#7ciekawostekprzyrodniczych

9
96
Złote chrząszcze, który zmieniają kolor w zależności od nastroju Jednymi z najbardziej niezwykłych owadów w rodzinie stonkowatych (Chrysomelidae) są chrząszcze Charidotella egregia i Charidotella sexpunctata – gatunki te są do siebie podobne, dorastają do około siedmiu milimetrów długości i są popularnie znane jako golden tortoise beetles lub goldbugs. Jeden występuje w Panamie, drugi natomiast na obszarze obu Ameryk.

Charidotella egregia jest znana z tego, że zmienia kolor w reakcji na stres. „Zrelaksowany” chrząszcz ma pokrywy w metalicznym złotym kolorze – ich brzegi są nieco przedłużone i mają niemal przezroczyste, szkliste obrzeża. Jednak pod wpływem stresu, w tym także po dotknięciu, pokrywy owada zmieniają kolor na intensywnie czerwony.

Podobny mechanizm zaobserwowano u gatunku pokrewnego, Charidotella sexpunctata, który po zmianie koloru „podszywa się” pod biedronkę. Chrząszcz ten w trybie domyślnym również jest złoty, jednak zaniepokojony zmienia kolor – jego pokrywy stają się czerwone i uwidoczniają się na nich czarne kropki. Służy to upodobnieniu się do biedronki i zniechęceniu potencjalnego napastnika.

Charidotella sexpunctata zmienia też kolor w trakcie godów. Samce zmieniają wtedy kolory pokryw na odcienie purpury, pomarańczu lub brązu, co najprawdopodobniej z jednej strony zniechęca drapieżniki, a z drugiej przyciąga uwagę samic. Zarówno samice, jak i samce często przebarwiają się na czerwono także podczas kopulacji.

Naukowcy z Uniwersytetu Namur w Belgii użyli mikroskopu elektronowego, aby dokładniej przyjrzeć się pokrywom chrząszcza Charidotella i ustalić, jak to się dzieje, że zmienia kolor. Odkryli, że pokrywy owada składają się z trzech warstw – dolna jest najgrubsza, a górna najcieńsza, pod wszystkimi tymi trzema poziomami znajduje się też dodatkowo warstwa czerwonego pigmentu.

W warstwach tworzących każdy poziom znajdują się maleńkie rowki, które w normalnych okolicznościach są wypełnione płynami ustrojowymi chrząszcza. W takim stanie pokrywy są gładkie, odbijają światło i działają jak zwierciadła – w rezultacie owad wygląda na błyszczącego i metalicznego. Jednak kiedy rowki się opróżniają, pokrywy pozbawione płynu działają bardziej jak okna niż zwierciadła i przepuszczają światło zamiast je odbijać. Grzbiet owada traci złoty połysk, a czerwony pigment z najgłębszej warstwy staje się widoczny. Chrząszcz najwyraźniej potrafi regulować ten proces zależnie od okoliczności.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
510bf847-9ab1-46a1-aad9-fb6a382c5c76
05f22d7b-59dc-4bfb-b28b-c39f17d37248
26d78bc7-01e1-414e-9f6a-709ba851fe4d
24ffcf89-b414-40ad-8d48-ac8c2b5ae5f9

Zaloguj się aby komentować

Chrząszcze jak od jubilera Wśród owadów z rodziny stonkowatych występują chrząszcze, które wyróżniają się pięknym metalicznym połyskiem - część z nich można spotkać także w naszym kraju.

Chyba najpopularniejszym "złotym" owadem jest u nas złotka jasnotowa (Chrysolina fastuosa lub Fasta fastuosa), niewielki chrząszcz dorastający do sześciu milimetrów długości, żerujący między innymi na jasnocie i poziewniku. Złotka jasnotowa ma charakterystyczne, złotozielone ubarwienie z szerokimi, miedzianoczerwonymi pasami. Podobne do niej i również metalicznie lśniące są niektóre inne złotki, takie jest złotka tęczowa (Chrysolina graminis), złotka miętówka (Chrysolina herbacea) czy złotka dziurawcówka (Chrysolina varians).

Wyróżniające się metaliczne kolory mają także niektóre zmróżki, jak zmróżka złotawa (Cryptocephalus sericeus) i podobna do niej zmróżka jaskrowa (Cryptocephalus aureolus), łozówki, jak łozówka błystka (Crepidodera fulvicornis) i łozówka miedzista (Crepidodera aurea), oraz - rzadkie na naszych terenach - podhalanki, na przykład podhalanka zmiennobarwna (Oreina speciosissima).

Na zdjęciach kolejno: złotka jasnotowa, złotka miętówka, zmróżka złotawa, łozówka błystka i podhalanka zmiennobarwna.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #polska
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
b0a6c53c-2b5c-417a-925d-f8cb8e2c7cac
4379a5b1-86f9-4469-92d3-a48d349815b9
5822c2b0-788a-436e-ba80-91929258dcaa
96a56082-ce5b-4c33-b2a3-e12046074971
ccdc9761-bd0e-4094-b739-eed8dd29bec8
moll

@Apaturia jakie one wszystkie mają ładne nazwy

Neq

@Apaturia zawsze w lesie jak spotykam takie chrząszcze na plecach to je podnoszę na nogi. Chociaż zazwyczaj brzydzę się robakami, to takie grubaski nie wywołują u mnie obrzydzenia. Tak samo trzmiele.

Zaloguj się aby komentować

Chrząszcz, który nie opuszcza dnia nóg Stonkowate z rodzaju Sagra są też znane jako frog-legged leaf beetles, co można przetłumaczyć mniej więcej jako "żabonóżki" - i nie bez powodu. Samce żabonóżek są dużo większe od samic i wyróżniają się długimi, silnie rozwiniętymi tylnymi odnóżami przypominającymi trochę żabie nogi.

Długie nogi żabonóżki nie służą jednak do skakania, jak na przykład nogi pasikoników. Wydaje się raczej, że chrząszcz używa tylnych nóg do odstraszania potencjalnych drapieżników - w stresującej sytuacji ponosi jedną lub obie, prostuje je i zaczyna szybko wykonywać nimi koliste ruchy do tyłu i do góry. Dodatkowo specjalne struktury połączone z mięśniami znajdującymi się w tylnych nogach żabonóżki umożliwiają chrząszczowi blokowanie nóg w określonej pozycji i pod określonym kątem, co zapobiega uszkodzeniom stawów podczas szybkiego wymachiwania.

Żabonóżki występują głównie w lasach południowo-wschodniej i południowej Azji. Poszczególne gatunki różnią się między sobą rozmiarem - niektóre dorastają do dwóch, niektóre do pięciu centymetrów długości - a także kolorami. Większość żabonóżek jest metalicznie zielona, niebieska, purpurowa lub złotawa, ale zdarzają się też gatunki o tęczowym połysku.

Na ostatnim zdjęciu głowa samca w powiększeniu

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
8784b6fe-d418-48ba-91c0-a7ca40c8091c
17f1df75-567b-42e0-832c-fe879d784f1f
327eec7f-5ada-407e-81c9-056bad764bb0
64c268d2-111a-4220-9fd4-8608c088549e
Anteczek

Za taki lakier to musiały sporo dopłacić

Hoszin

zajebiście wyglądają.

VikingKing

@Apaturia mógłby w glovo robić

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Genetyką w stonkę Nierówna walka ze stonką ziemniaczaną (Leptinotarsa decemlineata), która dość szybko rozwija odporność na rozmaite środki owadobójcze, skłoniła badaczy do poszukiwania sposobu na szkodnika w jego własnych genach.

Przeprowadzane około dziesięciu lat temu badania wykazały, że można zmodyfikować genetycznie rośliny uprawne w taki sposób, by negatywnie oddziaływały na geny stonki - na przykład na geny kodujące syntezę jej kluczowych białek.

W bardzo dużym skrócie, mechanizm ten opiera się na zjawisku tak zwanej interferencji RNA (RNAi). Zmodyfikowane genetycznie rośliny gromadziły w swoich komórkach lub w chloroplastach specjalnie "zaprogramowane" dwuniciowe RNA (dsRNA), które po trafieniu do organizmu stonki działało trochę jak RNA wirusa: brało na cel określony gen owada i wyłączało go, sprawiając, że organizm stonki przestawał produkować kluczowe białka. W ten sposób stonki, które skubnęły zmodyfikowaną roślinę, szybko kończyły życie nie zdążając wydać na świat potomstwa.

Problemem okazało się jednak zastosowanie tego mechanizmu na szeroką skalę przy zachowaniu rozsądnych kosztów. Postanowiono więc pójść w innym kierunku - co gdyby zamiast modyfikować genetycznie rośliny uprawne, po prostu rozpylić środek z dwuniciowym RNA likwidującym stonkę na polach?

W 2021 roku przedstawiono pierwszy biopestycyd wykorzystujący zjawisko interferencji RNA przeciwko stonce o nazwie Ledprona, przeznaczony do stosowania w formie oprysku. Niedawno, po kilku latach badania, czy Ledprona nie ma negatywnego wpływu na środowisko i człowieka, środek ten oficjalnie dostał zielone światło i został zarejestrowany w USA.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #nauka #rolnictwo
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

Zaloguj się aby komentować

Stonka i Bronka Akcje zwalczania stonki ziemniaczanej przybierały w przeszłości najróżniejsze formy - stonka trafiała nawet do książeczek edukacyjnych dla dzieci, które były właściwie ilustrowanymi instruktażami dotyczącymi rozwoju, rozpoznawania i zwalczania niszczącego uprawy chrząszcza. "Stonka i Bronka" to przykład takiej książeczki z naszego polskiego podwórka.

Wierszowany tekst autorstwa Jana Brzechwy, zilustrowany przez Jana Marcina Szancera, został wydany w 1953 roku. W tekście znajdują się oczywiście elementy propagandowe - jest tam między innymi wzmianka o wrogu, który jest "zawsze gotów zrzucać stonki z samolotów", a rysunkowe stonki Szancera to wyraźnie wielkopańskie, bogato ubrane i wyjątkowo wypasione chrząszcze, żeby nie było wątpliwości, że reprezentują świat wyzysku i zgniłego kapitalizmu.

Pomijając jednak propagandę, pod względem edukacji przyrodniczej "Stonka i Bronka" to prawdziwy majstersztyk. W wierszowanej, przystępnej formie przedstawia cykl rozwoju stonki i dokładnie opisuje każdy jego etap, od jaja do formy dorosłej. W książeczce przedstawiono nie tylko stonkę w wersji powiększonej, ale zamieszczono także ilustracje larw i owadów dorosłych wielkości naturalnej dla ułatwienia identyfikacji stonki w terenie.

Oczywiście, w tekście znalazło się też miejsce dla ważnego wątku walki ze stonką. W książeczce można znaleźć nawet krótki rozdzialik zatytułowany "Przeczytaj ojcu i matce!" o konieczności zwalczania szkodnika, wyraźnie adresowany do rodziców małych czytelników.

Nie tylko w Polsce wydawano takie materiały edukacyjne na temat stonki - na przykład w Czechosłowacji w 1950 roku wydano broszurkę "O zlém brouku Bramborouku" autorstwa Ondřeja Sekory.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #historia #ciekawostkihistoryczne #ksiazki
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
92ff2e9f-a8b1-4a4f-ba40-532e9cbc1408
dc439e3a-ffaa-4c0e-9011-a8c2d414fadf
abf6a287-2cfa-42af-b2bc-8611a04ada37
13ba29da-5acc-4e33-83b8-cfcf1faa8506
aa544f48-b856-4c17-8771-29fc780229b0
aerthevist

@Apaturia to juz wiem skad wziely sie slyszane w dziecinstwie opowiesci o stonce zrzucanej przez Amerykanow z samolotow. Natomiast jesli chodzi o zbieranie stonki do butelki - wydaje mi sie ze to byl sposob dorazny walki z nia dla osob ktorych nie bylo stac na opryski.

Apaturia

@aerthevist W latach późniejszych pewnie tak, ale w latach 50. w PRL to była raczej kwestia ogólnej dostępności chemicznych środków ochrony roślin, niekoniecznie chodziło tu o koszty.


Nasza lokalna produkcja była po prostu o wiele za mała w stosunku do zapotrzebowania, a import był ograniczony - nasz Azotox (słynne DDT) był początkowo produkowany tylko w Jaworznie na małą skalę. Na dodatek opylanie też odbywało się na zasadzie "czym się da", bo z dostępem do przemysłowych opylaczy w formie plecaków był problem, ludzie sypali Azotox do pończoch i skarpet i potrząsali tym nad roślinami, żeby jakoś go rozprowadzić. Samolotów też brakowało - do opylania wykorzystywano nawet wypożyczone samoloty pasażerskie po wymontowaniu foteli (potem montowano je z powrotem, a pasażerowie mogli cieszyć się zapachem Azotoxu podczas lotu ).


W latach 60. sytuacja już się poprawiła, bo produkcja pestycydów rozkręciła się na skalę masową, ale wcześniej ręczne zbieranie stonki było niestety jedyną powszechnie dostępną opcją. Tym bardziej, że jak na złość stonka ma niewielu wrogów naturalnych.

aerthevist

@Apaturia w latach 90tych malorolnego rolnika czy osoby sadzacej pyry na dzialeczce dla ktorych transformacja ustrojowa nie przebiegla delikatnie moglo nie byc stac na takie specyfiki.

Profesor_Wilczur

Opryski pochłaniają miliony jak nie miliardy a mogliby wprowadzić zmutowanego chrząszcza stonki, który np. powodowałby że samice nie składają jaj - taki mój luźny pomysł.

Apaturia

@Profesor_Wilczur Badania poszły raczej w drugą stronę - zaczęto pracować nad genetycznie modyfikowanymi roślinami, które zwalczałyby stonkę poprzez mechanizm tak zwanej interferencji RNA (RNAi). W dużym skrócie, chodzi w tym o to, żeby rośliny uprawne gromadziły np. w chloroplastach specjalne dwuniciowe RNA (dsRNA), które po trafieniu do organizmu stonki weźmie na cel jej kluczowe geny (np. kodujące jakieś kluczowe białko) i wyłączy je, powodując szybką śmierć owada. Okazało się to możliwe , jednak trudno było wykorzystać ten mechanizm na skalę masową przy racjonalnych kosztach.


W 2021 roku opisano pierwszy biopestycyd o nazwie Ledprona wykorzystujący ten mechanizm - okazało się, że zamiast modyfikować genetycznie rośliny uprawne, żeby gromadziły specjalne dwuniciowe RNA "zaprogramowane" na uśmiercanie stonki, można po prostu rozpylić środek z dwuniciowym RNA na uprawach. W tym roku Ledprona, po kilku latach sprawdzania, czy nie ma negatywnego wpływu na środowisko i człowieka, dostała oficjalnie zielone światło i została zarejestrowana w USA.

Dzemik_Skrytozerca

@Apaturia


Mam oryginal. Śliczny.


Zrobiłem też skan całości komórka. Jeśli ktoś chce, mogę podrzucić URL do PDFa.


Na smaczek podrzucę kilku imperialistów

6d9425c0-e2b7-4a45-8613-43ac13197a09

Zaloguj się aby komentować

Skąd się wzięła stonka ziemniaczana (Leptinotarsa decemlineata)? Nie bez powodu owad ten bywa nazywany żukiem z Kolorado czy chrząszczem kolorado - jego ojczyzną są północnoamerykańskie Góry Skaliste, a dokładnie obszar pomiędzy Kolorado a północnym Meksykiem.

Nie oznacza to jednak, że stonka zaczynała swoją karierę jako postrach upraw. Została odkryta przez świat nauki dość późno, bo dopiero na początku XIX wieku - w 1811 roku zaobserwował ją angielski botanik i zoolog Thomas Nuttall, a w 1824 roku po raz pierwszy została opisana przez amerykańskiego entomologa Thomasa Saya. Stonka żyła sobie wtedy spokojnie w Górach Skalistych, żerując na psiance dzióbkowatej (Solanum rostratum) i jeszcze nawet nie śniła o ziemniakach uprawianych przez człowieka... przynajmniej do czasu.

Nie wiadomo, kiedy dokładnie stonka skubnęła pierwszego zimnioka (dla przypomnienia, udomowionego w Ameryce Południowej i nie występującego naturalnie w Ameryce Północnej) i stwierdziła, że odtąd będzie on sensem jej istnienia - ale już w XIX wieku chrząszcz zaczął stopniowo pojawiać się na polach ziemniaczanych na wschód od Gór Skalistych.

Stonkę buszującą w ziemniakach na większą skalę po raz pierwszy odnotowano około 1859 roku, kiedy zaczęła niszczyć uprawy w okolicach Omaha w stanie Nebraska. Ekspansja chrząszcza na wschód postępowała w szybkim tempie, z każdym kolejnym rokiem zasięg stonki zwiększał się o około sto czterdzieści kilometrów (zimniok musiał być pyszny) i ostatecznie w 1874 roku chrząszcz dotarł do wybrzeży Atlantyku.

Od około 1871 roku amerykański entomolog Charles Valentine Riley ostrzegał, że stonka może poprzez transport rozprzestrzenić się także na kontynencie europejskim. Niektóre kraje Europy Zachodniej, w tym Niemcy, Belgia, Francja i Szwajcaria, potraktowały ostrzeżenia poważnie i od 1875 roku zakazały importu amerykańskich ziemniaków w obawie przed przeniesieniem stonki. Nie zdało się to jednak na wiele - stonka przebyła ocean, w 1877 roku została po raz pierwszy odnotowana w porcie morskim w Liverpoolu i krótko potem na terenie Wielkiej Brytanii pojawiły się pierwsze ogniska szkodnika.

Na kontynent stonka zaczęła docierać przede wszystkim w czasie I wojny światowej, rozprzestrzeniając się z amerykańskich baz wojskowych, głównie z Bordeaux, gdzie została przywleczona z zapasami żywności. Jej populacja wzrosła szczególnie w czasie II wojny światowej i w latach późniejszych, kiedy zaczęła rozprzestrzeniać się na terenach środkowej i wschodniej Europy.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #historia #ciekawostkihistoryczne #usa
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
f09fb727-0adc-47df-8efb-2e5288e6b1a6
a4b99b8e-9181-464f-a8d8-c3ad74534e7d
1aaf2437-a20b-485a-a334-2d7beabe65f8
LovelyPL

Po czesku to "Mandelinka bramborová"

Apaturia

@LovelyPL Chyba najbardziej urocza nazwa stonki na świecie

enkamayo

Za dzieciaka zbieraliśmy je na polu u wuja i było tego zatrzęsienie. Od tego czasu nie widziałem jej prawie w ogóle. Czy dzisiaj nadal jest problemem?

wiatrodewsi

@enkamayo Jest problemem, choć jak dużym zależy od sezonu. Tyle że teraz już nie trzeba stada ludzi do zbierania owadów, a robi się po prostu oprysk odpowiednim insektycydem, a jak trzeba to się powtarza. No chyba że ktoś ma 2 ary na swoje potrzeby, to może zbierać, albo po prostu olać i cieszyć się tym co wyrosło zanim stonka ojebała krzaki.

w0jmar

@enkamayo


W latach 90' opryski były częste i

dosyć skuteczne no i problem przestał być wielki.

Przynajmniej w górach.

Profesor_Wilczur

Jest chyba kilka odmian stonki i one wszystkie przywędrowały zza oceanu?

Apaturia

@Profesor_Wilczur Stonka ziemniaczana jest chyba jedna Jest też co prawda stonka kukurydziana (Diabrotica virgifera), ale to inny owad, nie odmiana stonki ziemniaczanej. Niemniej faktycznie, też przybył do Europy z Ameryki.

Zaloguj się aby komentować

Astrologowie ogłaszają tydzień stonki! Populacja ciekawostek o stonce i jej krewniakach zwiększa się

Poprzedni tydzień - ciekawostki o biedronkach:
Metaliczna biedronka Halmus chalybeus
Dwieście twarzy biedronki azjatyckiej (Harmonia axyridis)
Biedronka hieroglifka (Coccinella hieroglyphica)
Co gryzie biedronkę azjatycką?
Zamszowe biedronki - skuliki
Blade biedronki
Skrzydła jak origami

Zapraszam na tag #7ciekawostekprzyrodniczych
#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady
Byk

Skąd ten pomysł na stonkę?

Apaturia

@Byk Cóż, skoro wcześniej były biedronki...

LaMo.zord

@Byk pewnie z ameryki

Zaloguj się aby komentować

Skrzydła jak origami Badacze od dawna zastanawiali się, jak działają skrzydła biedronki - na tyle cienkie i elastyczne, że owad może je poskładać i całkowicie schować pod sztywnymi pokrywami, ale przy tym na tyle mocne i wytrzymałe, że po rozwinięciu mogą służyć do lotu.

W 2017 roku badaczom z Japonii udało się przeanalizować, w jaki sposób biedronki składają skrzydła. Podstawowym problemem był tu fakt, że pokrywy skrzydeł u biedronek są nieprzezroczyste i nie można przez nie podejrzeć, co się dzieje pod spodem. Żeby to obejść, badacze uśpili jednego osobnika, oddzielili od niego pokrywy skrzydeł i zamiast nich zamontowali owadowi cienkie, przezroczyste imitacje wykonane z tworzywa sztucznego.

Naukowcy odkryli, że podczas składania skrzydeł biedronki umiejętnie wykorzystują krawędzie i dolne powierzchnie pokryw, których krzywizny są dopasowane do kształtu żyłek tylnych skrzydeł, aby składać skrzydła wzdłuż linii zagięć - trochę jak w origami. Jednocześnie poruszają odwłokiem w górę i w dół, co powoduje tarcie, dzięki któremu poskładane skrzydła są niejako wciąganie pod pokrywy.

Ponadto naukowcy wykorzystali tomografię komputerową, aby zrozumieć mechanizm, który daje skrzydłom biedronki sztywność i wytrzymałość niezbędną do latania oraz elastyczność ułatwiającą ich składanie. Odkryli, że zakrzywiony kształt żyłek w skrzydłach owada jest bardzo podobny do zakrzywionego kształtu stalowej taśmy mierniczej — co wzmacnia konstrukcję skrzydła, ale jednocześnie umożliwia jego swobodne składanie. Podobne struktury są szeroko stosowane w urządzeniach takich jak na przykład anteny satelitarne.

Tutaj filmik z biedronką rozkładającą skrzydła w zwolnionym tempie , a tutaj biedronka startująca do lotu.

#przyroda #natura #ciekawostki #zwierzeta #owady #biedronki
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
adamec

@Apaturia Biedronki dziękują za ciekawe i wartościowe newsy.

Ortoklacjusz

@adamec Biedronki są oburzone oddzieleniem pokrywy skrzydeł i zamiast nich zamontowaniem cienkich, przezroczystych imitacji wykonanych z tworzywa sztucznego.

Apaturia

@Ortoklacjusz Cóż, nauka... Na szczęście biedronka przeżyła proces i była w stanie normalnie funkcjonować z takim zamiennikiem.

Zaloguj się aby komentować

Blade biedronki. W Polsce występuje kilka gatunków ciekawie wyglądających biedronek, które mają kremowe lub białe kropki na czerwonym lub pomarańczowym tle. Większość "bladych" biedronek, podobnie jak ich czarno-czerwone kuzynki, żywi się mszycami, choć niektóre gatunki zamiast na mszycach żerują na mączniakach - pasożytniczych grzybach atakujących rośliny i tworzących na nich biały, przypominający mąkę nalot.

Białe kropki mają między innymi gielasy (od lewej u góry) - gielas dziesięcioplamek (Calvia decemguttata) i gielas czternastoplamek (Calvia quatuordecimguttata), zwany też biedronką czternastokropką. Zarówno ich larwy, jak i osobniki dorosłe żerują na mszycach i przypominających mszyce miodówkach. Trochę podobne do gielasów są pokropka wysączka (Halyzia sedecimguttata) i biedronka dwunastokropka (Vibidia duodecimguttata), które również mają białe plamki.

Nieco bardziej wyróżniające się gatunki to bledniczka (Myzia oblongoguttata), która zamiast kropek ma nieregularne w zarysie białe plamki i paski na pokrywach skrzydeł, oraz mirra sosnówka (Myrrha octodecimguttata) o dużych, nieregularnych w zarysie plamkach.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #biedronki #polska
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
2278353d-df87-4371-a305-90ed009b559b
Byk

Herezje jakieś, stonka biedronka lepsza, łamerykańska

8f0a966c-7fd4-40f3-8f89-38b8af76a01a
PanNiepoprawny

Wczoraj dostała klapkiem

aerthevist

@Apaturia Trochę jak małe muchomorki

Apaturia

@aerthevist Dopiero po Twoim komentarzu to zobaczyłam Faktycznie, muchomorki jak się patrzy

Zaloguj się aby komentować

Zamszowe biedronki W rodzinie biedronkowatych (Coccinellidae), oprócz dobrze znanych biedronek o kolorowych, nakrapianych pokrywach skrzydeł, występują też mniej rzucające się w oczy owady, które co prawda wyglądają mniej kolorowo, ale za to aż chciałoby się je pogłaskać: skuliki.

Skuliki są bardzo małe - długość ich ciała często nie przekracza dwóch milimetrów. Mają zazwyczaj brunatne, brązowawe lub rdzawe, niezbyt ciekawe ubarwienie, a ich najważniejszą cechą charakterystyczną jest to, że ich ciała są pokryte jasnymi, krótkimi włoskami, czy może raczej szczecinkami. Włoski te mogą układać się na pokrywach ich skrzydeł w miarę regularnie, jak na przykład u skulika świerkowca (Scymnus abietis) lub nieregularnie, jak gdyby były rozczesane na boki, jak u skulika rozczochranego (Scymnus impexus).

Biedronki te należą do najmniejszych występujących w Polsce. Można je spotkać przede wszystkim na drzewach liściastych, choć niektóre skuliki występują także na drzewach iglastych - zarówno larwy, jak i osobniki dorosłe żerują na mszycach.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #biedronki
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
40a0bd6a-19cd-44e0-ba6a-f93022901014
2d24a552-4731-404f-b1f6-6a6b30a165a6
c636e443-f08e-40f6-9ca1-98819700b1b4
slawomiras

@Apaturia matko ile musi zginąć takich biednych biedronek aby powstała jedna para butów zamszowych. Straszne to

Zaloguj się aby komentować

Co gryzie biedronkę azjatycką? U niektórych biedronek azjatyckich (Harmonia axyridis) można zaobserwować małe, jasne "frędzelki" rozsiane w tylnej części pokryw skrzydeł - w niektórych skrajnych przypadkach pokrywają one niemal całą biedronkę. Coś takiego świadczy o tym, że owad został zainfekowany pasożytniczym grzybem Hesperomyces virescens.

Grzyb ten nie wygląda groźnie, choć wszystko wskazuje na to, że skraca życie zakażonym nim biedronkom azjatyckim. Ciekawostką jest fakt, że jego kleiste zarodniki nie przenoszą się przez powietrze czy przez kontakt z podłożem, ale przez kontakt z zakażonym osobnikiem - do większości zakażeń dochodzi więc najprawdopodobniej kiedy biedronki gromadzą się i trzymają się blisko siebie, a także kiedy odbywają gody.

Jeśli więc ktoś zastanawiałby się, czy wśród owadów istnieją choroby przenoszone drogą płciową, to w przypadku biedronki azjatyckiej jest to jak najbardziej możliwe.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #biedronki
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
d5646dfb-3631-479c-98a6-398095f712bb
9902faae-13f5-47d0-9d1f-4d9a9133c575
enkamayo

Może by jej to nawet mrówki zdjęły, ale że ma z nimi kosę to jej jednak nie pomogą.

maly_ludek_lego

@Apaturia znów będę rzigoł

Zaloguj się aby komentować

Biedronka z hieroglifem Niektóre biedronki, zamiast popularnych czarnych kropek na czerwonym tle, wybrały nieco bardziej oryginalny styl - jedną z nich jest biedronka hieroglifka (Coccinella hieroglyphica). Dorasta do pół centymetra długości i chociaż jej zasięg występowania jest bardzo szeroki, to jednak nie tak łatwo ją spotkać. Na ogół preferuje torfowiska śródleśne, wilgotne polany oraz wrzosowiska, a także bagniste łąki.

Hieroglifka wyróżnia się wzorem na pokrywach skrzydeł, które zazwyczaj są pomarańczowawe lub rdzawe - przypomina on czarny, symetryczny symbol złożony ze zlewających się ze sobą kropek, podobny trochę do rozgałęzionej wstęgi. Wzór ten jest zmienny i może przybierać różne formy. Niektóre hieroglifki nie mają widocznego symbolu i są całkowicie lub niemal całkowicie czarne.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #biedronki
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
cd0acb39-fbe2-4adb-bb35-058b51fafc3b
cfcffbfa-a4a6-4225-b107-153447549e6d
3f2b8abb-0fcf-4404-bafc-74a483826b07
ed9a2524-4540-4d17-b1db-190b4c7b09b7

Zaloguj się aby komentować

Dwieście twarzy arlekina Biedronka azjatycka (Harmonia axyridis) , zwana też popularnie arlekinem lub harlekinem, nie ma u nas dobrej opinii. W naturze występuje we wschodniej Azji, jednak na przestrzeni minionych dekad dość mocno rozprzestrzeniła się także w Afryce, obydwu Amerykach i w Europie - wszystko przez to, że w latach osiemdziesiątych w USA i w Europie była wprowadzana do lokalnego środowiska w celu walki z mszycami. Biedronka ta jest bardzo ekspansywna i choć rzeczywiście dobrze radzi sobie z mszycami, zarówno jako larwa, jak i jako owad dorosły, to niestety zdarza jej się przy okazji zjadać jaja i larwy naszych rodzimych biedronek.

Arlekin to jednak także najbardziej zróżnicowany kolorystycznie gatunek biedronki na świecie. Aktualnie opisano ponad dwieście odmian barwnych zaobserwowanych u tych biedronek - najbardziej powszechna odmiana, succinea, to wariant czerwony lub pomarańczowy z czarnymi plamkami o różnych rozmiarach. Odmiana conspicua jest czarna z dwiema czerwonymi plamkami, spectabilis ma z kolei cztery czerwone plamki. Występują też osobniki całkowicie czerwone lub czarne, a także posiadające złożone wzory w kolorach czarnym, pomarańczowym i czerwonym.

Badania wskazują, że to wysokie zróżnicowane kolorystyczne jest "regulowane" przez jeden gen, odpowiedzialny za uwidocznianie czarnego pigmentu w pokrywach skrzydeł i blokowanie pigmentu czerwonego.

Arlekin, poza odmianami barwnymi, ma także wiele nazw. W Ameryce Północnej bywa nazywany Halloweenowym chrząszczem (Halloween beetle), ponieważ mniej więcej w okolicach końca października biedronki te masowo "wpraszają się" do domów, szukając miejsca na zimowanie. W Wielkiej Brytanii biedronka azjatycka bywa nazywana biedronką południową, japońską lub dyniową.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #biedronki
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
7dee7705-7e92-4917-a973-33126c88216b
ZygoteNeverborn

@Apaturia Zabić je, zgnieść!

VonTrupka

o, przypomniałem sobie że miałem sprawdzić etymologię "bożej krówki" jako się zowie wspaniałe biedroneczki w polsce


Określenie "boża krówka" na biedronkę ma ciekawe i długie korzenie etymologiczne, które wiążą się z wierzeniami ludowymi oraz kulturą chrześcijańską.


Religijne skojarzenia: W wielu kulturach biedronka była uważana za owada przynoszącego szczęście i mającego związek z boskością. W tradycji chrześcijańskiej biedronka była często kojarzona z Matką Boską. Wierzono, że jej obecność na polach i w ogrodach chroni uprawy przed szkodnikami, co przypisywano opiece Matki Boskiej. Stąd pochodzi określenie "boża", odnoszące się do boskiej ochrony.


Krówka: Druga część nazwy, "krówka", może pochodzić z porównania biedronki do krowy, ponieważ w niektórych językach europejskich biedronka nazywana jest "boską krówką" (np. w języku niemieckim "Marienkäfer", co dosłownie oznacza "chrząszcz Maryi"). Skojarzenie z krową może wynikać z cętkowanego wyglądu biedronki, przypominającego umaszczenie krów.


Ludowe nazwy: W polskiej kulturze ludowej biedronka była również nazywana "krową Bożą", "krowką Panny Marii" lub podobnymi określeniami, co wskazuje na głęboko zakorzenione tradycje i wierzenia związane z tym owadem. Podobne nazwy pojawiają się w wielu językach europejskich, co świadczy o szerokim zakresie tego zjawiska.

ruhypnol

Skąd masz moją tomografię?

Zaloguj się aby komentować

Metaliczna biedronka Nie wszystkie owady z rodziny biedronkowatych są w kropki - jednym z piękniejszych wyjątków tego rodzaju jest biedronka Halmus chalybeus występująca w Australii i Nowej Zelandii, znana też jako biedronka stalowa (steelblue ladybird). Jej ciało mieni się metalicznymi odcieniami zieleni i błękitu, a jej pokrywy skrzydeł są u dołu lekko odgięte na zewnątrz, przez co przypominają trochę miniaturowy płaszcz. Jest niewielka - dorasta maksymalnie do czterech milimetrów długości.

Biedronka ta występowała pierwotnie wyłącznie w Australii, ale na przełomie XIX i XX wieku sprowadzono ją także do Nowej Zelandii w celu zwalczania mszyc na drzewach cytrusowych. Obecnie dość powszechnie występuje w północnej części wyspy.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #australia
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
62488dc2-75ed-41b0-a990-cda450a0f73b
1fa423e1-c638-4fa3-8fc9-92f649d29907
df78a5e0-77d7-4f85-a5e4-1b29c9a4c746
3b9ffd5c-7f1c-41ca-82a7-aff2e1ead6de
CzosnkowySmok

Wygląda jak statek kosmiczny

conradowl

@CzosnkowySmok kosmici tak mali, że ich nie zauważamy podbijają Ziemię rozsiewając „wirusa" czyli cały statek kosmiczny lądujący w głowie człowieka i stopniowo przejmujący kontrolę... Dobry pomysł

Apaturia

@CzosnkowySmok Kształt ma idealny

KufDrahrepus

Ciekawe ile mszyc musiała zwalczyć aby odblokować taką fajną skórkę ;)

Apaturia

@KufDrahrepus Na pewno wbiła wysoki level Ten gatunek biedronki ma bardzo zróżnicowaną dietę - zaobserwowano, że zjada larwy co najmniej kilkunastu różnych gatunków owadów i roztoczy.

Zjedzon

@Apaturia ale pytanie czy o węglowodany też dba czy to jest fanatyczka diet keto albo białkowych

ruhypnol

Znam piosenkę o plastikowej, ale o metalicznej to pierwsze słyszę.

Zaloguj się aby komentować

Astrologowie ogłaszają tydzień biedronki! Populacja ciekawostek o biedronkach zwiększa się

Poprzedni tydzień - ciekawostki o jelonku rogaczu i jego krewniakach:
Młodość w próchnie
Mielerz dla jelonka
Rozmiar ma znaczenie
Żuwaczkami w przeciwnika
Piorunowy chrząszcz
Rogi, które leczą
Polskie jelonkowate

Zapraszam na tag #7ciekawostekprzyrodniczych
#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady
korfos

Ciekawostka nr 1

Biedronka jest najbardziej zasyfionym i zajebanym paletami sklepem w Polsce.

CzosnkowySmok

@Apaturia Ciekawostka nr 2


Biedronki można kupić w najbliższym sklepie z biedronkami. Kupowane są do walki z mszycami.

monke

@Apaturia ciekawostka nr 3

Tylko biedronka nie ma ogonka

Zaloguj się aby komentować

Nasze jelonkowate. W Polsce występuje siedem gatunków chrząszczy z rodziny jelonkowatych (Lucanidae) – poza bohaterem wpisów w tym tygodniu, jelonkiem rogaczem (Lucanus cervus), są to: dębosz żukowaty (Aesalus scarabaeoides), wynurt lśniący (Ceruchus chrysomelinus), ciołek matowy (Dorcus parallelipipedus), zakliniec wiosenny (Platycerus caprea), zakliniec mniejszy (Platycerus caraboides) i kostrzeń baryłkowaty (Sinodendron cylindricum). Żaden z nich nie jest jednak tak charakterystycznie "rogaty" jak jelonek rogacz.

Zaklińce to chrząszcze o ciemnym ubarwieniu, często z metalicznym niebieskim, zielonkawym lub fioletowym połyskiem. Zarówno samce, jak i samice są zaopatrzone w lekko zakrzywione, ostre żuwaczki. Ich larwy rozwijają się w odłamanych gałęziach i spróchniałych pniach drzew liściastych takich jak dęby, buki, brzozy, graby czy olchy; osobniki dorosłe można obserwować od kwietnia czasem nawet aż do końca lipca.

Ciołek to chrząszcz dorastający do przeszło trzech centymetrów, dość masywnie zbudowany i jak wskazuje nazwa – matowy. Jego larwy lubią żerować w przeżartym przez grzyby, zmurszałym drewnie gatunków liściastych, choć niekiedy rozwijają się też w sosnach i modrzewiach. Ciołki są w ciągu dnia raczej niemrawe, spędzając czas w ukryciu pod kawałkami kory lub drewna i uaktywniają się dopiero po zmierzchu.

Dębosz żukowaty, podobnie jak jelonek, jest amatorem próchna dębowego, choć nie gardzi też bukowym – to niewielki chrząszcz dorastający maksymalnie do ośmiu milimetrów długości. Niełatwo go zobaczyć nie tylko ze względu na niewielkie rozmiary, ale także na brunatne ubarwienie i małą ruchliwość, na dodatek najczęściej jest też utytłany próchnem przyczepiającym się do jego pokrytego włoskami grzbietu.

Wynurt lśniący rzeczywiście lśni – jego pancerz ma ciemny kolor, ale wydaje się wypolerowany na wysoki połysk. To gatunek reliktowy, związany pierwotnie z puszczami, preferujący stare, cieniste, wilgotne lasy mieszane. Jego larwy rozwijają się w drewnie spróchniałych drzew iglastych i liściastych, przede wszystkim w leżących, zbutwiałych kłodach. Osobniki dorosłe dorastają do niecałych dwóch centymetrów, samce są przeciętnie większe niż samice.

Kostrzeń, mimo że jest krewniakiem jelonka rogacza i spółki, to z wyglądu bardziej przypomina rohatyńca. Samce kostrzenia wyróżniają się wydatnym, zakrzywionym do tyłu rogiem, który u samic jest dużo mniejszy i zredukowany do niewielkiej wypukłości. Od naszego najsłynniejszego "żukorożca", rohatyńca nosorożca (Oryctes nasicornis) kostrzeń odróżnia się przede wszystkim mniejszym rozmiarem, ciemniejszym kolorem i dużo mniej gładkim pancerzem.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #lasy #polska #las
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
c0c5b173-3c93-4bf7-b4ca-59ed8c1a849a
Apaturia

Od lewej u góry: zakliniec mniejszy, zakliniec wiosenny, ciołek matowy, dębosz żukowaty, wynurt lśniący, kostrzeń baryłkowaty.

20e70dfd-4eeb-4ac4-b1c0-87612dd3b51f

Zaloguj się aby komentować

Rogi, które leczą W dawnym lecznictwie europejskim jednym z chętnie wykorzystywanych komponentów były "rogi", czy może raczej żuwaczki, samców jelonka rogacza (Lucanus cervus). Wykonywano z nich amulety mające zapewniać właścicielowi zdrowie, leczyć choroby i odpędzać uroki, a w wersji sproszkowanej dodawano je do różnego rodzaju mikstur i okładów leczniczych.

Najstarsza wzmianka na ten temat pochodzi od Pliniusza Starszego z pierwszego wieku naszej ery - w swojej Historii naturalnej Pliniusz opisał jelonka jako owada z długimi, rozgałęzionymi na końcach "rogami", które mogą zaciskać się jak szczypce. Opis Pliniusza kończy się ciekawą informacją, zgodnie z którą jelonki, lub być może jedynie ich głowy lub "rogi", zwyczajowo zawieszano na szyjach małych dzieci jako remedium na choroby.

W średniowieczu żuwaczki jelonka również wydawały się ludziom fascynujące. W piętnastowiecznym Hortus sanitatis jelonek jest nazywany "latającym rogaczem", wzmiankowane jest też tam wykorzystywanie jego "rogów" w lecznictwie. Nieco później, w 1599 roku, pisano, że oprawiony w złoto lub srebro jelonek - czy może raczej, jego głowa lub nawet same żuwaczki - uśmierza ból, łagodzi konwulsje i pomaga przy "skurczach nerwów".

Żyjący w XVI wieku Ulisses Aldrovandi pisał, że amulety z jelonka rogacza noszone na szyi pomagają na "czwartaczkę" (malarię), choroby wieku dziecięcego, problemy z układem moczowym i nerwowym, a także chronią właściciela przed "fantazmami i fascynacją". Według innych autorów, sproszkowane i w takiej formie spożywane "rogi" jelonka miały leczyć reumatyzm i ból uszu, a w formie okładów także skrofuły i podagrę.

Najbardziej pożądane w dawnym lecznictwie były żuwaczki dużych samców jelonków, mające wyraźnie widoczne rozgałęzienia.

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #przyroda #natura #zwierzeta #owady #historia
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
c8e27f58-353c-4a6a-8410-e0b71fb4419e
Pan_Buk

@Apaturia Trudno w to dzisiaj uwierzyć, ale koncepcja randomizowanych badań klinicznych rozwinęła się dopiero w XX wieku, tak naprawdę od artykułu Hilla w magazynie Lancet w... 1921 roku. Przez stulecia lekarze nie testowali swoich metod leczenia i skutkowało to właśnie tym, że podawano jakieś lekarstwo "bo lekarzowi się wydawało", że działa.

Aby sprawdzić czy lekarstwo działa, dzisiaj podzielono by pacjentów na dwie grupy i jednej podawano by sproszkowany róg jelonka a drugiej nie, i obserwowano by czy "lekarstwo" pomogło czy nie.

Tak więc tak naprawdę medycyna pojawiła się 100 lat temu.

Zaloguj się aby komentować

Piorunowy chrząszcz Jelonek rogacz (Lucanus cervus) był często wiązany w folklorze europejskim z uderzeniem błyskawicy. Przyczyną tego mogło być jego upodobanie do dębów, które niegdyś uważano za drzewa szczególnie bliskie gromowładnym bogom nieba - możliwe też, że długie, rozgałęzione żuwaczki samca jelonka w jakimś stopniu kojarzyły się ludziom z błyskawicami.

W folklorze niemieckim popularne było przekonanie, że larwy jelonka żerujące w zbutwiałych dębach ściągają uderzenia błyskawic, stąd dorosłą postać jelonka nazywano czasem Donnergueg ("piorunowy chrząszcz"). Niektórzy badacze niemieckiego folkloru wiązali te owady z kultem Donara i Thora, gromowładnych - a przy okazji też wojowniczych - bogów.

Najpewniej także od skojarzenia z piorunami wzięło się zabobonne przekonanie, że jelonki rogacze przenoszą żarzące się węgle z paleniska na poddasze i podpalają dachy, powodując pożary. Z tego powodu w niektórych regionach Niemiec zabraniano wnoszenia ich do domów.

W rejonie Wogezów we wschodniej Francji uważano dla odmiany, że głowa jelonka rogacza przyczepiona do nakrycia głowy chroni człowieka przed uderzeniami piorunów i przed tak zwanym "złym okiem" – w XIX wieku praktyka ta miała być szczególnie popularna w okolicach Berry.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #lasy #folklor
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
ec8217a7-4794-453d-87f8-3a0f32eb8bcb

Zaloguj się aby komentować

Żuwaczkami w przeciwnika Jelonki rogacze (Lucanus cervus) słyną z walk rywalizujących samców – jednak wbrew pozorom, nie są to walki na śmierć i życie, a czasem do bezpośredniego starcia w ogóle nie dochodzi.

Na pierwszym etapie konfrontacji samce ustawiają się naprzeciwko siebie, prezentują sobie nawzajem żuwaczki i wykonują ruchy przypominające skłony i kołysanie na boki – w ten sposób oceniają wzajemnie swoje siły. Jeśli na tym etapie żaden samiec nie zrezygnuje, owady przechodzą do walki w zwarciu i szarżują, starając się za wszelką cenę schwycić przeciwnika żuwaczkami i zrzucić go z gałęzi lub z pnia drzewa, na którym siedzą.

Najbardziej efektownie wygląda podniesienie konkurenta w górę i rzucenie nim za siebie – żeby tego dokonać, wygrywający samiec musi unieść przednią część ciała i mocno się wyprostować. Nieco mniej epickie, lecz równie skuteczne rozwiązanie to zepchnięcie rywala. Wbrew pozorom, starcie nie zawsze wygrywa większy samiec, duże znaczenie ma tu także technika chwytu.

Samce walczą nie tylko o dostęp do samicy, ale także o dostęp do pokarmu, np. do rany w pniu drzewa. Ich przerośnięte żuwaczki przydają się w zapasach, ale są bezużyteczne, kiedy trzeba naciąć korę i dostać się do odżywczego dębowego soku. Samice nie mają z tym problemu, zdarza się więc, że samiec pożywia się u "zaklepanej" partnerki w czasie, kiedy pozostają razem. Pobiera wtedy sok dębowy z wykonanych przez nią nacięć w korze – a czasem nawet spija go wprost z jej żuwaczek.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #lasy #polska
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
4fa8c57e-a0b5-4b7c-9aea-2fa88420b08e
Apaturia

Bonus - jelonek Darwina, egzotyczny krewniak naszego jelonka rogacza, sprawnie rzucający nie tylko rywalami, ale także partnerką: link.

enkamayo

@Apaturia te egzotyczne to jak zwykle muszą być ekstremalne w wyglądzie 😄

ismenka

a czasem nawet spija go wprost z jej żuwaczek.

how cute awww ʕ•ᴥ•ʔ

Apaturia

@ismenka Spijają sobie z dziobków

Fly_agaric

To już nie są zapasy nawet, to jest sumo.

Zaloguj się aby komentować

Rozmiar ma znaczenie Najpopularniejszym obrazem jelonka rogacza (Lucanus cervus) jest samiec z pokaźnymi, rozbudowanymi żuwaczkami przypominającymi poroże jelenia, jednak warto pamiętać, że nie każdy napotkany jelonek musi tak wyglądać – i nie chodzi tu wyłącznie o różnice pomiędzy samcem a samicą.

W przypadku samic sprawa jest prosta. Samica jelonka rogacza (drugie zdjęcie) wygląda inaczej już jako poczwarka, a w postaci dorosłej osiąga zwykle maksymalnie cztery i pół centymetra długości. Ma małe, niezbyt okazałe żuwaczki – krótsze od głowy i zakrzywione do środka – i całe szczęście, bo takimi żuwaczkami jest w stanie bez problemu przegryźć się przez korę drzewa, by pożywić się wyciekającym ze zranienia sokiem. Samce ze swoimi wielkimi żuwaczkami wyglądają bardziej okazale, ale nie są w stanie tego robić, więc żeby coś zjeść, muszą albo szukać naturalnych ran na pniu drzewa – albo trzymać się blisko samic.

Samce jelonka rogacza dorastają nawet do przeszło ośmiu centymetrów i mają silnie rozwinięte żuwaczki stanowiące znak rozpoznawczy tego gatunku. Dominującą w naszym kraju formą samca jelonka jest tak zwana forma telodontyczna (czwarte zdjęcie) – u takich samców żuwaczki są mocno rozbudowane i mają długość równą lub większą od długości głowy i przedplecza razem wziętych. Samce reprezentujące formę amfiodontyczną (trzecie zdjęcie) są z kolei mniejsze i mają krótsze, mniej rozbudowane żuwaczki. Spotyka się je najczęściej w populacjach w południowej części Europy, są też coraz częściej notowane w południowej części Polski.

Przyjmuje się, że duża liczba samców z dużymi żuwaczkami świadczy o dobrej kondycji populacji, z kolei zwiększająca się liczba samców formy amfiodontycznej, zwanej też formą głodową, może świadczyć o tym, że w populacji dzieje się coś niedobrego – na przykład że krzyżują się w niej osobniki spokrewnione lub że warunki rozwoju larw lokalnie się pogorszyły.

Ostatnie zdjęcie: różnica w rozmiarach samców innego jelonkowatego z lasów deszczowych środkowej Afryki, chrząszcza Prosopocoilus savagei.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #polska #lasy
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
302c4781-bb2c-496e-9a95-cbfeeea46e3c
31076d46-8d5c-4fa5-8897-435fb0fe0d1b
fa242dbc-c7dd-4093-a925-84d6fc9bdfff
3fb7f52a-b421-466f-baac-e3cebf03d739
4426c5d3-ebec-4490-8700-329f24442d72
ismenka

szukać naturalnych ran na pniu drzewa – albo trzymać się blisko samic.


typowe nawet wśród ludzi… trzymają się bab i ich garów, bo inaczej śmierć głodowa i „nie ma czego jeść” hurr durr

GrindFaterAnona

@Apaturia fajnie, fajnie ale nie napisałeś po co im tak duże żuwaczki skoro nie potrafią zdobyć nimi pożywienia

mortt

@GrindFaterAnona do walki o te partnerki co im jeść dają i nie tylko

Apaturia

@GrindFaterAnona O tym będzie więcej w następnym wpisie Ale jak już wspomniał poprzednik - te żuwaczki przydają się samcom w walce.


I "napisałaś", tak na przyszłość

ipoqi

Miałem 32 jak pojawiła się córka, patrząc z perspektywy czasu wolałbym gdyby to było przy tych 28/29

Zaloguj się aby komentować