Dziś w swoim dzienniku zapisałem: "100 dzień wolności."
Jest to moje święto i z tej okazji pozwoliłem sobie popełnić i wrzucić ten wpis
Dziś jest mój setny dzień wolności od nałogów: alkoholu i marihuany.
Używki te stosowałem przez blisko 15 lat z różną intensywnością, jednak w większości przypadków było to zażywanie patologiczne, rzadziej imprezowe. W nałogi uciekałem przed problemami, niepokojem i przed samym sobą.
Czasem przeważał alkohol, czasem marihuana, czasem robiłem przerwy, które i tak nie miały sensu, bo po każdej z tych przerw musiałem wrócić do nałogu.
Wtedy jeszcze o tym nie widziałem, bo nie wystarczy odstawić używkę fizycznie, lecz, trzeba jeszcze poukładać sobie w głowie, bo to nie używka jest problemem, tylko nasze stany emocjonalne.
Dziś świętuje setny dzień prawdziwej wolności, bo tym razem nie jest to tylko przerwa. Jest to prawdziwa wolność i jestem tego pewny.
Jeśli ktoś chce mnie za jakiś czas rozliczyć z tych słów, proszę bardzo - wołajcie, pytajcie czy się znów nie wjebałem, odpowiem szczerze.
Moja wolność została przeze mnie wypracowana dzięki temu, że odkryłem stoicyzm i nie znając prawie wcale teorii, zabrałem się za praktykowanie stoickich technik.
Stoicyzm odkryłem przypadkiem. Od jakiegoś czasu oglądałem podcasty Przemka Górczyka i akurat natrafiłem na podcast ze stoikiem - Tomaszem Mazurem. Podcast ten zrobił na mnie wrażenie, podobało mi się jak pan Tomasz potrafi wdrażać w swoje życie antyczne stoickie techniki i udowadniał, że można skutecznie pracować nad sobą przy ich użyciu.
Mówił, że często ludzie, którzy chodzą do psychologa tak naprawdę potrzebują pomocy filozoficznej i na przykład na zachodzie jest pogotowie filozoficzne, gdzie ludzie mogą rozmawiać na tematy egzystencjalne.
Mówił też, że samemu można się wziąć za praktykowanie stoicyzmu i polepszyć dzięki temu jakość swojego życia.
Bardzo spodobał mi się ten koncept. Od dawna myślałem o tym, żeby iść do psychologa, jednak zawsze znajdowałem jakąś wymówkę, aby jednak tego nie zrobić. Pomyślałem, że mogę spróbować tej praktyki stoickiej, czemu nie.
Wtedy nie myślałem nawet, żeby to zrobić w celu pozbyciu się nałogów, bo chyba nie sądziłem, że jest to realne.
Jak skończyłem oglądać, znalazłem podcast pana Tomasza Mazura: Ze stoickim spokojem.
Spojrzałem na listę odcinków i w oczy rzucił mi się odcinek: #83 Uzależnienia i stoicyzm: analiza pogłębiona.
Pomyślałem sobie: ok to coś dla mnie. Posłucham, pewnie będzie ciekawe, a potem przejdę do innych odcinków i możee kiedyś, za kwartał czy pół roku, wrócę do tego odcinka i może wtedy coś by mi się udało zrobić z moimi nałogami. Troszkę je ogarnąć, żebym nie musiał brać tego aż tak dużo: 6-8 piw/drinków codziennie i 6-8 lufek suszu konopnego - również codziennie.
Może udałoby mi się ograniczyć ilość, chociaż do połowy, albo optymalnie 2 piwka i 2 lufki dziennie. Na nic więcej nie liczyłem.
Włączyłem ten odcinek, zacząłem słuchać i co chwilę pauzowałem i robiłem notatki.
Ciągle coś odnosiło się do mojej sytuacji i od razu było podane rozwiązanie - jakieś stoickie ćwiczenie myślowe.
Więcej czasu zajęło mi robienie notatek niż samo przesłuchanie podcastu. Poczułem się jakbym był znów w szkole, chociaż nie, bo w szkole niczego aż tak pilnie nie notowałem.
Byłem pod wrażeniem, że przy takim dużym problemie jakim jest nałóg, nikt nie próbuje mnie odesłać do psychologa, czy na terapię, tylko pokazuje od razu sposób jakim można poradzić sobie samemu.
Pod koniec słuchania podcastu miałem zapisaną już całą strategię do walki z uzależnieniem.
Dopiero wtedy stwierdziłem: ok, skoro to wszystko zrobiło na mnie tak pozytywne wrażenie, może więc spróbuję od razu wdrożyć te metody w życie.
Jak pomyślałem tak zrobiłem. Tego samego dnia wziąłem się za pierwsze stoickie ćwiczenia myślowe. Nie znałem wtedy żadnej teorii, od razu wziąłem się za praktykę. Każdego dnia powtarzałem ćwiczenia i dodawałem nowe. Zacząłem próbować myśleć refleksyjnie i sam sobie odpowiadać na pytania dotyczące nałogów, które również były zawarte w podcaście. Każdego dnia słuchałem też nowy odcinek podcastu i pomału nadrabiałem teorię.
Stosowanie niektórych technik stoickich od początku szło mi dobrze, z innymi trochę gorzej. Co jednak mogę powiedzieć, od samego początku widziałem jakieś efekty.
Po dwóch tygodniach praktyki mogłem zapisać, że praktycznie przestałem pić, a po następnych dwóch jarać.
Zresztą, niżej moja notatka z progresu napisana w tamtym czasie:
'1 czerwca 2023 zacząłem praktykować stoicyzm.
15 czerwca 2023 ograniczyłem picie alkoholu o ponad 90% od tego momentu palenie suszu ograniczyłem o 75%
29 czerwca 2023 nie zapaliłem suszu konopnego po raz pierwszy od kilku miesięcy
9 lipca 2023 ograniczyłem picie alkoholu i palenie suszu prawie że do 0 napewno o ponad 95% i jedno i drugie. Jeszcze zdarza mi się napić alkoholu lub zapalić susz jednak jest to już rzadziej niż raz w tygodniu i po każdym razie co zastosowałem jakaś używkę stwierdzam, że tylko się gorzej po niej czułem'
W chwili obecnej, czasem napije się alkoholu, albo zapalę mj. Robię to, jednak po wcześniejszym zaplanowaniu i przemyśleniu i są to sytuacje wyłącznie imprezowe.
Nigdy nie sięgam po używki jeśli się czymś stresuje, denerwuje, bądź czuje niepokój. W tym miejscu mam postawioną granicę, że nigdy więcej i od stu dni taka sytuacja nie miała miejsca ani razu. Mam teraz inne skuteczne narzędzia do radzenia sobie z emocjami i z powodzeniem z nich korzystam.
Mam też spisaną umowę z samym sobą, że jeśli częstotliwość stosowania używek będzie się zwiększać to odstawiam je całkowicie i bez żalu.
Póki co częstotliwość ich stosowania zmniejszyła się i po używki sięgam góra raz w miesiącu.
Myślę, że docelowo będę sobie pozwalał na ogłupienie i reset mózgu jakieś 4-5x w roku.
Podsumowując: dzięki praktykowaniu stoicyzmu odzyskałem wolność i nigdy w życiu nie czułem się tak dobrze.
Oprócz tego zyskałem pasję, a przynajmniej hobby, właśnie w postaci stoicyzmu i rozwoju osobistego. Rozwijam się dzięki temu duchowo i intelektualnie.
Ruszyłem też z aktywnością fizyczną, uskuteczniam marszobiegi i takiej kondycji jak teraz, nie miałem nigdy w życiu.
Ćwiczę też z hantlami, robię pompki i planki.
Dietę zacząłem rok i 5 miesięcy temu. Przez pierwszy rok i miesiąc schudłem 14kg, a teraz przez ostatnie 4 miesiące jak przestałem pić i jarać, zrzuciłem kolejne 17.
31 kilo w dół + codziennie ćwiczenia i zaczynam wyglądać dobrze.
Jest to jednak tylko skutek uboczny, bo najważniejsze jest to, że czuje się dobrze i potrafię cieszyć się małymi rzeczami.
Jestem bardziej obecny na codzień, poprawiły się moje relacje z żoną i rodziną.
Teraz w końcu mogę powiedzieć, że niczego mi w życiu nie brakuje, jestem szczęśliwy, a wszystkie puzelki są na swoim miejscu.
Jeśli będzie jakieś zainteresowanie, albo kiedyś mi się po prostu zachce, to zredaguje moje notatki z wychodzenia z nałogów i je wrzucę w jakimś poście. Techniki, których używałem, strategie i moje przemyślenia z tamtych dni. Do jakich wniosków dochodziłem przez kolejne dni i w jaki sposób poukładałem sobie w głowie.
#stoicyzm #alkoholizm #marihuana
No i kozacko. Ja w swoim życiu również staram się od lat nastoletnich już kierować stoicyzmem jako takim. Na pewno żyje mi się dzięki temu dobrze ze sobą i wszystkie elementy życia mam pod kontrolą. Może inaczej - mam kontrolę nad swoim umysłem mimo tego, że życie jest nieprzewidywalne
@Belzebub Ja kieruje się stoickimi zasadami w sumie dopiero od niedawna, a już żyje mi się dużo lepiej.
Pewnie, trzeba się skupić nad tym co od nas zależne czyli własną narracją i wyobrażeniami, bo to jest w naszej mocy i wystarczy, że mamy kontrolę nad sobą, nie trzeba zmieniać całego świata
Gratki kumplu, zarówno walki z używkami jak i zrzucenia kilogramów. Życzę wytrwałości, ale teraz jesteś już innym człowiekiem więc nie mamy się o co matrwić ᕦ( ͡° ͜ʖ ͡°)ᕤ
Gratulacje! Dzięki że się dzielisz.
@ttoommakkoo Dziękuję. Myślę, że warto się dzielić takimi rzeczami, bo warto pokazać, że się da i może ktoś się zainspiruje
Inspiracja wielu osób w tym przypadku gwarantowana @splash545 🙂
Trzymam kciuki za dalsze ogarnianie życia już na swoich warunkach. Wątek z rodziną też bardzo ważny - że udaje/udało się posklejać to co pewnie bardzo poszarpane było przez tryb życia wcześniej.
@ttoommakkoo Nie było aż tak tragicznie, no ale muszę przyznać, że opuszczałem się z obowiązkami i nieraz byłem mało obecny. Teraz jest ze mnie zdecydowanie większy pożytek
Niby gratulacje ale po pierwsze, za pięknie to brzmi, po drugie osoba po paleniu zielska w takich ilościach ma takie dziury w mózgu że nie potrafi składnie napisać jednego zdania a gdzie dopiero takiego opowiadania.
@3zet A tu proszę bardzo
@splash545 uważaj na okres po roku bez tego. wtedy wszyscy pękają i wracają
@Rudolf Ja sam kiedyś miałem przerwę prawie 9 miesięcy, więc wiem o tym. Teraz jest jednak inaczej, bo jak wtedy odstawiłem, to ciągle czułem, że czegoś mi brakuje, teraz tego nie mam i czuję się dużo lepiej
Wiem jednak, że już do końca życia mam w mózgu ślady po nałogach, muszę uważać na wyzwalacze i być czujny, wiem że to nie żarty, a okres początkowy pierwszy rok-dwa mogą być najbardziej zdradliwe. Trzymam więc rękę na pulsie i w ramach praktyki stoickiej codziennie rozliczam się z każdego czynu, każdej mojej reakcji, a nawet każdej mojej myśli
@splash545 najbardziej chyba boli dupa o te ubytki na mózgu, że się człowiek już nie potrafi tak skoncentrować jak kiedyś, brakuje reflexu, jakaś taka blokada myśli która denerwuje bo doskonale wiesz co chcesz zrobić/powiedzieć/pomyśleć a czasem się nie da. jeszcze jak się ma adhd to już w ogóle combo
@Rudolf Miałem coś takiego, ale właśnie miałem, bo można to ogarnąć. Najbardziej pomogło mi czytanie dużej ilości książek, choć muszę przyznać, że na początku była to droga przez mękę bo nie mogłem się skupić i czasem jedną stronę potrafiłem czytać po 5 razy, bo nic nie mogłem zrozumieć, bo myśli uciekały. Im dłużej nie jaram i im więcej czytam jest już dużo lepiej, a z wysławianiem nie mam już żadnego problemu.
Tak samo jak zaczynałem stoickie ćwiczenia myślowe - przegląd siebie, to przypomnienie sobie wydarzeń z dnia i przemyślenie ich oraz ocenienie, zajmowało mi dobre pół godziny i nieraz łapałem się na tym, że zapominałem co robię i myślałem o jakichś gównach. Teraz potrafię to zrobić szybko i sprawnie w 5minut, a jak się dużo działo to max 10
@splash545 zwykle nie czytam tylu liter, ale ten post był warty wysiłku. Dziękuję i czekam na więcej.
@VikingKing Dziękuję, że się tak wysiliłeś z mojego powodu, a w dodatku nie żałujesz
@splash545 witaj Bracie stoiku!
Bycie lepszą wersją siebie, to świetne uczucie
@splash545 Wielkie gratulacje, super przemiana.
@splash545 Super to słyszeć, w kupie siła! Jeszcze raz szacun i kibicuje dalej!
Gratulacje i dzięki że się tym dzielisz - to może być inspiracją dla innych. Kibicuję i życzę wytrwałości
@koniecswiata Dziękuję mojej następnej koleżance z grupy medytacyjnej
Fajnie się czyta takie pozytywne wpisy. Gratuluję i wszystkiego dobrego
Jestem pełen podziwu, że po stosowaniu takiej ilości używek tak szybko udało Ci się je tak mocno ograniczyć. Oby tak dalej, powodzenia;)
@Rashan No wierz mi, że ja sam jestem tym mocno zdziwiony
Pewnie, że tak dalej, zamierzam iść dalej w tą stronę, bo żyje mi się świetnie
Dzięki
@splash545 z nowości które sam stosuje i polecam wszystkim, to codziennie zimne prysznice. Odkrycie roku. Oj jakie, to jest dobre dla ciała i głowy! No i sama walka z sobą
Zaloguj się aby komentować