a co do doszukiwania się wyjątkowości na siłę... Co w tym takiego dobrego ? Pewnie,z niektórymi rzeczami może można sobie lepiej radzić, ale za to kosztem bycia totalnym outsiderem,niemożności dogadania się z ludźmi,bycia dla nich jak kosmita.
I tak,może nie mam diagnozy ale ja tak mam. Wyzywany właśnie od kosmitów w podstawówce,a po dziś dzień mimo przerobienia materiału dobrego dla kilku lat psychologii w praktyce mówią mi na rozmowach kwalifikacyjnych że "jestem za mało komunikatywny"/dziwny itd. Choć staram się pilnować,uważać na każde słowo,każdy ruch ręką itd. Nic nie pomaga.W żadnym związku nigdy nie byłem i pojęcia nie mam czy kiedykolwiek będę. Jeden z kolegów ze studiów gdy studiowałem w przypływie szczerości po kilku kielonkach nazwał mnie per "genialny idiota".
Wspaniała "wyjątkowość" nie ma co...