Przeczytałem dzisiaj info o tym, że błędy lekarskie są częstą przyczyną zgonów. I przypomniało mi się parę rzeczy. Powiedzcie, co taka osoba jak ja ma myśleć o służbie zdrowia. 

  1. Lekarze w klinice we Wrocławiu, po wykonaniu drobnego zabiegu, wypisali błędną receptę na zastrzyki dla mojej małej córki (wówczas 1 roczek), przez co dostała lek, który spowodował całkowity zanik krzepliwości krwi. Córka, która dopiero nauczyła się chodzić biegała na podwórku i w domu. Gdyby się mocniej uderzyła (co jest codziennością u takiego malucha), to dostałaby wylewu wewnętrznego, albo krwotoku, którego nie można zatrzymać. Umarłaby na moich rękach z powodu leku, który jej z żoną podawałem. Czujecie kaliber tej sprawy? Tylko moja i mojej zony czujność sprawiła, że zaniepokojeni lekiem skonsultowaliśmy się z zaprzyjaźnioną pielęgniarką, która natychmiast skierowała nas do szpitala. Okazało się, że jest konieczność ratowania życia dziecka na OIOM. Tylko jakimś cudem moja córka przeżyła. Lekarze i pielęgniarki wręcz zamarli z przerażenia i dopóki córce nie wyrównali krzepliwości nikt nie odchodził od łóżka w szpitalu, ponieważ lek, który podano, żeby ją ratować był bardzo niebezpieczny i zwiększając krzepliwość mógł również doprowadzić do śmierci dziecka. Jak usypiam wieczorem córkę, to nieraz łzy mi się cisną do oczu i serce mi ściska na myśl, że mogłem ją stracić. Przez tych *#'$@*# ze służby "zdrowia".
  2. Kilka miesięcy wcześniej lekarze nieomal doprowadzili do śmierci mojej mamy całkowicie źle diagnozując i "lecząc" ją na różne rzeczy metoda losowania, np. kręgosłup, a jak to nie pomagało, to na inne rzeczy, nawet na depresję xD, bo nie rozumieli dlaczego mama była taka słaba, bez energii. Na zasadzie "jak nie ma siły, to może kręgosłup? Albo może depresja?" Mama miała wykonane wszystkie możliwe badania, rezonanse, prześwietlenia, tomografy, krew, itd. itp. Jeździła do lekarzy i klinik na terenie połowy województwa. Ale lekarze bawili się w losowanie, bo nie umieli odczytać wyników (jak się później okazało wyniki jaskrawo pokazywały przyczynę, ale lekarze nie umieli jej odczytać). Poziom kortyzolu mamy był tak niski, że mama dosłownie umierała, przestała się odzywać i ruszać, więc tata wezwał pogotowie. Karetka zabrała ją do szpitala na sygnale i zastrzykami ją ratowali. Dopiero mój tata douczył się przez internet i zdiagnozował moją mamę, a następnie udał się 400 km do Warszawy do lekarza, który potrafił odczytać prześwietlenia i badania krwi. W ten sposób mamę uratowano, choć jest w bardzo złym stanie i wciąż walczy o zdrowie i życie.
  3. Kilka lat wcześniej mojej nastoletniej siostrze endokrynolog wypisywał przez kilka miesięcy leki, ale wyniki wciąż się pogarszały. Dopiero mój tata dotyczył się w internecie i poinformował endokrynolożkę, że podaje odwrotne leki, które działały w drugą stronę... Lekarka pobladła z przerażenia, przepraszała itd. bo wiedziała, że zniszczyła siostee tarczycę. Co za straszliwa, porażająca niekompetencja lekarza "specjalisty". Z tego powodu moja siostra ma zdewastowana tarczycę i do końca życia musi brać leki. musiał tata jeździć 50 km do innego endokrynologa, który również nie był zbytnio rozgarnięty, ale przynajmniej wypisywał prawidło leki.

To tylko kilka przykładów. Więcej pisać nie będę. Ja również mam swoje historie, po których mogłem doznać poważnego uszczerbku na zdrowiu lub nawet przez pracowników służby "zdrowia". Szkoda słów....
#sluzbazdrowia #sluzbachoroby #zal #truestory #opinia
SuperSzturmowiec

nic błędy się zdarzają takie życie niestety

_Pszczelarz_

@SuperSzturmowiec dużo błędów.... Rażących i wręcz skandalicznych.

DiscoKhan

@Pszczelarz to teraz sobie wyobraź, że na tle Europy mamy całkiem dobrą kadrę lekarską. Gorszą niż w Skandynawii ale lepsza niż w UK, Holandii albo na południu Europy.


Ale generalnie wszyscy mają w dupie stan służby zdrowia, nikogo on nie interesuje, także nie ma szans na poprawę, bo to by wymagało zmian już na poziomie systemu edukacji. Oraz zwiększenia podatków, bo poziom by wzrósł wraz z większą konkurencją na rynku lekarskim a to kosztuje solidne pieniądze.

macgajster

@DiscoKhan ja bym jeszcze chciał zauważyć, że podczas wykonywania różnych potencjalnie zagrażających życiu zawodów ma się obowiązek wykupienia oc, prowadzenia rejestru czasy pracy/tachografu, jest system pracy jaki mają kontrolerzy lotów albo cokolwiek normującego pracę. Tylko... nie lekarze. Lekarz może zaiwaniać 48 h bez spania i jest wszystko spoko. Najwyżej zaszyje komuś nożyczki albo zoperuje nie tę kończynę.


Dlatego wraz z inwestycją w nauczanie powinno być zahamowanie odpływu lekarzy na zachód przez:

a) unormowanie dnia pracy lekarza, typowo 8 h w placówce POZ, jakieś SOR czy podobne to zgodnie ze specyfiką pracy ale nie więcej niż te np. 12 h.

b) obowiązek wykupienia OC na swoje decyzje.

c) zapisywanie wszystkich zaleceń, porad itd. minimum na papierze żeby pacjent miał czarno na białym co mu lekarz zadał i w razie co łatwo było udowodnić w sądzie kto konowałem jest.


Pierwsze odblokuje etaty i pozwoli na zatrzymanie tych co po usłyszeniu "niech jadą" mają plan to właśnie zrobić.

Drugie to dupochron za swoje decyzje, mechanizm jak za OC za pojazd - dobry lekarz zapłaci mało, słaby dużo.

Trzecie pozwoli pacjentom weryfikować czy lekarz popełnił błąd i udowodnić to.


NFZ trzeba jak pocztę głęboko zrestrukturyzować, uprościć, dofinansować.

pfu

@DiscoKhan Z UK to nie do końca tak, owszem lekarze pierwszego kontaktu są często fatalni, ale jak się przez nich przebijesz to później u specjalistów jest już dużo lepiej

DiscoKhan

@pfu wiesz, ja akurat tyle co u nas o specjalistach słyszałem to też wcale nie jest tak najgorzej, znajomemu na przykład ścięgna łydki robili operacyjnie, temat przecież nie taki łatwy do ogarnięcia ale świetnie wszystko wyszło.


Tylko tutaj to wszędzie może być większy rozstrzał i sporo nawet nie tyle od kraju co od konkretnej okolicy zależy.

Acrivec

3. Pozew o odszkodowanie jednorazowe i dożywotnie wypłacanie comiesięczne na leczenie i utratę zdrowia.

No i odebranie licencji.

_Pszczelarz_

@Acrivec sprawa jest w toku. Oczywiście, że podjąłem takie kroki.

plemnik_w_piwie

@<em>Pszczelarz</em> to jest tzw. Cherry picking, albo dowody anegdotyczne. Nie są kłamliwe, sam znam osobę której żle dobrane leki za młodu zdewastowały mózg doprowadzając do autyzmu. Ale dla równowagi należałoby też przeanalizować te przypadki, które zakończyły się pomyślnym leczeniem. W innym przypadku dokonujemy błędu przeżywalności (makabra!).

A lekarze bardzo często się mylą. W mniej niż 5%, ale ciągle sporo. Tylko, że większość z tych przypadków to drobne błędy, w dawkowaniu, lub przypisanie leków, które są w interakcji z innymi przyjmowanymi, których zwykle nawet nie idzie wylapać. I dopiero promil z tych bledow może sie okazać faktycznie szkodliwy. Dlatego drugą linią obrony przed takimi błędami jest farmaceuta. Jak mimo wszystko w rodzinie sporo leków kupujecie to ogarnijcie sobie dobrego farmaceutę i u niego kupujcie leki. Suplementy i drobne leki otc możesz kupować śmiało u techników, ale przy poważnych lekach proś farmaceutę i nie bój się zadawać pytania.

_Pszczelarz_

@plemnik_w_piwie nieprawda, że cherry picking. W ostatnich dwóch latach niekompetencja i skandaliczne lekceważenie pacjenta przez lekarzy dominowała w doświadczeniu mojej rodziny.

babcia_do_orzechow

@plemnik_w_piwie Na pewno to autyzm, a nie np. uszkodzenie mózgu? Byłoby niefajnie jakby się okazało, że rzucasz takimi hasłami o powiązaniu podawania leków dziecku i spektrum autyzmu. W ten sposób szkodzisz zarówno chorym jak i dzieciom, bo przez takie rzeczy niektórzy nie decydują się np. szczepić dzieci.

https://www.medicover.pl/zdrowie/psychiczne/autyzm/przyczyny/

Opornik

@Pszczelarz 

>w doświadczeniu mojej rodziny.


Czyli cherry picking, albo jakaś pechowa okolica.

plemnik_w_piwie

@babcia_do_orzechow uszkodzenie mózgu, które objawia się jak autyzm, dla osoby z ulicy. Znam też osoby czysto autystyczne i na oko różnicy raczej nie ma.

Możliwe, że pod kątem medycznym to faktycznie będzie inna kategoryzacja przypadłości. Więc sorka za niedopowiedzenie, ale opis tego przypadku to nie było clou mojej wypowiedzi.

babcia_do_orzechow

@plemnik_w_piwie Rozumiem, ale będę zwracać uwagę na takie rzeczy, bo dużo jest niemądrych osób, które twierdzą, że spektrum autyzmu można się "zarazić" przez szczepionki lub podawanie dziecku jakichś leków. Grunt, że nie jesteś jedną z nich.

redve

Które objawia sie jak autyzm?

Sam jestem osobą w spektrum ( Asperger tak dokładniej ), i główny objaw to spierdolone myślenie w jaki sposób działa społeczeństwo.

Inny objaw to nietypowe zainteresowania, ale normalnie sam funkcjonuje.


W jaki sposób się coś objawiało "jak autyzm"?

rith

@Pszczelarz spokojnie, już niedługo będzie sztuczna inteligencja i skończą się takie problemy

Ragnarokk

Medycyna jest trudna i skrajnie niedofinansowana. Plus lekarze mają kompleks Boga.


Sąsiad moich teściów zmarł w Wigilie bo lekarz 92-latkowi na teleporadzie zły lek przypisał

Opornik

@Ragnarokk Nie jest.


>Plus lekarze mają kompleks Boga.


Czyli co konkretnie?

Prucjusz

@Ragnarokk teściowa złamała rękę. Po jakimś czasie poszła na kontrolę i lekarz kazał jej podnieść rękę do góry tak wysoko, jak się da. No i podniosła. Skurwysyn chciał się popisać przed studentkami i powiedział, co tak nisko, złapał za rękę, podniósł do góry i coś jej strzeliło. Jak powiedziała, że ja to boli, to powiedział żeby sobie kupiła leki przeciwbólowe. I tyle. Rzeźnicy a nie lekarze.


Termin na rehabilitację z NFZ też zajebisty, bo dostała za półtora roku, więc poszła prywatnie.

Ragnarokk

@Opornik Jest, medycyna jest w opór droga. Plus środki są bardzo nieefektywnie wykorzystwane. Plus beton mentalny i systemowy oczywiście.


A kompleks Boga to jak u prawaków, przekonanie że jak choć umiem jedną rzecz dobrze to wszystko co z moich ust i dłoni wyjdzie to prawda objawiona, zero pokory i refleksji :P


@Prucjusz A ja mam w rodzinie osoby co dawno by już nie żyły jakby nie lekarze. Sam bym też ledwo egzystował bez leków. Są dwie strony medalu

macgajster

@Prucjusz po złamaniu dostałem skierowanie na rehabilitację. Czekałem pół roku na rozpoczęcie. Zabiegi miałem takie:

terapia manuala - spoko, bardzo się przydało.

Ćwiczenia z obciążeniem - też bardzo spoko, odbudowały mięśnie, poprawiły ruchomość.

Prądy wirowe - być może poprawiły krążenie, ale raczej nic nie dały (dla niewtajemniczonych - wkładasz kończynę do wanny i robią jaccuzi bez bąbelków).

Krioterapia - iks de, opuchlizny wcale nie miałem nawet tuż po złamaniu, więc po pół roku od zrośnięcia na pewno jej nie było.

Magnetoterapia - iks de numer dwa, to pomaga na zrastanie kości, które po 8 miesiącach na pewno są już zrośnięte.

Opornik

@Ragnarokk Z roku na rok, kto by nie rządził, środki na SZ są co raz wyższe. Ciągle coś się remontuje, rozbudowuje, unowocześnia i doposaża, a i lekarze na hajs nie mogą narzekać. Zawsze można płakać że jest źle i zawsze może być lepiej, ale w porównaniu do np. takiego NHS wcale nie jest u nas tak tragicznie, a jesteśmy dużo biedniejsi.


>kompleks boga

Nigdy się z czymś takim nie spotkałem, a miałem sporo do czynienia ze służbą zdrowia. Wypisujesz jakieś ogólnikowe dyrdymały i tyle.


>prawakuf!! prawakuuuff!


Co drugi twój wpis ma prawakuf, idź ty może na jakąś terapię bo cierpisz na prawakofobię.

GtotheG

@Pszczelarz 


wypisali błędną receptę na zastrzyki dla mojej małej córki (wówczas 1 roczek), 


Ostatnio mi 2 razy lekarze przepisali zle dawki lekow (w jednym przypadku za malo, w drugim przypadku za duzo) i gdyby nie to, ze czytam ulotke ZAWSZE to bym sobie zaszkodziła. Mojemu bratu po operacji tez lekarz, prywatnie (!) wypisal zly lek… dopiero przy nastepnej wizycie u lekarza okazalo sie, ze bral nie to co trzeba. Lekarz zwalil wine na apteke (nie byla to wina apteki, a lekarza).

Ogolnie leczyc sie w tym kraju to trzeba miec stalowe nerwy i samemu ogarniac medycyne xD

kodyak

Jak lekarzem jest mama ginekolog która uwaza że we wszystkim ma rację to tak to wygląda.


Standardem stało się chodzenie do kilku specjalistów bo zawsze któryś powie że nic ci nie jest.

lipa13

@Pszczelarz Błędy lekarskie się zdarzają i będą zdarzać bo lekarze to tylko ludzie. Rolą systemu służby zdrowia jest minimalizacja ilości tego typu przypadków. Tymczasem polska służba zdrowia to w wielu przypadkach kompletny beton który od lat nie przeszedł żadnej systemowej rewolucji. Wymaganie od lekarza żeby ciągle pracowali na nadgodzinach ciągnąć kilka etatów jest absurdem biorąc pod uwagę właśnie możliwość popełniania błędów. Tymczasem zlikwidowanie nadgodzin doprowadziłoby do krachu systemu bo już teraz krytycznie brakuje nam lekarzy i personelu medycznego. Słynne "niech jadą", braki finansowania, NFZ który pozostał w głębokim PRLu itd. to nie są warunki które sprzyjają dobru pacjenta. Więc jeśli masz takie doświadczenia to polecam przy urnie wyborczej popierać partie która odważy się zrobić reformę systemową (podpowiem - każda partia ma to w dupie) bo problem jest dużo szerszy niż tylko źle dobrany lek.

Na koniec dodam, że poziom finansowania służby zdrowia w Polsce to żart:

4c61e781-f222-4955-9da6-ee2a44ab00cd
kodyak

@lipa13 no w sumie tyż prawda.

slonski_pieron

Lekarze to pachołki koncernów farmaceutycznych. Nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym, a jak ktoś twierdzi że jest inaczej, to niech się cofnie 2 - 3 lata wstecz

Rzeznik

@slonski_pieron to po co piszesz komentarz skoro nie zapraszasz do dyskusji? Typowe dla szurow

Maciek

@Pszczelarz Przykro mi z powodu Twoich przejść, zwłaszcza ta historia z córką mnie poruszyła bo sam miałem historię kiedy mój (wtedy) miesięczny synek dostał od neonatologa na NFZ diagnozę "on ma dziurę w nerce i potrzebuje pilnej operacji", która 6 specjalistów później zmieniła się na "panie, on ma tylko zblokowany moczowód, spionizuje się i to się cofnie" co okazało się prawdą.


Nie mniej jednak, tak jak już ktoś tu pisał - medycyna to trudna dziedzina bo człowiek jest trudnym stworzeniem. Diagnozowanie i leczenie metodą prób i błędów aby wyeliminować poszczególne schorzenia, choroby i problemy to standardowa praktyka i jedyna możliwa, bo tu nie ma prostych odpowiedzi. Do tego dochodzi fakt, że lekarze, jak wszyscy ludzie, czasem robią coś na odpierdziel, mechanicznie, rutynowo, lub po prostu się pomylą. Jedyna różnica między mną a nimi jest taka, że mój błąd skończy się klepnięciem się w czoło i poprawieniem pracy, a ich w najlepszym wypadku tymczasowym pogorszeniem stanu zdrowia, w najgorszym zgonem. Dlatego, też już ktoś to pisał, w wielu przypadkach dobrze się skonsultować z kilkoma specjalistami.

ruhypnol

Przykro mi z powodu tych sytuacji, ale również przykro się to czyta.

Teksty typu "całkowity zanik krzepliwości krwi", banalność "niskiego poziomu kortyzolu" i supermoce taty prostującego lekarzy bardziej pokazują Twoje rozgoryczenie i bezsilność.

Lekarze to nie bogowie, lekarze się mylą, ale dużo częściej niż się mylą poruszają się po dużym obszarze niepewności, zwłaszcza w niecodziennych przypadkach. Pójście do lekarza nie równa się wyleczenie, chociaż żyjemy w tak wspaniałych czasach, że bilans interwencji medycznych w porównaniu z placebo jest na plus.

Trzymaj się.

_Pszczelarz_

@ruhypnol człowieku. Moja córka dostała lek który CAŁKOWICIE ZLIKWIDOWAŁ jej krzepliwość. gdzie ty tu widzisz "teksty typu"? Przecież piszę co prawdę. Co więcej skierowałem sprawę do odpowiednich instytucji i komisja lekarska uznała nasze skargi jako zdarzenie medyczne i teraz sprawa jest w toku, bo szpital się odwołuje.

kocio

Ale czy lekarz właśnie nie powinien się za bardzo nie mylić, bo kształcił się w tym kierunku niewiadomo ile czasu? Rozumiem pomyłkę, typu zapisanie nie tego leku, bo zdarza się pomylić. Ale zdiagnozować coś zamiast lekarza soecjalisty (!) to dla mnie abstrakcja.

yourgrandma

Dlaczego u nas diagnostyka jest na tak chujowym poziomie?

macgajster

Najczęściej jak człowiek samodzielnie zrobi sobie poszukiwania w necie opisu i przyczyn choroby, to lekarz będzie miał mu conajmniej za złe "odbieranie mu" pracy. Są też tacy to potrafią nakrzyczeć na pacjenta za takie "niefajne" zachowanie.

onlystat

@macgajster Pamietam jak z bolem chodzilem od lekarza do lekarza i mowilem, ze wszystko mnie boli tak jak w opisie tego i tego na internecie.

4 gosci sie wkurwilo, ze do nich tak powiedzialem, a z piatym przegadalem prawie godzine i "wyleczyl" mi to, a na koniec powiedzial z usmiechem "jakby tylko kazdy pacjent przychodzil i wiedzial co mu jest"

macgajster

@onlystat no właśnie. Przecież pacjent wiedzący co mu jest może wspomóc lekarza, powiedzieć więcej bo wie co jest ważne. Lekarz i tak ma swoją wiedzę, ma władzę nad przepisywanymi lekami. Tylko większości ego rozrosło się niemiłosiernie.

Dzięki podejściu "pacjent nie ma racji" znachorzy i samozwańcy wracają do łask, a ludzie leczą się sami. Czasami nawet skuteczniej niż lekarz by ich wyleczył, o ile by zdążyli się dostać.

kocio

Kiedyś, 3 tygodnie po operacji wyleciała mi z brzucha zszywka xD Przez to się rana jątrzyła i nie chciała goić

25651ee0-a688-41d1-8b83-7fc87be304a1
w0jmar

@Pszczelarz 


Gościu - słuzba zdrowia to tak raczej kiepsko działa.

Nie wiem jak jest w innych krajach ale chyba każdy ma jakieś wpsomnienia.)**


zlota zasada dziadków:

"do szpitala nie ide bo tam ludzie umierają" - zaczyna znowu miec uzasadnienie.)*


)* - a jak nie pójdziesz to i tak umrzesz - z pwoodu brkau diagnostyki. Więc taka średnio słuszna


)** - jakieś pół roku temu doktoryzowałem się z DLBCL i też cos nie coś moge opwoiedziec tylko po co?

Zaloguj się aby komentować