@TheLikatesy tak tak, wszyscy to debile, pardon- DEBILE, wszyscy tylko nie ty, oświecona elita. Wszyscy to ułomy, które obijają się o ściany i muszą sobie przypominać o tym, że trzeba oddychać. Za dużo już cyrków z samoobsługówkami i ich softem widziałem, żeby w ogóle podejmować się próby obrony tego wynalazku. Poczynając od tego, że to się nadaje jak ktoś ma max 10 towarów, a nie wypchany kosz z zakupami, przez fakt, że ktoś źle szacunkową wagę produktu wpisał w system i potem próbujesz kupować bułki, albo inne mandarynki na wagę i nie dość, że i tak sam nie zrobisz swoich zakupów, to jeszcze blokujesz jakąś normalną kasę, bo kasjerka musi zejść, przyjść, odbić się, sprawdzić czy nie kantujesz, zatwierdzić i wrócić. A ty się modlisz, żeby te cholerne jabłka, które masz jako następne też nie były źle wprowadzone. Tak samo nie kupisz alkoholu i energetyków. I znowu kursująca kasjerka. Już nie mówiąc o sytuacjach, gdzie masz towar typu woda czy cola w zgrzewce i kasa nie przyjmuje zbiorczego kodu zgrzewki, tylko musisz rozrywać cały plastik, wyciągać to pojedynczo i skanować. Kasy z biedry są w tym absolutnym mistrzem jak nie działać tak jak powinny, ale spokojnie- ostatnio mi w lewiatanie je zamontowali, całe 2. Po pierwszym dniu jedna już została oklejona "awaria systemu", jak się pytałem kasjerki to powiedziała że od samego uruchomienia był problem, bo albo źle naliczała, albo się rozłączała, albo wyskakiwały błędy. Minął tydzień z hakiem- kasa dalej jest oklejona. Problem polega tylko na tym, że żeby wstawić te 2 automatyczne, to zlikwidowali 2 normalne- zgadnij gdzie teraz są większe kolejki. I te super pola-wagi rozładunkowe wielkości 2 rozłożonych chusteczek, na które musisz odłożyć towar jednocześnie modląc się, żeby odkładany towar nie był za lekki (ot choćby paczka chipsów albo jakichś przypraw), bo waga nie załapie i patrz: kasjerka. Bo po co raz skasować i niech klient od razu pakuje się do torby, jak można sprawdzać klienta jeszcze drugi raz, a przy pakowaniu zakupów kazać mu słuchać co 10 sekund "proszę usunąć artykuły w strefie pakowania" bez możliwości wyłączenia tego jebanego gówna. Kas tak zaprojektowanych, żeby były maksymalnie nieporęczne, bo po co zrobić skaner na tym samym niskim poziomie co strefę pakowania, skoro można kazać klientowi ekstra wszystko dźwigać. No chyba, że na końcu się okaże, że klient ma jakiś bon z benefitów i albo znowu: kasjerka i kasowanie transakcji, albo kasjerka i przenoszenie tego na jakąś fizyczną kasę. I to wszystko za niewątpliwą przyjemność odwalania pracy kasjerki za frajer. To ja już wolę iść do normalnej kasy, tylko jak sobie to tak piszę, to mam wrażenie, że to właśnie twoje 95% to są ludzie, którzy myślą, bo wiedzą czym to śmierdzi i to omijają.