https://chatgpt.com/share/cef2d0dc-b502-473e-9401-bd20703772c2 ( ͡° ͜ʖ ͡°) no to sprawdzamy #heheszki
To nie jest wierutna bzdura tylko dobry pomysł xD
@smierdakow Kiedyś był taki przedmiot zpt - zajęcia praktyczno techniczne. Wygląda to trochę na powrót, odświeżenie formuły. Pamiętam że uczyłem się robić kanapki
Tak czy siak, ciekawy pomysł.
Ale to wtedy wszystkie szkoły średnie będą gastronomikiem
@wiesiu3000 jestem na tyle stary, ze pamiętam jeszcze zajęcia z gotowania w podstawówce. Nie było tego dużo, ale lepsze tyle niż nic. Uważam ze wszystko co 'życiowo przydatne' jak najbardziej na probsie.
@TheLikatesy Ja rocznik 1973, nowka szkola podstawowa dopiero co zbudowana, ze 4 czy 5 kuchenek gazowych, ani razu nie odpalonych. Smiech na sali prosze pana. No ale bieda byla wtedy, tylko krochmal by mozna bylo na tych kuchenkach robic. Dodam jeszcze, ze zadnej lodowki tez w klasie nie widzialem. paranoja.
Przydały by się lekcje ścielenia łóżka i porannej samodyscypliny ( ͡~ ͜ʖ ͡°) wtedy bym chyba z chęcią powtórzył z jedną klasę. Wieczorowo :p
@jimmy_gonzale To zapraszam do internatu. Moze nie ucza ale wymagaja.
a to nie ma już czegoś takiego w podstawówkach? chyba zawsze były takie lekcje na ZPT tylko były robione na odpierdol. no i niech szkoła ufunduje to zdrowe jedzenie, żeby dzieci chociaż zobaczyły jak wygląda, a nie każe przynosić z domu, a jak kogoś nie stać to pizda
zależy od wykonania. Sam pomysł jest spoko. Dodałbym jeszcze przedmiot związany z wychowywaniem dzieci ;) chyba w USA takie coś mają bo często pojawia się motyw, że w szkoke średniej uczniowie dostają lalki.
@dotevo Child development class, ale to jest nieobowiązkowe.
Takie lekcje miałem w gimnazjum. Kwestia tego jak będzie z organizacją, stawiam że podobnie tak jak u nas. Czyli wiedzy merytorycznej w zasadzie nie było żadnej, trzeba było łączyć się w grupy po parę osób, dogadywać się kto co przyniesie i "gotować". W praktyce wyglądało to tak, że "gotowało" się na przykład kiełbasę w wodzie lub jajecznice. Ci bardziej ambitni "robili" spaghetti - oczywiście ze słoika, wkładem własnym było jedynie ugotowanie makaronu. Także jeśli w ten sposób ma to wyglądać (a pewnie tak będzie jak z resztą zapychaczy, chociaż nie do końca wiem jak z tym jest dzisiaj, bo gimnazjum kończyłem kilkanaście lat temu) to lepiej żeby te dzieci po prostu szybciej puszczali do domu niż dokładali ładnie brzmiący, ale nic nie wnoszący przedmiot.
@wiesiu3000 jeśli zamiast religii, to jestem za
@wiesiu3000 ciekawe na czym chcą gotować
W podstawówce to jak najbardziej. W szkołach średnich to trochę późno na to.
@sireplama nie zgodzę się - to właśnie w szkołach podstawowych, jak to było wcześniej (przynajmniej ja miałem) to jest zdecydowanie za wcześnie. Dziecko to może jedynie zrozumieć, czy coś jest smaczne czy nie, a nie pojąć jak ważne jest odpowiednie odżywianie.
@micin3 nie zgodzę się. Jeśli 15-19 latkowie nie potrafią przyrządzić podstawowych potraw i nie znają jakiś podstawowych zasad racjonalnego żywienia to szkoła niewiele już pomoże a po gębie należałoby strzelić ich rodziców.
@wiesiu3000 miałem gotowanie w podstawówce bodajże 8 czy 12 godzin 20 lat temu. Myślałem, że to norma
Pomysł bardzo dobry tylko za długo żyje w tym kraju żeby wiązać z nim jakieś wielkie nadzieje 😟
Moim zdaniem lekcje gotowania są drugorzędne, natomiast dietetyka jest bardzo istotna i bardzo praktyczna. Ludzie coraz częściej jedzą na mieście, używają więcej półproduktów, czy korzystają z diet pudełkowych. Na samo gotowanie mają albo mniej czasu albo mniej ochoty. Istotne jest żeby dostarczyć wiedzę jak ułożyć dietę, policzyć zapotrzebowanie kaloryczne, przeanalizować skład kupowanych produktów, ogarnąć jak np. cukier czy alkohol wypływają na zdrowie. Takich zagadnień jest multum i fakt, czy ktoś jest w stanie zrobić obiad w godzinę nie znaczy, że ma podstawową wiedzę dot. zdrowego żywienia.
@malkontenthejterzyna Właśnie takie coś jest super potrzebne. I to nie tylko w Polsce. Chodzi mi o wiedzę czym są i w jaki sposób oddzialywuja na organizm składniki obecne w żarciu. Wielu ludzi jak widzi w składzie "chemicznie" brzmiący wyraz to się boi że zacznie świecić po zjedzeniu tego. Albo tak jak już wspominałem kiedyś żywność utrwalana IRR. Musisz napisać na paczce, że żarcie zostało napromieniowane...nikt Ci tego nie kupi, podczas gdy ta metoda utrwalania jest bezpieczna i ma mniej szkodliwy wpływ na wł odżywcze i organoleptyke niż np. Pasteryzacja
@malkontenthejterzyna niby zajęcia z dietetyki by więcej dały, ale pewnie tylko na papierze. Jak nauczysz kogoś przyrządzania kilku fajnych, smacznych, zdrowych potraw, które nie są trudne, ani czasochłonne, to to zostanie. Taka wiedza przetestowana w praktyce, że to zdrowe danie, jest smaczne i proste i nie jest po prostu sałatą może dać więcej niż te zajęcia z dietetyki. Spójrz chociażby na takie przedmioty jak podstawy przedsiębiorczości, czy przysposobienie obronne. To są przedmioty mniej ważne, więc zasada ZZZ działa tu ze zdwojoną siłą. Jedyne co pamiętam chociaż trochę z tych dwóch przedmiotów to RKO, bo było przeprowadzone w praktyce. Tak samo by było z dietetyką. Większość by przebrnęła i tyle, a pozostali i tak by w końcu zapomnieli, bo komu by się chciało jeszcze przekuwać to w praktykę. Jakiejś garstce. A na zajęciach z gotowania trzeba będzie brać aktywny udział. Czy chcesz czy nie, to wiedzę jakąś przyswoisz i od razu przetestujesz, angażując więcej obszarów niż tylko ten odpowiedzialny za czytanie i zakuwanie.
Bez sensu, gotowania dziecko się może nauczyć w domu od rodziców. Podstawy dietetyki - to co innego. To powinno być uwzględnione w programie od biologii, tak samo zresztą jak wychowanie do życia w rodzinie, które też wprowadzili jako osobny przedmiot, a pierdoli o tym samym.
Bezsensowne dokładanie przedmiotów jak dla mnie.
@wiesiu3000 jeszcze wychowanie seksualne prowadzone przez profesjonaliste, a nie nauczyciela z łapanki, do tego podstawy rachunkowości żeby człowiek wiedział ile i dlaczego płaci podatków. Ale co ja się oszukuje, przecież szkoła uczy jak dostawać piątki, a nie jak radzić sobie w życiu.
@wiesiu3000 Może w końcu zaczna uczyć w szkołach czegoś, co faktycznie się w życiu przyda
@Giban W ktorych szkolach?
@wiesiu3000
Jak zapisywałem się do gimnazjum, to kazano nam wybrać dwa typy zajęć realizowane w ramach „zajęć technicznych”. Wybrałem wtedy gotowanie i coś jeszcze.
Z gotowania to raz tylko kazano nam przynieść chleb i inne takie i robiliśmy tosty. XD
Oby jednak te przyszłe lekcje gotowania stały na wyższym poziomie.
@cyberpunkowy_neuromantyk teraz to będą gotować wode
@RACO Na bogato widze.
@cyberpunkowy_neuromantyk
Ok, ale ważne pytanie jest jedno: jaki był sugerowany keczup?
Co by dużo nie mówić, duża interakcja, więc założenie osiągnięte ᕦ( ͡° ͜ʖ ͡°)ᕤ
Zajebisty pomysł. Każdy powinien umieć coś sobie ugotować i posiąść wiedzę na temat zdrowego odżywiania. Potem niech z tą wiedzą robi co chce. A nie każdy ma rodziców, którzy uczą takich rzeczy. Potem mamy facetów, co się szczycą tym, że oni to tylko jajko ugotować umieją.
@Olmec I tak lepiej od dziewczyn potrafiacych tylko ssac parowke lub ogorasa.
Lepsze to niż religia
Jako szkołę średnią robiłem technika żywienia i między innymi na praktykach gotowaliśmy i szczerze powiedziawszy jest to jedyna rzecz której się nauczyłem w szkole i mi się przzydaje xD
@wiesiu3000 Bardziej przydatne niż jakieś HiT-y, umiejętność gotowania się przyda każdemu, znajomość faktów z życia JP2 albo czym była AWS to tak średnio
@wiesiu3000 i bardzo kurwa dobrze
Lepsze to niz religia.
Spoko pomysł, ale tylko jeśli będzie gdzie takie zajęcia prowadzić. Ja miałem zajęcia kulinarne w gimnazjum, to trzeba było wszystkie składniki i cały szpej ze sobą nosić, to już po paru razach każdy miał wyjebane. Nawet warunków sanitarnych na to za ba nie było
Fajny pomysł pod warunkiem, że nauczyciel podejdzie do tego z głową i chęciami a nie na zasadzie - jak będziecie cicho to róbcie co chcecie.
U mnie w szkole były takie zajęcia tzn. technika, szkoda tylko że dziewczyny miały właśnie "gotowanie" a chłopcy w tym czasie jakieś faktycznie techniczne rzeczy...a nasze gotowanie polegało na zrobieniu kanapek czy sałatek czyli wielkie G a nie gotowanie. W żaden sposób mnie to nie przygotowało do samodzielnego gotowania.
Jeśli będzie jakieś fajne zaplecze + chociaż elementy dietetyki to super. Patrząc po wielu rodzicach to nie ma co wymagać od nich, że przekażą dzieciom zdrowe nawyki żywieniowe skoro sami jedzą śmieci i mają nadwagę.
Jeśli dzięki takim zajęciom niektóre dzieci zastanowią się 2 razy zanim pójdą do KFC to i tak już będzie dobrze.
@wiesiu3000 wiem że to nie na serio, ale szczerze mówiąc to to by nie było wcale złe. Szkoła uczy za mało praktycznych umiejętności.
Zaloguj się aby komentować