@Tzss Strasznie nierówne to było, ale dało się obejrzeć. Wykopki i Karnawał wspominam najlepiej, chociaż muszę oddać, że rok temu zrobiłem maraton Wlatców i inaczej odbieram ten serial teraz niż w czasie premiery, gdy miałem 12-13 lat.
Generalnie nie był to zły serial. Mam wrażenie, że Włatcy móch to nic innego jak podkoloryzowane historię twórcy, który do podstawówki chodził na pocz. lat 90., gdy wychodziliśmy z tego ogromnego syfu. Tu bogaty kolega, którego ojciec jest japiszonem dumnym z tego, że nie jest stereotypowym tygrysem Europy, tam inny kumpel z zubożałej inteligencji, gdzie indziej kolega-awanturnik, który gra lepszego od siebie, bo w domu ojciec się nad nim znęca. No i stereotypowy przegryw Zajkowski, faworyzowana bogolka z Zachodu, która instrumentalnie traktuje przyjaciółkę. Sam reżyser to oczywiście Czesio, który należy do paczki. Żaden South Park jak większość myśli, tylko Mikołajek w świecie Społemu.
Niestety, ale serial zabiły przede wszystkim dzieci, które musiały przeżuć skomercjalizowanego Czesia. Ot taka ironia. Mnie Czesio nigdy nie bawił. Zawsze byłem wybrakowany. Niestety reżyser serialu z sezonu na sezon miał coraz gorszą formę. Dostrzegałem, gdzie miały być żarty, ale to nie działało. I w końcu upadło.