Przez lata narzekamy że szkoła się nie zmienia - Jak ojciec przyszedł na wywiadówkę, mówił że nic się nie zmieniło. Jak ja chodzę teraz na wywiadówkę - też mówię że nic się nie zmieniło w szkole. Pewnie dziadek to samo by powiedział.
Przez dziesiątki lat szkoła się nie zmieniła. Tablica na kredę, ławki, przepisywanie z tablicy do zeszytu, podręczniki i ćwiczenia.
U mnie jeszcze w 2008r były tablice interaktywne - tak interaktywne, że były uruchamiane raz na ruski rok, bo żaden z nauczycieli nie kwapił się uruchamiać, szybciej by księdza wezwali by złe duchy z tej tablicy odpędzać.
Mamy 2023r, czas pchać ten przestarzały system do przodu. Jednym z warunkiem jest to by każdy uczeń miał komputer w domu, na jakimś tam minimalnym poziomie.
Oczywiście, rodzice mogą kupić... Można to przerzucić na rodziców. Ale pytanie: jak ktoś idzie do pracy, to pracuje na własnym komputerze czy jednak dostaje o firmy? Dlaczego rodzic, który już wydaje tysiące na podatki, musi do tego systemu dopłacać, by jego pociecha mogła ukończyć szkołę?
No i kwestia kompatybilności. Jedno dziecko będzie mieć super laptop - apple, drugi rozsypujący się laptop pamiętający Euro 2012.
Na jednym laptopie pójdzie oprogramowanie wymagane, a na drugim też nie.
Nie jestem socjalistą, ale definitywnie jestem za równym startem dla dzieci. Dzieci są wyjątkiem, bo one nie mogą wybrać w jakiej rodzinie się urodzą. Jeden urodzi się jako zawód syn, a drugi w patologicznej rodzinie, gdzie cała kasa idzie na wódkę, dragi i papierosy a laptopa zobaczy tylko u kumpla na chacie.
Sam pamiętam dzieci w szkole, które nie miały podręczników. Bo rodziców nie było stać - albo i też mieli te dzieci w dupie. Zgadnij kto miał lepsze oceny? Dziecko z podręcznikami czy te dziecko bez nich?
Jako to że płacę takie podatki - między innymi edukację - wymagam jednak by cała wyprawka była po stronie państwa. Niech państwo zajmuje się tym profesjonalnie - od A do Z. Bo sam pamiętam za dziecka gdy wyprawka dla dziecka kosztowała tysiące bo jakiś tam podręcznik w 2008r kosztował 130zł.... 130zł za podręcznik! w 2008r!
Kwestia laptopów jak dla mnie to sprawa rozwiniętego kraju, że kupuje dzieciom. Szkoła ma być jako tako jak praca - ma zapewnić ci narzędzia do pracy.
A rodzic zamiast latać po sklepach i antykwariatach - powinien spędzać czas z dzieckiem. Ma wysłać do szkoły, i profesjonalna szkoła powinna zajmować się z wszystkim. Od wyprawki, po laptopy - po wszystko. Tak by rodzić mógł się bawić dzieckiem po pracy.
Ale zaraz ktoś powie: Ale ola boga! Ja tak nie miałem, musiałem!
No tak, nie miałeś. Bo żyłeś w ujowych czasach. Żyliśmy w czasach na dorobku gdzie wszystkiego brakowało. Ale wypracowaliśmy taki stan rzeczy, że już nasze dzieci nie muszą przez te gówno przechodzić.
Jeszcze porównanie laptopa szkolnego do magnetowidu. Nosz ku@% xD
#polityka #dzieci #konfederacja #polityka #szkola #bekazkonfederacji
https://youtu.be/47j66lZG7RA
@Klopsztanga te laptopy powinny być kupowane przez szkoły, przez dyrekcje, która wie jakie jest zapotrzebowanie, a nie widzimisię pisiorów, byle pod wybory. Przecież będą takie przewały z tym, że szkoda gadać. Oczywiście przez przypadek wybrano dany model, który ma akurat możliwości dostarczyć 1 sklep.
To nic innego, jak kolejny socjal i kupowanie głosów.
@Klopsztanga myślę, że nikt nie podważa tego, że taki laptop jest potrzebny każdemu dziecku, ale po pierwsze to nie jest moment na takie wydatki, a po drugie najpierw trzeba fundamenty edukacji ogarnąć, tam laptopy nic nie zmienią jak nauczyciele zarabiają jak zarabiają, a cały system edukacji jest od dawna taki sam
No nie no pojechałeś xD
A podręcznik kupujesz ty czy szkoła ci daje?
Zeszyty kupujesz ty, czy szkoła ci daje?
Strój na wf masz wziąć swój (i co najgorsze prać), czy szkoła to zapewnia?
Zaloguj się aby komentować