no tak, stare poniemieckie i prlowskie osiedla takie fajne, takie dostosowane do życia XD
ani windy zamontować, instalacja stara się sypie, i jak nie wjebiesz funduszu remontowego 2x co w nowych blokach to zapomnij że coś wyremontujesz, no i oczywiście 5-30% ma gmina więc oni nic nie inwestują, i mieszka sama patola xD
... sprzedałem własnie takie mieszkanie, ale byłem znienawidzonym prezesem zarządu wspólnoty bo chciałem naprawiać rzeczy i trzymać porządek w instalacjach (tj. chciałem żebyśmy mieli ciepłą wodę i prąd XD).
Nowe też nie jest idealne ale np. teraz na czas budowy domu mieszkam na osiedlu gdzie są normalnie garaże i parking na więcej niż potrzeba (zawsze jest jakieś miejsce, a zaznacze że to Wrocław i sąsiedzi mają często po dwa auta), mamy na zamknietym osiedlu ochronę i 5 placów zabaw. A no i żłobek i przedszkole jest zaraz obok. Do tego właśnie buduje się pętla autobusowa, a do pociągu do miasta mam 3 minuty. Pociągiem się jedzie 5 minut. Jakbym jechał w to samo miejsce z poprzedniego bloku który jest bliżej to było by znacznie dłużej, bo ktoś w PRLu nie przewidział że ludzie będą mieli tyle aut i będzie takie zagęszczenie miasta.
Wiem że odpisałem na mema (bo jest zabawny bo to często prawda że nowe bloki zalewa) ale jak widzę marudzenie w komentarzach że "nowe budynki bad" to nie pozostaje mi nic innego powiedzieć jak "zbudujcie taniej sami" (bo da się zrzucić na budynek wielorodzinny)