#nieublaganyuplywczasu
Druga część nostalgicznego łikendu we Wrocławiu. Tym razem wybrałem się do "trójkąta bermudzkiego". Chociaż to przeklęta dzielnica, zwłaszcza w latach '90, to jednak dla mnie chyba najpiękniejsza. Tylko, że to piękno jest ukryte pod grubą warstwą kurzu, plam, graffitti i ptasiego łajna.
Ludzie, którzy wprowadzili się do tej dzielnicy po wojnie zostali poupychani po dwie, trzy rodziny do jednego mieszkania. Najczęściej ze wspólnym kibelkiem, łazienką i kuchnią. Oczywiście rodziło to konflikty, więc większość mieszkań została podzielona na mniejsze, często o powierzchni klitki (patodeweloperka to nie jest współczesny wynalazek), tym samym piękne wnętrza zostały zmasakrowane estetycznie i funkcjonalnie. W mieszkaniu, w którym mieszkałem został zachowany oryginalny rozkład pokoi mieszkalnych, przebudowana została tylko kuchnio-służbówka (podzielona na dwie kuchnia) i łazienka (również na dwie mniejsze). Bogato zdobione sufity na wysokości 3,8m, drzwi o wysokości 2,8m i klamka na wysokości oczu. Piec kaflowy w każdym pokoju, ogromne skrzynkowe okna, kilkunastometrowa loggia, w "gabinecie" wykusz z widokiem na dwie strony ulicy, dwuskrzydłowe przeszklone drzwi wejściowe prowadzące do przestronnego holu. Szczerze mówiąc czułem się tam jak na planie filmowym. Zwłaszcza, że właściciele mieli gust i potrafili uzupełnić architekturę gustownym wystrojem "z epoki".
Zresztą cała ulica Komuny Paryskiej zagrała kiedyś w filmie. W 1991 roku Wrocław udawał Brukselę w filmie "Kobieta na wojnie". Na Komuny Paryskiej sfilmowana została scena wkroczenia wojsk alianckich. Na fotosie widoczny jest wykusz mieszkania, w którym wówczas mieszkałem. Fantastyczną robotę wykonali scenografowie, którzy zamalowali wszystkie graffitti (ale pozostawiając "liszaj" na murach), przykryli wściekle kolorowe szyldy markizami, zdemontowali nieliczne jeszcze wówczas anteny satelitarne i te zwykłe też. Ulica wyglądała wówczas przepięknie, mimo że wciąż była tą samą szarą i odrapaną Komuny Paryskiej w środku "trójkąta".
Większość kamienic nie była od tamtej pory remontowana (czyli prawdopodobnie od zakończenia wojny) i chyba tylko niemieckiej solidności wykonania zawdzięczamy, że jeszcze się trzymają. Na zdjęciach możecie zobaczyć kilka z nich. C.d. w komentarzu.
Ja jestem ze Szczecina i jak mieszkanie to tylko w poniemieckiej kamienicy. Owszem,, często są to zaniedbane, "zagęszczone" i dzielone przez komisję prl budynki z patologiami w oficynach, ale to się już bardzo zmienia, te frontowe częśc, to o tak jak piszesz - wysokie stropy, grube ściany, wielkie okna, przestrzeń... Jak się takie mieszkanie odremontuje, a już jak wyremontuje kamienicę, to naprawdę można mieszkać bardzo wygodnie.
@polutt Te mieszkania, o ile zachowane w oryginalnym układzie są fantastyczne. Ale remont może być koszmarnie kosztowny. Gdzeniegdzie wciąż są stropy z drewnianych belek i ich wymiana oznacza totalną rozwałkę. We Wrocławiu jest już sporo wyremontowanych kamienic, bardzo ładnie wygląda pierzeja Skłodowskiej, pomiędzy Pl. Grunwaldzkim a Mostem Zwierzynieckim. Ale to wciąż kropla w morzu.
A poniżej przykład przed i po z ul. Kniaziewicza:
Zaloguj się aby komentować
Odbyłem dziś nostalgiczny spacer po Wrocławiu. Mieście, do którego przybyłem na początku lat '90. I w którym pierwszy raz w życiu całowałem się "na poważnie" na ławce w parku Szczytnickim z pewną mieszkanką akademika "Dwudziestolatka". Jak bardzo zmieniło się to miasto przez ten czas, to nie sposób opisać. Powstało tyle nowych budynków, że niektóre z nich zdążyły "przeżyć" swoje 5 minut i zniknąć. Np. Solpol. Ehh.... Dopiero dwa piwa wypite na rynku zdołały trochę stępić ostrze nostalgii. Nie mieszkam tu już z 15 lat.
Pozmieniało się dużo.
Ja to bardziej od strony kierowcy zauważam między 2005, a dziś powstało wiele dróg (słynna kostka na ul. Krakowskiej) wcześniej powstanie gądowianki czy nawet nie tak dawne powstanie obwodnicy.
Korki się nie zmniejszyły bo wraz z powstawaniem dróg rozszerzają się okoliczne wioski, napływ ludzi znacznie przewyższa możliwości rozwoju infrastruktury ale mimo wszystko kocham te miasto.
Dobrze się tu żyje.
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto