Od małego mocno się izolowałem. Grałem, uczyłem się w domu, czasami wychodziłem z moimi kolegami ale większość czasu spędzałem w malym ~45m2 mieszkaniu, początkowo z braćmi i siostrą później tylko z mamą jak reszta się wyprowadziła. Moje rodzeństwo jest ode mnie starsze o 8 lat. Często słyszałem od nich teksty podcinające mi skrzydła w stylu "ty tylko grasz", "jakie są Twoje plany na przyszłość?", "co ze studiami?". Jedynie mama naprawdę mnie wspierała.
Pochodziłem z biednej rodziny i wiedziałem że trzeba ciężko pracować i mocno się poświecić żeby coś osiągnąć, mama mnie tego nauczyła. Miałem wizje. Poznałem dobrych ludzi którzy w wielu sprawach mi pomogli. Moi przyjaciele których poznałem na drodze do kariery wykazywali mną większe zainteresowanie niż moja rodzina - i to jest najbardziej przytłaczające. Każda moja próba była przez rodzinę kwestionowana, tak jakby wiedzieli sami co dla mnie jest ważniejsze. Troską bym tego nie nazwał. Nie poszedłem na studia to pojawiło się nie zrozumienie i krytyka, przecież wszyscy chodzą. Gdy dostałem swoją pierwszą pracę mając 20 lat o której marzyłem, nie usłyszałem gratulacji. Gdy rok później zmieniłem pracę na 2x lepiej płatną w większym mieście, też nie usłyszałem szczerych gratulacji, ciężko mi było się tym pochwalić, a jak raz to zrobiłem w domu żony mojego brata (do którego często przyjeżdżaliśmy) wszyscy mieli skwaszoną minę, bo chwalę się osiągnieciami a obok siedzi siostra bratowej z dobrego domu która nadal po studiach nie potrafi znaleźć żadnej pracy i siedzi smutna.
Dzisiaj mam wiele i jestem przekonany że finansowo osiągnąłem szczyty których moje rodzeństwo pewnie nie osiągnęło. Bo jak dużo znacie osób które zarabiają miesięcznie po 30-35k netto? Nawet gdy kupowałem mieszkanie w Warszawie wszyscy traktowali to z niedowierzaniem. W życiu nigdy nie chodziło mi o kasę, ta pojawiła się sama. Chciałem po prostu zostać zauważony i doceniony. Zawsze gdy przyjeżdżam w rodzinne strony czuje się wśród rodziny jak dzieciak bo pracuje w dziecinnej branży i klikam w kąkuter. Zawsze niewystarczający dla otoczenia. Gdy mówię o swojej pracy która mnie fascynuje i gdy chwale się projektami, reszta nie wykazuje zainteresowania i bardzo szybko zmieniają temat. Wolą rozmawiać o kuzynce bratowej która idzie na medycynę, lub o bracie bratowej który idzie na prawo ciesząc się, chwaląc i wieszcząc przed wszystkimi jego ogromny sukces zawodowy i finansowy - wystarczyło że powiedziałem "ale przecież większość prawników zarabia grosze" to się oburzyli, jakbym im igłę w serce wbił.
Czasami chciałbym po prostu usłyszeć od rodziny "stary, jestem z Ciebie dumny, daleko zaszedłeś". Zamiast tego widzę w nich zazdrość, niezrozumienie jak mi, bez studiów udało się tyle osiągnąć. Myślałem nawet że jeśli śmierć weźmie mnie pierwsza przygotuje za w czasu testament a całe moje oszczędności wraz z mieszkaniem przekaże na jakieś cele społeczne, tak by nikt z nich nie dostał ani centa.
#rodzina #zycie #milosc #troska #kariera #praca #zalesie
@Levitili Kontakty z rodziną nie są obowiązkowe. Jeśli nie traktują Cię z szacunkiem to rozważyłbym skupienie się na ludziach, u których znajdujesz należyte uznanie a na resztę wywalone. Skoro Mama zawsze Ci kibicowała to buduj z Nią dobrą relację a resztę olej. Oni nigdy i tak Cię nie docenią, więc i tak wywalone. Może zabierz Mamę na jakąś fajną wycieczkę zagraniczną w podziękowaniu za wspomnianą wiarę w Ciebie a przy okazji reszcie dupy popękają
Przykre to, ale co poradzisz, że mają takie podejście. Odetnij się od takiej rodziny i tyle, albo jeśli chcesz jednak mieć z nimi jakieś relacje, popracuj nad własną samooceną, żeby nie przejmować się tym co oni myślą i mówią. Akceptacji i zrozumienia szukaj, wśród przyjaciół bo na to masz wpływ w jakim kręgu się obracasz, a rodziny się niestety nie wybiera
@Levitili Jak są tacy pierdolnięci to odwalil bym coś grubego, właśnie jakos pochwalił się tym bogactwem żeby im dupska pękły i zakończył znajomość.
@mrmydlo Wątpie żeby to na nich zadziałało. Kupienie mieszkania nie zrobiło na nich wrażenia.
Zobaczymy. W przyszlym roku planuje kupić nowy samochód.
@Levitili samochód podziała
Jak pisze kolega wyzej. Jak dasz radę - kup domek typowo wypoczynkowy (50m) np w Hiszpanii albo nawet gdzieś w Pl z dostępem do jeziora. Taki tylko wakacyjny. Przyjedź nową bryką i się tym pochwał. Dupy pękną same ;)
@Lurriel Po co? Przecież to małostkowość. Nie ma sensu kupować sobie rzeczy by zaimponować innym. Im już pękają dupska tylko starają się to ukryć. Trzeba żyć po swojemu i dla siebie. Nie dla innych. Jeśli kontakty z nimi są niemiłe to po prostu należy zacząć ich unikać. Na święta można jechać na wakacje, a w trakcie imprez okolicznościowych mieć obowiązki służbowe czy też grypę ;)
Żyje się dla siebie, a nie dla innych. Nie warto robić specjalnie nic dodatkowego by tylko imponować innym.
:( nikt tak nie potrafi nasrać w psychice jak pasywno-agresywna rodzina. Dużo osiągnąłeś, jest z Ciebie gość. Niepazerny , "nie krawaciarz".
Ps. Musiałbyś ich "wydziedziczyć" jakoś a ku temu musisz mieć powody. Nawet jeśli testament mówi jedno, to oni mogą się starać o zachówek.
O ile się nic w prawie nie zmieniło.
Komentarz usunięty
@regisek Prowadzę swoją działalność a podana wyżej kwota to skumulowany dochód od wszystkich klientow. Pracuje jako grafik 3d przy filmach, grach, reklamach, animacjach itd - głownie zagraniczne firmy. Pracuje standardowo 8h, czasami po 10h. Czasami 6h. Lubie to.
@Levitili ok, kumam i dziękuje za odpowiedź. No cóż… trzymaj się swojego środowiska, znajomych, pracy, szukaj ludzi którzy cię docenia i którzy nie będą cię ciągnąć w dół.
A po rodzinie się tego nie spodziewaj. Są różne rodziny, ty trafiłeś taką. Nie zmienisz ich, to też nie ich wina tylko wydrukowanych uproszczeń i stereotypów w głowie.
Po co się szarpać…
Swoje wiesz, swoje osiągnąłeś, trzymaj się we „wzrostowym” towarzystwie.
Mi zajęło wiele lat by nauczyć się „odcinać” Tobie życzę by poszło szybciej.
To nie są źli ludzie ani nie życzą Tobie źle. Są po prostu z innej gliny.
@Levitili Jeśli to co napisałeś jest prawdą, to gratuluje. Daleko zaszedłeś mimo trudnego startu.
Problem z rodziną może wynikać z tego, że trudno im się ogrzać w blasku Twojego sukcesu.
Zaszedłeś gdzie zaszedłeś wbrew ich radom i na przekór wyobrażeniom o "dobrych karierach".
Przyznając że masz osiągnięcia, musieli by pogodzić się z tym że nie mieli racji. To dla wielu jest nie do przeskoczenia.
Teoretycznie można takich ludzi przekonać, powtarzając że mieli udział w tym sukcesie.
Pytanie czy warto?
Gratulacje, daleko zaszedłeś a w przyszłości udanych i ciekawych projektów.
@Trupus Dzięki za miłe słowa. Ja wiem że to internet i tu każdy może pisać zmyślone historie ale nie mam powodu by klamac, bo gdybym klamal jaki mialoby to sens? Napisalem to by po prostu sie wyzalic. Pomaga mi to.
Moja rodzina sporo przeszła więc staram się być wyrozumiały, ale łatwo nie jest. Mogli mieć ciężej niż ja i ciężko im się pogodzić że w moim przypadku wszystko ułożyło się "tak łatwo".
rodzina zazdrości i tyle. to ja Ci powiem, że jestem z Ciebie dumna. w dwa miesiące zarabiasz więcej niż ja przez rok, zasrana pani magister z nieciekawymi perspektywami. rób dalej swoje, na rodzinę się nie patrz - chyba że na tą którą być może stworzysz 💪
@kokosowa_sniezka Dzieki za miłe słowa i motywacje.
Nigdy nie goniłem za pieniędzmi. Nie mam tez pewności czy moje zarobki się utrzymają, czy spadną, czy wzrosną, nie myślę o tym. Oczywiście pracuje dużo stąd takie a nie inne zarobki, ~1,5 etatu, dzialalnosc. Po prostu lubię to co robię. Obserwowałem dziedziny które mnie interesowały i sposób w jaki się rozwijały. Znalazłem. Zaklikało. Poznałem dużo ciekawych ludzi, a kontakty pomogły w osiągnięciu celów. Nie przyszło to łatwo i kilka lat poświeciłem nauce i rozwoju kosztem wszystkiego innego (relacji itp) ale miałem tez troche szczęścia.
Kiedyś usłyszałem słowa "powinieneś wykonywać pracę którą mógłbyś robić za darmo" i chyba wziąłem sobie to do serca.
@Levitili świetna postawa. Tym bardziej zasłużyłeś na bycie na tym miejscu na którym jesteś
@Levitili Niestety, czasami "obcy" ludzie mogą być Ci bliżsi niż własna rodzina. Jeżeli ludzie nie wspierają Cię, a wręcz ciągną w dół, to niegłupim pomysłem jest odcięcie się lub zdystansowanie od nich. Na ich zachowanie nie masz już wpływu.
Natomiast jeżeli myślisz, że nie robi na nich wrażenie, co masz lub osiągnąłeś, to mylisz się. Ukrywają cały wulkan emocji pod pozorem spokoju i braku zainteresowania. Jest duża szansa, że w ten sposób chronią swoje własne uczucia i ego. Jak wspomniał @Trupus - chwaląc Cię musieliby przyznać, że ich sposoby na życie nie działają.
Uwierz mi, wiem o czym piszę.
PS: Stary, jestem z Ciebie dumny, daleko zaszedłeś. Jestem też pewien, że to dopiero początek Twojego rozkwitu. Powodzenia i głowa do góry!
@Levitili
o bracie bratowej który idzie na prawo ciesząc się, chwaląc i wieszcząc przed wszystkimi jego ogromny sukces zawodowy i finansowy
buhaha idzie na lewo i to jest dla nich sukces, beka z nich. potem będzie tak jak tu: https://twitter.com/dagmara_adamiak/status/1692866244016255462
że hurr durr jak to tak?! ja wielka prawniczka, prezeska, a zarabiam 4k REEE to wszystko wina kaczora! halko prokuratura proszę przyjechać na Żoliborz bo naczelnik państwa powiedział, że kobiety dają w szyję xD
@Levitili Może rodzina uważa, że pieniądze nie są najważniejsze? Zawodem, który ma największy prestiż jest profesor, potem chyba lekarz.
Tak czy inaczej nie mają racji, bo pieniądze są bardzo ważne.
@Levitili kup taycana i zawsze jeździj nim ns rodzinne spotkania, z niedowierzania i niedocenienia zostanie tylko zazdrosc i nir zapomnik rozpieszczać matki, zabieraj ja na wakacje etc, niech reszte rodzenstwa boli jak ja pierdolr
No i najważniejsze, olej ich, przyjaciele czesto sa lepsi od rodziny
A z ta matka to serio mowie, kobieta ci pol zycia poswiecila, masz mozliwosci to pokaz jej troche swiata
Pisząc testament pamiętaj o czymś takim jak zachowek, nawet jeśli najbliższej rodzinie nie zapiszesz nic, to i tak w sądzie będą mogli się domagać części spadku. Lepiej zapisać im tyle, ile minimalny zachowek wynosi żeby w sądzie nie mogli nawet próbować ugrać więcej.
Jedyne co mogę Ci radzić to mając takie pieniądze popracuj nad głową.
Idź doslownie na terapię, wygadaj wszystkie swoje zale, traumy, to co Ci siedzi w głowie i bądź przy tym całkowicie szczery i sobą.
I nie dlatego, że widać, że nosisz to w sobie ale dlatego że samemu będzie Ci cholernie ciężko zrozumieć sedno. Odpuścić. Swoją przeszłość, gorzkie sytuacje i słowa ktore wpłynęły na całe Twoje dotyczasowe życie.
To oczywiście nie musi być terapia, to moze być otwarcie się na rozmowy z przyjacielem, albo ogólnie porozmawianie z kimś o tym, ale mając taki hajs, gdybym nie musiał patrzeć na budżet to już grube lata wcześniej poszedłbym do terapeuty i szukałbym choćby i rok takiego który do mnie trafi.
To oczywiście tylko sugestia, ale czy tego chcesz czy nie, oni się nie zmienią i Twój hajs, pozycja nie zmieni nic.
Ale zrozumienie tego co Ci zrobili, zrozumienie tego co samemu sobie zrobiłeś przez to jak zostałeś wychowany albo jak dane sytuacje na Ciebie wpłynęły diametralnie zmienia Twoje postrzeganie całej tej relacji.
Życzę Ci żebyś miał wyjebane. Serio :)
Znajdź sobie kogoś. Ofiaruj tej osobie to, czego Ci brakuje. Bądź szczęśliwy.
Idź na terapię. Przeszłość podcina skrzydla, więc zabezpiecz się przed tym.
A jak chcesz uznania, to napisz coś o swojej pracy.
@Levitili Gratuluję. Jeśli mogę Ci coś poradzić to przestań się tym przejmować, przestań im udowadniać, nie próbuj na siłę imponować. Żyj dla siebie, spełniaj swoje marzenia i kupuj to co jest Tobie potrzebne, a nie innym.
Całe życie musiałem rodzicom udowadniać, że nie jestem czarną owcą. Całe życie się z kimś ścigałem - szkoła z wyróżnieniem, polibuda z wyróżnieniem etc. Nie zarabiam tyle co Ty ale mam się całkiem dobrze, dobry i spokojny stołeczek, dość wysokie zarobki, dom, żonę. Wszystkiego tego miałem nie mieć.
Dzisiaj się z nikim nie ścigam i mi z tym najlepiej a na takie zaczepki jak to inni są zaradni i bogaci reaguje śmiechem. Nie ma sensu trawić tej żółci.
@Levitili niestety w niektórych mentalność zapierdolu fizycznego zaszyta w PRLu jest wiecznie żywa i nic tego nie zmieni. Ja mam to szczęście, że rodzina wie i szanuje moje osiągnięcia, porównywalne z Twoimi. Natomiast gdyby ktoś próbował im umniejszać albo traktować mnie jak dziecko to by była krótka piłka i uświadomienie miejsca w szeregu. Nie pozwól innym mówić ile jesteś warty, tylko Ty wiesz ile Cię to wszystko kosztowało pracy i czasu. Jeśli ktoś nie potrafi wykazać tej odrobiny empatii by dostrzec, że to nie przyszło za darmo, to szczerze... chyba lepiej z kimś takim po prostu ograniczyć się do wysyłania życzeń na święta (albo i nawet nie).
@Levitili dlaczego tak bardzo zalezy ci na ich uznaniu? Przeciez sam widzisz, ze to banda debili. Pamiętaj tylko, ze pieniądze nie sa w zyciu najwazniejsze, a wysokie zarobki o niczym nie świadczą.
Bądź dobrym człowiekiem a na więzy rodzinne nie patrz, tylko na zdrowie ci to wyjdzie. Ja się cieszę z twoich sukcesów i tego że się odnajdujesz w tym co robisz, takich ludzi trzeba jak najwięcej
@Levitili stary jestem z Ciebie dumna
Nastepnym razem na spotkanie rodzinne wynajmij jakis dopierdolony samochod typu lambo czy cos xD posraja sie na mietowo i pewnie nigdy cie juz nie zaprosza 😂 a tak serio rozumiem, ze chcesz byc zauwazony przez rodzine, ale skoro sa, jacy sa to nic na sile. Znaj swoja wartosc, a z nich smiej sie w duchu i kladz kutange. Musisz sie nauczyc, ze opinia innych jest chuja warta, tymbardziej jesli sie chuja znaja. Im szybciej przejdziesz z tym na porzadek dzienny tym bedzie ci latwiej.
@Levitili Gratuluję, sam jestem grafikiem 3d i moje zarobki są niższe. Pamiętaj że ludzi najbardziej boli to jak nie dostają satysfakcji i jak będziesz dalej zabiegał o ich uznanie to dalej będą uważać cię za taką a nie inną osobę. Olej ich totalnie, zaboli najbardziej.
Ps. Pokaz na priv portfolio
@Hasti Mam portoflio na Artstation i z checią bym pokazał gdybym nie poruszał tak prywatnych tematów. Wole pozostac chociaz troche w cieniu w tym wątku.
@Levitili Na rodzinę nie poradzisz, zawsze będą "wiedzieć swoje", w moim przypadku jestem chwalony jedynie, gdy chcą troszkę pomanipulować, już się na to uzbroiłem. Trzeba poznać ludzi, z którymi dzielisz zainteresowania i pasję i stety niestety unikać jak ognia toksycznych członków rodziny.
stary, jestem z Ciebie dumny, daleko zaszedłeś <3
@GitHub +1
@Levitili idz do posychologa. To nie jest normalne, ze dorosly chlop przejmuje sie zdaniem innych
@Bystrygrzes kto Ci to powiedział? To jest jak najbardziej normalne, przejmowanie się zdaniem rodziny i ból, gdy rodzina nie wykazuje zainteresowania i wsparcia jest normalne i zdrowe.
@Budo nic mnie tak w rodzinie nie wkurwia jak marudzenie, ze mnie nikt nie docenia.
Prowadzi to do rodzinnych spiec a pozniej wyrzutow, ze mnie nikt nie kochal.
na 99% wg. jego rodzicow dostaje tyle samo uwagi co inne "dzieciaki" Po prostu jest ich duzo, wiec kazdy otrzymuje jej troszke.
Mam podobny problem aktualnie w rodzinie przy remoncie domu. Nam pomagaja wiecej niz im, nam dali to, zrobili tamto, bla bla bla.
Roznica byla taka, ze jak brat remontowal, to powiedzial, ze zrobi se sam, ojciec krzywo szpachluje itd.
Ja kupilem uzywany dom, ktory trzeba ogarnac przed zima (okna, drzwi, ocieplenie) skonczyla mi sie kasa na fachowcow i robie sam. A ze sie nie wyrabiam, bo wszystko po godzinach - to zadzwonilem do rodzicow, powiedzialem, ze skonczyla mi sie kasa a chce skonczyc przed zima, zeby zamieszkac i ze potrzebuje rak do pracy. I tak w sumie na ile moga to sa u mnie i pomagaja.
No i sie zaczynaja jakies jebane wyrzuty.
Uwazam, ze jak w rodzinie jest za dobrze, to sie szuka problemow na sile. Dokladnie to samo widze tutaj.
Ziomek zarabia 30k, klepie jakas robote, kupuje mieszkania - na 100% jest chwalony w rodzinie tylko jest zjebany i tego nie widzi.
Masz przyklad, ze ktos dostal sie na studia prawnicze - normalna osoba powie, ze gratuluje i zyczy sukcesow, bo to ciezka droga do duzych pieniedzy i sukcesow.
Co stwiedzil Tomek? Przeciez sie tam chuja zarabia, po co w ogole sie w to pchac.
Po tym stwierdzeniu widze, ze problem nie lezy w jego rodzinie a w nim samym. Chce byc ciagle najlepszy, czym odpycha od siebie innych.
Mam ten sam problem u siebie, ale ja jestem tego swiadom. Nikt nie lubi samochwal.
@Bystrygrzes stary walnąłeś jakiś zupełnie inny wywód niezwiązany z postem opa na który odpowiedziałeś. Dałeś opowi diagnozę przez pryzmat własnych problemów, o których nikt nie wie i nikt o nich nie pisał. Tak się nie robi. Twój początkowy komentarz jest zwykłą nieprawdą i jest bardzo szkodliwy.
@Levitili tak trzymaj i najważniejsze po....l zdanie innych, ludziom zawsze coś będzie przeszkadzać, albo dla tego że ci się nie układa jak reszcie to jesteś gorszy i szkoda im czasu dla Twojej osoby, albo że za dobrze Ci idzie wtedy też nie dobrze bo masz więcej niż oni.
@Levitili siostra bratowej to najbardziej dobitne potwierdzenie, że studia w Polsce to oszustwo. Ktoś kiedyś nawkładał naszym rodzicom do głowy, że im wyższe wykształcenie masz, tym wyżej zajdziesz i osiągniesz sukces. Miało to sens w czasach młodości generacji X - czyli pokolenia moich rodziców - która to żyła w PRLu. Bieda, brak perspektyw, trzeba było kombinować. Wykształcenie techniczne było w cenie, na studia szli ludzie którzy wybijali się jakoś ponad to. Nie romantyzuje tamtego systemu, rzeczywistości czy poziomu nauczania, tylko to był inny czas.
Z chwilą upadku bipolarnego świata Pierwszej Zimnej Wojny i wkroczenia Polski w orbitę kapitalistycznego Zachodu, nastąpiła sekwencja w postępie na wzór V-TECa w Civicu. Ktoś dał w pizdę na obroty, potem wrzucił wyższy bieg i na silniku załączył się ten słynny "witek" kopiący w joł #pdk
I te przemiany są widoczne dzisiaj. Nie zrozumcie mnie źle, urodziłem się w roku rozpadu ZSRR, na kilka miesięcy także coś było na rzeczy XDD Nie mniej, widziałem jak zmienia się Warszawa. Pamiętam ją z lat 90, początku nowego milenium i skoczyliśmy do przodu ogromnie. Niestety stare przekonania z PRLu żyją sobie w najlepsze. Nadal tłucze się młodym, że muszą koniecznie iść na studia by coś osiągnąć - bzdury.
Studia w Polsce są przedłużeniem młodości - tylko tym. Istnieje pierdyliard nikomu niepotrzebnych kierunków studiów. Spójrzcie na ofertę Uniwersytetu Warszawskiego jako przykład. Jest tam masę dziwnych, nieprzydatnych nikomu kierunków. Nie każdy musi mieć wykształcenie wyższe. Nie oznacza to, że czyjś iloraz inteligencji jest większy i taki magister jest bystrzejszy od kogoś z wykształceniem średnim, bo nie jest to regułą. Znam dużo osób z wyższym, którzy są po prostu kurwa głupi. Patrząc jak łatwo było prześlizgnąć się na moich, bezużytecznych, studiach oraz jak można było obejść Antyplagiat pisząc pracę dyplomową, można dojść do dość przygnębiającego wniosku.
Skończyłem dwa kierunki, niemal identyczne. Coś co pewna pani polityk określiła "Marketingiem i zarządzeniem 2.0" i kurwa miała racje! Straciłem pięć lat i nie mam z tego niczego, poza żalem do siebie który minie wraz z moją śmiercią. Nie umiem sobie wybaczyć i nigdy nie wybaczę za głupotę jaką popełniłem idąc na studia. Jeśli chciałem pracować w zawodzie, najpierw powinienem wejść w te tryby, a dopiero potem uzupełnić studiami. Uzupełnić, a nie stawiać na jedną kartę, wierząc, że dzięki wykształceniu łatwiej mi będzie na rynku pracy. Chuja wafla! Tylko umiejętności oraz doświadczenie.
@Levitili przykro mi, nikt nie potrafi tak dowalić jak rodzina. Gratulacje i ciśnij dalej. Wygląda na to, że sobie świetnie poradziłeś mimo przeciwności
Zaloguj się aby komentować