Ostatnio moja najlepsza przyjaciółka zaszła w ciążę - znamy się od przedszkola, ale ostatnie lata to kontakt mocno sporadyczny. Ona zawsze chciała mieć dzieci, ślub itd. Widzę, że ślubu dalej nie mają, w ogóle nie lubię koszmarnie jej wybranka i jej współczuje, że z nim jest i sobie jeszcze dziecko zrobiła (on straszny materialista, podejrzewam, że brak ślubu to z tego względu, dodam, że chłop sam jest z biedniejszej rodziny, ale ma aspiracje, chuje muje). I ta jej ciąża to był dla mnie taki szok - niby zawsze wiedziałam, że ona będzie miała męża i dzieci, bo całe życie o nim gadała. Jeszcze dodatkowo transferowała na mnie swoje lęki ((nie wiem czemu laski to robią, ale często miałam koleżanki, które miały chłopów, którzy nie chcieli z nimi ślubów i wtedy te laski oceniały mój związek (8-letni), że mój facet to powinien się już zadeklarować/oświadczyć/musimy brać ślub - chociaż ani ja, ani on nie chcieliśmy ślubu i dzieci i ta luźność relacji nam zawsze odpowiadała)) co mnie wkurzało, bo mnie te rzeczy nie jarają. Jestem już grubo po 30., ale nie będę ukrywać, że za młodu się poświęcałam mega dla moich związków i rezygnowałam z siebie. Pierwszy raz w życiu od ukończenia pełnoletności jestem sama i zaczyna mi się to podobać, ale wjeżdża też co raz większa samotność - moi znajomi zaczynają być na innym etapie życia, a ja mam co raz bardziej pstro w głowie - chciałabym imprezować, podróżować, studiować tylko... chciałam ostatnio kupić fajną wycieczkę, taką z dodatkowymi atrakcjami, dla singli, aż w opisie nie doczytałam, że to dla młodych osób i w sumie zaczęłam się zastanawiać, czy ja się tam kwalifikuje - bo były tam zdjęcia z poprzednich i ludzie w wieku studenckim.
Tak samo jak pójdę na studia to się boję, że będę najstarsza itd.
Nikt nie robi manuala dla samotników/singli 4ever. Wszystkie filmy/historie są o parach, rodzinach, a Ty jako osoba samotna musisz sobie wymyślić siebie i życie.
Macie podobne przemyślenia?
#zycie #przemyslenia #rozkminy #30club #przemijanie