Zdjęcie w tle
Admiral

Admiral

Tytan
  • 178wpisy
  • 1076komentarzy

Horatio Nelson – brytyjski admirał, wicehrabia, książę Brontu, baron Nilu. Najsłynniejszy admirał w historii floty brytyjskiej, który dwukrotnie pokonał flotę Francji.

Gdzieś nad morzem bałtyckim. Słońce zachodzi, ptaki latają, a obok na murku muzycy grają i zbierają pieniądze.
931e17d2-59e2-49cc-a2dc-9f1410e14a97
Bipalium_kewense

@Admiral Przyznam też, że nad Bałtykiem są naprawdę piękne plaże. Bywałem w różnych miejscach nad Morzem Północnym i Śródziemnym i zawsze byłem trochę rozczarowany. Podoba mi się, że plaże w Polsce są piaszczyste i stosunkowo szerokie oraz oddzielone od promenad i hoteli pasem lasu. W dodatku w morzach pełnosolnych małże rosną dużo większe, stąd też mają większe muszle. Z jednej strony to ciekawe dla kolekcjonerów, ale z drugiej można sobie poranić stopy, idąc do morza. Oprócz tego nie mam nic przeciwko parawanom - w ogóle mi nie przeszkadzają, w przeciwieństwie do parasoli plażowych, których wprost nienawidzę.

Admiral

@Bipalium_kewense zdjęcie było robione w miejscowości Hel, i tam akurat jako że znajduje się tam port, a główna ulica jest blisko plaży, nie ma lasu między miastem a plażą, i jest deptak zaraz przy plaży, co też ma swoje zalety

Bipalium_kewense

@Admiral Akurat tam nigdy nie byłem. Ale deptak przy plaży to coś, czego bardzo nie lubię. Np. w Holandii w Zandvoort wyglądało to okropnie, plaża była jakaś taka "naga". Idąc ulicą, widzisz ludzi w strojach kąpielowych, co wydawało mi się jakieś takie dziwne, nie na miejscu. A leżąc na plaży, słyszysz przejeżdżające samochody i ogólnie cały zgiełk miasta (tam było jeszcze gorzej, bo to nie był tylko deptak, ale ruchliwa ulica z wielgachnymi parkingami, a po jej drugiej stronie - hotele wyglądające jak PRL-owskie bloki).

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta* na dziś: Requiem dla nieznajomych przyjaciół z SY Bieszczady
LINK: https://www.youtube.com/watch?v=vwhPgESM0P0
WPIS NUMER 23 Z SERII
Utwór który dzisiaj proponuję jest bardzo klimatyczny i refleksyjny, ale to dlatego że opowiada o tragedii na morzu. Ponad dwie dekady temu, we wrześniu roku 2000, Polski jacht SY Bieszczady płynął przez Morze Północne. O godzinie 5 rano 10 września doszło do zderzenia drewnianego, czternastometrowego jachtu z ogromnym gazowcem Lady Elena, który staranował go od prawej burty. Jacht zatonął wraz z siedmioma spośród ośmiu członków załogi. Jedyną osobą z jednostki, która przeżyła to wydarzenie była Małgorzata Kądzielewska, II oficer. Do dzisiaj nie są znane dokładne powody katastrofy.
Wydarzenie to było kontrowersyjne, jako że w momencie zderzenia na morzu panowały dosyć dobre warunki atmosferyczne i widzialność. Załoga Lady Elena zeznawała że Polski jacht nie był dostatecznie oświetlony, jednak nie zgadza się to ze stanowiskiem załogi kutra rybackiego Brian Kent, który znajdował się w pobliżu miejsca zderzenia. Załoga zeznała że widziała palące się na SY Bieszczady lampy oraz widziała jacht na radarze.
Kuter Brian Kent podjął jedyną ocalałą, co było bardzo potrzebne jako że gazowiec dopiero po upływie 40 minut zawrócił z kursu na miejsce zderzenia. W następnych dniach trwała akcja poszukiwawcza, w wyniku której znaleziono wrak kadłuba oraz ciała zmarłych członków załogi, poza Tomaszem Malinowskim, który do dzisiaj pozostaje zaginiony.
*W moich wpisach będą pojawiać się także utwory związane z tematyką żeglarską, które technicznie nie są szantami, jednak potocznie tak się je określa.
Bipalium_kewense

@Admiral Piękne, choć smutne.

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta* na dziś: Czeska Szanta
LINK: https://www.youtube.com/watch?v=C20FITYJvpA
WPIS NUMER 22 Z SERII
Dzisiaj poruszymy temat naszych sąsiadów z południa - Czechów. Jak wiemy nie mają oni dostępu do morza, ale nie oznacza to że nie są krajem morskim. Pięknie przekazuje to tekst utworu, autorstwa Filipa Wątorka. W końcu Czesi mówią do siebie ahoj, a czeska marynarka wojenna nie przegrała jeszcze żadnej bitwy!
Tekst i utwór piękny, jak jest zatem w rzeczywistości?
Okazuje się, że Czechosłowacja miała własną marynarkę wojenną. Pierwsi żołnierze którzy ją zapoczątkowali, pod koniec I Wojny Światowej znaleźli się na wschodzie Rosji. Posiadali oni łącznie cztery parowce i działali min. na jeziorze Bajkał, pełniąc funkcje transportowe. W 1920 roku ewakuowano Korpus Czechosłowacki do Europy, gdzie nowonarodzone państwo Czechosłowackie organizowało flotę, bazując na jednostkach rzecznych na Łabie i na Dunaju. Były to głównie kanonierki przejęte po Austro-Węgrzech.
Flota na przestrzeni lat została nieco rozbudowana o nowe jednostki, aż do roku 1939, kiedy to została przejęta przez Niemców. Po kolejnej wojnie nastąpiła podobna sytuacja, Czesi i Słowacy przejęli pewną liczbę niemieckich okrętów. Marynarka istniała jednak tylko do 1958 roku, kiedy to została oficjalnie rozwiązana, a jej zadania zostały przekazane częściowo radzieckiej Flocie Czarnomorskiej oraz częściowo czechosłowackiej straży granicznej.
No dobra, mieli marynarkę wojenną, ale rzeczną. Nie wyjaśnia to zatem, czemu są morskim krajem. Otóż po zakończeniu wcześniej wspomnianej I Wojny Światowej, kiedy to powstała Czechosłowacja, w Traktacie Wersalskim ustanowiono, że Niemcy wydzierżawią temu państwu przestrzenie służące od tranzytu towarów, w portach w Hamburgu i Szczecinie. Port w Hamburgu rzeczywiście był mocno eksploatowany przez nowo powstałe państwo podczas międzywojnia. Po roku 1945 zwiększyła się rola Szczecina dla czeskiej żeglugi, jako że znalazł się on w Polsce, natomiast Hamburg leżał w granicach RFN. Istniejąca w tamtym okresie Czechosłowacka Żegluga Morska, posiadała 44 statki, co czyniło ją drugą co do wielkości flotą należącą do państwa niemającego dostępu do morza.
Wspomniane wyżej postanowienia Traktatu Wersalskiego obowiązują do roku 2028, w porcie w Hamburgu nadal znajduje się obszar zarezerwowany do dyspozycji Czechów.
*W moich wpisach będą pojawiać się także utwory związane z tematyką żeglarską, które technicznie nie są szantami, jednak potocznie tak się je określa.
pescyn

@Admiral leci piorun bo zacne to!

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta na dziś: Linia Czarnej Kuli
WERSJA POLSKA: https://www.youtube.com/watch?v=bwAUwuGZyho
WERSJA ANGLOJĘZYCZNA Z SZANTYMENEM: https://www.youtube.com/watch?v=KBT8pbM6nVA
WPIS NUMER 21 Z SERII
W przypadku tego dosyć mało znanego utworu jeśli chodzi o muzykę polecam bardziej wersję polskojęzyczną, moi ulubieni Mechanicy Szanty wspaniale ją wykonali. Jednak znalazłem też wersję anglojęzyczną śpiewaną podczas wybierania prawdziwej liny na prawdziwym statku, podczas jakiejś prezentacji. Można ciekawie zobaczyć jak szantymen nadaje rytm pracy i śpiewa wraz z “załogą”.
Tematem utworu jest tytułowa Linia Czarnej Kuli. Tekst jest w zasadzie pochwałą i celebracją tego przedsiębiorstwa i jego żaglowców, ale mamy też sugestię że należy ona do przeszłości (“Czarnej Kuli już minął czas”).
Linia ta była pierwszą trans-atlantycką linią transportową, założoną w 1817 roku. Klipry linii kursowały między Liverpoolem i Nowym Jorkiem, były to jedne z najważniejszych portów na “starym” i “nowym” kontynencie. Nazwa linii pochodziła od flagi, która była właśnie czarną kulą, na czerwonym tle. Przedsiębiorstwo zmieniło transport morski, żaglowce pokonywały atlantyk w krótszym czasie niż przedtem, średnio 23 dni płynąc na wschód i 40 dni na zachód (różnica wynikała oczywiście z występujących stale wiatrów, passaty, antypassaty - można poczytać). Nowością był też stały, regularny rozkład rejsów. Statek wypływał w określonym dniu, niezależnie czy było pełne obłożenie pasażerów i ładunku.
Oprócz dzisiejszej szanty, linia była wspominana w innych utworach, chociażby #szantanadzis numer JEDEN, pierwszej którą kiedykolwiek podlinkowałem. Mowa tu o “Blow the man down”.
Wojskowy_Brykiet

Podobają mi się te ciekawostki historyczne

Zaloguj się aby komentować

Idę zaraz na rower. Piękna pogoda więc aż szkoda w domu siedzieć. A wy co robicie w tą piękną sobotę, oprócz oglądania hejto po aktualizacji?
Brickstone

@Admiral idę do pracy

Morrak

Kurde teraz zem podumal ze to mozna bylo na dwa sposoby zrozumiec O_o

pescyn

@Morrak internet Cię zniszczył

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Wracamy po kilku miesiącach przerwy od postowania, osobom które nie były wtedy obecne na hejto polecam zajrzeć do wcześniejszych wpisów #szantanadzis - w międzyczasie portal bardzo się zmienił, ale szanty - szanty nigdy się nie zmieniają.
Szanta na dziś: The Leaving of Liverpool / Pożegnanie Liverpoolu
WERSJA POLSKA: https://www.youtube.com/watch?v=EBxorz5MOxo
WERSJA ANGLOJĘZYCZNA: https://www.youtube.com/watch?v=bSEmFvuUXWk
WPIS NUMER 20 Z SERII
Dziś wybrałem utwór który znam już bardzo długo i bardzo lubię. Oryginał podsyłam w wykonaniu irlandzkiego zespołu folkowego The Dubliners, natomiast po polsku najwłaściwsi wydają się muzycy z zespołu Cztery Refy, jako że wykonywali oni Pożegnanie Liverpoolu jako pierwsi w naszym kraju.
Jest to pieśń żeglarza który opuszcza Liverpool i swoją kobietę, jako że wypływa w długi rejs. Klasyczny motyw. Biorąc pod uwagę czas powstania tekstu oraz to że statek wypływa do Kalifornii, można wnioskować że rejs jest związany z tamtejszą gorączką złota, co potwierdzają przekazy od marynarzy.
Wspomniany w tekście “stary Burgess” faktycznie istniał, i faktycznie był kapitanem klipra o nazwie David Crockett (nazwa ta pojawia się tylko w tekście anglojęzycznym). Dzięki temu faktowi możemy oszacować powstanie tekstu na czas między rokiem 1863, kiedy John Burgess pierwszy raz wypłynął z Liverpoolu na pokładzie David Crockett, a 1874 kiedy zmarł. Jak to zwykle bywa z szantami, spisanych zostało kilka różnych wersji, na podstawie przekazów różnych marynarzy. Tylko w jednej wersji pojawia się wzmianka o Burgessie.
W tekście słyszymy też określenie “herbaciany kliper”. Klipry były budowane w dziewiętnastym wieku z myślą o rozwijaniu jak największych prędkości, wielkość przestrzeni załadunkowej schodziła na drugi plan. Klipry często przewoziły towary które należało dostarczyć jak najszybciej: pocztę, pasażerów lub właśnie herbatę. Obecnie zachował się tylko jeden z kliprów herbacianych, mianowicie Cutty Sark, który był w zasadzie najszybszym żaglowcem swoich czasów. Można zwiedzać go w Londynie, gdzie stoi na nabrzeżu. Jeśli będę kiedyś w Anglii, koniecznie tam się wybiorę.
“Za chwilę wypływamy w długi rejs. Ile miesięcy Cię nie będę widział, Nie wiem sam…”. Nie znalazłem informacji ile zajmowała podróż kliprem z Liverpoolu do Kalifornii, ale podam kilka innych przykładów:
  • Rejs z Chin do Londynu zajmował średnio 123 dni, czasami udawało się zejść poniżej 100 dni
  • Kliper Flying Cloud ustanowił rekord na trasie Nowy Jork - San Francisco: 89 dni i 8 godzin
  • Kliper Thermopylae ustanowił rekord na trasie Londyn - Melbourne: 61 dni
Admiral

@lubieplackijohn ostatnio przejąłeś troszeczkę pałeczkę szant, ale jednak muszę się przyznać że ja jestem w tym lepszy

Havelock_Vetinari

@Admiral nie ma innego mistrza nad mistrzami na tych wodach terytorialnych

Bipalium_kewense

@Admiral Brakowało mi szant.

Zaloguj się aby komentować

Ostatnio wciągnąłem się w filmy na YouTube pewnego Amerykanina, który mieszka w Amsterdamie i opisuje sposób w jaki budowane są miasta. Porównuje amerykańskie miasta zależne od samochodów, do Amsterdamu i innych miast europejskich, gdzie najwygodniej poruszać się rowerem lub komunikacją publiczną. Okazuje się że rózne style planowania miast wpływają na zdrowie mieszkańców, środowisko naturalne, wpływy z podatków, rozwój przedsiębiorczości i wiele innych.
Osobom znającym angielski polecam serdecznie:
https://www.youtube.com/channel/UC0intLFzLaudFG-xAvUEO-A

Zaloguj się aby komentować

Panie i Panowie, dzisiaj wszedłem na najwyższy szczyt Czech. Bardzo fajna sprawa i polecam każdemu takie wysokogórskie wycieczki.
Admiral

@lubieplackijohn nie napotkałem żadnych problemów

Morrak

A to nie jest Śnieżka?

Admiral

@Morrak tak, zgadza się! Wszedłem na Śnieżkę - naturalnie nie napotkałem problemów bo granicy nie przekraczałem, no, jedynie na szczycie o parę metrów

Zaloguj się aby komentować

Siedzę właśnie w pubie, piję piwo i słucham szant na żywo w wykonaniu na gitarze i harmonijce. Tak zbieram materiał na #szantanadzis
No dobra, w większości to gra jakieś melancholijne piosenki o żeglarzach, których nie znam. Ale i tak jest zajebiście.

Zaloguj się aby komentować

W ogóle wczoraj nie zachlałem, o 5 rano już dawno spałem. Zasnąłem gdy leżałem w łóżku. Teraz mnie nic nie napierdala. Długo spałem, bo nie musiałem wstać rano, bo nie mam obowiązków. Mam wakacje. Niektórzy mówią że nie można nie chlać jak ma się wakacje, ale to nie prawda. Można. Na tym polega brak uzależnienia od alkoholu.
maiahi

@Admiral Jeszcze ta wersja jest fajna xD


Strasznie wczoraj gorączkowałem, łykałem gripexy do 5 rano, film mi się urwał przy 40 stopniach. Teraz mam kaszel i duszności. Troche się przespałem ale musiałem wstać rano bo mam obowiązki, mam pracę. Niektórzy mówią że nie można chodzić do pracy jak ma się koronowirusa ale to nieprawda. Można, tylko trzeba nosić maseczkę i często myć ręce. Na tym polega odpowiedzialność.

Zaloguj się aby komentować

Jak wypada wasza gmina?
Autor mapy: Kartografia Ekstremalna
e07d8209-d192-4d0a-aea3-b8a80fda9a5d
Bipalium_kewense

@adrian-wieczorek To możemy się kiedyś spotkać, nawet gdzieś pomiędzy i coś razem pozwiedzać. Jakby co, jestem otwarty na propozycje, możesz pisać PW.

adrian-wieczorek

Odezwę się w niedalekiej przyszłości:)

Admiral

@Bipalium_kewense @adrian-wieczorek tylko zdajcie relację na hejto!

Zaloguj się aby komentować