@Fritzowski słodki jak np. różowy pieprz i rum (choć to, o czym myślę, jest męskie i bardziej pachnie kokosowym malibu oraz potrafi zwrócić na siebie uwagę kobiecych nosów, nawet gdy sama to noszę na kobiecej skórze), czy słodkie jak dobrze oddana wanilia nieprzypominająca aromatu do ciasta? W przypadku drugiego niestety nie pomogę. Jeśli to pierwsze brzmi intrygująco i nie szkoda Ci ~80zł czy maksymalnie stówki za 100ml (moim zdaniem przelicznik jakości do ceny jest bardzo dobry), to pierwszym zapachem jest Joop! Homme Wild. Specjalnie nie pisałam na początku, byś nie przestał czytać bo wiem, jaka opinia pokutuje o niektórych Joopach Homo ( ͡° ͜ʖ ͡°) - ale to o tych różowych, ten jest fioletowy. I nie jest to słodycz w stylu, hmmm może pamiętasz, Axe Czekoladowych które kiedyś robiły furrorę jako właśnie takie letnie psikacze i piczomagnesy, jednak jakiś akord "alkoholowy" - ale nie a'la rozlewnia spirytusu - jest wyczuwalny i to jedyne, co pod ten rum w rzekomym składzie bym mogła podciągnąć...
Co ciekawe, w tym tygodniu po raz pierwszy wyczułam go od dwóch osób przechadzając się upalnym wieczorkiem po Piotrkowskiej i nosili go faceci. U kobitek w lato to przeważają.... aaaa, szkoda gadać.
Podam Ci link do fragry, ale oficjalne nuty można moim zdaniem wyrzucić do kosza jako fantazję ułańską, recenzje są zgodne co do tego "jagodowego malibu" o którym wspomniałam. NIe wiem jak z dostępnością stacjonarnie do wywąchania, niemniej nie wiem też czego oczekujesz pod hasłem słodki zapach i jaką kwotę chcesz przeznaczyć, a tu próg wejścia (finansowego) jest b. niski, jak za taką cenę to sama używam tego jako unisexowego psikacza na letnie dni bo nie cierpię zapachów skrecających w ogórkową/zieloną słodycz. Ten jeszcze ma pewną namiastkę pazura i pasuje do niezobowiązującego męskiego ubrania na lato. A jest na tyle słodki, ale w żadnym wypadku NIE kwiatowy i NIE duszący, że i w przypadku kobiet się sprawdza + miałam o niego kilka zapytań od znajomych. W hasła "budżetowy" i "eksperymentalny, żeby nie było szkoda jak coś" wpisuje się idealnie. I jaj sobie nie robię nigdy z fellow perfumiarzy, sama drugi flakon 100ml kupiłam na wymienione wyżej luźne okazje.
Chyba, że Pan ma już wyrobiony nos i zubożały portfel i celuje w jakieś Amouage itp - to przepraszam, że ośmieliłam się zaproponować, ale może jakiś adept nałogu perfumiarskiego skorzysta z komentarza zamiast kupować setną podróbkę mainstreamu męskiego tak jak kobitki do tej pory kupują te okropne podróby CK Euphorii, jak to czuję to chcę uciekać.
https://www.fragrantica.pl/perfumy/Joop/Joop-Homme-Wild-15945.html
I raz jeszcze - jak uraziłam, to przepraszam, kompletnie nieświadomie to było. Sama obecnie cierpię na nagły brak bardziej "cywilizowanego" letniego zapachu, noszonego choć zielonego (ale nadal nie ogór, raczej las), Eden Cacharela. Z tym, że to już typowy vintage-pudrowy-damski z nutką mięty, natomiast reszta mojej kolekcji to zdecydowanie nie kaliber na lato. Ja to w ogóle perfumowo odżywam w jesień/zimę, gdy mogę sobie pozwolić na Słonia, Opium czy nawet takie Perles i nie pozabijać otoczenia ani nie przyprawić o migrenę.
Klasycznym wyborem na tagu jest Encre Noire (równie dobra cena i wyższa jakośc), ale on idzie w inne tony, cytrusy + wetyweria, słodyczy tam się nie uświadczy choć na lato jak dla mężczyzny jest idealny i też w zasadzie można go zestawić z dowolnym stylem, no może przy ubiorze a'la Sebix bym się zastanowiła. Pardon, rozpisałam się, ale akurat mam chwilkę to może coś pomogłam.