Czytam tu czasem, że dziś nikt nie potrafi rozmawiać i takie tam podobne żale i być może miałbym dla was historyjkę, która mogłaby być początkiem interesującej rozmowy.
Leciałoby to tak (macie jeszcze kilka dni do Świąt i jeszcze więcej do Sylwestra, więc możecie się nauczyć na pamięć):
"Wchodzę czasem na takie forum w necie [wiadomo, że nie możecie powiedzieć, że całymi dniami przesiadujecie na hejto; i całe dnie i hejto dyskwalifikuje was jako potencjalnych rozmówców
Rozmówca powinien wtedy coś ze swoich doświadczeń przytoczyć, że ktoś zmarł, a potem jeszcze ktoś i jeszcze (bo każdy znał kogoś, kto zmarł) i impreza się powinna rozkręcić.
Ten ostatnio wpis z historyjki to trochę taka licencia poetica, bo pewnie jeszcze dziś coś skomentuję, ale mam jutro taką... taki zabieg i jak przestanę pisać - wiadomo.
Od razu informuję, że nie potrzebuję słów ani piorunów wsparcia. Uważam, że szkoda byłoby umrzeć tak bez niczego, więc jakby co, to chociaż ta historyjka zostanie.
Zaloguj się aby komentować