THE SISTERS WHO LEFT
Czyli chyba 10-cio godzinny podcast, który w momencie pisania tego, sprawił, że tak naprawdę nie wiem co myśleć. Cała historia dotyczy doświadczeń byłych sióstr miłosierdzia Matki Teresy z Kalkuty, zarówno w kontraktach z nią samą, jak i pacjentami, innymi siostrami, światem? To, co przede wszystkim moim zdaniem go wyróżnia, to fakt, że nie czuć w nim biasów. Nie wiem, czy prawda* o Matce Teresie jest czymś powszechnym w roku 2024, więc jak ktoś wcześniej nie zetknął się z twórczością Christophera Hitchensa lub Aroupa Chatterjeego, to ten podcast może być lekkim szokiem. Dla mnie nie był, choć przyznam, że wiele źródeł pomijało - nie boję się tego nazwać wprost - piekło, przez jakie przechodziły same siostry miłosierdzia. Jeżeli wcześniej zetknęliście się z sektami, to w zasadzie pierwsze kilka odcinków będzie brzmiało bardzo znajomo, a miejscami przez myśl przejdzie - no tak, gotują żabę**. Kurde, tam nawet mieli lub nadal mają hasło, że miłość do Boga musi cię zniszczyć. No i tego jesteśmy świadkami w tych opowieściach. Niszczenia. Więzi, osobowości, duszenia emocji, traum, frustracji.
Sami autorzy wskazują w jednym z ostatnich odcinków, że odbiór będzie zależał od naszego nastawienia i systemu wartości. To co dla mnie jest jasne, to fakt, że MT nie wygląda, jak cyniczna, zła do szpiku kości osoba, którą przedstawiał Hitchens. Bliżej jej do obrazu Chatterjeego, w którym mamy osobę z wypaczonym systemem wartości, może nie do końca świadomie krzywdzącą sporo ludzi (tak, w podkaście jest też o pozytywnych rzeczach na temat tego "zakonu"). Są też pozytywy. Np. to, co robiła dla pacjentów śmiertelnie chorych na AIDS. Z innej strony są wzmianki o tym, o czym wspominali obaj w.w. autorzy o używaniu tych samych strzykawek na różnych pacjentach aż do stępienia igieł i w zasadzie braku diagnoz, co powodowało, że niektórzy mogli być zarażani śmiertelną chorobą, tak naprawdę cierpiąc na coś uleczalnego. Więc znowu, od nas zależy jak to ocenimy.
Cierpienie miało zbliżać do Boga, grzechem było praktycznie wszystko, a najlepszą pokutą było samookaleczanie, które miało miejsce każdego dnia (biczowanie, choć nie tylko). W podcaście będą wzmianki o przemocy seksualnej, nadużywaniu władzy, chorobach psychicznych i są też wątki polskie. Jest JPII, choć nie chcę wycinać z kontekstu jego wypowiedzi.
Cały podcast nie dotyczy tylko wydarzeń między 1950, a 1997 rokiem, bo przynajmniej dwie historie działy się stosunkowo niedawno.
Niżej z pamięci wrzucę wam kilka wypowiedzi byłych sióstr, warto wspomnieć, że każda z nich nadal ma wielki szacunek do MT.
Jako głowa swojego oddziału, zajmując się finansami miałam dostęp do niewyobrażalnych pieniędzy, dochodzących do 55mln dolarów, a nie mogłam tak po prostu kupić lodówki, by móc w niej trzymać leki. Gdy potrzebowałyśmy samochodu, dostałam przykazanie, by o niego żebrać, bo miało to przybliżyć darczyńcę do Boga. W zasadzie większość naszej działalności opierała się o darowizny. Gdy czegoś potrzebowałyśmy, musiałyśmy o to błagać. Nie miałabym z tym problemu, gdybyśmy fakycznie nie miały na to środków, ale te przecież były. Czułam, że błaganie o dary to kłamstwo.
Zmroziło mnie, gdy zobaczyłam inną siostrę, która wstrzyknęła spore ilości leku pacjentowi. Gdy zapytałam ją o właściwą dawkę, ta nawet nie wiedziała ile zaaplikowała przed chwilą. Matka Teresa wierzyła, że zaawansowana wiedza może być powodem do pychy, a ignorancja eliminowała ten problem. W końcu wszystkie byłyśmy tylko narzędziami w rękach Boga.
Kontakt z rodzinami był utrudniony, w zasadzie ograniczał się do jednego listu, raz w miesiącu, który i tak był sprawdzany przez matkę zakonu. Nie mogliśmy nic mówić o tym, co tu się dzieje, o naszej izolacji, czy samookaleczaniu.
Jedna historia została z Kelly na lata. Siostra przełożona wchodzi do kaplicy, podczas, gdy inne się modlą, zamiast coś powiedzieć, pisze na tablicy kredą - pomódlcie się za ojca... tu pada imię jednej z sióstr, jest bardzo chory. - W taki sposób się o tym dowiedziała. 15 minut później przełożona wymazuje słowa na tablicy i pisze - pomódlcie się za ojca kolejnej siostry, R.I.P. - w taki sposób inna dowiedziała się, że jej ojciec zmarł. Nikt nigdy więcej o tym nie rozmawiał.
Pewnie mogłem opisać więcej i wybrać mocniejsze cytaty, ale uznałem, że jak ktoś chce wiedzieć więcej i przekonać się "jak źle mogło być?", to ma szansę bez większych spojlerów posłuchać tego podcastu na wielu platformach za darmo. Jedyne, co wkurza, to reklamy, za które obniżam ocenę do 90/100. Cała reszta jest zrealizowana perfekcyjnie i profesjonalnie.
--------------------------
#dziwencast <- Tu wrzucam takie wpisy
#podcast #ciekawostki #religia
* Prawdy jak mawia klasyk nigdy nie poznamy. W tym przypadku sama w sobie oznacza znajomość faktów, a nie ocenę tego, czy MT była zła do szpiku kości, czy po prostu miała problemy psychologiczne.
** Tak, wiem, to określenie bazuje na nieprawdziwym eksperymencie, ale samo w sobie oznacza coś, co chciałem przekazać i po prostu je lubię.
Myślę że i tak nie dam rady w takim tekście zamknąć niuansów tych historii. Jak ocenić to, co dobre vs to, co złe? Trochę jak z solą i cukrem. Dlatego jak taki temat was zaciekawi, to polecam ten podcast, zwłaszcza że jest darmowy.
No i jak kogoś to ciekawi, to jestem osobą niewierzącą.
@Dziwen ogólnie to problem jest znacznie szerszy i dotyka prawie wszystkich zakonów żeńskich kościoła rzymsko katolickiego.
Większość tych instytucji jest wypaczeniem wszelkich idei chrześcijaństwa.
Hierarchiczność w tych miejscach doprowadza do niewyobrażalnych patologii. Bicie, poniżanie I gwałty w zakonach żeńskich są na porządku dziennym. I nie są to żadne pojedyncze przypadki.
MT była kompletnym świrem i co do tego nie mam żadnych wątpliwości.
Pojebana baba, chorym nie podawała środków przeciwbólowych.. Ale jaki kościół tacy święci.
Zaloguj się aby komentować