Komentarze (12)
Człowiek czyta takie wpisy i się cieszy, że zebrał wszystkie pokemony:

10 dni na, ha tfu, nfz to szybko
u mnie dzwonię rano i mam wizytę tego samego dnia. Dzwonię po 11 i muszę czekać do jutra chyba, że dzieje się coś bardzo poważnego to spróbują mnie wcisnąć. Ale ja mieszkam na wsi a mój lekarz to człowiek z misją. W sumie dosłownie bo chłop jeździł na misje lekarskie do krajów 3 świata. Jak mieszkałem w wojewódzkim to trzeba się było wstrzelić w czwartek z chorowaniem ( ͡° ͜ʖ ͡°) bo czwartek to był "dzień dla chorych", chyba że nic zaraźliwego to można było w inny dzień ale wtedy do tygodnia czekania.
@mortt mieszkam w WWA i mam podobnie. Przychodnia na NFZ. Gdzieś do 10-11 na ten sam dzień wizyta u rodzinnego. Później najprawdopodobniej na kolejny dzień.
Zaloguj się aby komentować