Jakbym widział swoją przeszłość, tyle, że robota w automotive, polski oddział firmy z de. U nas zapierdalaka, wszystkie normy wyjebane poza skalę, ludzie specjalnie robią kursy, szkolą się, biorą nadgodziny, ilość reklamacji ograniczona do minimum, a w zamian co? Seba z Mirkiem złapani na chodniku prosto z tygodniowego melanżu zostają postawieni przed najnowocześniejszymi technologiami wytwarzania twarzą w twarz i po tygodniu zmagań wychodzą z tego pojedynku zwycięsko, z wynagrodzeniem o połowę wyższym niż Twoje. O połowę xD kiedy próbujesz się dowiedzieć co jest kurwa grane na tej imprezie dowiadujesz się tylko, że w de to byś dopiero zobaczył jak się zapierdala a tam nikt nie narzeka, a tak btw to wracaj do roboty, bo produkcja stygnie, a Seba z Mirkiem nie będą za Ciebie nadrabiać. Podwyżka? Nie ma sprawy, będzie będzie, ale za rok i liczona w groszach na godzinę.
Rok później - wyniki firmy nie przestają rosnąć, płace? Wręcz przeciwnie. Na szczęście jesteś już tyle kilometrów dalej, ile wynosiła Twoja ostatnia wypłata