Zaloguj się aby komentować
#2wojnaswiatowa
Zaloguj się aby komentować
https://mapsterman.maps.arcgis.com/apps/dashboards/fe88b5e18c6443c7afaf6e32f8432687
#statki #2wojnaswiatowa #submarine #marynarkawojenna
@mute dlatego marzy mi się sonar z obrazowaniem 3d plus mały rov do eksloracji
Niestety trzeba schudnąć ok 30-40k za taki zestaw z rov do 100m zanurzenia mając już łódź
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Porucznik Armin Faber był pilotem Luftwaffe który pomylił Kanał Bristolski z Kanałem La Manche i wylądował swoją maszyną w stanie nienaruszonym na lotnisku RAF w Pembrey w południowej Walii. Jego samolot był pierwszym FW-190 zdobytym przez aliantów i został skrupulatnie przetestowany w celu ujawnienia wszelkich słabych punktów, które RAF mógł wykorzystać.
W czerwcu 1942 r. porucznik Armin Faber był adiutantem dowódcy III Grupy Myśliwskiej 2 Pułku Myśliwskiego(JG2) stacjonującego w Morlaix w Brytanii.
23 czerwca, otrzymał od swojego dowódcy specjalne pozwolenie by wziąć udział w misji bojowej wraz z 7 eskadrą która używała w tym czasie nowiutkich – można by rzec, jeszcze ciepłych – myśliwców FW-190A-3.
FW-190 ledwie co pojawił się w jednostkach frontowych, a już zdążył przysporzyć Anglikom niemałego bólu głowy swoimi doskonałymi osiągami. Ból ten był do tego stopnia ’niemały’, że Brytyjczycy rozważali zorganizowanie nalotu komandosów na francuskie lotnisko w celu przechwycenia jednej z maszyn do testów.
7 eskadra została wezwana do przechwycenia 12 Bostonów wracających z misji bombowej. Bombowce były eskortowane przez 3 Czeskie dywizjony RAF, 310, 312 i 313. Nad kanałem La Manche wywiązała się walka z eskortującymi Spitfire’ami, podczas której Faber został zaatakowany przez sierżanta Františka Trejtnara z 310 dywizjonu. Próbując zgubić Spitfire’a, Feber zapuścił się na północ aż nad Exeter w hrabstwie Devon. Po wielu szybkich jednocześnie nieskutecznych manewrach Faber, mając tylko jedno działające działko, skręcił w stronę słońca a następnie wykonał zawrót Immelmanna(półpętla z obrotem) i zestrzelił swojego prześladowcę w ataku czołowym(niezłe jak na adiutanta
Trejnar zdołał bezpiecznie opuścić uszkodzony samolot, ranny w ramię odłamkiem, złamał jeszcze nogę podczas lądowania. Jego Spitfire rozbił się w pobliżu wioski Black Dog w hrabstwie Devon. W międzyczasie zdezorientowany Faber pomylił Kanał Bristolski z Kanałem La Manche i poleciał na północ zamiast na południe. Myśląc, że Południowa Walia to Francja, skierował się w stronę najbliższego lotniska - RAF Pembrey. Obserwatorzy na ziemi nie mogli uwierzyć własnym oczom, gdy Faber machał skrzydłami w geście zwycięstwa, opuszczał podwozie Focke-Wulf'a i lądował. Faber został zatrzymany, a później przewieziony do RAF Fairwood Common na przesłuchanie.
Maszyna Fabera, FW-190A-3 numer seryjny 313 była to jedyna konfiguracja myśliwska przechwycona przez Aliantów podczas wojny będąca w stanie nienaruszonym. Wszystkie inne przechwycone samoloty były to bombowce dalekiego zasięgu lub myśliwce bombardujące.
Hugh Wilson, pilot odpowiedzialny za loty testowe przechwyconych samolotów wroga, został poproszony o przelot ‘Foką’ z Pembrey do Farnborough z gwarancją, że się nie rozbije. Odmówił, twierdząc że nikt takiej gwarancji nie da, dlatego samolot został zdemontowany i przetransportowany ciężarówką. W Farnborough FW-190 został przemalowany na kolory RAF i otrzymał numer seryjny RAF MP499. Krótkie testy i ocenę rozpoczęto 3 lipca 1942 r. Zarejestrowano około dziewięciu godzin lotu, co dostarczyło Aliantom niezwykle cennych informacji wywiadowczych. Po 10 dniach został przekazany do Air Fighting Development Unit w RAF Duxford w celu oceny taktycznej, gdzie został pomalowany od spodu na żółto oraz oznaczony literami „P” jako prototyp. Odmalowano również insygnia jednostki Fabera – głowę koguta po obu stronach nosa. Samolot był używany w pozorowanych próbach bojowych przeciwko nowemu Spitfire Mk.IX, dostarczając RAF sposobów najskuteczniejszej walki z FW-190A ich nowym myśliwcem.
Między 3 lipca 1942 a 29 stycznia 1943 FW-190 został oblatany 29 razy. Następnie został częściowo zdemontowany i przeprowadzono testy wydajności silnika. Maszynę zezłomowano we wrześniu 1943 r.
.
.
.
Będąc jeńcem wojennym w Kanadzie, Faberowi udało się przekonać władze brytyjskie, że cierpi na... epilepsję. Co ciekawe, wydaje się, że Anglicy dały się nabrać na jego podstęp i 1944 r. zezwolili na jego repatriację.
Wkrótce po powrocie ponownie latał w operacjach myśliwskich na pierwszej linii.
#lotnictwo #2wojnaswiatowa
Zaloguj się aby komentować
Na zdjęciu Douglas-Tulsa B-24H-20-DT Liberator numer boczny 41-28965 „Vivien” z 513 Dywizjonu Bombowego, 377 Grupy Bombowej 15 Armii Lotniczej Stanów Zjednoczonych. Tulon, Francja, 6 sierpnia 1944 r.
Zdjęcie zostało wykonane z innego Liberatora biorącego udział w tej samej misji, której celem było zbombardowanie schronów portowych 29 Flotylli U-Bootów w Tulonie. „Vivien” została trafiona przez niemiecką artylerię przeciwlotniczą w prawe skrzydło tuż za silnikiem nr 3. Mimo to załodze udało się dotrzeć nad cel i zrzucić bomby (czego dowodem jest poniższe zdjęcie przedstawiające „Vivien” nad płonącą dzielnicą portową Tulonu).
Niestety, początkowo ‘niegroźne’ uszkodzenia okazały się fatalne w skutkach. Z czasem załoga zorientowała się że silnik nr 3 został również uszkodzony, co gorsza wybuch w nim pożar. Mimo prób ograniczenia działania ognia, płomienie objęły zbiorniki paliwa w prawym skrzydle, efektem czego była eksplozja która rozerwała maszynę na kawałki zabijając pięciu z dziewięciu członków załogi.
Amann, Alfred A. - I Pilot - Zabity w akcji
Manning, Melville R. - II Pilot - Zabity w akcji
Battistone, Terondino A. - Mechanik pokładowy - Zabity w akcji
Clark, Leroy W. - Radiooperator - Zabity w akcji
Holt, Richlyn H. - Górny strzelec - Zabity w akcji
Aycock, J.R - Tylni strzelec - Jeniec wojenny
Whitesides, Marion T. - Boczny strzelec - Jeniec wojenny
Weyland Russel S - Bombardier – Uniknął schwytania
Scott Tommy L. - Boczny strzelec – Uniknął schwytania
Port w Tulonie to ten sam, który dwa lata wcześniej był 'świadkiem' samozatopienia floty Vichy.
27 listopada 1942 r. na rozkaz admirała Jeana de Laborde’a oficerowie oraz marynarze floty wiernej rządowi Vichy podjęli - udaną - próbę zatopienia części francuskiej marynarki wojennej dla zapobieżenia jej przejęcia przez wojska niemieckie. Zniszczone bądź poważnie uszkodzone zostały między innymi trzy pancerniki, cztery ciężkie i trzy lekkie krążowniki oraz liczne mniejsze i pomocnicze jednostki bazującego w Tulonie trzonu sił morskich Vichy.
#lotnictwo #2wojnaswiatowa
@jot90 skończone dawno temu
Zaloguj się aby komentować
W historii tej występuje również wątek polski - maszyna została 'odsprzedana' przez amerykańskich żołnierzy polskiemu dywizjonowi 318 (Gdański) za... 2 butelki whisky
Zaloguj się aby komentować
Autor: Michał Wójcik
Gatunek: biograficzna
Ocena: ★★★★★★★★★☆
Z Panią Wandą miałem zaszczyt siedzieć w jednym wagonie pociągu - była po drugiej stronie, oddzielona tylko przejściem. Nie wiedziałem, kim jest, dopóki nie zaczęła się odzywać. Rozmawiała z młodą osobą jej towarzyszącą na trasie Wawa - Gdańsk. Jak tylko ją usłyszałem, to od razu można było poznać, że to wyjątkowa postać. Dziwne uczucie. Mówiła bardzo łagodnie, kwieciście. Inaczej niż teraz ludzie konwersują. Sporo rzeczy, które poruszyła, pojawia się w książce. Sama książka jest napisana w formie wywiadu-rzeki, który czyta się bardzo wygodnie. Niewygodne są tylko niektóre przeżycia, które ciężko sobie człowiekowi wyobrazić, ale w wywiadzie wszystko staje nam przed oczyma. Aż trudno uwierzyć. Ale są zdjęcia, rozkazy, potwierdzone relacje od większej liczby świadków... Pani Wanda w pociągu zdążyła jeszcze objechać obecną władzę (na co konduktor, żartując że jest tutaj celebrytką, skomentował "wie Pani - państwowa firma, to ja się nie wypowiem... ale posłuchać mogę"), a na sam koniec, przy wychodzeniu, zwróciła się do nas i przeprosiła, że "ona tak tyle gadała"... Nie robią już takich ludzi.
@Zioman a właśnie się zastanawiałem czy tu jest jakiś odpowiednik bookmetera z białkowego chlewu
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Chwila spokoju w zrujnowanym budynku
Skromna i schludna łazieneczka, można odpoczywać.
@kris ciekaw czy chociaż ciepła woda była
Zaloguj się aby komentować
Okręt należał do klasy szybkich pancerników typu South Dakota, mogących rozwijać maksymalną prędkość 27,5 węzła przy wyporności 35 562 ton, długości 207,3 metrów i maksymalnej szerokości 33 metrów. Główne uzbrojenie artyleryjskie stanowiło 9 dział kalibru 406 mm rozmieszczonych w trzech wieżach - dwóch na dziobie i jednej na rufie - sprzężonych ze sterowanym radarem centralnym systemem kontroli ognia. W skład dalszego uzbrojenia okrętu wchodziło 20 dział kal. 127 mm w podwójnych wieżach zdolnych do atakowania zarówno celów nawodnych jak i powietrznych, 24 działka przeciwlotnicze Bofors kal.40 mm zamontowane w poczwórnych stanowiskach i 35 działek przeciwlotniczych Oerlikon kal. 20 mm. Ochronę załodze zapewniał pancerz burtowy o maksymalnej grubości 310 mm, pancerz pokładu o grubości 152 mm, przedni pancerz wież artylerii głównej o grubości 457 mm oraz pancerz barbet wież o grubości 440 mm.
Stępkę pod Alabamę położono 1 lutego 1940 roku, zaś wodowania dokonano 16 lutego 1942 roku. Okręt został oficjalnie przyjęty na stan US Navy 16 sierpnia 1942 roku, zaś po raz pierwszy nowy pancernik wysłany został w bój w kwietniu 1943 roku, jako wsparcie dla sił brytyjskiej Home Fleet na Morzu Północnym, gdzie często operował w zespole z brytyjskimi pancernikami Duke of York i Anson. W sierpniu 1943 roku zarówno Alabama jak i jej siostra South Dakota powróciły do USA, po czym Alabama została wysłana przez Kanał Panamski na Pacyfik. Na Pacyfiku główną rolą okrętu stało się eskortowanie lotniskowców - głównie ze względu na maksymalną prędkość zezwalającą na dotrzymanie kroku szybkim lotniskowcom. W tej roli Alabama wzięła udział w walkach o Wyspy Marshalla, Gilberta, Mariany i Wyspy Palau, gdzie wzięła udział zarówno jako okręt przeciwlotniczy, jak i okręt wsparcia amerykańskich desantów na owe archipelagi. Później, jako cześć Zespołu Operacyjnego 34, Alabama wzięła udział w inwazji na Filipiny i w bitwie w Zatoce Leyte. 17 grudnia 1944 roku okręt był jednym z wielu amerykańskich jednostek, które znalazły się w zasięgu tajfunu Cobra. W przeciwieństwie do innych okrętów, Alabama wyszła z walki z pogoda obronną ręką - pomimo tego, iż w pewnych momentach przechył okrętu wynosił aż 30 stopni. Ostatecznie, spotkanie z tajfunem skończyło się powierzchniowymi uszkodzeniami nadbudówki i zmyciem za burtę obu wodnosamolotów rozpoznawczych.
W roku 1945 Alabama wzięła udział w inwazji na Okinawę oraz w kilkudziesięciu rajdach na wyspy macierzyste Japonii, rażąc ogniem artylerii głównej cele lądowe. Po kapitulacji Japonii okręt brał udział w operacji "Latający Dywan", transportując amerykańskich żołnierzy z powrotem do ojczyzny. W roku 1947 Alabama została przeniesiona do rezerwy, zaś w 1962 została skreślona z listy czynnych okrętów US Navy. Dzięki staraniom mieszkańców stanu Alabama, okręt został w roku 1964 przekazany w ręce stanowe i zacumowany w specjalnym kanale w Zatoce Mobile, gdzie przebywa do dziś jako okręt-muzeum.
Zaloguj się aby komentować
Atak na Pearl Harbor był jedynie częścią japońskiego planu wymierzonego w USA, Wielką Brytanię i Holandię. Tego samego dnia, japońskie wojska rozpoczęły ofensywę w praktycznie całej Azji Południowo-Wschodniej. Już 8 grudnia japońskie wojska wylądowały na Malajach, zbombardowały Singapur, zaatakowały Hongkong, wylądowały na wyspie Luzon na Filipinach oraz dokonały desantów na wyspach Wake i Guam. Japończykom udało się osiągnąć kompletne zaskoczenie i poważnie wpłynąć na plany Aliantów - według pierwotnych założeń, w wypadku ataku na kolonie w Azji Południowo-Wschodniej, stacjonująca w Pearl Harbor Amerykańska Flota Pacyfiku miała przebazować się na Singapur i stamtąd wspomagać siły aliantów w rejonie. Atak na Pearl Harbor zniweczył te plany i wkrótce admirał Hart zrozumiał, iż pomoc nie nadejdzie.
Zaledwie dwa dni po rozpoczęciu ofensywy, na aliancką flotę w rejonie Azji Południowo-Wschodniej spadł kolejny cios. 10 grudnia 1941 roku pancernik HMS Prince of Wales i krążownik liniowy HMS Repulse zostały zaatakowane przez japońskie samoloty startujące z baz na terenie dawnych Indochin Francuskich (obecnie Wietnam). Pierwotnie, oba stacjonujące w Singapurze okręty, eskortowane przez niszczyciele HMS Electra, HMS Express, HMAS Vampire i HMS Tenedos wyruszyły w morze dwa dni wcześniej, chcąc zaatakować japoński przyczółek i flotę desantową w okolicach Khota Baru. Japoński atak rozpoczął się o godzinie 11:13 i trwał łącznie do godziny 13:18. W jego trakcie Repulse trafiony został czterema torpedami, które doprowadziły do szybkiego zatonięcia okrętu o godzinie 12:33. Prince of Wales, również trafiony czterema torpedami oraz jedną bombą (z wieloma bombami padającymi na około okrętu i powodującymi dalsze uszkodzenia) poszedł na dno o godzinie 13:18. W wyniku zatonięcia okrętów życie straciło 840 marynarzy Royal Navy. Japońskie straty zamknęły się w liczbie 4 zestrzelonych i 28 uszkodzonych samolotów, z 18 ofiarami śmiertelnymi.
Utrata brytyjskich okrętów liniowych, bardzo szybkie postępy wojsk japońskich na lądzie oraz wywalczenie przez japońskie lotnictwo przewagi w powietrzu sprawiły, iż siły nawodne postanowiono skupić w okolicach Borneo i Holenderskich Indii Wschodnich, celem ochrony żeglugi na południe od Filipin. Już 13 grudnia 1941 roku Japończycy zaatakowali Borneo, wysadzając desant w okolicach miast Miri i Seria. Na morzu, jednak, Japończycy zaczęli ponosić pierwsze starty. 17 grudnia holenderskim łodziom latającym Dornier Do 24 udało się zbombardować i zatopić niszczyciel Shinonome. 23 grudnia holenderski okręt podwodny K XIV storpedował i zatopił przewożące żołnierzy transportowce Hiyoshi Maru i Katori Maru. Pomimo tego reszta okrętów konwoju dotarła do Kuching i wysadziła desant, który szybko opanował miasto. W nocy z 23 na 24 grudnia okręt podwodny K XVI zatopił niszczyciel Sagiri, ale już następnego dnia sam został zatopiony przez japoński okręt podwodny I-66. Pomimo tych sukcesów, japońskie natarcie na lądzie przełamywało opór aliantów z niezwykłą szybkością. Ostatecznie, ostatnie alianckie oddziały na Borneo skapitulowały 1 kwietnia 1942 roku, choć w praktyce Borneo znalazło się całościowo w japońskich rękach już pod koniec stycznia roku 1942.
11 stycznia 1942 roku wojska japońskie rozpoczęły kolejną ofensywę, wymierzoną w Holenderskie Indie Wschodnie. Japończycy podzielili swoje wojska na trzy grupy - środkową, wschodnią i zachodnią. Grupa zachodnia miała za zadanie zajęcie pól naftowych i lotnisk na Sumatrze oraz zdobycie miasta Palembang. Grupa centralna miała za zadanie zdobycie wyspy Tarakan i zajęcie miasta Balikpapan, zaś grupa wschodnia miała zająć się uderzeniem na wyspy Sulawesi, Ambon i Timor. Pomimo powołania 15 stycznia 1942 łączonego dowództwa brytyjsko-amerykańsko-holendersko-australijskiego dowództwa sił alianckich (znanego jako ABDACOM bądź ABDA), postępy wojsk japońskich udawało się powstrzymać jedynie na krótki czas. Już w lutym Japończycy wylądowali na Sumatrze i jasnym było, iż ich kolejnym celem będzie desant na wyspie Jawa.
27 lutego 1942 okręty należące do zespołu ABDA wyszły w morze z portu w Surabaya, stawiając sobie za cel przechwycenie japońskiej floty desantowej zmierzającej z cieśniny Makassar w stronę Jawy. W skład alianckiej grupy uderzeniowej dowodzonej przez holenderskiego admirała Karela Doormana wchodziły ciężkie krążowniki USS Houston i HMS Exeter, lekkie krążowniki De Ruyter, Java oraz HMAS Perth oraz 9 niszczycieli (3 brytyjskie - Electra, Encounter i Jupiter, 4 amerykańskie - Alden, John D. Edwards, Paul Jones i John D. Ford i 2 holenderskie - Kortenaer i Witte de With). Alianci zauważyli japońskie okręty o godzinie 16:00 i otworzyli ogień do okrętów eskorty 16 minut później. Jak się później okazało, japońska eskorta składała się z ciężkich krążowników Nachi i Haguro, lekkich krążowników Naka i Jintsū i 11 niszczycieli. Od samego początku bitwa na Morzu Jawajskim - jak była później znana - nie układała się po myśli okrętów ABDA. Jedne z pierwszych japońskich salw ugodziły w krążownik Exeter, niszcząc jeden z silników. Brytyjski krążownik otrzymał rozkaz powrotu do Surabaya, eskortowany przez niszczyciele Electra i Witte de With. Wkrótce, Japończykom udało się storpedować i zatopić niszczyciel Kortenaer. Kolejną ofiarą cesarskiej floty stał się niszczyciel Electra - co prawda uszkodził on ogniem dział japoński niszczyciel Asagumo, ale sam został kilkakrotnie trafiony salwami krążownika Jintsū, które zniszczyły nadbudówkę i spowodowały wybuch pożaru na pokładzie. Po tym, jak w ostatniej, działającej wieży niszczyciela skończyła się amunicja, załoga dokonała samozatopienia okrętu. O godzinie 18:00 Alianci, osłaniani przez zasłonę dymną postawioną przez amerykańskie niszczyciele, zawrócili, chcąc ominąć eskortę i zaatakować transportowce. Po dokonaniu nieudanego ataku torpedowego amerykańskie niszczyciele również zawróciły w stronę Surabaya. Po zapadnięciu nocy, sytuacja pogorszyła się - o godzinie 21:25 niszczyciel Jupiter wszedł na minę i zatonął wskutek doznanych uszkodzeń. O godzinie 23:00 alianckie krążowniki ponownie otworzyły ogień w stronę japońskich okrętów - ich działa zamilkły jednak, gdy krążowniki De Ruyter i Java zostały storpedowane i zatopione przez krążownik Haguro. Pozostałe okręty aliantów, praktycznie pozbawione amunicji i paliwa, wycofały się w stronę portu Tanjung Priok zgodnie z ostatnim rozkazem admirała Doormana, który poszedł na dno wraz z krążownikiem De Ruyter.
Tego samego dnia alianci ponieśli jednak kolejne straty. Niedługo przed wyjściem w morze krążowników Doormana, na południe od bazy w Tijlatjap na morzu spotkały się trzy okręty US Navy - tender wodnosamolotów USS Langley oraz niszczyciele USS Edsall i USS Whipple. Langley przewoził na swoim pokładzie myśliwce P-40, przemyślane jako wzmocnienie ochrony powietrznej bazy w Tijlatjap z portu w Fremantle w Australii. Na jego pokładzie oprócz załogi znajdowali się również piloci 13 Eskadry Pościgowej oraz technicy Amerykańskich Sił Powietrznych. O godzinie 11:40, jednak, okręty zostały zaatakowane przez japońskie bombowce startujące z lotnisk w okolicach Denpasar. Atak okazał się skuteczny - przy trzecim podejściu Langley trafiony został pięcioma bombami. W wyniku detonacji ogniem zajął się pokład startowy, okręt przechylił się o 10 stopni na lewą burtę i uszkodzeniu uległ ster. O godzinie 13:32 wydano rozkaz opuszczenia okrętu. Niszczyciele Edsall i Whipple podjęły rozbitków, a następnie zatopiły Langley ogniem dział i torped. 28 grudnia nad ranem, oba niszczyciele spotkały się na morzu w okolicach Wyspy Bożego Narodzenia z tankowcem USS Pecos. Ostatecznie, ze względu na trudne warunki atmosferyczne i ataki japońskich samolotów, transfer rozbitków zakończono rankiem 1 marca 1942 roku
Tego samego dnia alianckie niedobitki z bitwy na Morzu Jawajskim otrzymały nowe rozkazy. Krążowniki Houston, Perth oraz holenderski niszczyciel Evertsen miały przepłynąć przez Cieśninę Sundajską to Tijlatjap. Uszkodzony krążownik Exeter oraz niszczyciele Encounter i USS Pope miały za to skierować się w stronę Cejlonu, gdzie Exeter miał przejść bardziej kompleksowe naprawy. Sytuacja zaopatrzeniowa na Jawie sprawiła, iż żaden z okrętów nie był w stanie w pełni uzupełnić zapasów paliwa i amunicji. Pomimo tego, obie eskadry wyruszyły z portów wieczorem i nocą z 28 lutego na 1 marca, kierując się w stronę Cieśniny Sundajskiej. O godzinie 23:15 japoński niszczyciel Fubuki dostrzegł w ciemnościach sylwetki okrętów Houston i Perth. Ku nieszczęściu Aliantów, w okolicach Cieśniny Sundajskiej przepływał właśnie konwój transportujący japońską 16 Armię, mająca przeprowadzić desant na zachodnim brzegu Jawy. 50 transportowców osłanianych było przez ciężkie krążowniki Mogami i Mikuma, lekki krążownik Natori oraz 9 niszczycieli. 9 minut wcześniej alianckie okręty otworzyły ogień w stronę niszczyciela Harukaze. W ciągu kilkudziesięciu minut oba alianckie okręty znalazły się pod ostrzałem japońskich krążowników i niszczycieli. Wynik tego starcia był łatwy do przewidzenia - tuż po północy zarówno Houston jak i Perth zostały zatopione. Niszczyciel Evertsen, płynący za alianckimi krążownikami, był świadkiem ich końca. Sam wkrótce znalazł się pod ostrzałem niszczycieli Murakumo i Shirakumo. Japońskie pociski rozpaliły pożar na rufie, który wkrótce doprowadził do detonacji magazynu amunicyjnego - przed tym, jednak, załodze Evertsena udało się opuścić okręt.
Druga grupa alianckich okrętów dotarła do okolic wyspy Bawean około godziny 4:00. Wtedy to też zauważyły wrogie okręty na zachód od własnych pozycji. Jako, iż uszkodzony Exeter nie był w stanie nawiązać walki, grupa musiała zawrócić na północny zachód. Po prawie 5 godzinach unikania japońskich okrętów, szczęście aliantów wyczerpało się. O godzinie 9:35 zauważono zbliżające się ciężkie krążowniki Nachi i Haguro, eskortowane przez dwa niszczyciele. Pomimo zwrotu na północny wschód, wkrótce dostrzeżono kolejną japońską grupę - ciężkie krążowniki Ashigara i Myōkō, również eskortowane przez dwa niszczyciele. O godzinie 10:20 obie strony otworzyły ogień. Zaledwie godzinę później pociski wystrzelone z japońskich krążowników trafiły w krążownik Exeter, niszcząc maszynownię i spowalniając go do prędkości 4 węzłów. Encounter i Pope otrzymały rozkaz ucieczki w stronę nadchodzącego szkwału, zaś Exeter pozostał z tyłu, ściągając na siebie uwagę Japończyków. Ciężko uszkodzony i stojący nieruchomo w wodzie Exeter został dobity salwą torped wystrzeloną z niszczyciela Inazumo i zatopiony o godzinie 11:40. Krótko po tym na dno poszedł trafiony salwami japońskich krążowników niszczyciel Encounter. Niszczyciel Pope zdołał dotrzeć do linii szkwału i zgubić pościg. Dwie godziny później, jednak, Pope został wykryty, zbombardowany i zatopiony przez samoloty startujące z lotniskowca Ryūjō.
Zaledwie 20 minut po zatopieniu krążownika Exeter, japońskie samoloty startujące z lotniskowca Sōryū zaatakowały i zatopiły tankowiec Pecos. Tuż przed zatonięciem zdołał on nadać sygnał SOS, wzywający na pomoc wszelkie alianckie jednostki w rejonie. W stronę tonącego tankowca wyruszyły niszczyciele Whipple i Edsall - pomimo, iż ten drugi miał za zadanie przewiezienie uratowanych z tendra wodnosamolotów Langley techników USAAF do portu w Tijlatjap. Whipple dotarł do miejsca zatonięcia Pecosa o godzinie 19:22, ratując w ten sposób życie 232 rozbitków. Edsall nie miał tyle szczęścia - o godzinie 16:03 niszczyciel został zauważony z pokładu ciężkiego krążownika Chikuma. Kilka minut później, krążownik otworzył ogień w stronę samotnej jednostki. Kilkadziesiąt minut później do nierównej walki włączyły się ciężki krążownik Tone oraz pancerniki Hiei i Kirishima. Pomimo miażdżącej przewagi ogniowej, Japończycy przez ponad godzinę nie byli w stanie trafić amerykańskiego niszczyciela, któremu udało się nawet dokonać ataku torpedowego wymierzonego w krążownik Chikuma - torpedy minęły jednak cel. Wściekli Japończycy rzucili do walki samoloty - Edsall, trafiony bombami samolotów startujących z lotniskowców Kaga, Sōryū i Hiryū, znieruchomiał. Ostatecznie, niszczyciel zatonął o godzinie 17:31. Łącznie, cztery japońskie okręty wystrzeliły w stronę niszczyciela aż 1335 pocisków, uzyskując jedynie jedno bądź dwa trafienia. Japońscy oficerowie określili tą potyczkę mianem “fiaska”. 21 września 1946 roku na samotnej wyspie w Indiach Wschodnich odległej o prawie 1000 mil od miejsca zatonięcia Edsalla odnaleziono masowe groby, zawierające 34 zdekapitowane ciała. 6 szkieletów zidentyfikowano jako członków załogi Edsalla, 5 jako techników USAAF z tendra wodnosamolotów Langley, zaś 23 pozostałe szkielety należały do członków załogi holenderskiego frachtowca Modjokerto, zatopionego w okolicach Wyspy Bożego Narodzenia 1 marca 1942 roku.
Katastrofalne wyniki bitew na Morzu Jawajskim i Cieśninie Sundajskiej oznaczały faktyczny koniec ABDA. Pozostałe okręty alianckie zmuszone były do ucieczki do Australii. Upadek Singapuru, kapitulacja wojsk sprzymierzonych na półwyspie Bataan i następnie na półwyspie Corregidor oraz upadek Jawy stanowiły jedynie potwierdzenie, iż japońska ofensywa w Azji Południowo-Wschodniej zakończyła się sukcesem. Dopiero zwycięstwa w bitwach morskich na Morzu Koralowym i Midway, sukces kampanii lądowej i morskiej na Guadalcanal oraz udana obrona zachodniej Birmy miały sprawić, iż to Alianci mieli przejąć inicjatywę w wojnie na Pacyfiku.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować