-a7cf-1e541a8f76fd
michalnaszlaku

Jest też wersja wideo dla tych, co chcą wiedzieć więcej.

https://youtu.be/3aQ2iadBSE8?si=3N1krBvigA5shQ5A

golden-skull

@michalnaszlaku Z serią GoPro już się pożegnałem. Teraz tylko Dji Osmo Action. Oglądam recenzję, dobra robota

Klamra

Od lat wolę DJI Action. Ładniejsza plastyka obrazka

Zaloguj się aby komentować

Tego dnia postanowiłem wybrać się na malowniczy szczyt Punta Giràdili, który wznosi się na wysokość 732 metrów nad poziomem morza. Trasa prowadząca na ten szczyt to część legendarnego szlaku Selvaggio Blu, uważanego za najbardziej spektakularny i wymagający szlak trekkingowy na Sardynii.
Swoją wędrówkę rozpocząłem od niewielkiego parkingu w niesamowicie pięknym miejscu. Pogoda dopisywała, aż za bardzo, a mnie czekało około 7 kilometrów marszu w jedną stronę. Z uśmiechem na ustach i plecakiem wypełnionym swoimi gratami ruszyłem przed siebie, powoli przemieszczając się po zboczu góry i kierując coraz to wyżej. Słońce dawało się we znaki coraz bardziej – ok. 27 °C w cieniu, a ja szedłem na otwartej przestrzeni, powoli pokonując przewyższenia i ciesząc się otaczającym mnie widokiem. Szlak ciekawy, zróżnicowany, ale miejscami dość odważnie poprowadzony, więc trzeba bardzo patrzeć pod nogi. Po drodze mijałem wypasające się wszędzie kozy, co jakiś czas przechodziłem przez bramki, które należy zamykać za sobą, oraz mijałem grupy schodzących z góry turystów. Były to dwie zorganizowane grupy, które wyruszyły wcześnie rano, aby uniknąć spaceru w pełnym słońcu – amatorzy. Oczywiście z przewodnikiem i oczywiście z bardzo chamskim zachowaniem. Pomimo wąskiego przejścia, na którym już byłem, nie zatrzymali się, aby mnie przepuścić, i mijaliśmy się, mając przepaść pod stopami.
Idąc dalej, robiło się coraz ciężej i coraz cieplej.
W kilku miejscach udało się znaleźć miejsce z cieniem na odpoczynek, ale powietrze stało w miejscu i miałem uczucie siedzenia w zamkniętym piekarniku.
Będąc już w wyższych partiach, szlak robił się coraz trudniejszy, a jego oznaczenia prowadzące na szczyt coraz bardziej mylące.
Z czasem pojawiły się pierwsze podmuchy wiatru, a wraz z nimi zaczęły pojawiać się chmury, które delikatnie zaczynały zasłaniać błękitne wody Morza Tyrreńskiego. Szedłem przed siebie, skupiając się na każdym kolejnym kroku, ponieważ zwietrzałe wapienne skały były bardzo szpiczaste i ostre niczym noże. Szło się ciężko, a szlak przestawał istnieć. Do tego po chwili wszystko zakryły chmury i szedłem trochę na ślepo.
Wiedziałem tylko mniej więcej, w którym kierunku mam się przemieszczać. Po pewnym czasie dotarłem na szczyt, ale zamiast rozległego widoku na całe wybrzeże, stałem w chmurach. Na zdjęciu widać chmury pode mną zasłaniające ponad 730-metrową przepaść. Na szczęście kiedy odpoczywałem na górze, chmury się lekko rozwiały, a ja mogłem zobaczyć chociaż po części to, po co przyszedłem.
Całość zajęła mi 8 godzin, w trakcie których pokonałem ponad 15 kilometrów.
To był dobry dzień
#sardynia #podrozujzhejto
10d769e2-f04d-4e27-85db-3a20c0397753
23b65cc7-6230-4ad7-b810-a93f23749027
140025c5-7bcc-482c-b4be-fbfd058fca41
eb85e8ef-9939-4012-8be4-acdc5b05096a
ErwinoRommelo

Bardzo ładnie, nic tylko spacerować.

Zaloguj się aby komentować

#fedex to najgorszy kurier w mojej okolicy i pech chciał, że moje zamówienie zostało wysłane tą firmą, więc domyślałem się, jak będzie, ale człowiek jest głupi i się łudził.
Klasycznie dostałem informację, że paczka będzie w poniedziałek rano w przedziale czasowym takim i takim, więc czekam. Nie przyjechał, klasyka.
Zamówienie zmieniło czas dostawy na "przed szóstą wieczorem", więc czekam. Nie przyjechał, no bo jak by mogło być inaczej.
Zamówienie zmieniło status na „przed końcem dnia” i tu niespodzianka, no oczywiście, że nie przyjechał, a co myśleliście?
Cały dzień psu w dupe, a wystarczyło napisać, że nie damy dziś rady tego dostarczyć. #kurier
Mr.Mars

@michalnaszlaku Ale tak, to wiesz, że firma kurierska cały dzień myśli o tobie.

kodyak

@michalnaszlaku fedex to chyba najgorszy dostawca. Ja prosiłem żeby przwiozl towar na adres. Przywiózł do sklepu wylądował i spierdolil I sklep do mnie dzwonil że towar fedex przywiozl


To był jeden jedyny raz kiedyś z nich korzystałem. Staram się ich omijać szerokim lukiem

Parigot

U mnie gość z Fedexu potrafi być o 22 z paczką. Nie wiem jak on to robi i dlaczego, ale on zawsze jest praktyczne już w nocy, najczęściej około 19.

Vinzenty

@Parigot bo koleś pewnie mieszka gdzieś w okolicy i zostawia sobie Twoją paczkę na sam koniec, żeby zjechać potem od razu do domu

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Kiedy zostało ci kilka godzin do samolotu i tak sobie siedzisz na dzikiej plaży w #sardynia i myślisz, żeby to wszystko rzucić w cholerę, ale poniżej dociera do ciebie, że bez tego złodzieja prywaciarza to co najwyżej bezdomnym możesz zostać
#przemyslenia
fdbc3ab1-c8ab-4c89-9779-f8f2d9e8980b
Fishery

@michalnaszlaku Wymówki. Bezdomny nie zawsze oznacza bezrobotny.

nxo

@michalnaszlaku a wiesz, ze można znaleźć podobnego prywaciaza, w podobnych warunkach? Pozdro z Korsyki;p

michalnaszlaku

@nxo Wątpię, serio. Za dobrze tam mam

Miałem wybrać się też na Korsykę i rozmawialiśmy nawet o tym, ale Ryanair obraził się na Sardynie i wracam dziś ostatnim bezpośrednim lotem do Dublina.

Następnym razem

nxo

@michalnaszlaku next time bro, next time

travel_learn_wine

@michalnaszlaku fajna? Od kilku lat myślę, bo kilku znajomych mam z Sardynii i zachwalają jako najlepsze miejsce na świecie (a żyją w Luxemburgu xD)

michalnaszlaku

@travel_learn_wine Piękna wyspa i wszystko dookoła, mili ludzie i bardzo mi się podobało. Za jakiś czas będę wrzucał, co widziałem i gdzie byłem.

Z minusów to jest bardzo turystyczne miejsce i czasem można się przerazić, ile ludzi można upchać na małej plaży. Lokalne łodzie przywożą tu turystów na ilość. Turyści to również smieciarze, praktycznie każda dzika plaża na jakiej byłem była pełna śmieci.

Zaloguj się aby komentować

Siedzę sobie w małym porcie i czekam na powrót na główną wyspę. W tym porcie ktoś ma urodziny i cała obsługa od pięciu godzin świętuje. Muza, alko i śpiew! Mam chociaż nadzieję, że kapitan nie bierze czynnego udziału
Przypomina mi to miejsce, w którym pracowałem 20 lat temu, gdzie obchodzone były urodziny oraz imieniny, a czasem i bez okazji się zdarzało
#kiedystobylyczasy

Zaloguj się aby komentować

Witajcie, podróżnicze świry! Szukam ciekawych miejsc do zobaczenia na Sardynii. Głównie chodzi mi o szlaki z fajnymi widokami (poziom trudności bez znaczenia) i plaże, gdzie spokojnie popływam z maską. Tu wiem, że będzie trudno, ale liczę, że po sezonie zrobi się luźniej. Mam już listę miejsc, które chcę odwiedzić, ale szukam czegoś więcej
#podroze #sardynia #wlochy
e4fedf25-9f39-4de0-bd55-1ed69e4fdb7b
bojowonastawionaowca

Kolega @nxo ogarnia Korsykę, to może i coś o Sardynii wie ;)

michalnaszlaku

@bojowonastawionaowca Już z nim pisałem i o Sardynii wie tyle co ja

bojowonastawionaowca

@michalnaszlaku no to więcej nie pomogę, sorki XD

entropy_

@michalnaszlaku ja byłem po wschodniej stronie to tam się wszystkie nadają xD

Obowiązkowo cala gorolitze, to miejsce zpocztówek na sardynii, ze dwie godziny piechotą przez góry z parkingu i na miejscu chcą piątka ale warto.

Jak będziesz lądował w Alghero to warto do groty neptuna wejść bo fajnie ale turystów jest w ciul.

entropy_

Itu mi się zajebiście podobało, szlak na północ od tej knajpy.

https://maps.app.goo.gl/bTLroshAnX7cUPBS8

Idziesz z 50 metrów nad wodą przez góry i można sobie spokojnie zejść na dół na plażę. Mało ludzi to można na waleta spokojnie latać i fajne zakamarki, spokojnie coś znajdziesz do popływania.

Po 500 metrach jest zakaz wejścia i furtka ale wystarczy przeskoczyć xDDD

michalnaszlaku

@entropy_ Ląduję w Olbii i grota wydaje się ciekawa, ale jechać 200 km w jedną stronę, aby postać w ściśniętej grupie, to trochę słabo

Natomiast ten szlak sprawdzę, ponieważ będę w okolicy Dzięki!

Zaloguj się aby komentować

I tak się żyje na tej wsi na wyspie
Coraz bardziej serio biorę pod uwagę zamieszkanie w ziemiance pośrodku doliny śmierci w USA
#irlandiapolnocna
9e9a99f3-400e-4b54-8ba6-137b86dd68f3
Half_NEET_Half_Amazing

@michalnaszlaku

jeszcze z dwie dekady globalnego ocieplenia i powinno być znośnie

michalnaszlaku

@Half_NEET_Half_Amazing Zmiany klimatyczne w tym regionie idą w przeciwną stronę. Z roku na rok jest coraz bardziej deszczowo, a dobrej pogody jak na lekarstwo. Kiedyś wiosna i połowa lata to była petarda, a teraz jest to, co widać.

Zaloguj się aby komentować

Pan Japończyk to prawdziwy fachowiec. Najpierw sprzedał mi samochód, który przez prawie 10 lat nie uległ żadnej awarii, a teraz, kiedy coś się zepsuło, mówi, żebym się nie martwił, ponieważ samochód ma 10 lat gwarancji i kiedy ja będę pił kawę, oni zabiorą się za wymianę pompy wody.
#motoryzacja #lexus
4c28a00d-3c39-47dc-b0da-3afea61580aa
cebulaZrosolu

@michalnaszlaku no niesamowite, znaleźli wyciek przy pompie wody i ja wymieniają, no coś niewiarygodnego :D

Bystrygrzes

@cebulaZrosolu jeśli auto ma 10 lat a oni robią to za darmo, to uczciwa cena

cebulaZrosolu

@Bystrygrzes nie robią za darmo, pisał w którymś komentarzu, że "wymieniane w uczciwej cenie"

dolchus

Pozdro dla fanów nazistowskich wozów xDD

Zaloguj się aby komentować

Cairndhu House to dwór położony na wzgórzu w hrabstwie Antrim w Irlandii Północnej. Został on zbudowany w 1870 roku dla bogatego przemysłowca Johna Herriotsa.
W 1947 został przekazany jako darowizna dla Narodowej Służby Zdrowia i przekształcony w szpital wojskowy. Szpital był czynny do lat 90-tych, kiedy to stracił finansowe i został zamknięty.
W 2015 roku reżyser Ridley Scott nakręcił część swojego thrillera science-fiction, Morgan. Na potrzeby filmu przeprowadzono ogromne prace, aby filmowanie mogło odbywać się w bezpiecznym środowisku.
Dzisiaj Cairndhu House jest opuszczony i niszczejący, a wejście jest zabronione ze względów bezpieczeństwa. Wiele osób zwiedza opuszczony szpital, ale jest to nielegalne i bardzo niebezpieczne, ponieważ budynki są bardzo zniszczone i mogą być niebezpieczne dla zdrowia.
#urbex #irlandiapolnocna #ciekawostki
247f31ef-bca9-4f44-baea-5fe37ac599ef
ba6db800-97c1-490b-b853-cddb964737c5
ca782c37-e326-4e73-a9e9-9bfdc15e5940
95b6206b-efa2-40d0-9e63-b9ffa2be7f15
7da2a63b-cdb0-4c92-98ba-12d6e90e6e34
Tego dnia miałem w planie lżejszy spacer, bo chciałem dać odpocząć nogom. Czułem się świetnie, ale odpoczynek też im się należy. Ostatnie dwa dni pokazały, że nie mam co się łudzić, że zaplanowane trasy będę mógł jakkolwiek zrealizować, więc postanowiłem spokojnie do tego podejść. Pojadę na miejsce i zobaczę, jak to wszystko wygląda, a potem zdecyduję, co dalej. Jadąc w stronę mojego celu, na 5 kilometrów przed końcem drogi pojawiły się barierki i ostrzeżenia o zalegającym śniegu na drodze, więc dalsza podróż mogła się odbyć, ale już bez samochodu. 5 kilometrów przy pięknej pogodzie i niesamowitych warunkach to idealne rozpoczęcie dnia. Spacer na górę w pełnym słońcu po asfaltowej drodze był bardzo przyjemny. W kilku miejscach mijałem wodę płynąca całą szerokością drogi a czasem trafiałem na śnieg blokujący drogę, ale bokiem mogłem go obejść. Niby prosta sprawa, ale z jednej strony dość spora ilość topniejącego śniegu, a po drugiej stroma przepaść i ja przechodzący miedzy tym przy samej krawędzi. Ciekawe uczucie.
Dotarłem na górę, a właściwie do niewielkiego parkingu na granicy Andory i Hiszpanii. Widok obłędny, ale szybkie rozeznanie się w sytuacji i już wiedziałem, że tam, gdzie pierwotnie chciałem iść, to nie ma najmniejszych szans, a szkoda, wielka szkoda. Jeśli doczytałeś do tego miejsca, to zerknij chociaż na pierwsze 5 sekund mojego filmu, a zrozumiesz. Natomiast góra znajdująca się w przeciwnym kierunku wydawała się do zdobycia, więc wolnym krokiem ruszyłem przed siebie. Nawet nie wiem kiedy, dotarłem na szczyt i zmusiłem się do zatrzymania, ponieważ dalsza droga miała również szansę powodzenia, a kolejna góra była już tylko kwestią czasu. No to chyba jestem od tego uzależniony
Szedłem i mijałem resztki śniegu zalegające po tej stronie zbocza i zbliżałam się do upragnionego celu. Dotarłem na szczyt! Nie było to najtrudniejsze zadanie, ale do łatwych też nie należało. Ale widok z góry wynagrodził wszystko, w końcu byłam na 2541m n.p.m i patrzyłam na Pireneje. Dalsza droga nie była już możliwa ze względu na nachylenie, śnieg i moje bezpieczeństwo, ale widok był tak dobry, że nie miałam ochoty wracać. Spędziłem na szczycie sporo czasu, ciesząc się widokiem i całkowitą samotnością.
To był dobry dzień, a jutro czekała mnie kolejna przygoda!
#andora #podroze #podrozujzhejto
a8ac988b-be90-4644-a84b-9bbc21009850
aeecb52b-d248-4349-a2bf-e3fda4ec4960
82391245-2c27-4378-89c6-8ed1647deaf7
b2b14d53-54c0-4869-a1c9-54c3dc7eb205
66e4fdf8-8689-442f-ad81-c9d67967032e
michalnaszlaku

Poniżej link do filmu dla osób chcących zobaczyć coś więcej

https://youtu.be/DNX5ayuHSAg?si=zqfhRe_CuuQQodEI

Zaloguj się aby komentować

Kolejny dzień, kolejna przygoda - powiedziałem do siebie, wychodząc z hotelu i kierując się w stronę górskiego szlaku, z którym miałem się zmierzyć tego dnia.
Idealny poranek, wschodzące słońce, błękitne niebo, rwący górski strumień i śnieg widoczny na szczytach w oddali.
Początek drogi był mi znany, ponieważ przemierzałem już ten odcinek wczoraj. Dopiero po dotarciu do rozwidlenia obrałem nowy kierunek.
Droga była wymagająca ze względu na nachylenie, co powodowało, że w pełnym słońcu szybko robiło się gorąco. Na szczęście delikatny powiew chłodnego wiatru z gór pozwalał zachować równowagę i szedłem w miarę komfortowych warunkach. Im wyżej, tym widoki stawały się coraz bardziej interesujące, a ja, pełen energii i ciekawości, co zobaczę za następnym zakrętem, parłem przed siebie.
Po dwóch godzinach dotarłem do przepięknej doliny z niewielkim jeziorkiem i schroniskiem ulokowanym w miejscu idealnym, widoki niesamowite. Drogę na chwilę zagrodził mi lokalny mieszkaniec tych terenów, żmija, na 90% to była żmija Ale nie stwarzała problemów i każde z nas poszło w swoim kierunku. Dolina do której dotarłem nie było moim celem, mój cel znajdował się powyżej, za górą, której szczyt był pokryty śniegiem. Z samego dołu nie byłem w stanie oszacować ilości śniegu oraz nachylenia, z jakim będę musiał się zmierzyć, więc po krótkim odpoczynku i niewielkiej przekąsce energetycznej ruszyłem wolnym krokiem, tak jak wskazywały oznaczenia szlaku.
Na początku śniegu nie było zbyt wiele, a nachylenie terenu było stosunkowo łagodne. Jednak w miarę upływu czasu warunki stawały się coraz trudniejsze. Musiałem improwizować i powoli, ale systematycznie, posuwałem się do góry. Czasami szedłem zaśnieżoną ścieżką, czasami, gdy śniegu było zbyt dużo, wspinałem się po skałach, a czasami udawało mi się iść po wystających kamieniach lub kępach trawy. W końcu dotarłem do miejsca, z którego mogłem zobaczyć przejście między szytami , którym musiałem przejść. Niestety, było ono całkowicie zasypane śniegiem, a droga do niego również nie wyglądała bezpiecznie.
Mimo niechęci do poddania się, ponieważ dotarłem już wysoko, postanowiłem obrać inny cel, który w tamtym momencie wydawał się dobrym pomysłem. Kolejne pół godziny wspinaczki po nieprzyjaznym terenie doprowadziło mnie do miejsca, w którym dalsza droga nie miała już sensu. Bardzo strome podejście pokryte grubą warstwą śniegu uniemożliwiało dalszą wędrówkę.
Pora na posiłek- pomyślałem i w trakcie przerwy obiadowej, będąc na wysokości 2373 metrów, podziwiałem okolicę oraz świstaki, które wyraźnie nie były zadowolone z mojej obecności.
Droga powrotna była znacznie prostsza, a dzięki lepszej orientacji w terenie, szybko znalazłem się z powrotem w dolinie. Postanowiłem odwiedzić schronisko i zobaczyć jak wygląda w środku oraz zrobić sobie dłuższą przerwę. Przez pewien czas towarzyszyły mi w tym miejscu dwie grupy turystów, ale po pewnym czasie zostałem zupełnie sam, co jest dla mnie najbardziej komfortową sytuacją podczas takich wyjazdów.
Wracałem do hotelu, ale wcale mi się nie spieszyło. Widok był spoko i mogłem podziwiać całą okolicę, zatrzymując się co chwilę to tu, to tam. Najważniejsze jednak, że jutro czeka mnie kolejny ciekawy dzień.
#andora #podrozujzhejto #podroze
1e583381-2e11-442f-8fdb-7b50267714f6
930d893b-0d3f-4319-a7e6-1f2fae63de70
5d2ff0a9-27ef-4587-ae64-62414745b1cd
5f2cff74-a890-4f24-859a-c487ee46d18c
36927e91-3d73-4863-92fb-032d806b30c5
ciszej

@michalnaszlaku wrzucać takie cuda jak ludzie w pracy siedzą to czyste szataństwo!

Zaloguj się aby komentować

Wyjazd do Andory chodził za mną od dłuższego czasu, a plan był prosty: pochodzić po górach. Fajnie byłoby, gdyby jeszcze śnieg był na szczytach, co nadałoby klimatu całej wyprawie. Tak jak zaplanowałem, tak się stało. Wieczorem dotarłem do hotelu, a z samego rana, tuż po śniadaniu, wyruszyłem na mój pierwszy spacer w kierunku najwyższego szczytu Comapedrosa o wysokości 2943 m n.p.m.
Początek szlaku zaczynał się niespełna pół kilometra od mojego miejsca pobytu, więc po krótkim spacerku byłem już na właściwej drodze.

Na początku mojej wędrówki przywitał mnie górski strumień z wodospadem, który oświetlany przez wschodzące słońce prezentował się niezwykle okazale. Następnie, podążając wzdłuż rwącej wody, powoli przemieszczałem się w górę. Trasa była zróżnicowana, obejmując mosty, kładki i wąskie przejścia, ale jednocześnie była bardzo dobrze oznaczona, co pozwalało mi bezproblemowo określić kierunek przemieszczania się. Widoki stawały się coraz bardziej imponujące, a po pewnym czasie zacząłem docierać do gór, których tylko szczyty były pokryte śniegiem, na razie. Jedyne problemy, jakie napotkałem do tej pory, to nachylenie terenu i szybko rosnące przewyższenie.

Kontynuując wędrówkę i chłonąc klimat na mojej drodze, napotkałem śnieg. Początkowo było go niewiele, ale z czasem zrobiło się go na tyle dużo, że musiałem zrezygnować z oficjalnego szlaku i znaleźć sobie alternatywną drogę. Początkowo szedłem po śladach dwóch turystów, których spotkałem wcześniej, natomiast wspinając się po zboczu pozbawionym śniegu, za to pełnym luźno leżących kamieni, dogoniłem ich i po krótkiej wymianie zdań stwierdzili, że dalej nie pójdą. Ja postanowiłem się nie poddawać i przy pomocy drona obrałem drogę pozwalającą dostać mi się powyżej. Ruszyłem w górę. Po pewnym czasie zauważyłem, że moi nowi koledzy zmienili zdanie i zaczęli za mną podążać.

Dotarłem do doliny w pełni pokrytej śniegiem, ale w oddali droga wyglądała na w miarę dobrą i dającą się przejść. Musiałem tylko pokonać kilkaset metrów idąc w śniegu oraz przechodząc przez zaspy. Nie było lekko, ale powoli i ostrożnie dawałem sobie radę. Koledzy jeszcze chwilę szli za mną, ale ostatecznie zawrócili. Ja, pełen sił i dobrej myśli, podążałem przed siebie z nadzieją, że może się udać. Niestety, nie trwało to zbyt długo i dotarłem do miejsca, gdzie wkładany trud nie przynosił efektów, a śnieg spowalniał mnie bardzo. Traciłem dużo energii, a droga na szczyt, który już był w zasięgu wzroku, nie miała dalszego sensu.

Z jednej strony trochę zawiedziony, ponieważ widziałem się dziś na tym szczycie, z drugiej znalazłem się w tak niesamowitym miejscu, że nie miałem ochoty wracać. Samotne spędzanie czasu z dala od wszystkiego jest czymś niesamowitym i bardzo relaksującym. Siedziałem na wielkim i ciepłym od słońca kamieniu i zachwycałem się klimatem. Po pewnym czasie trzeba było zacząć wracać i było to dużo łatwiejsze niż się spodziewałem. Wracałem po własnych śladach, co było bardzo pomocne, natomiast zdarzyło się wpaść pod strumień znajdujący się pod śniegiem i przemoczyć buty. Na szczęście powrót ze śnieżnych stoków trwał krótko, lekko ponad 2 godziny, a dzień był bardzo ciepły i mokre buty nie były dużym problemem.

Dzień bardzo udany, a jutro czekała mnie kolejna przygoda.

#podroze #podrozujzhejto #andora
619d7083-7779-40ef-86ed-5a190f8c4b3d
d209a080-8da0-4558-94ed-d50f464d5eff
a2c481d8-634e-407e-a60e-7cd12a65968b
dbe3432c-73eb-4cbc-9622-6973ac030de8
SuperSzturmowiec

tak blisko a tak daleko. szkoda

michalnaszlaku

@SuperSzturmowiec A to nie było pierwsze wycofanie się przed osiągnięciem celu podczas tego wyjazdu. Zadziwiająco szybko można się przyzwyczaić

Dzban3Waza

Byłem, stałem 20 minut na parkingu za dziecka xDv sklep Andora 1000 nadal tam jest?

michalnaszlaku

@Dzban3Waza Tylko raz byłem w samym mieście Andora i nie kojarzę, abym taki sklep widział.

Zaloguj się aby komentować

Zauważyłem dziś coś dziwnego, albo może ja o czymś nie wiem i ktoś mógłby mi to wyjaśnić. Oprócz dysków NVMe posiadam jeden zwykły dysk SSD podpięty przez gniazdo SATA. Dokładając dziś kolejny dysk NVMe, komputer przestał widzieć dysk SSD. Kiedy wpinam ten sam dysk NVMe w inne wolne gniazdo, dysk SSD jest znów widziany.
Płyta główna MSI MAG Z790 TOMAHAWK
#komputery #pytanie #takasytuacja
UncleFester

@michalnaszlaku

Sprawdź w dokumentacji płyty dozwolone kombinacje SATA/NVMe, niektóre płyty mają współdzielone kontrolery.

VonTrupka

takie jajca też na mobo w piecach a nie tylko w laptokach? <_<

jw @UncleFester wspomniał, kwestia tego jakie kombinacje obsługuje/ą kontroler/y dyskowe

jeśli wpinasz to lepiej aby 1 kontroler obsługiwał te same typy dysku


jakoś tak to szło, nie nadążam za postępem, msata się nie zdążyło zadomowić w komputerach, a już m.2 sata jest przeszłością :\

UncleFester

@michalnaszlaku

Z dokumentacji płyty MSI MAG Z790 TOMAHAWK :


• M2_3* slot (From Z790 chipset)

* SATA_1 will be unavailable when installing M.2 SSD in the M2_3 slot.


i wszystko jasne.

Zaloguj się aby komentować

359 315,5 - 11,6 = 359 303,9

Dzisiejszy dzień to tylko 11 km. Śnieg robił mega klimat, natomiast znacznie opóźnił marsz i na koniec nie dał szans na wdrapanie się na szczyt. Ale jak to mówią, jutro też jest dzień.
#andora
#ksiezycowyspacer

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/ksiezycowyspacer/
74406ce9-6bb0-44d5-a04b-6015813dde40
500abc45-a724-4b55-a865-395ef9cd8cdf
ciszej

@michalnaszlaku fantastycznie

Zaloguj się aby komentować

360 856,6 - 7,4 = 360 849,2

Zimno, szaro i mokro to temat dzisiejszego treningu. Do tej pory mogłem sobie pozwolić na pozostanie w domu z powodu złej pogody, jednak na treningi przed wyjazdem pozostały 2 tygodnie, więc od teraz nawet huragan będzie nazywany lekkim wiaterkiem i śmiało mogę iść

#ksiezycowyspacer

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/ksiezycowyspacer/
d320957b-cb93-4a39-bae1-890cd7985085

Zaloguj się aby komentować

Następna