@ZygoteNeverborn O widzisz, ja ostatni raz na SOR przyjechałem z rozwaloną lewą nogą, na rowerze, pedałując prawą.
Zmotywowałem do reakcji lekarzy, gdy blady i z cieknącą juchą z rany sobie stanąłem obok okienka i głośno przez telefon "Jak zemdleję, to mnie przyjmą, jak nie zemdleję też :D"
Całkiem szybko mnie obsłużyli, tylko z zaplanowanych 6 szwów się zrobiło najpierw 5, potem 4 a na końcu 3.
Kolejnego dnia (Bo zrobiłem se ziazi w piątek wieczorem, oczywiks podczas mega korków w mieście) w luxmedzie chirurg załamał ręce i ratował "Szycie" I tak to się żyje na tym łez padole.
Nawet nawet się udało dokurować, tera tylko blizna została.